Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Idąc na basen wstąpiłam do sklepu po wodę. Kupiłam, wyszłam. Pod sklepem…

Idąc na basen wstąpiłam do sklepu po wodę.
Kupiłam, wyszłam. Pod sklepem stała grupka dzieciaków, na oko 11-13 lat; czterech chłopaków i dwie dziewczyny. Nieco dalej przystanęła starsza pani z pieskiem, który załatwiał potrzebę.

Jeden z chłopców podszedł do mnie i spytał, czy nie mogłabym kupić im po piwie. Nie, nie mogłabym.
Na moje słowa wyżej wspomniana pani z pieskiem, spojrzała na mnie jakby zobaczyła ducha i pełnym oburzenia tonem powiedziała coś w stylu: "No wiesz co?! Młodzi chcą się trochę zabawić, a TY im matkujesz!" (Gdzie tu matkowanie? Zwyczajnie odmówiłam.)

Przyznam, że nie spodziewałam się takich słów, zwłaszcza z ust pani, która na pierwszy rzut oka wygląda na tak zwanego "mohera".
Odpowiedziałam tylko, że jeżeli pani "pomoże" młodzieży, to dzwonię na policję. O dziwo poskutkowało, bo zarówno grupka dzieciaków jak i pani rozeszli się w swoje strony. Pewnie i tak ktoś im ostatecznie kupi, jak nie tu to w innym sklepie.

Wiem, że nikt nie jest święty, że większość za łebka próbowała popalać czy zamoczyć usta w piance piwa ;) Sama pierwszy alkohol wypiłam w wieku mniej więcej 15-16 lat (ależ to paskudnie smakowało!). Ale nigdy w życiu nie kupię alkoholu innemu dziecku! I nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy to pochwalają.

Młodzież alkohol ludzie

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 21

I bardzo dobrze. Sama jak miałam te 13-14 lat prosiłam ludzi o kupno piwa / wina i zazwyczaj się udawało, raz tylko koleżanka się nacięła na policjantów w cywilu / po służbie :D. Osobiście nie uważam, żeby to było super mądre z mojej strony wtedy, ale też wiem jaka jest młodzież i że prędzej czy później im się uda. Nie znaczy to jednak, że należy im w tym pomagać.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
13 17

@Niamh: Pamiętam jak po 1,5 żubra wymiotowałam jak kot, jakieś 16 lat miałam. Mama była początkowo wściekła, że w ogóle coś takiego przyszło mi do głowy, ale później stwierdziła, że karę sama sobie wymierzyłam...miała rację :D Dziwi mnie najbardziej, że dzieciaki które spotkałam mogły mieć (biorąc pod uwagę fakt plecaki z postaciami superbohaterów na plecach) tak mało lat. Jak chodziłam to podstawówki, to przez myśl mi nie przeszło, żeby kogoś prosić o kupienie alkoholu czy tam fajek.

Odpowiedz
avatar Bryanka
9 9

@mabmalkin: Można powiedzieć, że to "znak naszych czasów", ale pamiętam gdy sama miałam 16 lat i do mnie i mojej koleżanki podeszło dwóch łebków. Może z 11-12 lat mieli. Poprosili nas o kupno piwa. Zaczęłyśmy się śmiać, że wzięli nas za "dorosłe". A to było ze 14 lat temu już.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-1 3

@Bryanka: Jesteś dużo starsza niż ja, bo ja nawet 25 nie mam (chociaż już niedaleko ;)).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@Jorn: czy ja dobrze widzę? Utożsamiasz sukces filmów marvela z niedorozwojem? Kogoś tu widzę srogo dekiel pogniotło...

Odpowiedz
avatar Visenna
6 12

@Jorn: Nie no, lubię fantastykę to znaczy, że jestem na poziomie mentalnym 13-latki? Patrzcie państwo, dorosły się znalazł, pewnie ogląda tylko obrady sejmu. Cóż, trzydziestka była daaawno temu... Zgadzam się z Lobo, komuś tu chyba cegłóweczka na główkę spadła.

