Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po 5 latach spędzonych za granicą, zdecydowałem się powrócić do kraju na…

Po 5 latach spędzonych za granicą, zdecydowałem się powrócić do kraju na stałe. Z racji tego, iż nie lubię siedzieć na tyłku z założonymi rękoma, postanowiłem od razu znaleźć robotę tutaj. Akurat w moim regionie o pracę trudno nie jest. Mnóstwo tu zakładów produkcyjnych, w szczególności z branży motoryzacyjnej - czyli branża, w jakiej pracuję od 13 lat. Przeszukałem ogłoszenia, wszystko niestety przez pośredników, ale trudno, nie da się inaczej. Dostałem się do zakładu, w którym chciałem pracować. Na początek jakieś 2400 PLN na rękę. Kokosów nie ma, ale tragedii też nie, więc się zdecydowałem.

Rozmowa kwalifikacyjna, na drugi dzień badania lekarskie, trzeci dzień - start. Standardowo. Miesiąc niespełna przepracowałem, soboty też brałem, aby wypłata była wyższa i ogólnie nie narzekałem. Praca jak praca, ludzie dookoła fajni. W ostatni dzień umowy (agencyjna umowa o pracę miesięczna, miała być regularnie przedłużana przez pół roku, po tym czasie wstąpienie bezpośrednio w struktury firmy) dowiedziałem się, że nie będę miał jej przedłużonej. Kierownik mi to osobiście przekazał. Brygadzista zaskoczony, ja tak samo. Pytam więc, dlaczego? Tylko dlatego, że do końca roku spadły zamówienia o 40%. Razem ze mną wyleciało jeszcze ponad 15 osób.

Zadzwoniłem sobie do agencji. Pani smutnym głosem mówi, że nie moja ani jej wina. Po prostu decyzja odgórna. Dobra, rozumiem. Oczywiście nic mi innego nie była w stanie zaproponować poza wykładaniem towaru w markecie po kilka godzin tygodniowo. Ok, to też nie jej wina.

A najbardziej piekielne jest to, że ta korporacja znów od listopada rekrutuje ludzi za pośrednictwem agencji, bo zamówienia wzrosły jednak i nie mają wystarczającej ilości osób do pracy. Pani z agencji też sobie o mnie przypomniała i zaproponowała powrót. Grzecznie odmówiłem, ponieważ mam już inną pracę bez pośredników.

Kolejną piekielnością jest moim zdaniem to, że takie zwolnienie jest całkowicie legalne. Nie miałem po co iść do Sądu Pracy czy innych instytucji, bo niby z czym? Umowa zakończona z dniem jej wygaśnięcia i po temacie.

Podsumowując, dla kogoś, kto faktycznie jest pod kreską, takie zwolnienie może być przyczyną wielu problemów i rodzinnych tragedii. Ja akurat byłem w o tyle dobrej sytuacji, że miałem jeszcze nieco grosza odłożone. Nie wiem, dlaczego w ogóle prawo zezwala na takie praktyki, ale nie jestem prawnikiem i pewnie ktoś mądry w komentarzach mi to wyjaśni.

P.S. Można było powiedzieć o zwolnieniu przynajmniej tydzień lub dwa wcześniej, aby ktoś miał trochę czasu na znalezienie czegoś innego. Powiadomienie w ostatni dzień to moim zdaniem czyste chamstwo.

Pozdrawiam Piekielnych.

praca agencja pośrednictwa

by ColdAsIce
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-1 25

Witam rodaka po powrocie do ojczyzny. To co opisałeś to od lat standard w przypadku zakładów produkcyjnych czy w zasadzie każdej większej firmy (włączając to sieciówki wszelkiej maści). I tak się ciesz, że np nie wymagają samozatrudnienia, bo wtedy dopiero się sajgon zaczyna..... Minimalna obsada etatowa + zleceniowcy na weekendy/inwentaryzacje/zwiększone zamówienia/ okres wzmożonego ruchu i tak dalej. Takie realia rynku pracy. No i słynne już umowy śmieciowe. Poczytaj o tz "śmieciówkach". Może ci ulży, że nie jesteś sam. Na tego typu umowach jest PONAD MILION ludzi w PL. Przy 13stoletnim doświadczeniu te 2,4 tyś to niezły policzek, bo kasjerka w Biedronce/Lidlu dostaje mniej więcej tyle na start.

