Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po pierwsze w piątek 9 listopada miałam urodziny i z tej okazji…

Po pierwsze w piątek 9 listopada miałam urodziny i z tej okazji wybraliśmy się wspólnie paczką znajomych do knajpy oraz na spacer.

Po drugie mam naprawdę bardzo nietypową fobię. Nietypową, bo nie znam nikogo oprócz siebie, kto by to miał. Jest to połączenie pewnego rodzaju batofobii i agorafobii. Mam to, odkąd pamiętam. Nie rozpisując się zbytnio, jedną z rzeczy, których się boję są wysokie płaskie ściany, idealnym przykładem są tu szczyty budynków, zazwyczaj bez okien. Najczęściej takie budynki mamy na polskich tzw. blokowiskach, ale i w moim mieście takowe się pojawiają. Zasada jest prosta: jeśli mam dookoła siebie ludzi i jest jasno, to nie ma problemu. Jeśli jestem sama i jest ciemno, to potrafię się cała trząść i płakać ze strachu. No cóż, tak mam.

I tak sobie idziemy grupą, śmiejemy się i pijemy piwko, atmosfera super. Zaczęło się ściemniać. W pewnym momencie część ludzi poszła do sklepu po zapasy, w tym mój facet, a ja zostałam jeszcze z koleżanką. Przynajmniej tak myślałam. Zauważyłam w bliskiej odległości taki właśnie wysoki budynek, więc profilaktycznie schowałam się za koleżankę. Na jej zdziwioną minę uśmiechnęłam się tylko i powiedziałam jej o mojej fobii. Sama się z tego śmiałam, bo to trochę dziwne, wiadomo. Koleżanka natomiast uśmiechnęła się do mnie ze zrozumieniem. Stwierdziła, że nikt z nas nie jest do końca normalny i ona też ma fobie.

Jak się okazało, nie byłyśmy same, całej tej rozmowie przysłuchiwał się jeden kolega, który, jak się okazało, nie poszedł jednak po sklepu z resztą, tylko wyszedł do nas i usłyszał wszystko. Jest to też człowiek, którego nigdy nie lubiłam, cham i prostak z żenującym poczuciem humoru. Nie wiem, dlaczego był w grupie, serio.

Zaczął się śmiać i wtedy odwróciłyśmy się do niego. Stwierdził, że moją fobię da się wyleczyć metodą "na głęboką wodę" i, trzymając mnie za ramiona, pomimo moich protestów, krzyku i płaczu, zaciągnął mnie pod ten budynek. Koleżanka była za słaba, żeby go odepchnąć.

Wiedząc, że jestem przy ogromnej ścianie, po prostu zastygłam i starałam się głęboko oddychać i próbować nie zemdleć. Człowiek, który mi zgotował ten strach, odsunął się ode mnie i zaczął się śmiać, patrząc na mnie. Spojrzałam na niego, a on mówi, że żartował, że wcale nie jestem pod tym budynkiem. Pomyślałam, że może rzeczywiście w całym zamieszaniu i próbie wyrwania się, nie zauważyłam, że jestem gdzie indziej, więc spojrzałam w górę. Ten widok śnił mi się później całą noc.

Na szczęście nie zemdlałam, ale krzyk obudził chyba całe osiedle. Widziałam tylko, jak mój facet podbiega do tego idioty i daje mu w ryj, po czym podbiega do mnie i uspokaja.

Koleżanka na szczęście pobiegła po pomoc. Jestem jej bardzo wdzięczna.

Waćpan nie jest już w grupie znajomych.

P.S. Dla chętnych mogę rozpisać więcej szczegółów mojej fobii oraz przykłady miejsc i obiektów, które omijam z daleka.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Mavra
14 26

Niestety bywa tak, że osoby nie mające fobii nie rozumieją ludzi z fobiami. Osobiście tez mam ich kilka, ale największa to strach przed wyrośniętymi kotami. Małe kociaki mi nie przeszkadzają, wręcz uważam je za słodkie, dorosłe ale małych rozmiarów tez mogą być ale omijam je o ile nie okazują mi sympatii (co się rzadko zdarza). Nawet nie wiesz ile razy byłam wyśmiewana z tego powodu. Troche mnie to dziwi bo bać się dużego psa to można, ale kota to już wstyd. Mam nadzieję, że twój facet przyłożył mu porządnie. Należało sie bezmózgiemu chamowi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 16

