Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o tym jak politycy potrafią spi*@#*lić dobrze działający system. Strażacy z…

Będzie o tym jak politycy potrafią spi*@#*lić dobrze działający system.

Strażacy z pewnej miejscowości zaprosili (p)osła na poświęcenie samochodu strażackiego. Samochód nowy, sprowadzony z zagranicy ale bez polskiej homologacji. Jaśnie pan POSEŁ dopatrzył się braku homologacji i zrobił awanturę.

Ochotnicy z tamtej jednostki są na razie wyłączeni z podziału bojowego, czekają na polską homologację. Jednocześnie Komendant Powiatowy PSP sprawdził ile aut z OSP w powiecie ma tę homologację.

Wyszło że na blisko 70 samochodów, homologację posiada 16!

Właściciele firmy robiącej homologacje aż zacierają ręce, a polityk może się pożegnać z głosami strażaków.

by OSP
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar grruby80
44 50

Winny jest komendant że tego nie dopatrzył. System się nie zmienił, tylko ktoś w końcu zauważył że do tej pory był olewany.

Odpowiedz
avatar Riddle
21 25

Z jednej strony strach, że aż tyle ich będzie stało nieużywanych przez ten czas, ale z drugiej strony jeżeli coś by się stało, to właśnie strażacy odpowiadaliby za wszelkie usterki w wozach.