Odpowiedz
avatar ColdAsIce
1 3

@Lobo86: Nie mam pojęcia tym razem za co Cię minusują, bo wyjątkowo zgadzam się z Twoim komentarzem. Jedkakże umowy o pracę przedłużanej co miesiąc nie nazwałbym "śmieciówką".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 10

@ColdAsIce: to nie jest umowa o pracę, bo tej nie da się przedłużać co miesiąc. To umowa zlecenie. Czy minusują czy nie - miej wywalone tak jak ja.

Odpowiedz
avatar babubabu89
3 3

@Lobo86: to jest umowa o pracę. tymczasową

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@babubabu89: ale w takim układzie się to kupy nie trzyma, bo umowa o prace tymczasową nie jest umową na czas określony i obowiązują tam okresy wypowiedzenia: 3 dni przy pracy do 2 tygodni i tydzień przy pracy ponad 2 tygodnie, a także przysługują dni wolne. Więc o ile nie była to zleceniowa śmieciówka to ktoś złamał prawo. https://kadry.infor.pl/kadry/inne_formy_zatrudnienia/praca_tymczasowa/785309,Umowa-o-prace-tymczasowa-najwazniejsze-informacje.html

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@babubabu89: no super, dalam dokladnie ten sam komentarz, a jakos sie nie wyswietlil :/ @Lobo86: umowa o tymczasowke moze byc podpisywana z miesiaca na miesiac bez problemu, moze byc tez podpisana np. na pol roku poza tym mogl miec umowe agencyjna z agencja pracy, plus agencja podpidywala jakies tam umowy z firmami podleglymi, ale klasyczna umowa o rpace to nie byla na pewno

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@bazienka: tylko, że w przypadku umowy tymczasowej masz okresy wypowiedzenia, należy urlop i tak dalej. Masz to w linku. Więc siłą rzeczy nie mógł na takiej umowie usłyszeć "papa" z dnia na dzień.

Odpowiedz
avatar kisiel231
4 4

@Lobo86: Mógł. Po prostu mu nie podpisali m=nowej, a stara wygasła. Okres wypowiedzenia obowiązuje, gdy umowę się zrywa przed terminem wygaśnięcia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@kisiel231: no nie, trzeba wtedy poinformować o nieprzedłużeniu umowy. Nie masz takiego obowiązku jedynie przy umowie zleceniu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Chodzi dokładnie o to, że słowne obiecywanie jest formą umowy przedwstępnej i jeśli ma ona nie dojść do skutku, to pracodawca ma obowiązek poinformować o tym pracownika. Są na to odpowiednie wyroki. Było w takiej sprawie zapytanie poselskie i to kluczowy fragment odpowiedzi: ". Zatem w przypadku, gdy pracodawca odmawia zawarcia przyrzeczonej umowy o pracę, poszkodowanemu (osobie, która zawarła z przyszłym pracodawcę umowę przedwstępną), przysługuje w oparciu o przepis art. 390 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. roszczenie o odszkodowanie. Potwierdza to wyrok Sądu Najwyższego z 5 czerwca 2007 r. (I PK 356/06, OSNP 2008, Nr 13–14, poz. 193), a także wyżej już powołany wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lipca 2009 r. (I PK 26/09, OSNP 2011, Nr 5-6, poz. 73, teza druga), w którym Sąd stwierdza, że jeżeli strona zobowiązana uchyla się od zawarcia umowy przyrzeczonej, druga strona może żądać naprawienia szkody, jaką poniosła przez to, że liczyła na zawarcie umowy przyrzeczonej."

Odpowiedz
avatar xpert17
11 21

Ale w czym jest ból, że "prawo pozwala na takie praktyki"? Na jakie? Podpisałeś umowę na czas określony. Na miesiąc. Po miesiącu umowa się zakończyła.

Odpowiedz
avatar didja
7 13

@Lobo86: A miał? Bo z historii nie wynika, żeby umowa czasowa zawierała regulację, że po upływie terminu jej trwania zostaje automatycznie przedłużona? A jeśli zawierała, to teoretycznie jest szansa na wygraną sądową.

Odpowiedz
avatar xpert17
14 14

@didja: gdyby umowa na czas określony zawierała jakąś regulację, że będzie "automatycznie" przedłużona, nie byłaby umową na czas określony

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 13

@didja: @xpert17: a przeczytajcie nam na głos to zdanie: "agencyjna umowa o pracę miesięczna, która miała być regularnie przedłużana przez pół roku, po tym czasie wstąpienie bezpośrednio w struktury firmy"

Odpowiedz
avatar ColdAsIce
-5 9

@Lobo86: No i właśnie o to chodzi. Jak widać nie każdy potrafi czytać ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar ColdAsIce
7 9

@didja: Nie było takiej regulacji. Opierało się to na słownej obietnicy.

