Jak zawsze w takich przypadkach jestem za zrobieniem byłemu właścicielowi dokładnie tego samego. Ponieważ ludzie ogonów nie posiadają można by pozbawić go innej ważnej części
PS Mamy mały jubileusz, siedemdziesięciotysięczna historia :)
@Zmora: Ja sama adoptowałam w moim życiu kilka kotów i miała ich w domu najwięcej 3. To jest piekielnie miłe widzieć jak życia nękanych zwierząt zmienia się na lepsze.
@Gorgony: Nie no, adoptowanie zwierząt jest jak najbardziej na miejscu i jest bardzo szlachetne. Sama miałam koty znajdy i wszystkie psy (z wyjątkiem jednego) ze schroniska. Popieram jak najbardziej. Ale hobbystyczne proszenie o zdjęcia cudzych zwierząt, tylko dlatego, że są adoptowane, uważam za odrobinę dziwne.
Bez ogona da sie zyc, tak samo, jak bez ucinanej w niektorych islamskich krajach (za kradziez) reki. I to i to jest barbarzynskie i podle. Sredniowiecze klania sie i pozdrawia.
P.S. Skad wiesz, ze ogon WLASNIE SIEKIERA odrabano, przeciez pies mogl go stracic w inny sposob?
@ZaglobaOnufry: Dłuższa historia, ale tak w skrócie: fundacja która współpracuje z tym schroniskiem do którego sunia trafiła przeprowadziła własne śledztwo i się wydało. Z tego co się orientuje to sprawę chyba zgłosili na policje o znęcanie się nad zwierzętami. Czekam na rozwój sytuacji.
@Ekkel_Jente: W Ameryce dzieci obcięły psu uszy, a rodzice nie zaeragowali. Pies u nas w Polsce pół toku miał łapę na ranie zanim ktoś zauwarzył. Uwierzę we wszystko.
Siekiera to dosyć humanitarna metoda. Widziałem ogony i wilcze palce ucinane tępymi nożyczkami - znam przypadek psa któremu ktoś tak fachowo ucinał V palec że pies się wykrwalił - do dziś się zastanawiam jakim trzeba być artystą żeby czegoś takiego dokonać. I to nie jest domena pseudo-hodowli ale też hodowli zrzeszonych w FCI jak i ludzi którzy się mienią jako miłośnicy zwierząt.
Jeszcze do niedawna obcinanie ogonów i uszu było legalne. Sam zabieg wprawdzie w znieczuleniu, ale potem pewnie nie każdy właściciel dbał o samopoczucie psa w okresie rekonwalescencji.
@KoparkaApokalipsy: Praktyka pokazuje, że często dla obcięcia kosztów zabieg był bez znieczulenia. Hodowcy cięzko jest zdobyć leki, a monitorowanie stada osesków jest trudne(a nalezy pamietać że u osesków metabolizm leków jest troche inny niż u dorosłych zwierząt)
Zbydlęcenie postępuje. Głupota ludzka jest wszechogarniajaca. Ciemnota używa słow których znaczenia nie rozumie. To "adoptowane" to wasz syn czy córka?!
@lowipe: Znaczy pienisz się, że ktoś uznaje psa za członka rodziny? Za Słownikiem Języka Polskiego PWN:
adopcja
1. «akt prawny polegający na uznaniu cudzego dziecka za własne»
(...)
dziecko
(...)
4. «niedorosłe zwierzę»
Mam nadzieję, że rozumiesz wszystkie powyższe słowa i pogodzisz się z faktem, że adopcja psa, kota czy chomika jest jak najbardziej poprawna językowo.
Jak zawsze w takich przypadkach jestem za zrobieniem byłemu właścicielowi dokładnie tego samego. Ponieważ ludzie ogonów nie posiadają można by pozbawić go innej ważnej części PS Mamy mały jubileusz, siedemdziesięciotysięczna historia :)
OdpowiedzMożna poprosić o zdjęcie suni? Uwielbiam oglądać zwierzęta, które znalazły dom, to najpiękniejszy widok, jaki można zobaczyć
Odpowiedz@gothicqte: Ja mam tak samo. Kocham patrzeć na szczęśliwe mordki w nowych domach.
