Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem bogata. Dzisiaj właśnie się o tym dowiedziałam, aczkolwiek żadnej zmiany stanu…

Jestem bogata. Dzisiaj właśnie się o tym dowiedziałam, aczkolwiek żadnej zmiany stanu mojego konta nie zauważyłam...

Młoda dzisiaj przyszła do domu z informacją od swoich koleżanek, że ich mamy uważają, że ja jestem bogata. Pierwsza reakcja - totalne osłupienie, druga reakcja - niekontrolowany wybuch śmiechu, trzecia reakcja - skąd ten pomysł? No cóż, za ścisłość wyjaśnień nie ręczę, ponieważ wiem tyle, ile się dowiedziałam od Młodej, ona od swoich koleżanek, a one powiedziały jej to, co zasłyszały od swoich rodziców. Jestem bogata, bo:

1. Chodzę z psem do weterynarza. Otóż nie wiem, czy wiecie, ale psa się nie leczy. Jak mu coś dolega, to albo "samo przejdzie", albo zdechnie i wtedy się bierze następnego. A taki "drobiazg", jak czerwone i zapuchnięte oko u Kruszyny, to nie powód do wizyty u weterynarza, no chyba że nie wiem co robić z pieniędzmi... No comment.

2. Młoda chodzi na różne zajęcia pozalekcyjne - głównie sport i taniec. Owszem, w tym roku wybrała sobie dosyć drogie zajęcia, ale np. w zeszłym roku (szkolnym) uczęszczała na bardzo fajne zajęcia z baletu w domu kultury, które kosztowały mnie oszałamiające 25 zł. miesięcznie. Dlatego nie przemawia do mnie argument: "moje dziecko nigdzie nie chodzi, bo mnie na to nie stać".

3. Młoda dostaje kieszonkowe. W zawrotnej wysokości 10 zł. tygodniowo, tak po prostu, żeby nauczyła się gospodarować pieniędzmi. Ale nie, lepiej przy każdych zakupach w sklepie warczeć na dziecko: "czego znowu marudzisz, że coś chcesz, przecież wiesz, że nie mam pieniędzy!". Młoda nie marudzi, tylko sama sobie kupuje, jak wyda za szybko to nie ma i tyle w temacie.

4. Chodzimy do pizzerii. Różnie - czasem dwa razy w tygodniu, a czasem tylko raz w miesiącu, ale raczej jednak rzadziej niż częściej... Nieważne, to i tak rozpusta i marnotrawienie pieniędzy, kto to widział, do pizzerii chodzić, a co to, pizza z Biedronki gorsza? Żeby nie było, sama robię zakupy w Biedronce, ale pizzę lubię jeść, nie robić. Nawet jeśli "zrobienie" jej oznacza tylko włożenie na określony czas do piekarnika.

Tak więc (doskonale wiem, że nie zaczyna się zdania od "więc") drodzy Piekielni - jeśli chodzicie ze swoim zwierzęciem do weterynarza, wasze dziecko chodzi na jakieś dodatkowe zajęcia i dostaje kieszonkowe, a do tego jeszcze zdarza wam się czasem jadać na mieście - jesteście bogaci!

by Xynthia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jaladreips
18 22

1. Takich "ludzi" mam ochotę bić...

Odpowiedz
avatar SaraRajker
32 36

Ty burżuju, dbasz o dziecko i jego rozwój. Jak śmiesz?! Potem dzieci leniwych i bezmyślnych maDek też tak chcą

Odpowiedz
avatar Eloe
16 22

@SaraRajker: I trzeba dawać kasę na jakieś głupie zajęcia, a nie jak normalny człowiek wydawać na fajki i piwsko!

Odpowiedz
avatar PooH77
1 1

@Eloe: Można i na to, i na to. Gorzej jak nie ma na dziecko, ale na faje i alko jest.