Odpowiedz
avatar urbankrwio
15 19

@ColdAsIce: No dostał słowne zapewnienie, ja też ci mogę zapewnić, że za tydzień będzie śnieg bo dziś są ku temu podstawy ale za tydzień warunki mogą się zmienić i nie będzie śniegu tu jest tak samo, miała być przedłużana ale wynikły inne okoliczności i nie potrzebowali aktualnie tego pracownika to nie będą go charytatywnie utrzymywać "bo obiecali" to nie przedszkole, że "pani obiecała kaszkę a jest owsianka FOCH". Umowa była na miesiąc i trzeba się było liczyć, że mogą wyniknąć nieprzewidziane okoliczności właśnie dlatego zabiega się o stałą umowę aby mieć "poczucie bezpieczeństwa" nie widzę w tej histori NIC piekielnego no może autor jest piekielny, że dziwi się, że umowa na miesiąc trwała miesiąc a "MU OBIECALI" xD

Odpowiedz
avatar kierofca
3 3

@ColdAsIce: A pytali jak odległą przyszłość ? ;)

Odpowiedz
avatar Koralik
4 6

@ColdAsIce: Ty możesz wiązać przyszłość z tym zakładem, zakład nie koniecznie z Tobą. Dostałeś umowę na miesiąc i dokładnie tyle trwała. To co Ci obiecali słownie to już inna bajka - na papierze nic nie masz, a tylko to jest ważne.

Odpowiedz
avatar urbankrwio
1 3

@Lobo86: Nie rozumiem czemu z uporem maniaka starasz się wybielać autora a obarczać winą zakład pracy? Autor spieprzył sprawę bo uznał za pewnik "ustne ustalenia" i zaskoczony, że mu "obiecali" i słowa nie dotrzymali no skandal w państwie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@urbankrwio: nikogo nie wybielam. Po prostu opcji jest kilka. Jeśli miał umowę o pracę tymczasową, to zostało złamane prawo. Jeśli była to zleceniówka, to znaczy się, że to tradycyjna śmieciówka i już w momencie podpisywania umowy było wiadomo, że nie zostanie ona przedłużona, więc obietnice kolejnych umów i ostatecznie etatu były zwykłym kłamstwem. O to chodzi zasadniczo autorowi. Nie o to, że umowa się skończyła, a o to że mu obiecywano kolejne umowy, jeśli będzie wywiązywał się z obowiązków.

Odpowiedz
avatar Leone
1 1

@Lobo86: żadne prawo nie zostało złamane. Jak Ci się kończy umowa, to się kończy, tutaj nie jest potrzebne żadne dodatkowe wypowiedzenie. Czas wypowiedzenia jest po to, aby w sytuacji gdy ktoś chce zerwać umowę wcześniej (tak, można zerwać umowę o pracę), to nie mógł tego zrobić na hurra i zostawić drugą stronę w nieciekawej sytuacji. Ale to nie dotyczy tego, co się dzieje jak się umowa kończy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Leone: chodzi o to, że jeśli ci pracodawca obiecuje przedłużenie umowy, a do niego nie dochodzi to można mówić o działaniu na szkodę. Jest to bowiem forma ustnej umowy przedwstępnej i ma moc prawną. Cytat z odpowiedzi na interpelację poselską dot. tdokąłdnie tego zagadnienia. " Zatem w przypadku, gdy pracodawca odmawia zawarcia przyrzeczonej umowy o pracę, poszkodowanemu (osobie, która zawarła z przyszłym pracodawcę umowę przedwstępną), przysługuje w oparciu o przepis art. 390 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p. roszczenie o odszkodowanie. Potwierdza to wyrok Sądu Najwyższego z 5 czerwca 2007 r. (I PK 356/06, OSNP 2008, Nr 13–14, poz. 193), a także wyżej już powołany wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lipca 2009 r. (I PK 26/09, OSNP 2011, Nr 5-6, poz. 73, teza druga), w którym Sąd stwierdza, że jeżeli strona zobowiązana uchyla się od zawarcia umowy przyrzeczonej, druga strona może żądać naprawienia szkody, jaką poniosła przez to, że liczyła na zawarcie umowy przyrzeczonej."

