Kiedy robię przelewy przez aplikację mobilną banku, co jakiś czas potrzebna jest dodatkowa autoryzacja aby przelew poszedł. Mam dwa konta w tym banku i z jednego często robię przelewy przez aplikację, z drugiego sporadycznie, historia dotyczy tego drugiego.
Zlecałam przelew około godziny 19, wyskoczył znany mi komunikat o potrzebie autoryzacji, która odbędzie się do godziny 22. Tego dnia byłam śmiertelnie zmęczona, więc położyłam się spać wcześniej. Telefon położyłam obok siebie, dźwięki ustawiłam na maksimum żeby telefon z banku mnie obudził.
Niestety żadnego telefonu nie było, rano wstałam do pracy i uświadomiłam to sobie dopiero po kawie.
Kiedy tylko otwarto infolinię banku, zadzwoniłam aby ten nieszczęsny przelew autoryzować oraz złożyć reklamację, bo jest to przelew, z którego jestem rozliczana. Pan zaczyna od standardowej weryfikacji, pyta o mail, adres do korespondencji oraz regon firmy. Po moich odpowiedziach pan konsultant stwierdza:
- Niestety, na jedno z pytań odpowiedziała pani błędnie czy wie pani na które?
Zdzikłam momentalnie, bo mail ten sam od lat, adres do korespondencji ten sam wszędzie, a regon czytałam z pieczątki.
Zgodnie z prawdą odpowiadam, że nie wiem, pan nie mógł mi podpowiedzieć, więc się rozłączyłam. Posprawdzałam w dokumentach wszystkie dane i ponownie zadzwoniłam na infolinię.
Pytania podobne, na koniec pada pytanie o adres do korespondencji.
- Piekielna 23.
(Tym razem pani)
- Niestety, nie taki adres mam w systemie.
Po chwili zastanowienia podałam jeszcze dwa inne adresy, które ewentualnie mogłyby być adresem do korespondencji.
- Przykro mi, żaden adres nie jest poprawny, muszę zablokować konto.
W związku z tym po południu musiałam udać się do banku. Po odblokowanie konta i autoryzacji przelewu zapytałam panią o to jaki adres do korespondencji widnieje w systemie.
- Piekielna 23.
- Ale przecież konto zostało zablokowane właśnie dlatego, że ten adres był zły!
Pani postukała chwilę, a potem z wielkim zdziwieniem powiedziała:
- A to jest dziwne, u nas w systemie jest piekielna 23, ale w systemie do autoryzacji jest piekielna 38. I to nie jest błąd przy wpisywaniu, bo ten system sam ściąga dane z naszego.
Danych nie udało mi się zmienić, bo pani mnie obsługująca nie ma takich uprawnień, i w ogóle muszę to zmienić w innej placówce, tam gdzie konto zakładałam. A żadnego potwierdzenia złożenia reklamacji nie dostanę poza numerem, dopiero po rozpatrzeniu jej przez bank, czyli za około 30 dni.
Bank
Nienawidzę banków i ich 'procedur'. Żeby to jeszcze były wspólne pomiędzy tymi instytucjami, ale nie, co jeden to musi mieś głupsze. Żeby ich wszystkich obsrało.
Odpowiedzbankowe procedury :D nie tak dawno wymieniłam dowód. w placówce banku pani najpierw stwierdziła, że musi uaktualnić dane (wklepać, że mam nowy dowód). Po czym powiedziała, że w placówce banku, w której zakładałam konto, mają ksero mojego starego dowodu. i że muszę się udać tam osobiście, wybrać to ksero i dostarczyć im. i że wtedy się da. przez chwilę myślałam, że jestem w jakiejś ukrytej kamerze (taak, już biorę z dzień czy dwa urlopu, jadę w te pędy ponad 200 km w jedną stronę do miasta, gdzie dekadę temu zakładałam konto... po kserokopię...). Ale użyłam magicznego zaklęcia i dało się bez wycieczki. PS. tym zaklęciem było słowo: skaner :D
Odpowiedz@marcelka: Jaki to bank? Pierwszy raz się z czymś takim spotykam, a w kilku różnych bankach dane zmieniałem, a tylko w jednym banku chcieli jeszcze jednego dokumentu w celu dodatkowej weryfikacji.
OdpowiedzTo już chyba prościej zmienić bank. :) W moim poprzednim banku po roku zmienili mi tabelę opłat i prowizji na mniej korzystną. W placówce wyjaśnili że za 20 zł mogą mi zmienić taryfę na lepszą. Wolałem zrezygnować z ich usług i za darmo przenieść się do konkurencji.
Odpowiedz@mietekforce: I to właśnie najnormalniejsze działanie!
Odpowiedz