Odpowiedz
avatar annabel
7 29

Bardzo mnie zadziwia, dlaczego ludzie wstydza sie za to, ze sa bogaci, lub uwazaja, ze bogactwo to cos zlego. Szczerze- jestesmy bogaci. Jesli macie dom, samochod, pizze, zajecia, kieszonkowe, to jestescie bogaci. Bo biedni to ci, ktorzy zyja w kartonach, ktorych dzieci nie chodza do szkoly, ale pracowac w fabryce, lub zbieraja smieci. Ktorzy nie maja wode, elektrycznosc inco wlozyc do garnka. Osobiscie uwazam, ze jestem bogata- mam gdzie spac, co jesc, chodze do restauracji kiedy chce i moge kupic co potrzebuje, oczywiscie nie zawsze natychmiast. Ale zapieraniem tego, ze jestem bogata szydzilabym z wszystkich tych, ktorzy jedza i ubieraja smieci po nas. Ale oczywiscie, kto tam mysli o dzieciach z Indii.

Odpowiedz
avatar SaraRajker
17 31

@annabel: chyba ważniejsze są osobiste dzieci, a nie hinduskie. Dziś w DDTVN jakaś babka gadała, że to obowiązek bogatego dawać biednym. NIE. Obowiązek biednego to zaiwaniać, żeby coś mieć, bo bogactwo nie bierze się z darowizn i socjalu, ale z ciężkiej roboty.

Odpowiedz
avatar alexiell
21 29

@SaraRajker: o to to to! Na bogactwo trzeba za.pier.da.lac (zazwyczaj) albo miec kupe szczescia (rzadziej). I ja naprawde rozumiem, że komus może sie noga powinąć i trafi się na samo dno i takiemu komus trzeba pomóc ale tylko wtedy jak ten ktos stara sie z tego dna wydostac a nie jak czeka że go ktos podniesie

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 36

@SaraRajker: @alexiell: Widzę, że koleżanki naiwne jak dzieci we mgle i nadal wierzą w legendę "od pucybuta do milionera". Ileż ja znam osób, które ZAPI_ERDALAJĄ od świtu do nocy, czasem na dwóch etatach, i jakoś bogactwa koło nich nie widzę. Natomiast widzę bogactwo tych, NA KTÓRYCH one zapie_rdalają. Do bogactwa dochodzi się sprytem, nieuczciwością, pazernością, przestępstwem, lub DOBRYM POMYSŁEM (a do tego trzeba by mieć jeszcze trochę szczęścia i chociaż ździebko kapitału początkowego). Samą tylko ciężką pracą - nigdy, lub prawie nigdy.

Odpowiedz
avatar Zunrin
16 24

@Patrycja0: Z takimi łzawymi historyjkami to proszę się zgłosić do byłych mocarstw kolonialnych.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
10 22

@Zunrin: Za byłych mocarstw kolonialnych zazwyczaj było im lepiej. Nawet jeżeli mieli status niewolnika, to pan zazwyczaj dbał o niewolników na tyle dobrze, by ci mogli dalej na niego pracować lun mu służyć.

Odpowiedz
avatar annabel
5 9

@SaraRajker: absolutnie sie zgadzam, ze jestesmy z natury egoistami i dla kazdego sa wazniejsze wlasne dzieci od innych. I rowniez nie mowie nic o tym, zeby dawac innym. Mowie tylko ontym, zeby sie nie wstydzic przyznac, ze jestesmy bogaci. Bo jestesmy bogatsi od wiekszosci swiata, ale chowami sie za falszywe „ja wcale nie jestem bogaty, przeciez mnie nie stac na urlop w Tailandii w tym roku”, jak gdyby byl bogactwo byl wstyd. Nie jest. Jest faktem.

Odpowiedz
avatar SaraRajker
4 20

@Patrycja0: proszę bardzo. W takich krajach to powinna pomoc humanitarna polegać na obowizkowej sterylizacji i wasektomi.

Odpowiedz
avatar annabel
3 9

@SaraRajker: w Polsce rowniez wszystkich tych, ktorzy potrzebuja 500+?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 20

@Armagedon: polubiłbym dwa razy, bo to samo widzę. Miałem kiedyś takiego znajomego, który "sam zapracował". Tak twierdził. Kredyt na rozkręcenie działalności - rodzice. Mieszkanie i samochód - dziadkowie Sklep z komisem - oszukiwał znajomych i kolegów. Koniec końców po jakiś kolejnych lewych interesach słuch o nim zaginął kompletnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 13

@annabel: jak cię nie stać na dziecko, to go nie rób. Niby proste, ale widzę, że sprawia bardzo duże trudności w zrozumieniu. A niby tym się różnimy od zwierząt - zdolnością do planowania i świadomego rozmnażania. Coś chyba jednak tutaj nie pykło niektórym na drodze ewolucji....

