Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Https://piekielni.pl/83169 Finał istnie piekielny. Otóż znowu przybyli pracownicy do sprawdzenia szczelności nieistniejącej…

https://piekielni.pl/83169

Finał istnie piekielny.

Otóż znowu przybyli pracownicy do sprawdzenia szczelności nieistniejącej instalacji gazowej i pocałowali klamkę. Cóż, to dla pani ze spółdzielni było za dużo. A zaznaczę, spółdzielnia ma podział na opiekunów bloków (problematyczna kobieta) i inne poszczególne działy, kuzyn zadzwonił do technicznego z zapytaniem o likwidację gazu w domu i cytuję odpowiedź "instalacja w budynku do licznika należy do spółdzielni, potem jest już pana”.

W każdym razie godzina około 14 i dzwoni sąsiadka, bo przyjechało do kuzyna pogotowie gazowe. I jeśli szybko się nie zjawi, to będzie policja i straż i wyważanie drzwi.

Kuzyn urwał się z pracy i po 20 min. był.

I tak, jest pogotowie gazowe i panowie są lekko zdziwieni, ale było wezwanie i procedury poszły. Pierwszy zgrzyt, bo rura na korytarzu zaczopowana i plomba jest, a licznik zdjęty. Drugi zgrzyt, kuzyn posiada rozwiązanie umowy z Pgnig i protokół zdjęcia licznika. Zgrzyt trzeci. W mieszkaniu brak rur od gazu, a kuchenka jest podłączona do prądu.

W każdym razie czemu taka akcja. Otóż pani ze spółdzielni zgłosiła do nich, iż kuzyn nie wpuszcza kontroli, i że sąsiedzi czuli gaz z jego mieszkania.

Zapytał sąsiadów, czy coś zgłaszali. Odpowiedź "że coś zgłaszałem”.

spółdzielnia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar GlaNiK
22 22

Teraz tylko wszystko dokładnie sprawdzić kto zgłaszał i co. Bo jeżeli sąsiad nie zgłaszał, że czuje gaz (coś zgłaszał, ale brak info co) i pani ze spółdzielni sama to wymyśliła, to można jej narobić trochę syfu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2018 o 11:05

avatar de_most_en_es
7 9

Pytanie do ekspertów: czy usunięcie instalacji gazowej w mieszkaniu znajdującym się w budynku wielorodzinnym wymaga pozwolenia na budowę? Pytanie do autora: czy zaczopowany koniec rury na korytarzu jest w miejscu ogólnodostępnym, czy jest zabezpieczony np. kłódką? Jeśli jest dostępny, to sprawdzenie mogło odbyć się bez udziału właściciela, w przeciwnym razie nie było jak sprawdzić, czy czop jest szczelny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

@de_most_en_es: pozwolenia na rozbiórkę, bo jakakolwiek ingerencja w instalację wymaga sprawdzenia szczelności. Aczkolwiek ekspertem nie jestem, a przepisy nie są super jednoznaczne. W pierwszej historii dałem cytat z jakiegoś portalu, faceta, który z takim problemem się zmagał. Ostatecznie dostał interpretację, że do licznika jest "wspólne", a za licznikiem jest jego. Ze względów jednak na fakt, że instalacja gazowa nie może funkcjonować bez wentylacji, a za kontrole całości i tak odpowiada wspólnota/spółdzielnia, to całą instalację gazową traktuje się jako "wspólną". Niemniej jednak wystosuj pismo do swojej wspólnoty/spółdzielni i niech oni ci dadzą odpowiedź. Niezależnie co odpowiedzą, to ty masz wtedy 4 litery kryte, a samą deinstalację zleć po prostu chłopakom z gazowni (twojemu aktualnemu dostawcy), bo raz, że mają uprawnienia gazowe, a dwa, że mogą ci to ułatwić. Robią po prostu trzykrotną próbę szczelności. Jest zawiedzie, to trzeba instalację rozebrać, a ty po prostu nie wyrażasz zgody na położenie nowej. Tak jest podobnoż najłatwiej, bo tego nikt w żaden sposób nie jest w stanie podważyć. Przynajmniej na takie tipy się natknąłem w sieci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Lobo86: Można ich powiadomić ale nie trzeba, instalacja jak idzie do domu to jest twoje, nie masz podłączonego gazu rób co tam chcesz, ale.masz gaz podłączony to po po każdej ingerencji w nią robisz test szczelności (pompuje się powietrze do instalacji), a jak masz normalnie w niej gaz to sprawdza się czujnikiem gazu po łaczeniach rur.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@tomson52: no nie - trzeba. Zawsze. Taki drobny przykład to właśnie z tą kontrolą. To spółdzielnia za to odpowiada - nie ty. Dlatego musisz ich o tym powiadomić, a najczęściej musisz mieć pozwolenie, które mają obowiązek ci dać obligatoryjnie (z wyjątkiem sytuacji, kiedy odmowa jest obiektywnie uzasadniona). Raz, że spółdzielnia musi mieć wykaz mieszkań do kontroli, a dwa, że może to mieć wpływ na sprawność wentylacji. Niekiedy to i z elektryką tak potrafi być i spółdzielnia może narzucić ograniczenia ze względu na stan techniczny "pionów". Dlatego trzeba dowiadywać się u źródła, bo zarówno stan prawny będzie miał znaczenie, jak i konstrukcja budynku i umiejscowienie pionów. Inaczej to wygląda jak piony są w korytarzu, mieszkania są pełni własnościowe (z prawem do gruntu) i jest to wspólnota, a inaczej to wygląda jak jest to spółdzielnia państwowa, piony są w lokalach, a mieszkania też są tylko częściowo własnościowe (bo nie wszyscy wykupili). Jeszcze inaczej to będzie wyglądać, jeśli to ty jesteś właścicielem całego budynku.