Czyli omijasz z daleka tygrysy czy maincoony? Pytam z ciekawości :)

Odpowiedz
avatar Iras
12 12

@sotalajlatan: z opisu wynika, że chodzi o to drugie. Chociaż w przypadku maine coona to podejrzewam moglby o już być stan przedzawalowy (bez ironii -MCO to rasa otów, gdzie odpowiednio wyorśnięte samce potrafią nawet i 12 kg wazyć - gdzie przeciętny kot waży około 5kg)

Odpowiedz
avatar Mavra
7 9

@sotalajlatan: Chodzi konkretnie o koty. @Iras: To znaczy gdyby taki duży kot typu maincoon był spokojny to sparaliżowałoby mnie. Stan przedzawałowy to byłby gdyby pokazał choć odrobinę agresji.

Odpowiedz
avatar gitaromaniaczka
4 4

@Mavra: ojesu. Nie jestem sama :o też się panicznie boję kotów. Nie wiem z czego się to wzięło, po prostu tak mam. Ale ja się boję wszystkich. I ja rozumiem, że może to być nie do pojęcia dla osób które nie mają fobii (chociaż istnieje coś takiego jak empatia) ale jak mnie wysmiewa osoba która panicznie boi się pająków (nie, nie ptaszników tylko pierdków w roku ściany) albo ktoś kto dostaje histerii z powodu myszy to zastanawiam się co z tym światem. Na moje nieszczęście moja szwagierka jest kociarą. Wszyscy rozumieją, że nie zbliży się do pająka bo się boi. Ale ja jestem nienormalna bo się boję jej kotów 'a on jest taki słoooodkiii, tu sobie posiedzi koło ciebieeee, jaaak się można go baaaaaaaać' ;)

Odpowiedz
avatar falcion
1 3

@gitaromaniaczka: Bierzesz ze sobą sztucznego pająka i za każdy taki wybryk wrzucamy na ciocie pajączka najlepiej z okrzykiem "o jaki wielki". Albo się nauczy albo się obrazi. Win win.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
14 18

Dość nietypowa fobia, ale różne rzeczy się zdarzają. A debilowi co chciał Cię na siłę "uleczyć" się należało, bo to jest ogromna piekielność.

Odpowiedz
avatar Kitty24
1 7

Wszystkiego najlepszego!!!

Odpowiedz
avatar bipi29
9 21

@Krzysztof: Czy Ty właśnie porównałeś fobię do choroby psychicznej?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 17

Krzysztof pomyśl trochę zanim coś napiszesz. Tak ze trzy razy pomyśl.

Odpowiedz
avatar Krzysztof
4 18

@sotalajlatan: Jest to zaburzenie nerwicowe, więc coś nie do końca w porządku z psychiką. Nie miałem zamiaru obrazić, może pomogła by jakaś terapia u psychologa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@Krzysztof terapia u psychologa raczej nie pomoże, ewentualnie hipnoza, ale póki co ja mogę spokojnie z tym żyć. Na przestrzeni lat nauczyłam się uspokajać, głęboko oddychać, jakoś tam idzie. Nie przypuszczałam tylko, że natrafię na takiego idiotę jak tamten.

Odpowiedz
avatar PooH77
4 4

@sotalajlatan: RACZEJ. Ale pewności nie masz? Może jednak warto byłoby chociaż spróbować?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

Mam pewność. Powiedziałam już o tym chyba z czterem psychologom. Jak mówię- mam to od zawsze.