Odpowiedz
avatar Mantigua
19 19

"Tylko i wyłącznie dlatego, że do końca roku spadły zamówienia o 40%." Szczerze mówiąc spadek liczby zamówień o 40% to nie jest wcale "tylko". To jest prawie połowa. I dlatego firma zatrudnia ludzi przez takie agencje, żeby mieć elastyczną liczbę pracowników na wypadek takich właśnie wydarzeń. Nie widzę w tym nic piekielnego. Z drugiej strony, takie agencje to bardzo dobry wybór dla na przykład studentów, którzy w wakacje chcą pracować więcej, w czasie sesji mniej, a po świętach wcale, bo jadą do rodziców. Żaden etat nie zapewni takiej elastyczności. Więc taki student pójdzie do takiej fabryki na jeden miesiąc, na drugi pójdzie do marketu wykładać towar, a trzeci weźmie sobie wolny. Tak że, moim zdaniem, choć ta historia jest smutna, to nie jest piekielna. Ta firma Cię nie oszukała, nie okłamali Cię co do warunków, kiedy fabryka obcięła liczbę ludzi to zaproponowali Ci tymczasowo inne zajęcie, a kiedy mieli dla Ciebie pracę w tym samym zakładzie to zadzwonili.

Odpowiedz
avatar Nanatella
8 8

@ColdAsIce: Nie zostałeś zwolniony, po prostu nie została z Tobą podpisana kolejna umowa. Zawierając umowę z agencją na czas określony powinieneś był przewidzieć, jakie mogą być tego konsekwencje, również te negatywne dla Ciebie. Oczekujesz, że jeżeli firma miałaby 50 takich osób jak Ty, to z każdą z tych osób miała zawrzeć kolejną umowę, mimo braku środków (z powodu zmniejszenia produkcji o 40 %)? Ta firma nie działa charytatywnie, nie będzie płacić wynagrodzenia niepotrzebnym sobie pracownikom tylko po to, żeby oni nie czuli się oszukani, bo ktoś im kiedyś coś powiedział. Poza tym, to że Ty wiązałeś swoją przyszłość z tym zakładem nie znaczy, że oni też wiązali przyszłość z Tobą. Gdyby nie nagły spadek zamówień, pewnie podpisałbyś kolejną umowę, a po pół roku możliwe, że zostałbyś zatrudniony przez firmę.

Odpowiedz
avatar PooH77
0 6

@ColdAsIce: Chłopie, ile ty masz lat?!? "(...)tylko na rozmowie w samej firmie obiecywali co innego". Serio? A jak by ci obiecali, ze po 3 miesiącach dostaniesz samochód służbowy klasy premium i nowy flakonik perfum co dwa tygodnie to sprzedałbyś swoje auto i przestał kupować perfumy? Bo yebnę :D... NIE ZOSTAŁEŚ ZWOLNIONY. Zakończyła się umowa na czas określony - określony W UMOWIE na miesiąc. Myślisz że ile trwa miesiąc?!? Hahahahaha! Co za roszczeniowiec.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2018 o 21:05

avatar andtwo
12 14

Miałeś umowę na miesiąc, nie możesz oczekiwać, że już po dwóch tygodniach powiedzą, czy będziesz dalej pracować, czy nie. Generalnie o tym pracodawcy mówią zawsze na ostatnią chwilę, żeby wydajność pracownika nie spadła do 0 (a wypłatę pobrałeś za miesiąc). Lobo86, nigdzie nie jest napisane, że miał obiecane. Po prostu przyjęty mają system, że przez pół roku umowa na miesiąc, potem przejmuje bezpośrednio firma. Gdyby się nie sprawdził, to też mógłby narzekać, że miał obiecane?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 11

@andtwo: co innego nie wywiązanie się z warunków - a gdyby się nie sprawdził, to faktycznie by nie przedłużali. Takie obiecanki-macanki to jest właśnie piekielność. Powiedzieliby wprost o co chodzi, to i inaczej by to wyglądało.

Odpowiedz
avatar andtwo
3 3

@Lobo86: Branża automotive jest bardzo specyficzna i nieprzewidywalna. Ten problem będzie zawsze, choćby nie wiem jaki super pracodawca był.

Odpowiedz
avatar ColdAsIce
-3 5

@Lobo86: Dokładnie o to chodzi.

