Z okazji innych zajęć, ruszam na spacer ze swoją psicą około godziny siódmej rano. Jako że nie lubię innym robić wbrew, to zawsze zaopatrzony jestem w kilka foliówek na "wiadomo co”.
Więc dziś wędruję sobie za jakimś młodym człowiekiem - takim w wieku od siedmiu do dziesięciu lat (w przybliżeniu).
Młody człowiek targa ze sobą na smyczy coś dużego - tak z 50 kilo (wiem, jak wygląda labciuch 40 kilo, a to było większe).
Nagle pies przysiada i wydala zawartość swych jelit. Młodzieniec odchodzi, więc doganiam go z foliówką. I słyszę:
"Spierd.laj kut@sie!”.
bylo dogonic go z kupa i rozsmarowac na dowolnie wybranej czesci odziezy lub ciala
Odpowiedz@bazienka: coś podobnego kiedyś zrobiłem. Raz. Madka z córką ok 10-12 lat szły z jakimś małym kundlem. Na zwracane uwagi nie reagowały, a psiak zesrał się na środku chodnika. No to wyciągnąłem swoją torebeczkę, zgarnąłem stolca i rzuciłem nim w ich stronę. Okrzykom radości nie było końca....
Odpowiedz@Lobo86: wszyscy smiali sie i dokazywali
OdpowiedzNie wiem czy się to nie zmieniło, ale z tak dużym psem nie ma opcji, aby szło dziecko. Wystarczyło wezwać Straż Miejską, aby odeskortowały gów.niaka i jego psa do domu. Przy okazji wlepiliby mandat. Nauczyłoby się i dziecko i rodzice. Serio, uwielbiam psy i sam mam psicę: szkoloną, posłuszną i znam gamonia jak własną kieszeń. Ale pies jest tylko zwierzęciem i tutaj obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. Zawsze. Nie puszcza się człowieka (niezależnie od wieku) z psem, nad którym nie mógłby zapanować "w razie gdyby coś".
Odpowiedz@Lobo86: Dopiero co był ten głośny przypadek w Nowym Sączu - z silnym i agresywnym psem wyszedł nie najmłodszy, ponoć schorowany facet. Efektem było zagryzienie innego psa i pogryzienie właścicielki, bo pies się zerwał, a właściciel nie zareagował w żaden sposób przez cały czas trwania tego horroru. Dziecko tym bardziej więc nie zapanuje nad psem cięższym od siebie samego.
Odpowiedz@Lobo86: Nawet sobie nie wyobrażasz ile dzieciaków chodzi z psami, a straż jeszcze się nie zdażyło, żeby przyjechała bez "ale"<zwykle nie dzwonię, czasem zdarza mi się, jeśli coś komuś grozi>. I to nie tylko dot dużych psów (dziś rano mijałam ok drobną 10 latkę z naprawdę ślicznym malamutem), ale głównie tych minipiesków - bo nie raz muszę omijać dziecię co ledwo drepta (4 lat może mniej - mnie wtedy nawet rodzice sami na dwór nie puszczali :D) z jakimś yorkiem czy ratlerkiem na 5 m smyczy. A rodziców mandat nie nauczy (chyba że są biedniejsi). Mam sąsiadkę z starszym, średnim psem. Chyba dostała już ze 20 mandatów za psa bez szmyczy ( tak twierdzi), bo przecież na starosc nie bedzie go "sznurować".
OdpowiedzI jaka pointa? Co zrobiłeś? Spier..liłeś?
Odpowiedz@greggor: Wszak dzieciak nie będę obrzucał guanem, tylko dlatego, że jego rodzice to debile.
Odpowiedz@Trepcio: Ale zastosować inne "metody wychowawcze" mogłeś. Ode mnie by się chociaż nowych słów nauczył.
OdpowiedzMoże wołał do sqojego psa, chcąc go popędzić żeby jak najszybciej oddalić się z miejsca zbrodni w kierunku najlepiej zupełnie nieokreślonym.
OdpowiedzJak czytam takie historie, to przypomina mi się film "Dzień świra".
Odpowiedz@krzycho1: Jako żywo :)
OdpowiedzPrzylałeś mu?
Odpowiedz@butros: Patrz wyżej.
Odpowiedz