Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pamiętacie o moim głośnym sąsiedzie opisywanym w kilku historiach? Wczoraj pokazał całą…

Pamiętacie o moim głośnym sąsiedzie opisywanym w kilku historiach?
Wczoraj pokazał całą kwintesencję piekielności.

Ale przechodząc do rzeczy:

Późne popołudnie. Wracam z trasy, przed sobą mam jakieś 100 km do domu.
Nagle pika mój telefon umieszczony w uchwycie na przedniej szybie.
Szybkie łypnięcie na wyświetlacz - sms od matki o treści:

"Hermiona oddzwoń, bo nieszczęście się stało!"

Nie muszę chyba pisać, że serce zaczęło walić mi jak młotem, a żołądek fiknął podwójne salto i arabeskę. Oczyma wyobraźni widziałam martwego psa/chorego chomika/ojca z zawałem serca.

Zjechałam jak najszybciej na CPN i zadzwoniłam zapytać co to za nieszczęście.

Co się okazało?

W mieszkaniu "kochanego sąsiada" coś straciło szczelność i zalał trzy mieszkania pod sobą. Nie było go w domu, klatka schodowa przypominała sadzawkę, a zalane sąsiadki to emerytki, schorowane starsze Panie.
Zbiorowy lament, cyrk na kółkach.

Ryknęłam:

- Dzwoń do administracji. Będę jak najszybciej.

Co zastałam po powrocie? Kałuża już przed klatką schodową, otwarte drzwi od tejże i odgłosy awantury słyszalne już na parkingu pod blokiem.

Wkroczyłam do środka i zastałam istny kłąb ludzki na półpiętrze - Sąsiad, jego żona, i poszkodowane Panie krzyczą na siebie wzajemnie. Stanęłam na trzecim schodku ciekawa dalszego rozwoju sytuacji i pewna, że zaraz nastąpi jakiś smaczek. Awantura była tak zawzięta, że zebrani nawet mnie nie zauważyli.

Kochany sąsiad próbował uniknąć odpowiedzialności. Krzyczał, że on też ma mieszkanie do remontu, zniszczone panele w pokoju dzieci, etc. Stwierdził też z kpiącym uśmieszkiem, że:

- Panie śpią na pieniądzach, bo są same, to stać was na remont!

Pani Halinka, jedna z poszkodowanych zaczęła krzyczeć, że dzwoni po Policję.

Ten dureń prychnął:

- A dzwoń sobie Pani. I tak nie przyjadą. Co mi Pani zrobi?

Noż urwana nać. Wlazłam na to półpiętro i dobitnie powiedziałam, że wszystko słyszałam, a jego zasranym obowiązkiem jest pokryć szkody. Z paskudnym uśmieszkiem warknęłam, że chętnie poświadczę poszkodowanym gdzie trzeba, że usiłował uniknąć odpowiedzialności.

Sąsiad oklapł jak przekłuty balon, syknął tylko do żony

- Emila! Do domu.

Dzisiaj rano dowiedziałam się od jednej z poszkodowanych, że ma on ubezpieczone mieszkanie, a w poniedziałek będzie obecny rzeczoznawca z PZU.

I po co takie unikanie?

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Krzysztof
-1 29

Dziecko, jesteś pełnoletnia?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 18

@Krzysztof: 1992 rocznik. 26 lat. Jakiś problem? ;)

Odpowiedz
avatar GlaNiK
-4 6

@HermionaGranger: Mam nadzieję, że to nie jest prawdziwa data (nie chodzi o pełnoletniość), niektóre informacje nie muszą być podawane publicznie :), teraz rok, innym razem dzień, miesiąc, etc.

Odpowiedz
avatar Krzysztof
0 6

@HermionaGranger: Nie, absolutnie.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
14 20

Zdążył zalać trzy mieszkania pod sobą nim ktokolwiek zdążył zareagować?