Odpowiedz
avatar andtwo
5 7

@Lobo86: Czyli nie masz zielonego pojęcia o automotive. Nie lubię się powtarzać, ale nikt nic autorowi NIE OBIECYWAŁ. Czytajcie ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar kierofca
8 8

@andtwo: Ale pracownik też może się nie odzywać przed końcem umowy i po prostu nie przyjść do pracy po jej zakończeniu. Oj jaki ból zadu, zawód w głosie, "to nie fair" i inne mądrości się słyszy od byłego szefa. Polecam takie rozwiązanie jeśli ktoś nie chce przedłużać umowy. Bardzo ciekawie się słucha odpowiedzi na pytanie "skoro ci zależało żebym pracował, to czemu nie rozmawiałeś wcześniej o przedłużeniu umowy?" :)

Odpowiedz
avatar andtwo
4 4

@kierofca: Oczywiście, to działa w dwie strony :) Dlatego uważam, że pretensje autora są nieuzasadnione. Zarówno jedna jak i druga strona ma to samo prawo.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
2 2

@kierofca: to prawda :D i pracownik też może powiedzieć, że przecież on niczego nie obiecywał.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@andtwo: każda produkcja jest skomplikowanym procesem rozciągniętym w czasie. Nie ma opcji, żeby nikt nie wiedział o tym, że nagle kontrahent się wysypał i zamówienia spadły o 40%. W takiej sytuacji to dyrektor handlowy i cały marketing ląduje na bruku. Najlepiej to widać po zamówieniach dla wojska, bo tam jest to jawne w sensie terminów i czasów. Zobacz ile czasu mija pomiędzy wygraniem przetargu, a zrealizowaniem go. Nawet w przypadku niewielkich (i gotowych) rzeczy to jest rok-dwa-trzy (a bywa, że i kilkanaście). A to są proste rzeczy w przypadku "automotive". Dużo prostsze niż na rynku cywilnym. To co na hali produkcyjnej dzieje się teraz, jest efektem tego, co ktoś zaplanował przynajmniej kilka miesięcy wstecz. Chyba, że uważasz, że szefu pstryka palcami i wszystko jest. Od razu. Tu i teraz: robimy. Masz umowę na dostarczenie tego i owego i tyle.Nie udało się podpisać nowej i mamy przestój? Sprawa oczywista i też nie wynikająca z dnia na dzień. Ktoś się wycofał w umowy lub jej nie dotrzymał? Od tego są kary, bo umowa ma zabezpieczać obie strony. Przykład wojska nie trafia? Popatrz na Ursusa i co się z nim działo na przestrzeni ostatnich kilku lat i powiedz, że tam nikt niczego nie planował, tylko samo wychodziło z dnia na dzień.... A co do tego czy się pracownikowi należy czy nie, to nie zawsze kwestia tego co jest w umowie, ale też i typu umowy.

Odpowiedz
avatar andtwo
3 7

@Lobo86: Ah widzę, że będziesz bronić swoich racji nawet wiedząc, że jej nie masz. Właśnie w branży automotive zamówienia mogą spaść NAGLE o 40%, a i wzrosnąć o 200%. Ty twierdzisz, że nie ma takiej opcji, nie mając pojęcia o tej branży, a ja PRACUJĄC w tej branży potwierdzam, że tak właśnie jest, czy ci się to podoba czy nie. I jest to normalne dla tego typu działalności.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 listopada 2018 o 15:11

avatar kierofca
2 2

@FlyingLotus: Tak. Tylko to dobrze działa jak się rozmawia z pracodawcą, a nie jakąś piątą wodą po kisielu czy tam werbowników. Zatrudniający nie musi znać bajek werbownika, a werbownik będzie się wypierać albo tłumaczyć że to wina pracodawcy. Umowy ustne to też umowy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@andtwo: ja siur, przecież produkcji się nie planuje i wszystkie podzespoły i części produkowane nie raz na całym świecie są dostępne od ręki jak za pstryknięciem palcami. Seems legit. Normalne jest, że pracowników najniższego szczebla się oszukuje lub celowo trzyma w niewiedzy podczas gdy kadra menadżerska i dyrektorska wie o przestojach na x tygodni i miesięcy przed ich wystąpieniem. I to jest piekielność poruszana przez autora historii. To mi przypomina historię Honkera, Autosana, Stara, Jelcza czy silników czołgowych PZL WOLA. Wszyscy wiedzieli o zamknięciu linii produkcyjnej (lub restrukturyzacji) kilka lat wcześniej, a pracownicy fabryki byli zdziwieni. I dalej się dziwą, a części do naszych Twardych kupujemy od Serbów, bo sami nie produkujemy.