Odpowiedz
avatar madxx
5 5

@mabmalkin: pamiętam jak właśnie mniej więcej w wieku 15-16 lat (3 gimnazjum) zaczynaliśmy ze znajomymi piwkować. zawsze braliśmy po jednym, a któregoś razu jedna koleżanka stwierdziła, że ona bierze 2, patrzyliśmy na nią jak na najbardziej szaloną osobę na świecie :D

Odpowiedz
avatar voytek
-1 5

@Jorn: a co ma piernik do wiatraka? ze co? twierdzisz ze filmy marvela sa odpowiedzialne za alkoholizm wsrod nieletnich? :))))

Odpowiedz
avatar Jorn
-5 7

@Visenna: Fantastykę, to ja też lubię, ale nie takie historyjki dla dzieci.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 3

@voytek: Aż sprawdziłem jeszcze raz, czy jakiejś bzdury nie napisałem, ale nie – nie ma tam tego, co wyczytałeś.

Odpowiedz
avatar Visenna
3 3

@Jorn: Znam takich, którzy trylogię Tolkiena albo Świat Dysku uważają za bajki dla dzieci.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 0

@Jorn: Potrafię odróżnić nastolatka od 30-letniej osoby, wierz mi :D I wiem, że czasem można wyglądać na niepełnoletnią osobę mając lat 30 (sama przeważnie muszę pokazywać dowód przy zakupie alkoholu, podczas gdy pełnoletność już dawno za mną), ale to na pewno nie były pełnoletnie osoby ;)

Odpowiedz
avatar janhalb
15 19

Ode mnie - ojca trójki dzieci, w tym dwojga nastolatków - masz takiego plusa, jak stąd na Kamczatkę. :-)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-4 14

A starsza pani posprzątała po swoim psie? Jeśli nie, to moim zdaniem to jest bardziej piekielne. A co do nastolatków kupujących alkohol, to popieram. Nie tylko dlatego, że w ten sposób daje im się do zrozumienia, że to jest w porządku, ale też dlatego, że w tym wieku najwięcej zabawy było właśnie w kombinowaniu, jak ten alkohol zdobyć. Za moich czasów nie prosiło się nikogo dorosłego, tylko szło do sklepu, w którym nie pytano o dowód. Ale piło się po kryjomu, żeby nikt dorosły nie widział.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
9 9

@pasjonatpl: Chyba nie posprzątała, bo sików raczej do worka nie zgarniesz. Oczywiście, że robiłam tak samo jak piszesz- też chodziliśmy do sklepu, w którym praktycznie każdemu sprzedawano fajki lub alkohol. Ale ja nie zamierzam brać udziału w kupnie wyżej wymienionych rzeczy dla dzieciaków.

Odpowiedz
avatar banano
3 3

@pasjonatpl: Obecnie jest juz mniej takich sklepow ze wzgledu na kontrole.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@mabmalkin: No tak. Ty nie zdecydowałeś, jaką potrzebę pies załatwiał, a ją z góry założyłem, że tę poważniejszą.

Odpowiedz
avatar AndrzejN
5 11

Oczywiście trzeba się zgodzić na zakup. Wzięć od dzieciaków kasę i kupić im piwo 0,00%.

Odpowiedz
avatar Visenna
6 10

@AndrzejN: Świetna myśl. A potem się okazuje, że szczyle to nasi sąsiedzi, i autko całe porysowane, albo klamka kupą usmarowana. Albo nawet i nie sąsiedzi, po otrzymaniu buteleczek płaszczyk błotem obrzucony, a gówniarze uciekli.

Odpowiedz
avatar daroc
-2 6

@AndrzejN: I co? Czujesz się dumny za każdym razem, gdy kogoś oszukujesz?

Odpowiedz
avatar AndrzejN
2 4

@daroc: Nie oszukuje. Kupuje im takie piwo, które mogą pić. I daje im darmową nauczkę, która przynajmniej niektórych trochę czegoś nauczy.

Odpowiedz
avatar daroc
1 3

@AndrzejN: Wiedziałeś, o co im chodziło, wziąłeś pieniądze, a zamówionego towaru nie dostarczyłeś. Czym to jest, jeśli nie oszustwem? Kradzieżą? Mam nadzieję, że dzieciaki kiedyś dadzą Ci darmową nauczkę - wspomnianym wcześniej przez kogoś błotem.