Odpowiedz
avatar PooH77
1 3

@sotalajlatan: Rozumiem. Cóż, współczuję w takim razie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 17

@sotalajlatan: dużo masz tych fobii i jest to kolejna historia z nimi związana, więc nie jest tak, jak piszesz, że umiesz z tym żyć. Jak cię celnicy zaprosili na kontrolę też cię zatkało i zaczęłaś panikować. Nawet głupi żart buraka wywołał u ciebie atak paniki na granicy utraty przytomności. A przecież on nawet cię nie podciągnął pod tą ścianę, a jedynie ci to zasugerował....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 15

Swoją drogą zastanawia mnie ta kultura strachu. Jak ktoś twierdzi, że ma fobię (a nawet kilka) to od razu wielka pobłażliwość, głaskanie po główce i tak dalej. Nawet jak nic z tym nie robi. A tymczasem fobia jest zaburzeniem utrudniającym normalne życie społeczne. Każdy, kto nie wyraża zrozumienia wobec osoby z fobią jest narażony na społeczny ostracyzm. Do czego prowadzi taka pielęgnacja własnych lęków i fobii w miejscu ich leczenia? @sotalajlatan: zaczęłaś panikować w czasie regularnej kontroli celników. W rzeczonej historii dostałaś takiego ataku, że nie wiedziałaś gdzie jesteś i byłaś na granicy utraty przytomności, choć była to jedynie sugestia ze strony kolegi-buraka, bo przecież nie poprowadził cię do owej ściany. Kto uwierzy, że przy takich objawach jakikolwiek psycholog stwierdzi, że jest ok?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 13

Czyli odoba, która została zbiorowo zgwałcona, powinna do końca życia siedzieć na oddziale zamkniętym w psychiatryku?

Odpowiedz
avatar misiafaraona
11 11

A ja właśnie poproszę o coś więcej o fobii, bo jak to tak bać się ściany?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

Są to wysokie obiekty, które mam wrażenie spadną na mnie. Przykłady: stary duży komin, słup elektryczny, budynek Millennium Plaza przy pl. Zawiszy w Warszawie. Wieża Eiffel'a.

Odpowiedz
avatar MalinaTruskawkowa
5 9

@sotalajlatan: Mam bardzo podobnie. Ja okropnie boję się takiej ogromnej "wieży" z napisem Tesco. Zawsze panicznie się stresuję, kiedy koło niej przechodzę i "wyliczam", czy jest możliwość, by na mnie spadła. Jedynie chłopak daje mi na tyle poczucia bezpieczeństwa, że tak się wtedy nie boję.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

O kurcze ja też!!!! I tej z napisem M1 lub Makro. Przybij piątkę! :) przepraszam, że się tak ekscytuję, ale jesteś pierwszą osobą, która mnie rozumie! :)

Odpowiedz
avatar MalinaTruskawkowa
2 4

@sotalajlatan: cieszę się :) Zdarzają się też te słupy od bilboardów albo lampy uliczne, ale tylko to Tesco powoduje u mnie tak duży strach. A Tobie życzę dużo siły i mniej takich debilnych ludzi wokół jak ten cudowny uzdrowiciel.

Odpowiedz
avatar lotos5
0 2

@sotalajlatan: Ja mam tak z mostami i windą. Zawsze się boję, że albo się zawali jak ja będę przechodzić, albo spadnę :/

Odpowiedz
avatar Busiarz
10 16

Aż przypomniała mi się sytuacja sprzed 3 lat, jestem zawodowym kierowca i kiedyś w trakcie jazdy po autostradzie, tuż przed moją twarzą zaczął spuszczać się wielki kątnik domowy, cierpię na arachnofobię i to dość mocną, efekt był taki, że w akcie paniki miałem mroczki przed oczami i cóż... przy prędkości 110 km/h rozbiłem się na autostradzie, no prawie, barierki uratowały mi wtedy życie (busa już nie). Na moje szczęście szef zrozumiał powód wypadku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

O stary, współczuję serio! :(

Odpowiedz
avatar Gabs
7 11

@Busiarz: Kiedyś koleżanka miała mnie podwozić z pracy do domu, ale wyszło tak, że zrezygnowałam. Po pracy rozmawiałyśmy przez telefon, czułam, że jakoś dziwnie mówi, spytałam, o co chodzi. Otóż zastanawiała się, czy mi powiedzieć, ale gdy tylko zaparkowała pod domem i na szczęście dopiero w tym momencie, zrobiła coś, czego nigdy nie robi, mianowicie spojrzała w górę. Nad jej głową siedział kątnik. W ułamku sekundy z wrzaskiem uciekła z samochodu, kątnik zresztą też (no bez wrzasku, chyba że miał taką fobię, że bał się ludzi). Przyznała, że gdyby go zobaczyła w trakcie jazdy, najprawdopodobniej spowodowałaby wypadek. Ja bym zemdlała. Współczuję.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
5 5

@Busiarz: Zdołałam się zatrzymać na pasie zieleni, tuż przed rowem. Więcej szczęścia niż...

