Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję sobie ostatnio jako pracownik biurowy na budowie. Mamy jedną taką budowę,…

Pracuję sobie ostatnio jako pracownik biurowy na budowie. Mamy jedną taką budowę, która jest na terenie zamkniętym.
Po wielkim cyrku z przepustkami osobowymi, drugim cyrku z samochodowymi i trzecim - nieco mniejszym - z przepustkami na sprzęt budowlany, który nie posiada numerów rejestracyjnych myślałam, że to już koniec "gry wstępnej" i mamy ten etap za sobą.
Otóż nie mamy.

Ostatnio Szef miał pojechać jeszcze gdzieś-tam po coś-tam, więc wyrzucił mnie z busa pod bramą. Zamysł był taki, że rozłożę się ze sprzętem w budzie biurowej i będę sobie spokojnie pykać na laptopie, w oczekiwaniu na komisję.
Podchodzę do bramy, pokazuje przepustkę i już już, miałam przekroczyć bramkę gdy zatrzymał mnie w miejscu głos ochroniarza.

- A pani co ma w tym plecaczku?
- Laptopa - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, pomna tego, że jakby co to oni mają prawo do mnie strzelać.
- SPRZĘTU KOMPUTEROWEGO NA TEREN WNOSIĆ NIE WOLNO!
Noszkurfa.
- Niby jak nie wolno?
- ZGODNIE Z PUNKTEM X REGULAMINU Y I ROZKAZEM Z KOMENDANTA Z DNIA TEGO A TEGO, SPRZĘTU KOMPUTEROWEGO NIE WNOSI SIĘ! Poszła won!

Ponieważ ten pan nawet nie jest pracownikiem Instytucji na tym Terenie Zamkniętym, tylko firmy ochroniarskiej zatrudniającej niepełnosprawnych, emerytów i rencistów postanowiłam podejść do Komendanta Ochrony.
Problem polega na tym, że żeby się do niego dostać musiałam wejść na Teren Zamknięty tzn. przejść przez inną bramkę z innym ochroniarzem, który też na pierwszy rzut oka rozpoznał plecak z laptopem.

Zadzwoniłam do gościa. Tzn. Komendanta Ochrony.
Niestety okazało się, że pomimo, że jest godzina 8, a on pracuje od 7, to jeszcze nie dotarł do pracy.
A ja mam komisję o 8.30!

W desperacji uknułam więc szatański plan, którego pomysłowości, przebiegłości i pokrętności nie mógł z pewnością przejrzeć żaden emerytowany, niepełnosprawny rencista siedzący na ochronie.
Schowałam się za najbliższy zakręt i zadzwoniłam do jadącego dopiero na Teren Zamknięty kierowcy, wiozącego na pace taki mały walec. Umówiliśmy się na parkingu pod supermarketem, a kierowca fachowo ukrył plecak z laptopem pod plandeką na walcu. Tzn podniósł plandekę, położył lapka na siedzeniu walca, dla pewności przykrył go kurtką roboczą i opuścił plandekę.
Po czym ja - z wyrazem anielskiej niewinności na twarzy - przeszłam jedną bramką, a walec pojechał drugą.

Stopień skomplikowania, przebiegłości i chytrości tego mojego planu niech będzie dla szanownych czytelników materiałem do przemyśleń.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
16 22

Chyba większość takich "ochroniarzy" przechodzi taki okres, że są świętsi od papieża i gdyby mogli toby i do silnika zajrzeliby, czy nie ma kontrabandy.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
1 7

@rodzynek2: przyszło ci może do głowy, że to nie ochroniarz wymyślił sobie takie zarządzenie?

Odpowiedz
avatar vonKlauS
13 15

jak rzecze stare przysłowie: "Tam, gdzie kończy się logika - zaczyna się wojsko"

Odpowiedz
avatar manius
1 1

@vonKlauS: Prawda to szczera. Gdy pracowałem dla NBP na wartowni stali regularni żołnierze z bronią ostrą. Żeby wnieść/wynieść laptopa z banku (ochrona danych i sprzętu itp.) konieczna była przepustka z kilkoma pieczątkami i podpisami oraz numerem seryjnym i numerami z kodu kreskowego laptopa. I tak sobie przez ponad 2 lata wchodziłem i wychodziłem z banku, pokazywałem przepustkę, laptopa itd. i było super miło. Aż trafił się żołnierz-służbista, który sprawdził zawartość torby, porównał z przepustką i stwierdził, że laptopa mogę wynieść ale zasilacza do niego już nie - bo na przepustce nie było kodu kreskowego od zasilacza. Spieszyłem się wtedy na pociąg więc po prostu zostawiłem zasilacz na dyżurce, spisaliśmy protokół i pojechałem. Podczas następnej wizyty w banku oddano mi zasilacz, dopisano na każdej przepustce "laptop wraz z zasilaczem" i problem się rozwiązał :) Ciekaw jestem jakie dane mogłem wynieść potajemnie w zasilaczu od laptopa, ale nie winię tu chłopaka w mundurze, po prostu wykonywał swoje obowiązki, choć cała sytuacja była absurdalna z punktu widzenia logiki :)

Odpowiedz
avatar Litterka
6 6

Miszczyni zuaaa!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

I pomyśleć, że jak robili remont jednostki dla gromowców, to plany budynku/pomieszczeń poszły jako jawne do sieci....

Odpowiedz
avatar greggor
1 1

Budżetówka?

Odpowiedz
avatar LittleM
1 1

@greggor: Brzmi bardzo jak Cytadela Warszawska.

Odpowiedz
avatar karol2149
13 15

Bo laptopy powinny być dopisanie do przepustki. Też często spotykam się z tym problem na obiektach. Taką politykę wprowadza firma, więc ochroniarz też nie będzie dla nikogo nadstawiał swojej posady.

Odpowiedz
avatar Tolek
13 13

Tak jak radzi karol2149 , a dodatkowo komendantowi zrobić smród, że bumeluje, zamiast być w pracy.

Odpowiedz
avatar Garrett
2 2

W sumie nie wił nic o wwożeniu lapka, więc wszystko jest OK :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Powinnaś zastrzec dla siebie prawa autorskie do zwrotu "noszkurfa" - mówi więcej niż tysiąc słów :) Świetne historie tak przy okazji...

Odpowiedz
avatar Szpadelek
-1 1

Witam Że tak zapytam- PGE czy Tauron? Z tego, co wiem tam są takie "przepisy"

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

ciesz się że nie kontrolują wnętrza kół walca drogowego, przecież tam nożna przemycić kilka ton materiału wybuchowego. Nie żebym im podpowiadał ;-p

Odpowiedz
Udostępnij