Odpowiedz
avatar aklorak
-4 6

@Lobo86: Nie ma państwowych spółdzielni i chyba nigdy nie było.

Odpowiedz
avatar aklorak
3 5

@Lobo86: I w jaki sposób gmina jest właściciele tej spółdzielni?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

@aklorak: jak to jak? Normalnie. Spółdzielnia to firma jak każda inna. Jak to twoim zdaniem jest, że PGZ jest państwowy? Albo TVP? PZU? Państwo jest normalnym udziałowcem rynku i jest jedynym właścicielem, albo ma jakiś tam % własności. W przypadku niektórych rynków - większościowym. Tak samo masz zwykłych, prywatnych developerów, a są też i państwowe (nie wszystkie i nie zawsze większościowo) TBSy, które swoją działalność opierały o Krajowy Fundusz Mieszkaniowy (zlikwidowany w 2009, obecnie Bank Gospodarstwa Krajowego). Taki człowiek mający mieszkanie z TBSów, gdzie jest SM tak naprawdę jest najemcą i nie ma prawa do wykupu własnościowego takiego mieszkania.

Odpowiedz
avatar czolgista1990
5 5

@Lobo86: to co jest za licznikiem jest twoje. Rozwiazujesz umowe z gazownia, sciagaja licznik to rury mozesz sobie rozbierać. Nie potrzebujesz zadnej zgody, w wykupionym mieszkaniu mozesz robic co chcesz co nie zagraża bezpieczeństwu i spójności konstrukcji

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@czolgista1990: przy pierwszej części historii zrobiłem research odnośnie tego problemu. Tutaj jest wiele zmiennych, bo zależy od tego co w uchwale spółdzielni/wspólnoty jest uznane za część wspólną, a to zależy od stanu prawnego i konstrukcji budynku. Zasadniczo facet dostał pismo z jakiegoś tam urzędu, że formalnie, od licznika lub od granicy jego nieruchomości, to jest jego. Ale ze względu na fakt, że układ gazowy jak i układ wentylacji są ze sobą ściśle związane i gaz nie może istnieć bez wentylacji (któa jest wyliczona na kuchenkę gazową), jak i jego brak może zaburzać ową wentylację, to traktuje się całą instalację jako część wspólną. Dlatego to wspólnota/spółdzielnia jest odpowiedzialna za zorganizowanie przeglądów wentylacji czy gazowe. A nie pojedynczy mieszkaniec. Tak samo w przypadku wykrycia nieszczelności to właściciel nie jest obarczany kosztami naprawy instalacji. I dlatego pozwolenie na demontaż jest wymagane. Niemniej jednak nie ma tutaj uznaniowości administracji wspólnoty/spółdzielni. Jeśli nie wpływa to na wentylację i/lub bezpieczeństwo sieci elektrycznej, to wspólnota/spółdzielnia takie zezwolenie musi wydać. Rzecz się właśnie rozbija nie o gaz sam w sobie (choć i tak do deinstalacji podłączenia lokalu potrzebny jest fachowiec z uprawnieniami gazowymi) ale o wentylację i możliwości elektryczne pionów. Absurdalne, ale z mojego doświadczenia to ma to ręce i nogi w praktyce. Podobnie jest z wentylatorami łazienkowymi/kuchennymi, bo to ingerencja w układ wentylacyjny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Lobo86: Lobo, pytanie było do ekspertów. Nie do internetowych researcherów.