Odpowiedz
avatar Pierzasta
10 14

Moja bardzo bliska koleżanka też ma dość nietypową fobię, bo panicznie boi się balonów. Takich zwykłych, gumowych. I jej kilku terapeutów powiedziało, że nie ma szans na całkowite wyleczenie, bo psychikę do reszty zepsuły przez lata takie osoby, jak Twój były znajomy, swoimi "pseudo-terapiami na siłę". U mnie bardziej "normalna" fobia bo przed pająkami i na szczęście nie aż tak tragicznie mocna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Pierzasta: Ja odczuwam upierdliwy niepokój gdy stoję pod wiatrakiem energetycznym, lub gdy nisko nade mną przeleci samolot, w szczególności dwupłatowiec.

Odpowiedz
avatar LechU
10 14

@greggor: Chłopie, wyluzuj bo ci żyłka pęknie. Chyba jednak czegoś w tej historii nie zrozumiałeś.

Odpowiedz
avatar PooH77
13 15

@greggor: A ty co byś zrobił, dołączył pewnie do tego chooja, nie? Pocieszę cię - nigdy nie będziesz miał dziewczyny, więc takie zmartwienia nie będą twoim udziałem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@Lobo86: Serio, to nie wiem czy teraz żartujesz czy zupełnie nie zrozumiałeś tego co przeczytałeś? Mój facet poszedł do sklepu, nie stał z nami. A tamten idiota złapał mnie za ramiona i SIŁĄ zaciągnął pod tę ścianę! Próbowałam się wyrwać, ale on był silniejszy. Koleżanka wbiegła do sklepu po resztę towarzystwa, w tym mojego faceta, który do mnie natychmiast przybiegł.

Odpowiedz
avatar elysiia
10 10

@sotalajlatan: dokładnie, też mam wrażenie, że Lobo86 nie za bardzo przeczytał to, co napisałaś. Ale wypowiedzieć się musi ;) @Lobo86, żebyś nie musiał się wysilać: "W pewnym momencie część ludzi poszła do sklepu po zapasy, w tym mój facet, a ja zostałam jeszcze z koleżanką." "Jak się okazało nie byłyśmy same, całej tej rozmowie przysłuchiwał się jeden kolega, który jak się okazało nie poszedł jednak po sklepu z resztą" " stwierdził, że moją fobię da się wyleczyć metodą "na głęboką wodę" i trzymając mnie za ramiona, pomimo moich protestów krzyku i płaczu, zaciągnął mnie pod ten budynek" Później usiłował ją przekonać, że wcale jej nie zaciągnął pod ten budynek, co, jak wynika z historii, okazało się nieprawdą "on mówi, że żartował, że wcale nie jestem pod tym budynkiem. Pomyślałam, że może rzeczywiście w całym zamieszaniu i próbie wyrwania się, nie zauważyłam że jestem gdzie indziej, więc spojrzałam w górę. Ten widok śnił mi się później całą noc." Poza tym, myślisz, że ludzie z fobią mają jakiś pajęczy zmysł, że wyczuwają, że zbliżyli się do czegoś, co ich przeraża? Nie, to świadomość tego, że źródło strachu jest w pobliżu tak działa. Więc nawet, gdyby "tylko" jej to zasugerował, to wywołałby taką samą reakcję.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

Wiedziałam, że pojawienie się Lobo to tylko kwestia czasu (_ _) Lobo, serio, jeśli obcy facet siłą próbowałby Twoją żonę gdzieś zaciągnąć, jeszcze z tekstem typu, że on Cię zaraz wyleczy z wszystkich fobii... gdybyś widział zapłakaną i przerażoną minę swojej żony... to wierzę, że też byś takiemu kuta..owi przypier...lił.

