Rzecz dzieje się na uczelni.
Ćwiczenia z jednego z przedmiotów prowadzone są przez pana, którego na potrzeby historii nazwijmy Kowalski. Pan Kowalski ma stopień magistra.
Pan Kowalski, ze względu na specyficzny sposób bycia, wśród studentów zyskał sobie pseudonim Chaos.
Jakoś tak w pobliżu sesji egzaminacyjnej, pomiędzy [P]rowadzącym wykład (z innego przedmiotu), a [S]tudentem wywiązał się następujący dialog:
[S] - Przepraszam, możemy dzisiaj trochę wcześniej skończyć, bo mamy zaliczenie u doktora Chaosa?
[P] - U kogo?!
[S] (chwila zastanowienia) - A, przepraszam! U MAGISTRA Chaosa!
uczelnia studia
Nie chodziło na pewno o Profesora Chaosa? PDK
OdpowiedzCo mnie zawsze zadziwiało - w liceum magister każe się nazywać profesorem, a na studiach jakoś się nie wstydzą swoich stopni naukowych. (Ile ja się nawykłócalam, że jak mi pokaże pantent profesorski, to będę mówić "profesorze" zamiast "licencjacie"(bo największa oburzona nawet magistra nie miała, tylko licencjat z anglistyki).
Odpowiedz@SaraRajker: być.moze obalę Twoją teorię spiskową dot. niedowartosciowanych nauczycieli,ale tytuł profesora dla nauczyciela szkoły średniej to tytuł grzecznościowy, używany chociażby w II RP. nie niesie on za sobą stopnia naukowego, ale w dobrym tonie jest tak się do nauczyciela zwracać. Jako nauczyciel szkoły średniej dodam, że mało któremu Belfrowi na tym zależy ;)
Odpowiedz@abstrakcjonizm: Niektórym jednak zależy. Ja również tej tradycji nie rozumiem, bo np dla mnie tytuł inżyniera jest bardzo ważny i jestem z niego dumny. I gdyby ktoś zwrócił się do mnie panie inżynierze to nie widziałbym żadnego problemu. Nie widzę też sensu nazywania mnie profesorem jako zwrotu grzecznościowego, ani tym bardziej wymagania go. Szczególnie w przypadku tak powszechnych studiów wyższych, gdzie każdy do którego zwróciłem się profesorze, upominał mnie, że jest np tylko doktorem albo magistrem.
Odpowiedz@Kamil2586: na tym zależy zasadniczo tylko nauczycielom starej daty, nie spotkałem się jeszcze z nauczycielem w moim wieku który by tak kazał sobie mówić.
OdpowiedzWesołe, śmieszne. Taka anegdotka uczelniana :). Ale gdzie tu piekielna akcja...?
OdpowiedzMagister to tytuł zawodowy, doktor i doktor habilitowany - stopnie naukowe, profesor - tytuł naukowy lub stanowisko.
OdpowiedzWszystko fajnie, tylko jakoś nie widzę piekielności w tej historii
Odpowiedz