Odpowiedz
avatar grisznik
0 0

@Lobo86: Ale tutaj to nawet nie ma znaczenia jakie są regulacje spółdzielni co do faktycznych instalacji gazowych przy *doprowadzanym* paliwie gazowym. Ale jeśli jest rozwiązana umowa, nie ma licznika, gaz w ogóle nie jest doprowadzany do mieszkania - to co tępa baba ze spółdzielni chce tam sprawdzać?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
8 10

W momencie kiedy sąsiad zgłaszał że czuje gaz*, to absolutnie prawidłową reakcją administracji było wysłanie kontroli, a przy jej nie wpuszczeniu wezwanie pogotowia gazowego. * nawet jak zgłaszał "coś", o ile to coś może budzić podejrzenia że gaz się ulatnia, to nadal prawidłowa reakcja administracji.

Odpowiedz
avatar menelluin
10 14

A nic takiego nie miałoby miejsca, gdyby jakiekolwiek kontrole odbywały się w ludzkich godzinach. Sorry, ale jak ja mogę siedzieć dwa razy w tygodniu w pracy do 18, żeby klienci po pracy mogli wpaść, jak urzędy mogą mieć z jeden dzień w tygodniu dłuższej pracy, to szanowny pan gazownik/kominiarz/co tam jeszcze chodzi i dręczy może do ludzi ruszyć d**ę po 5 popołudniu.

Odpowiedz
avatar pasia251
0 0

@menelluin: u nas przeglądy odbywają się w godzinach 16 -20 a i tak zawsze znajdują się tacy, którym nie pasuje... jest opcja umówienia się indywidualnie, koszt 17,50zł.

Odpowiedz
avatar dyndns
7 7

Co to za pogotowie gazowe, które nie potrafi dojrzeć, że rura od gazu jest zaczopowana?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@dyndns: A kto powiedział że w mieszkaniu nie mogło być butli z gazem? Jeżeli jest zgłoszenie że z danego mieszkania ulatnia się gaz, to trzeba to sprawdzić.

Odpowiedz
avatar pasia251
1 1

to może ja się wypowiem jak "pani ze spółdzielni". Spółdzielnia zgodnie z prawem dopowiada za przeglądy techniczne, w tym przegląd instalacji gazowej i wentylacyjnej zarówno części wspólnej, jak i tej w mieszkaniach. Właściciel mieszkania może oczywiście zdemontować instalację gazową w swoim mieszkaniu, jednak musi ten fakt zgłosić w spółdzielni, idzie wtedy ktoś z działu technicznego i robi wizję lokalną - sprawdzają czy faktycznie nie ma w mieszkaniu instalacji gazowej i spisują notatkę. Na tej podstawie mieszkanie zostaje wykreślone z listy do przeglądu instalacji gazowej, natomiast nadal pozostaje przegląd wentylacji. Procedura wygląda tak jak opisałam dlatego, ze zdarzało się że człowiek demontował gazomierz i rozwiązywał umowę z zakładem gazowniczym, zgłaszał to w spółdzielni, po czym po np. pól roku zmieniał zdanie i podpisywał na nowo umowę ale spółdzielni już o tym fakcie nie informował. A potem pracownik odpowiedzialny za przeglądy gazowe musiał się tłumaczyć. Tylko całkowite zdemontowanie instalacji gazowej, wszystkich rur i przyłączy jest podstawą do wyłączenia z przeglądu. Dodam tylko, że u nas jest możliwość umówienia się na dodatkowy indywidualny termin przeglądu jeśli komuś nie pasuje termin ustalony dla całego budynku. Jest on odpłatny, zawrotna kwota za indywidualny termin przeglądu wynosi 17,50zł...

Odpowiedz
Udostępnij