Odpowiedz
avatar elysiia
6 6

@Lobo86: historia nie jest chaotyczna, jest zaznaczone, że jej facet też poszedł. ale żeby się tego dowiedzieć trzeba przeczytać :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 13

@elysiia: historie i wpisy @sotalajlatan są dla mnie w większości chaotyczne. To subiektywne odczucie, a nie obiektywna prawda. Źle zrozumiałem tekst i tyle. W tym świetle moja wypowiedź po prostu nie ma absolutnie żadnego sensu.

Odpowiedz
avatar PooH77
9 9

@Lobo86: Bzdury opowiadasz. Faceta "fobiary" nie było, a jak wrócił to zastał swoją kobietę spanikowaną i buraka, który się z tego cieszy. Reakcja prawidłowa, wysprzęglenie w ryj. Jeśli wiesz, jak twoja dziewczyna reaguje na takie "żarty" to wiesz też, że to żarty nie są. Inna sprawa to ilość fobii, o której nie miałem pojęcia, nie zagłębiałem się w profil sotalajlatan.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@PooH77: doczytaj dyskusję, to wiele się wyjaśni... "Jeśli wiesz, jak twoja dziewczyna reaguje na takie "żarty" to wiesz też, że to żarty nie są." Nie mam dziewczyny. Mam żonę. Znając jej zachowanie nie zostawiam jej w takich sytuacjach samej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@PooH77 masz rację, dzięki za komentarz, ale @Lobo86 rzeczywiście już na swój sposób przyznał się do błędu, więc dalsza dyskusja nie ma sensu.

Odpowiedz
avatar PooH77
-1 1

@Lobo86: Aleś ty czepliwy... Nie masz dziewczyny? Brawo ty! W historii nie ma mowy o żonie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@PooH77: jest zasadnicza różnica pomiędzy "dziewczyną", a "żoną". Tak pod kątem emocjonalnym, jak i .....powiedzmy.....ogólno-psychologicznym. I nie chcę się tutaj zagłębiać w różnice, bo to nie jest panel dyskusyjny nad stanem psychicznym Natalii (o ile dobrze interpretuję nick @sotalajlatan czytając go wspak). Po prostu moim zdaniem, jej fobie i doświadczenia są niezmiernie istotne w interpretacji zachowania jej chłopaka. Ale jak pisałem - nie chce mi się w to zagłębiać, bo pierwsze to nie moja sprawa, a po drugie obchodzi mnie to mniej niż zeszłoroczny śnieg.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Używajmy swoich nickòw, a nie wymyślonych imion.

Odpowiedz
avatar Gabs
10 10

Gdyby mnie w ten sposób próbowano uleczyć ze strachu przed pająkami to bym chyba w więzieniu skończyła za zabójstwo.

Odpowiedz
avatar didja
9 9

Najgorsze, że tacy debile nie rozumieją, że ich forma "terapii" przekształca fobię w traumę (albo pogłębia fobię reakcją potraumatyczną), i tu dopiero zaczyna się jazda z prawdziwym leczeniem. Swoją drogą, Autorko, nie masz w życiorysie z dzieciństwa jakiegoś traumatycznego epizodu związanego z obiektami Twojej fobii? Jakieś zagubienie w mieście z blokami, wypadek związany z takimi obiektami, może byłaś straszona porzuceniem w takiej scenerii?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Rodzice mówią, że nie. Ale nie do końca im wierzę ;) A tak poważnie to jest to całkiem możliwe. U mojej babci klatka schodowa jest bardzo wysoka, zakończona na górze świetlikiem. Na szczęście babcia miesza na parterze, ale schody są "dookoła" więc ten świetliki widać. Boję się tej przestrzeni odkąd tylko pamiętam.

Odpowiedz
avatar glupia
0 6

Znam dwie osoby, które panicznie boją się ciem. Nie rozumiem, czemu, ale posłusznie tłukę gazetą, żeby mogły oddychać ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Gorzej, jak nie ma Cię akurat w pobliżu :(

Odpowiedz
avatar Diabelska
3 5

@glupia: Moja fobia, potrafię wyjść przez zamknięte drzwi, albo dla odmiany nie mogę się ruszyć... taka osoba jak Ty to skarb :)

Odpowiedz
avatar glupia
4 4

@sotalajlatan: Jedna ma męża, druga - narzeczonego. Tłukę w trakcie babskich wieczorów ;)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 2

