Do tej pory słysząc powiedzenie "z rodzina dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach" myślałam, że to kolejne pseudo śmieszne powiedzonko.
Jednak teraz uważam, że to święta prawda.
Otóż byłam z moim chłopakiem w zeszłą sobotę na weselu mojej kuzynki. Wesele jak to wesele - było, minęło.
Najlepsza "zabawa" okazało się, że dopiero przed nami. Po powrocie do domu zauważyliśmy, że mamy zarysowany i lekko pęknięty zderzak, ewidentnie ktoś podczas cofania w nas wjechał.
W poniedziałek widziałam się z ciotką, która również uczestniczyła w imprezie. Pytałam czy czegoś nie widziała itp. No niestety nic się nie dowiedziałam, twierdziła że zaparkowała daleko od nas i nie ma pojęcia kto może być winowajcą. Postanowiliśmy podjechać na salę weselną i spytać o monitoring. Przejrzeliśmy go i znaleźliśmy winowajcę.
Widać jak na tacy samochód, który wjechał w nasz zderzak, aż przesuwając przy tym auto. Kierowca wysiadł popatrzył i pojechał. Dodam że nasze auto wyróżniało się dosyć spośród obecnych samochodów, ponadto ktoś kto nas zna, doskonale wie kto jest właścicielem.
Kto się okazał sprawcą? Ano szanowna ciotka, która dzień wcześniej wyparła mi się w oczy, że to nie ona... Żal podkręciło jeszcze to, że miała czelność przychodzić do mnie z prośbą o pomoc w komputerowych sprawach, zawracając głowę przez pół dnia. Najlepsze jest to, że jest to moja własna matka chrzestna, świadek z mojego bierzmowania, najbliższa ciotka.
Nie mieści mi się głowę jak można być tak fałszywym, kłamać patrząc mi w oczy. Rozumiem, że zdarzyło się bo było ciemno, zaparowane szyby itp. Wszystko rozumiem, ale nie rozumiem jak można było uciec nie mówiąc głupiego przepraszam, a później kłamać w żywe oczy.
Co zrobilibyście na moim miejscu? Z jednej strony chciałabym jej dać nauczkę, ale jednak mam jakąś godność i nie chcę robić krzywych sytuacji w rodzinie.
rodzina
Jeżeli możesz zrobić kopię z monitoringu, to zrób, pokaż cioci i zaproponuj że jeżeli zwróci koszty naprawy (+ ew. XX PNL na Caritas, WOŚP czy cośtam, jeżeli chcesz jej "dać nauczkę"), to nie będziesz zawiadamiać policji i zapomnimy o sprawie. Problem może być tylko jeżeli się nie zgodzi, bo wtedy, jak już obiecałaś, musisz zgłosić to na policję.
Odpowiedz@JanMariaWyborow: ja bym od razy leciala na policje a jak dojdzie co do czego, rznela glupa ze nie wiedzialam, że Ciotka. Bo za bezczelnosc sie placi i tyle
OdpowiedzJednym słowem, ciotka w was wcofnęła? A może lepiej - wcofnęła się? Przemyślałabym inne formy. Na przykład, nacofnąć, docofnąć, podcofnąć, odcofnąć, przycofnąć, zacofnąć, pocofnąć, przedcofnąć... A zderzak był przerysowany? No, mógł być jeszcze nadrysowany, przyrysowany, zrysowany, wrysowany, podrysowany... "Ano" - w tym wypadku razem. "Ponadto" - razem. "nasze auto wyróżniało się dosyć sposób obecnych samochodów" - do poprawienia. Sama historia ciekawa, nietypowa i naprawdę piekielna. Na twoim miejscu porozmawiałabym z kimś z rodziny. Jeśli to twoja ciotka - to prawdopodobnie siostra któregoś z twoich rodziców, ewentualnie żona brata któregoś z twoich rodziców. Więc poinformuj o sprawie rodziców. Może zasugerują jakieś rozwiązanie i wspólnie podejmiecie decyzję "co z tym fantem zrobić". Bo ja rozumiem doskonale, że nie tyle chodzi ci o koszty, na które cię naraziła, ile o jej nieszczerość, fałszywie okazywaną sympatię, a także o bezczelność. Ale rozumiem też, że czasem trudno jest kogoś przyprzeć do muru, tym bardziej, jeśli jest to osoba bliska. Może spróbuj, wobec tego, zrobić to nie bezpośrednio, tylko "na odległość". Na przykład, wyślij jej sms o treści "kochana ciociu, widziałam nagranie z monitoringu, już wiem kto mi uszkodził samochód, bardzo mnie to zbulwersowało" - i czekaj na reakcję...
OdpowiedzBierz zapis z monitoringu i składaj na policję... Skoro ona zachowuje się jak szmata, to ty zachowaj się jak normalny obywatel.
Odpowiedz@Kuczirino: i później powiedz "kochana ciociu, nie wiedziałam że to ty!"
OdpowiedzTylko że jak to w rodzinie. Krewni obgadają Autorkę. Nie ważne kto ma rację. Ważne, że na rodzinę się nie donosi. Zły jest ten kto pójdzie na policję, a nie subiektywnie winny.
Odpowiedz@edeede: I tak obgadają, że taka ciapa że o swoje nie umie walczyć, że ciotunia ją wyryćkała itp ;)
Odpowiedz@kierofca: Właśnie - tym bardziej, że przecież ciocia zaprzeczyła!