Odpowiedz
avatar karol2149
15 17

Ja uważam, że wystarczy zdobyć wiedzę i później umiejętnie ja sprzedać (dobra praca). Moim zdaniem 5-10tys. (może nie bogactwo) pozwala żyć na całkiem wysokim poziomie. Jeśli dojdzie do tego druga osoba to budżetu domowy jest na poziomie 10-20tys./ na miesiąc. Taka kwota jest już bardzo "sympatyczna" do życia.

Odpowiedz
avatar karol2149
12 16

P. S. Bogactwo =/= dostatnie życie. Bogactwo z samego założenia oznacza coś zupełnie innego. Dla mnie oznacza to, że taka osoba może pójść na zakupy, kupić sobie dla kaprysu jacht i zastanawiać się do którego letniskowego domku go przetransportować xD

Odpowiedz
avatar rodzynek2
10 12

@Lobo86: Mało kto samodzielnie przeszedł drogę "od pucybuta do milionera", nawet Bill Gates zaczynał w garażu, za którego czynszu płacić nie musiał. A Warren Buffet, czy Peter Lynch też osiągnęli sukces, bo ich ktoś wypatrzył i dał szanse na wykazanie się, zanim przeszli na swoje. Już nie mówiąc o tych co odziedziczyli pieniądze za które zbudowali firmy, czy wręcz dobrze rokujące biznesy, które wystarczyło rozwinąć lub nie pozwolić im upaść. A co do zaradnego inaczej właściciela komisu. Oszustów trzeba tępić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

@rodzynek2: i właśnie o tym mówię. Nie mając zapewnionego odpowiedniego startu, to amerykański sen....pozostaje tylko snem. Wyjątki się zdarzają. Wszędzie. I zawsze. Ale pewnych prawideł nie da się oszukać. Osobiście uważam, że "bogactwo" zaczyna się powyżej średniej krajowej, bo jak pisałem, 40% wszystkich pracujących zarabia jej połowę.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
8 8

@annabel: "Dobry ustrój to taki, w którym wstyd być biednym, a zły to taki, w którym wstyd być bogatym" - nie pamiętam, skąd ten cytat, ale możliwe, że o to właśnie chodzi z tym wstydem.

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 4

@Armagedon: Rzeczywiście jest tak jak mówisz. Owszem ciężka praca to podstawa, ale rzeczywiście trzeba mieć dobry pomysł i wstrzelić się w rynek. Na tym robi się pieniądze.

Odpowiedz
avatar SaraRajker
4 4

@annabel: oczywiście, że tak. Trzeba 8ść na jakość a nie ilość. No wybacz, ale 100 brajanków i 100 dżesik nie zastąpią jednego Bartka i jednej Marysi.

Odpowiedz
avatar civic98
0 0

@karol2149: a ty ile masz? 3,5 tys robiąc wszystkie soboty i po 12 godzin?

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
15 15

Ad 1. o_O :) To ja od tygodnia latam na kroplówki z jedną z moich swołoczy marki coondell, bo kleszcze jej coś tam w nerach nabruździły :( Na szczęście wygląda na to, że się wyliże, ale co za rozpusta i trwonienie kasy - gajowy Marucha za pół litra by ją zastrzelił :) :)

Odpowiedz
avatar kierofca
9 15

Z psem do weteryniarza (sic!), do piceri(sic!) na obiadki się prowadzasz?! To jeszcze se załóż koszulkę z brzydkim napisem (np "konstytucja") żeby wszyscy wiedzieli żeś bogaczka i komunistka! ;->

Odpowiedz
avatar Xynthia
10 12

@kierofca: Brzydki napis, powiadasz... A może być np.: "wziąść", "poszłem", "włanczać"?

Odpowiedz
avatar kierofca
8 8

@Xynthia: Nie. Bo sóweren (sic!) nie zrozumie że to brzydkie słowa :P

Odpowiedz
avatar PooH77
0 0

@kierofca: Niepoprawnie użyty wyraz "sic".

