Przeczytałam #69789 i przypomniała mi się sytuacja z mojego miejsca pracy.
Wyrwałam się na wyskomlane u nadzoru kas wyjście na papieroska i wracając usłyszałam od ochroniarza, Roberta siedzącego za monitorami :
- Hermiona, jak będziesz wracała na linię zgarnij za sobą "niby przypadkiem" do kasy babkę w granatowej kurtce i białą torbą, bo widzę, że wybiera się do kas. Mirek (ochroniarz z linii) zaraz podejdzie i dokona ujęcia gdyby nie chciała zapłacić.
Zdziwiona zapytałam o co chodzi i dlaczego ja. Okazało się, że kobita zjadła na sali sprzedaży kilka solidnych garści mieszanki studenckiej, śliwek suszonych, moreli i ruszyła dalej po sklepie jakby nigdy nic.
Zrobiłam co mi przykazano i kończąc kasowanie spytałam niewinnym tonem głosu czy to już wszystko. Kobita powiedziała, że tak więc z uśmiechem nr 5 odpowiedziałam:
- Nie sądzę. O czymś jednak Pani zapomniała.
Baba zrobiła wielkie oczy, a zaraz podszedł pan Mirek.
Spytał ją wprost czy płaci również za degustację na sali, czy idzie do pokoju zwierzeń i poczeka na policję.
Zapłaciła od razu. I po co takie podżeractwo?
Jedna rzecz mnie ciekawi: jak została ustalona waga zeżartych artykułów, a co za tym idzie kwota do zapłaty?
Odpowiedz@niepodam Zapytali delikwentki, ile waży (mało która kobieta poda prawidłową wagę ;p), po czym ją zważyli. Różnica między wartościami to waga zjedzonych łakoci.
Odpowiedz@bypek: Świetna metoda. Super.
OdpowiedzOj, no co za pytanie. Kradzione nie tuczy. ;) Właśnie, jak ustaliliście, ile ma zapłacić?
Odpowiedzdla zachodzacych w glowe, jak ustalono, ile kosztowaly zezarte orzeszki- pewnie po prostu nasypano bakalii na oko (np. 3 garsci zarejestrowane na monitoringu) do woreczka i zwazono, nabito na kase, a potem odsypali z powrotem i tyle jak mnie denerwuja tacy podzeracze, jeszcze zrozumiem jak ktos np. chce kupic winogrona i uszczknie jedno w celu sprawdzenia ale lazic po swiecie i zrec? pewnie jeszcze wymacane? no dramat jakis
Odpowiedz@bazienka: Łazić po świecie, czy łazić po sklepie?
Odpowiedz@Armagedon: po SKLEPIE oczywiscie, przepraszam :)
OdpowiedzJak to po co? przeciez to była kontrola jakości! Dziadek z Kołobrzegu przez rok sie procesował o jedną śliwkę w czekoladzie! ;)
Odpowiedz@voytek: Dlatego że postanowił zostać męczennikiem głupiego poglądu że wolno mu próbować towaru przed zakupieniem
Odpowiedz@Morog może i wolno, ale potem za to zapłać.
OdpowiedzPrzecież jej się należy za to, że u was kupuje ;)
OdpowiedzTo już kasa, nie dział z mięsem. Ciekawa sprawa...
Odpowiedz@wionowak99: W wielu małych marketach, do których chodzę, panie się zmieniają stanowiskami. Raz siedzą na kasie, raz rozkładają towar, innym razem stoją na mięsie, a czasem sprzątają. Z tego, co wiem od jednej z nich, to zatrudnione są po prostu jako pracownik sklepu, więc wachlarz zadań jest szeroki. :D
OdpowiedzKasjerka, podawaczka mięsa i ochroniarz w jednym. Co dalej?.
Odpowiedz@wionowak99: rotacja stanowiskowa mowi ci to cos?
Odpowiedz