OdpowiedzOd pewnych znajomych, otrzymaliśmy na ślub kartę upominkową do pewnego sklepu. Ślub mieliśmy w październiku. Po kilku miesiącach poszłam do owego sklepu, co by kartę zużyć. Okazało się, że była ważna do czerwca, a mamy lipiec, więc kasa przepadła. Wkurzyłam się, bo w czerwcu oni mieli wesele, czyli dali nam kartę upominkową, którą sami dostali, i nawet nie przedłużyli jej żywotności. I kiedyś przy okazji mówię do koleżanki, że dostaliśmy taką i taką kartę i taką sytuację miałam w sklepie. Na co ona, do końca udając, pyta, kto nam tą kartę dał. Mówię: wy. Ona: aha...
Odpowiedz@andtwo: ja kiedyś byłam świadkiem pewnej sytuacji w sklepie- dziewczyna płaciła za zakupy właśnie taką kartą upominkową. kiedyś na kartach była podana ich wartośc, i dziewczyna sądziła, że skoro karta jest 50 pln, to tyle tam jest. okazało się, że ktoś dał jej w prezencie kartę tylko z jakąś resztką środków na koncie ;-) a tak poza tym- zazwyczaj te karty są ważne rok i nie można przedłużyć ich terminiu.
OdpowiedzJa na ślub dostałam kopertę. Pustą. Z karteczką, że kasę dostanę po 10 :D
Odpowiedz@oggie: Dostałaś?
Odpowiedz@hulakula: Możesz po prostu kupić nową kartę, płacąc starą :)
OdpowiedzNo dostałam. A co? :P
OdpowiedzBorze szumiący. Ja chyba potrzebuję jakiejś potrojnej kawy... Źle zrozumiałam twój komentarz. Kasy nie dostałam :P
OdpowiedzUdaj ze nie wiesz ze to jej auto. Wspomnij jej przy okazji ze masz nagranie z monitoringu i widać całą akcję ale nie chce ci się bawić w śledztwo i szukać winnego tylko ze zostawisz to policji. Ciekawe co zrobi
OdpowiedzPrzesłać ciotce zdjęcie z monitoringu, z informacją, że ubezpieczyciel cofnie się do niej z regresem, bo zbiegła. I CO CIOCIA ZAMIERZA Z TYM ZROBIĆ
Odpowiedz@SirCastic: no właśnie tak to można zarobić wielkie pretensje od całej rodziny - skoro ciotka twierdziła że nic o tym nie wie to niech policja ustala kto uciekł. - żadnego przysyłania i informowania że się wiedziało wcześniej
Odpowiedz@SirCastic: każdy taki mądry jak go nie dotyczy a tak są dwa wyjścia i oba jakby nie było nie dobre z krzywymi akcjami
Odpowiedz@civic98: Nie, po prostu zgłosić to na Policję. Nagle okaże się, że sprawca w wyniku działań operacyjnych został ustalony. Ale przecież do tego doszła Policja a nie autorka :) Tyłek zabezpieczony:)
OdpowiedzProponuję po prostu zgłosić szkodę do ubezpieczyciela z jej OC, wystarczy znać jej nr dowodu rejestracyjnego. Ciotka może mieć problem - w przypadku ucieczki ubezpieczyciel ma prawo żądać zwrotu wypłaconych kwot od niej.
OdpowiedzKiedyś sądziłem, że to powiedzenie nie dotyczy mnie i mojej rodziny. Gdy jednak w grę weszły pieniądze, mylnie rozumiany honor w połączeniu z przeświadczeniem o własnej nieomylności, a także zderzenie się rodzinnego pasożyta z asertywnoscią (i zdrowym rozsądkiem), wówczas moje relacje z 3 różnymi członkami rodziny znacznie się ochłodziły. Z dwojgiem z nich nie utrzymuję od lat kontaktu, w trzecim przypadku relacje wróciły do normalności. Na Twoim miejscu porozmawiałbym jeszcze raz z ciocią i postawiłbym ultimatum - płaci za naprawę lub płaci za naprawę i ma policję z ubezpieczycielem na karku. Jeśli zrobisz cokolwiek innego niż odpuszczenie sprawy, ciocia obrobi Ci tyłek w rodzinie.
OdpowiedzNie wierzę. Nie walczysz o swoje bo boisz się co pomyśli o Tobie ciotka idiotka? Brawo. Może jeszcze ją przeproś.
OdpowiedzZnam taki typ ludzi... Moj ojciec jest mistrzem klamst i manipulacji. Kiedy bralam slub z mezem moj ojciec mowil rodzinie ze jaki to on ma teraz wydatek na te nasze wesele itd chociaz nawet zlotowki sie nie dorzucil (tez nie prosilismy o nic, ale po co klamac ze sie za cos zaplacilo skoro tak nie jest?), nie dal nam zadnego prezentu poki moja ciotka mu nie zwrocila uwagi (wspomnialam jej o tym miedzy wierszami po weselu), a i tak jej powiedzial zawyzona kwote niz ta co byla rzeczywiscie w kopercie. Po za tym to ja musialam 3 lata temu placic za pogrzeb mamy bo on nie mial pieniedzy (bylam wtedy studentka, wiec poprostu zostalam bez grosza), pomnik tez musialam kupic sama bo sie wogole tym nie interesowal. Teraz umarl jego jedyny klient u ktorego wisialo pare nie zaplaconych faktur, to moj ojciec uzywa jego smierc jako powod jego dlugow (ktore sa od 2011 a nie od smierci klienta w sierpniu), a wiekszosc dlugow ojca to jest niezaplacony zus (ok. 50 tys) i kara z inspeckcji podatkowej(ok 20tys) - oczywiscie o tym sie nikomu nie chwali, tylko najlepsza wymowka jest zmarly klient. Kurde dlugo zeby o nim pisac, musialabym posta wrzucic na ten portal :D
Odpowiedz