Odpowiedz
avatar rodzynek2
20 22

@HermionaGranger: To musiało mu całą instalacje rozerwać, bo małego rozszczelnienia nie jest w stanie zalać trzech mieszkań, klatki schodowej (sadzawka? Ci ludzie kłócili się stojąc w wodzie?)i jeszcze zdążyła wylać się na dwór.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@HermionaGranger: jeśli było jak piszesz, to piekielny sąsiad nie ponosi za to absolutnie żadnej odpowiedzialności, a koszta napraw w takim układzie leżą po stronie spółdzielni/wspólnoty.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
7 9

Nie wiem, może mu podniosą składkę ubezpieczenia, dlatego próbował uniknąć odpowiedzialności?

Odpowiedz
avatar zaqqaz
0 6

Ubezpieczenie pokryje jego straty w wyniku zalania innego lokatora. To jakby z OC chcieć naprawiać samochód sprawcy wypadku... Jak jeszcze w toku wyjdzie, że to jego zaniedbanie, to kredytu mu braknie na pokrycie trzech remontów...

Odpowiedz
avatar Israfil
10 10

Co ty bredzisz? Sąsiadka mnie zalała, dostałem od niej numer polisy i jej ubezpieczyciel wypłacił mi kasę.

Odpowiedz
avatar Grav
4 4

@Israfil: Czy razem z całą resztą minusujących słyszeliście kiedyś o regresie ubezpieczeniowym? Ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacić z OC, ale nikt mu nie broni zwrócić się potem do ubezpieczonego o zwrot tej kwoty, jeśli dostrzega nieprawidłowości. Tak to na przykład działa przy kolizjach, których sprawcą jest pijany kierowca. Jasne - ubezpieczyciel wypłaci odszkodowania, na mieniu i osobie, ale potem całość, liczoną często w milionach złotych, zedrze ze sprawcy.

Odpowiedz
avatar pasia251
12 12

Dlatego należy ubezpieczać swoje mieszkanie. w takim przypadku zgłasza się szkodę do własnego ubezpieczyciela, wskazuje jako sprawcę sąsiada ( trzeba zgłosić zalanie w administracji, oni potem dają notatkę dla ubezpieczyciela z potwierdzoną przyczyną) i to ubezpieczyciel się z gościem użera, anie poszkodowany... Poszkodowany dostaje pieniądze ze swojego ubezpieczenia, a ubezpieczyciel wystawia sprawcy regres ( lub jeśli sprawca posiada polisę to wtedy ten regres idzie do jego ubezpieczyciela). Człowiek nie musi się z żadnym bucem kłócić.

Odpowiedz
avatar niemoja
7 7

Ubezpieczenie mieszkania pokrywa straty, powstałe w ubezpieczonym mieszkaniu. Ale zazwyczaj, ubezpieczając mieszkanie, wykupuje się również OC na to mieszkanie; to z niego pokrywa się straty "ofiar".

Odpowiedz
avatar Koralik
-3 7

Tym CPN'em to mnie zamiotłaś :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 15

Wielki comeback naszej mitomanki-)leczenie zawiodło ma cherie?

Odpowiedz
avatar MarcinMo
-2 4

Historia to jedno, ale w życiu nie przypuszczałem że idiotka czytająca sms-y za kierownicą się do tego tak otwarcie przyzna. Z dwojga złego już wolę pijanego kierowcę niż tego czytającego sms-y.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@MarcinMo: Telefon w uchwycie, zapikał, bez dotykania telefonu masz wyświetlony początek wiadomości, którą dostałeś (albo i nie, to zależy od ustawień prywatności w telefonie). To prawie to samo jakbyś jechał z nawigacją samochodową i usłyszałbyś "za 150 metrów skręć w lewo", jeżeli nie znasz trasy w ogóle to też zerkniesz, żeby wiedzieć gdzie jest dokładnie to lewo,szczególnie w mieście, gdzie zakrętów jest o wiele więcej a i prędkość się zmienia dość często co ogłupia nawigację.

Odpowiedz
Udostępnij