Odpowiedz
avatar Johny102
0 4

@daroc: AndrzejN napisał, że dzieciakom, które chcą piwo kupiłby piwo. Gdzie tu widzisz oszustwo? Nie wiem dlaczego życzysz mu źle.

Odpowiedz
avatar daroc
-3 3

@Johny102: nie życzę mu źle. Chcę jedynie, aby dostał darmową lekcję. Powinien podziękować. ;)

Odpowiedz
avatar AndrzejN
-1 1

@daroc: Na lekcje to zasługują chyba te dzieciaki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 7

Cóż...ja tam wychowałem się w czasach (bożesz, jak to staro brzmi), kiedy w wieku gimnazjalno-licealnym to odbywały się regularne libacje, a nierzadko dostępne były różne dragi, a częstą zabawą była "tęcza" czy coś innego w tym klimacie. Najsmutniejsze było to, że prym wiodły osoby z tz. dobrych domów. Dlatego śmiech mnie ogarnia jak słyszę niektórych znajomych z dawnych lat, jak narzekają na niewierność partnerów, na dzisiejszą młodzież itp, a jakby w tamtych czasach zaliczyły "wpadkę" to w poszukiwaniu ojca musiały zawężać kręgi do całych osiedli. Bo jak nie zaliczyłeś przynajmniej raz na imprezie, to jesteś frajer. Przy czym osoby te (niezależnie od płci) kreują się obecnie na takie, co to "one nigdy nic". A co do babci z historii...piekielna. Chociaż najzdrowszy stosunek do alkoholu maja pośród moich znajomych ci, którzy mogli się tego piwa z rodzicami w domu napić. Owoc nie był zakazany i zwyczajnie tak nie kusił. Zawsze potrafili powiedzieć "nie", więc się nie upijali i nie odwalali głupot.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 2

@Lobo86: Ja absolutnie nigdzie nie kreuję się na tą, co nigdy nic; wspomniałam zresztą o tym wyżej ;) Pamiętam jak w pierwszej gimnazjum kumpel zaczął popalać. Ojca miał bardzo konserwatywnego. Przyłapał raz syna na paleniu, kazał mu wypalić całą paczkę na raz. Oczywiście kolega nie dał rady i zwymiotował przy trzecim papierosie. Do dzisiaj nie pali, a od tamtego czasu robi mu się niedobrze na sam odór tytoniu :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@mabmalkin: ale ja nie pisałem o tobie. Tak po prostu mi się przypomniało i to wszystko.

Odpowiedz
avatar voytek
3 3

brawo, i uważać na przyszłość gdyż: Art. 208 Kto rozpija małoletniego, dostarczając mu napoju alkoholowego, ułatwiając jego spożycie lub nakłaniając go do spożycia takiego napoju, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Odpowiedz
avatar Kocilla
2 4

Takie scenki tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że mój syn pierwszego alkoholu spróbuje tak samo jak spróbowałam ja sama - w rodzinnym domu, przy świątecznym posiłku. Dostanie swoją odrobinę wina w kieliszku, jak cywilizowany człowiek, i nie będzie musiał się wydurniać z oszukiwaniem sprzedawców i próbowaniem taniego piwa po kryjomu w krzakach.

Odpowiedz
avatar plamka
2 2

@Kocilla: Badania pokazują, że to nie koniecznie jest dobry pomysł: https://mataja.pl/2018/03/dzieci-i-alkohol-jak-to-rozegrac/ Cytat: I choć oczywiście jak zawsze, pamiętać musimy o tym, że w takich badaniach możemy wykazać tylko pewien związek, a nie przyczynę i skutek, to w badaniu wykazano, że istnieje zależność pomiędzy wczesnym rodzicielskim przyzwoleniem na okazjonalny łyk alkoholu, a zwiększonym i ryzykownym jego spożyciem gdy dzieci nieco podrosną i wejdą w wiek w którym rodzice nie bardzo mają już jak nadzorować latoroślęce spożycie alkoholu na imprezach. Co więcej u nastolatków, którym rodzice stosunkowo wcześnie pozwalali na okazjonalny łyk, zauważono nie tylko zwiększone spożycie, ale też większą ilość negatywnych konsekwencji z nim związanych – czyli wdawanie się w kłopoty, bójki czy kłótnie.

Odpowiedz
Udostępnij