Odpowiedz
avatar timo
31 31

Druhu, troszkę rozmijasz się z prawdą. Nawiasem mówiąc domyślam się, że nie chodzi Ci o pojazd fabrycznie nowy - bo jeśli tak, to skąd on jest, że nie ma homologacji? - homologacja dowolnego kraju unijnego obowiązuje w całej Wspólnocie (zresztą taki pojazd musiałby zostać zakupiony w drodze przetargu, a w takim przypadku rutyną jest wpisanie w SIWZ wymogów formalnych odnośnie homologacji, certyfikacji itd. - jeśli tego nie zapisano, to autor specyfikacji przetargowej kwalifikuje się pod paragraf). Zakładając jednak, że chodzi Ci o używkę, to... Po pierwsze nie "homologacja", a "dopuszczenie". To zupełnie co innego. Po drugie nie robi tego żadna prywatna firma, tylko państwowa instytucja: Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej. Kasa idzie więc do budżetu. Po trzecie, to nie takie hop "uziemić" wozy, które są na podziale bojowym. Jeśli zostały do niego wprowadzone, to wierzę, że zrobiono to w zgodzie z obowiązującymi w danym czasie przepisami. Jeśli tak, to prawo nie działa wstecz i nie można ich wycofać z podziału tylko dlatego, że w międzyczasie zaczęły obowiązywać inne wytyczne. Jeśli natomiast już w momencie wprowadzania ich do podziału była wymagana certyfikacja, to pytanie brzmi: kto i na jakiej podstawie zadecydował o wprowadzeniu ich do podziału? Po czwarte: z podziału bojowego można wycofać pojazd, a nie "ochotników z tamtej jednostki", ponieważ zasoby ludzkie nie są wpisane do podziału bojowego (a nawet gdyby były, to kompletnie brak logicznego związku pomiędzy brakiem certyfikacji pojazdu, a dopuszczeniem do działań druhów). Istotne jest też, czy jednostka, o której piszesz, należy do KSRG. Kupując wóz do jednostki jej władze mogły chyba rozpoznać sytuację w kwestii stanowiska KP/KW odnośnie wprowadzania do podziału pojazdów bez dopuszczeń. Nie zmienia to, że cała sprawa z dopuszczeniami jest chora, bo tak samo nie mają ich starsze pojazdy (sprzed obowiązywania dopuszczeń), np. 30-, 40- i więcej letnie Stary, jak 10-20 letnie wozy zachodnie. W większości przypadków 30-letni zachodni wóz bojowy dobrej klasy przewyższa walorami użytkowymi, bezpieczeństwem, komfortem, jakością, bezawaryjnością, szybkością itd. te rodzime, nawet młodsze, ale... tamte już są na podziale bojowym, a że prawo nie działa wstecz, to dopuszczenia ich nie obowiązują. Te sprowadzone niestety muszą takie dopuszczenie uzyskać. Oczywistym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie przepisu, że obowiązkowi uzyskania dopuszczenia podlegają pojazdy wyprodukowane/zabudowane po określonym roku. Wtedy w sposób naturalny sukcesywnie (choć w dość długiej perspektywie) poprzez normalną wymianę sprzętu za kilka(naście) lat te starsze wozy zostałyby zastąpione przez nowsze, z dopuszczeniem CNBOP. Te starsze albo zakończyłyby żywot, albo trafiły do jednostek spoza KSRG, które wyjeżdżają bardzo mało i od których - o ile dobrze pamiętam - na dzień dzisiejszy przepisy nie wymagają posiadania dopuszczeń na pojazdy. Nawiasem mówiąc u nas od pewnego czasu komenda powiatowa stoi na stanowisku, że pojazdy bez dopuszczeń nie są wprowadzane do podziału bojowego jednostek w KSRG. @Riddle: to nie ma nic wspólnego z usterkami. Takowe powinny zostać wykryte przez diagnostę podczas okresowego badania technicznego (tzw. przeglądu rejestracyjnego), któremu wozy strażackie podlegają tak samo, jak wszystkie inne pojazdy. Dopuszczenie potwierdza zgodność pojazdu i jego wyposażenia z obowiązującymi normami m.in. w zakresie armatury pożarniczej, wydajności pomp, konstrukcji zbiornika itd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@timo: aż miło poczytać coś rzeczowego dla odmiany :) plus dla ciebie. "pytanie brzmi: kto i na jakiej podstawie zadecydował o wprowadzeniu ich do podziału?" Tu powiem szczerze, że nie wiem na jakiej podstawie się to odbywa, ale OSP to nie PSP. Z tego co się orientuję, to tam mało wozów jest "kupowanych" (o ile jakiekolwiek są). Większość to przekazane starsze wozy z PSP, gdzie wprowadzono już nowsze pojazdy lub sporadycznie to eks wojskowe pojazdy. Dlatego w OSP można zobaczyć jeszcze leciwe Stary, Jelcze czy poczciwe Żuki i Honkery. Ba - w OSP można zobaczyć nawet przerobione SKOTy. Historia dotyczy OSP więc wszystko jest ok, tylko jak zwykle w mundurówce: poseł (polityk) coś palnął, a jakiś "brązowy nosek" dostał sraczki. To tak jak na niektórych posterunkach sprzęt komputerowy pochodzi od darczyńców i samych policjantów (używki).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@timo: popraw mnie, ale pojazdy specjalne, to chyba nie muszą mieć homologacji, tylko właśnie dopuszczenie, nie? Reszta zależy jak zakwalifikowano dany pojazd należący do OSP. Swoją drogą zawsze mnie to bawiło. Wielka sraczka, bo HMMWV darowane/kupione od Amerykanów nie miały stacyjki czy zamków w drzwiach i trzeba było przerabiać, aby mogły wyjechać na nasze drogi, ale to, że w niektórych posiadanych typach pojazdów nie ma nawet pasów bezpieczeństwa czy są niesprawne układy hydrauliczne (o wadliwej konstrukcji), to nie ma nic nadzwyczajnego i bez zająknięcia puszcza (puszczało) się je na drogi.