Odpowiedz@gothicqte: @Gorgony: A dla mnie to hobby brzmi wysoce podejrzanie. Nie wiem czemu.
Odpowiedz@Zmora: Ja sama adoptowałam w moim życiu kilka kotów i miała ich w domu najwięcej 3. To jest piekielnie miłe widzieć jak życia nękanych zwierząt zmienia się na lepsze.
Odpowiedz@Gorgony: Nie no, adoptowanie zwierząt jest jak najbardziej na miejscu i jest bardzo szlachetne. Sama miałam koty znajdy i wszystkie psy (z wyjątkiem jednego) ze schroniska. Popieram jak najbardziej. Ale hobbystyczne proszenie o zdjęcia cudzych zwierząt, tylko dlatego, że są adoptowane, uważam za odrobinę dziwne.
OdpowiedzBez ogona da sie zyc, tak samo, jak bez ucinanej w niektorych islamskich krajach (za kradziez) reki. I to i to jest barbarzynskie i podle. Sredniowiecze klania sie i pozdrawia. P.S. Skad wiesz, ze ogon WLASNIE SIEKIERA odrabano, przeciez pies mogl go stracic w inny sposob?
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Dłuższa historia, ale tak w skrócie: fundacja która współpracuje z tym schroniskiem do którego sunia trafiła przeprowadziła własne śledztwo i się wydało. Z tego co się orientuje to sprawę chyba zgłosili na policje o znęcanie się nad zwierzętami. Czekam na rozwój sytuacji.
Odpowiedz@Ekkel_Jente: W Ameryce dzieci obcięły psu uszy, a rodzice nie zaeragowali. Pies u nas w Polsce pół toku miał łapę na ranie zanim ktoś zauwarzył. Uwierzę we wszystko.
Odpowiedz@Gorgony: Łapę na ranie czy jednak ranę na łapie? :)
OdpowiedzMoże był zazdrosny. O długość.
OdpowiedzJak można być takim zwyrolem? Jam mozna krzywdzić bezbronnych? Tez mam zwierze po przejściach.
OdpowiedzSiekiera to dosyć humanitarna metoda. Widziałem ogony i wilcze palce ucinane tępymi nożyczkami - znam przypadek psa któremu ktoś tak fachowo ucinał V palec że pies się wykrwalił - do dziś się zastanawiam jakim trzeba być artystą żeby czegoś takiego dokonać. I to nie jest domena pseudo-hodowli ale też hodowli zrzeszonych w FCI jak i ludzi którzy się mienią jako miłośnicy zwierząt.
OdpowiedzMoże legowisko było za małe (czarny humor jakby ktoś nie załapał)
OdpowiedzGratuluję 70-tysięcznej historii na piekielnych ;-)
OdpowiedzJeszcze do niedawna obcinanie ogonów i uszu było legalne. Sam zabieg wprawdzie w znieczuleniu, ale potem pewnie nie każdy właściciel dbał o samopoczucie psa w okresie rekonwalescencji.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Praktyka pokazuje, że często dla obcięcia kosztów zabieg był bez znieczulenia. Hodowcy cięzko jest zdobyć leki, a monitorowanie stada osesków jest trudne(a nalezy pamietać że u osesków metabolizm leków jest troche inny niż u dorosłych zwierząt)
OdpowiedzZbydlęcenie postępuje. Głupota ludzka jest wszechogarniajaca. Ciemnota używa słow których znaczenia nie rozumie. To "adoptowane" to wasz syn czy córka?!
Odpowiedz@lowipe: Znaczy pienisz się, że ktoś uznaje psa za członka rodziny? Za Słownikiem Języka Polskiego PWN: adopcja 1. «akt prawny polegający na uznaniu cudzego dziecka za własne» (...) dziecko (...) 4. «niedorosłe zwierzę» Mam nadzieję, że rozumiesz wszystkie powyższe słowa i pogodzisz się z faktem, że adopcja psa, kota czy chomika jest jak najbardziej poprawna językowo.
Odpowiedz