@glupia: Nie każdy bohater nosi pelerynę! No chyba, że w jakieś pomykasz, to cofam :P I od razu raźniej, że nie tylko ja nie cierpię tych skurczysynów. Kiedyś przywiozłam sobie nawet z Holandii taką metrową packę na owady - niestety już się rozleciała ;/

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

najlepszego moja droga mam nadzieje, ze inni tez pana zlinczowali towarzysko prawie kazdy sie czegos boi, to nic wstydliwego :) mam nadzieje,z e bedziesz trafiac na ludzi rozumiejacych problem

Odpowiedz
avatar 4525882ulasok
5 5

Współczuję, serio. Mam jednak pytanie, bo w poście masz AGROFOBIĘ. Agorafobia to lęk przed otwartą przestrzenią. Agrofobia to lęk przed pracą w polu, rolniczymi pracami (jakkolwiek nie znalazłam udokumentowanego przypadku w polskiej literaturze fachowej). Nie czepiam się, tylko jeśli to agorafobia to trochę myli to, co jest napisane...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@4525882ulasok: ups, literówka, dzięki! :)

Odpowiedz
avatar bazienka
8 14

znam twoj bol, moze nie fobia, ale mizofonia- od razu znajda sie chetni ciamkacze, by wyprobowac, czy to dziala :/ bo im z ciamkaniem bardziej smakuje

Odpowiedz
avatar elysiia
8 8

@bazienka: jak nigdy się z Tobą zgadzam. chociaż mnie bardziej boli to, że gdy się odsunę (bo zdaję sobie sprawę, że ta osoba najczęściej nie je/oddycha głośno, to po prostu ja jestem wyczulona na te dźwięki) albo pójdę gdzie indziej, to jest obraza majestatu i foch. Bo "księżniczkuję". Mimo, że tłumaczę, że to ja mam problem i idę sobie właśnie po to, by mogli zjeść w spokoju.

Odpowiedz
avatar Morog
-4 12

Doskonale rozumiem, sam strasznie boję się smoków. Jak sobie wyobrażę te dłoniaste skrzydła od razu strach mnie paraliżuje, a ta zionąca ogniem paszcza.... koszmar!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Czyli oglądanie "Gry o tron" odpada?

Odpowiedz
avatar Yaona
1 1

@sotalajlatan: Pal sześć "GoT", ale np. Shrek? ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Wszystkiego najlepszego, ja też skorpionica :)

Odpowiedz
avatar yuzuki_87
3 3

Współczuję Ci ogromnie. Chociaż, mi taka terapia na "głęboką wodę" pomogła, o dziwo. Oczywiście nikt tego nie zrobił na siłę. Kolega znalazł bardzo ciekawie wyglądającego pająka w kolorze piaskowym. Podszedł do mnie bardzo spokojnie, trzymał go na swoich rękach, zaczął opowiadać różne ciekawostki na temat pająków, trwało to chwile. Pomimo, że troszkę mnie sparaliżowało to jakoś mnie zdołał uspokoić. Od tamtego momentu kiedy widzę w domu pajęczaka nie drapię się, nie trzęsę, nie krzyczę. Nie wezmę go na ręce, ale spokojnie oznajmię partnerowi, że mamy gościa :) I szczerze mówiąc jestem sama tym zdumiona i wdzięczna koledze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Yuzuki mam to samo. Co się napracowałam to moje. Jestem w stanie przejść pomiędzy takimi blokami, jeśli je odpowiednio wcześniej widzę, uspokoję się, mówię sobie, że to tylko bloki to tylko w mojej głowie siedzi. Ale jeśli ktoś by Ci nagle pająka do twarzy przysunał to inna gadka. Masz to szczęście, że ktoś Ci naprawdę chciał szczerze pomóc :)

Odpowiedz
avatar yuzuki_87
0 2

@sotalajlatan: gratuluję Ci, że Twoja praca przyniosła chociaż odrobinę skutku - moim zdaniem to bardzo dużo :) Masz rację, gdyby ktoś mi podstawił pająka nagle przed twarz to bym zemdlała (kiedyś mój Tato postanowił mi zrobić właśnie taki "kawał")

Odpowiedz
Udostępnij