Odpowiedz
avatar andtwo
4 6

@Lobo86: Kończę z tobą tą dyskusję. Szkoda, że nie docierają do ciebie fakty. Pewnie, że produkcję się planuje, ale dla Mercedesa czy Fiata nie jest problemem nagła zmiana planów. Trochę to zasługa umów, a trochę tego, że klient nasz pan. Słyszałeś kiedyś, że branża motoryzacyjna musi być bardzo elastyczna? Ty nie wiesz o czym piszesz, ale piszesz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@andtwo: elastyczność to jedno, ale ANULOWANIE (nie przesunięcie, nie zmniejszenie, nie renegocjowanie, a anulowanie - jak wynika z historii- z dnia na dzień) zleceń na 40% produkcji to zupełnie co innego.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
8 10

Nie widzę w sumie piekielności. Gdyby ludzie nie podpisywali takich beznadziejnych umów z pośrednikami to po prostu by ich nie było. Nie wiem gdzie byłeś za granicą ale na wyspach robi się dokładnie tak samo i to od wielu wielu lat. Tam to dopiero mają patenty. Np. umowa na zero godzin albo firma otwierająca własną agencje po to by własnie tak zatrudniać ludzi do siebie. Podpisałeś umowę na czas określony, spadła ilość zamówień i to nie o jakieś tam 40% ale o aż 40% (jakby u mnie w firmie spadła sprzedaż o 40% to byłby kataklizm. ) więc co się dziwisz? Mają możliwość i ludzi, którzy podpisują takie umowy to z tego korzystają. Zupełnie inaczej byś na to patrzył gdybyś był właścicielem firmy, która odnotowała 40% spadek zamówień. Dziękowałbyś agencją pracy za takie możliwości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@DziwnyCzlowiek: Nie widzisz piekielności? Dziwne, bo takie zachowania - obiecywanie przedłużenia umowy i potem jej nieprzedłużenie - są zwyczajnie karalne. Już w innych komentach dawałem cytaty w tej sprawie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

Byłem w podobnej sytuacji. Też pracowałem przez agencję i liczba zamówień spadła. O zwolnieniu dowiedziałem się kilka dni przed rozwiązaniem umowy. Agencja zaproponowała mi pracę gdzie indziej, więc tu piekielności nie było. Ot, tak działa rynek. Oferty kolejnej pracy nie przyjąłem, bo i tak myślałem o emigracji. Największym problemem w Polsce są zbyt niskie zarobki. W Europie zachodniej też jest coraz gorzej, jeśli chodzi o wartość wynagrodzenia przeciętnego pracownika, ale polskie standardy są jednak niższe. I o ile taki pracownik w UK czy w Irlandii ma większe szanse na odłożenie czegokolwiek i znalezienie kolejnej pracy, to w Polsce wygląda to gorzej. I jeszcze jedna sprawa. Na wyspach na ogół dostaje się wypłatę co tydzień, więc jak ktoś znajdzie pracę w momencie, w którym kończą mu się oszczędności, to do następnej wypłaty musi przeczekać tydzień, a nie miesiąc, co jest bardzo dużą różnicą, bo w ciągu miesiąca trzeba opłacić czynsz i wszystkie rachunki, a nie tylko kupić żarcie na tydzień, żeby przeżyć do wypłaty. Oczywiście to bez znaczenia w przypadku ludzi, którzy mają wysokie zarobki, ale dla przeciętnego zjadacza chleba różnica między tygodniówką a wypłatą miesięczną może być duża w przypadku przerwy w zatrudnieniu

Odpowiedz
avatar ColdAsIce
0 2

@pasjonatpl: W Polsce są niewysokie zarobki, zgadzam się. Ale jestem tylko zwykłym robolem i firmy są mi w stanie zaproponować do 3 tysi na rękę z moim wykształceniem i uprawnieniami, takie realia. Co z tego, iż posiadam uprawnienia na wózki jezdniowe, SEP do 1 KV oraz mogę obsługiwać suwnicę z poziomu zero.

Odpowiedz
avatar ognistewuce
0 0

Nie do końca to jest legalne, bo pracodawca może zawrzeć tylko 3 umowy na czas określony. 4 umowa musi już być na czas nieokreślony.

Odpowiedz
Udostępnij