Odpowiedz
avatar Shinoda
7 7

No kurczę... moje dziecko korzysta z prywatnych rehabilitacji dwa razy w miesiącu, wyjeżdżamy czasem na weekend poza naszą miejscowość.. Na pizzę też się nam zdarza wyjść... i faktycznie mloda dostaje także kieszonkowe (5zl na tydzień ale jednak)... i nawet nie wiedziałem, że jesteśmy bogaci... Dobrze wiedzieć

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 13

Wiesz, tak po prawdzie to jesteś bogata. Utrzymujesz dziecko, psa, jadacie na mieście, dzieciak ma możliwość samorozwoju i kieszonkowe... Nie jesteś milionerką. Ale zgodnie z twoimi słowami, to jesteś tz klasa średnia/wyższa. :) I nie jest to powód do wstydu czy deprecjonowania własnego statusu ze względu na zawiść innych. Co do ludzi z punktu 1 - to najgorszy sort. Nikt sie do tego nie przyzna, ale widać nastawienie do zwierząt nawet tutaj. To jak z wyrzucaniem śmieci do lasu. Wszystkim przeszkadza, nikt nie wyrzuca, a jednak śmieci przybywa. Straszne.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
14 14

Pomijając już dyskusje na temat, czy milionerzy, czy tym podobni mniej lub bardziej bogaci ludzie i czy do bogactwa doszli własną pracą, czy przy pomocy życzliwych im ludzi, to mnie martwi inna rzecz. Historia jest tak przedstawiona, jakby "bogactwo" autorki było przedstawiane, przez rodziców tych innych dzieci, w złym świetle. Dbanie o własne domowe zwierzę, zajęcia pozalekcyjne, kieszonkowe, czy jadanie, czasami, na mieście nie jest niczym niezwykłym nawet u zarabiających mniej niż przeciętna krajowa. Gdyby jadanie na mieście było fanaberią bogaczy, to w Polsce żyje bardzo dużo bogatych ludzi. W wielu restauracjach, nie tylko w pizzeriach i fast foodach, czasami trudno znaleźć miejsce przy stoliku, a w mojej ulubionej meksykańskiej restauracji stolik na niedziele trzeba rezerwować w czwartek, bo w piątek już większość jest zarezerwowana i może być problem z dostaniem stolika o dogodnej godzinie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@rodzynek2: "Historia jest tak przedstawiona, jakby "bogactwo" autorki było przedstawiane, przez rodziców tych innych dzieci, w złym świetle." I to jest właśnie piekielność tej historii. :) Bo nie narzeka, inwestuje, cieszy się życiem, dba o samorozwój zamiast stać w miejscu i narzekać....jak większość. To budzi społeczną zawiść. Fajnie się żyje w tym kraju, nie? :)

Odpowiedz
avatar urbankrwio
7 9

Bo to patologia od 500+ co to "wychowuje przyszłe pokolenie" i "matka na pełny etat" żyje z socjalu i wiecznie DEJ DEJ DEJ.

Odpowiedz
avatar Bryanka
7 7

Pamiętam, że w wieku 13 lat usłyszałam coś podobnego od koleżanki, m.in. dlatego, że miałyśmy spory dom (mama dalej w nim mieszka), a ja uczęszczałam na lekcje jazdy konnej. Co z tego, że dom był kupiony okazyjnie, w stanie surowym za pieniądze z jakiegoś spadku i przez lata remontowany. Za to jazdy konne częściowo odpracowywałam w stajni. No ale byłam bogata, bo miałam "willę i lekcje jazdy" :D

Odpowiedz
avatar lowipe
0 4

Dla proletariusza to wstyd. Jeszcze zasiłek zabiorą!

Odpowiedz
avatar dayana
6 8

Dla patoli to owszem. Przecież jak ktoś potrafi siebie i dziecko utrzymać z 500+ to na jakim poziomie jest to życie? Na poziomie mortadeli i parówek 20% mięsa.

Odpowiedz
avatar lowipe
1 1

Ubóstwo intelektualne jak było tak jest. Tak więc sie nie przejmuj! Wspieramy cię!

Odpowiedz
Udostępnij