Odpowiedz
avatar timo
4 4

@Lobo86: homologację muszą mieć (co do zasady) wszystkie pojazdy wyprodukowane od momentu wprowadzenia obowiązku homologacyjnego. Wyjątkiem były np. tzw. SAM-y, pewnie jeszcze by się jakieś wyłączenia znalazły. W przypadku pojazdów specjalistycznych, np. strażackich, homologowane musi być podwozie, a sama zabudowa już nie. Są jednak jej elementy, które muszą być homologowane, aby pojazd jako całość mógł zostać dopuszczony do ruchu - np. oświetlenie (o ile oczywiście jest zamontowane na zabudowie, ale tak jest prawie zawsze). Wracając jeszcze do dopuszczeń CNBOP: jest mnóstwo sprzętu, który jest produkowany w wersjach cywilnej i certyfikowanej. Fizycznie niczym się to nie różni (po prostu nie opłaca się produkowanie różnych wersji), ale cena potrafi być kilkukrotnie wyższa. Chodzi przede wszystkim o różnego rodzaju sprzęt elektryczny, nawet najprostsze latarki, które do użytku w straży muszą być w standardzie tzw. ATEX-owym. Jego spełnienie, potwierdzone stosownym certyfikatem, potwierdza, że dane urządzenie elektryczne jest nieiskrzące, dzięki czemu można je bezpiecznie stosować w środowisku grożącym wybuchem (np. jeśli w powietrzy są obecne gazy palne/wybuchowe).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Zastawiam się czy w waszym resorcie jest odpowiednik MONowskiego "choć nie spełnia współczesnych norm, to dopuszcza się jego użytkowanie ze względu na potrzeby Sił Zbrojnych".... Tak czy siak, jak zrobiłem research na necie, to z tymi certyfikatami nie wygląda za fajnie. Przeciążone pojazdy, złe środki ciężkości i wadliwe konstrukcje powodujące wypadki....i to w nowych pojazdach. Znalazłem też info sprzed 4 lat, że są podjęte prace nad złagodzeniem prawa i sprowadzane, używane wozy dla OSP miałyby nie przechodzić dodatkowych badań w PL, bo certyfikacje nie raz potrafią kosztować więcej niż tak pozyskany wóz.

Odpowiedz
avatar timo
2 2

@Lobo86: nie słyszałem o czymś takim. Z certyfikacją jest faktycznie niefajnie - koszt 50-80 tys. przy cenach używanych wozów bojowych 30-80 tys. za lata 80-te, 60-200 za 90-te i od ok. 170 do nawet 400 za auta po 2000 r. - oczywiście tak orientacyjnie, bo w w przypadku konkretnego egzemplarza może być taniej lub drożej, zależnie od rocznika, marki podwozia, marki zabudowy, marki autopompy, wielkości zbiornika, wydajności autopompy, wyposażenia, liczby skrytek i wielu innych czynników. Przeciążenie jest normą w lekkich wozach na pojazdach o DMC do 3,5 tony, czyli na kat. B prawa jazdy. Producenci i sprzedawcy oczywiście temu zaprzeczają, ale wystarczy kalkulator. Popularne w jednostkach OSP Mastery czy inne Ducato mają realną masę do wyjazdu na poziomie 4-4,5 tony przy DMC 3,5 tony, czyli są przeciążone o 500-1000 kg. No ale skoro przepisy przewidują, że obliczeniowo przyjmuje się wagę strażaka jako 80 kg (z wyposażeniem, czyli chłop ma ważyć max 65 kg)... Co do prac nad zniesieniem certyfikacji, to była interpelacja poselska w tej sprawie, ale ją - delikatnie mówiąc - zlano ciepłym moczem. Nic z tego nie wynikło i, o ile mi wiadomo, nic się w tej sprawie nie dzieje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@timo: tutaj trochę mylisz pojęcia. Jest wiele pojazdów o realnym DMC na poziomie 4-5ton, a są zarejestrowane jako do 3,5 tony. Tutaj jest ok, bo papier jest papier, a możliwości fizyczne pojazdu (układów przeniesienia napędu czy zawieszenia) są konstrukcyjnie do tego przystosowane. Mi chodziło o sytuację, gdzie pojazdy na kat.C, często 3 osiowe są fizycznie przeciążone lub rozkład mas mają taki, że przeciążona jest któraś oś. Było z tego tytułu kilka wypadków w PL, bo masa była zbyt duża względem możliwości układu hamulcowego w dodatku ze zbyt wysokim środkiem ciężkości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

Pojazd był pewnie z poza unii San escobar lub inna Etiopia

Odpowiedz
avatar Krzysztof
0 0

@thebill: Był z Będzina.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
1 1

Po co w ogóle jest homologacja, poza nabijaniem kabzy firmom kolesi?

Odpowiedz
avatar whateva
2 2

@Jaladreips: Homologacja jakieś podstawy jednak ma (pomijając już, że autorzyna niekoniecznie akurat homologację miał na myśli) - a po co jakieś święcenie? Serio, przychodzi wioskowy czarownik, pomamrocze, pomacha kropidłem - i co dalej? Strażacy też się później modlą, żeby pożar zgasł?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2018 o 8:29

Udostępnij