Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na wstępie - sam jestem psiarzem oraz gadułą i zawsze jak rozmawiam…

Na wstępie - sam jestem psiarzem oraz gadułą i zawsze jak rozmawiam z naszym groomerem czy weterynarzem to włosy mi stają dęba, co ludziom wyczyniają ze zwierzakami.

Tym razem będzie o tym co ludzie mają na myśli pisząc/mówiąc "ja dbam o psa". Bo przecież dbają. Prowadzają zwierzaka do weta, albo do groomera "jak zajdzie potrzeba", także opieka nie w kij dmuchał....

I tak oto kilka piekielności:

1) "Ja swojemu psu daję najlepszą karmę - karmię go Chappi, a nie byle czym".

2) "Oczywiście, że chodzimy na długie spacery - 30 minut rano i 30 minut wieczorem."

3) Wrastające tz wilcze pazury to norma.

4) Infekcje zatkanych gruczołów około odbytowych to po prostu plaga.

5) "A to psu myje się zęby?" No jak się nie daje żadnych podgryzek, to przecież nie jest normalne, aby 3-letni york stracił połowę zębów, nie?

No i moja mistrzyni - właścicielka maltańczyka, która przyprowadziła pieska na czyszczenie, bo miał "jakiś taki dziwny zapach". W praktyce okazało się, że tyłek miał cały zaklejony gównem. Zacementowany na amen. Nie dało się nic z tym zrobić - trzeba było wyciąć sierść do samej skóry na całych pośladkach. Pierwsze co zrobił pies po uwolnieniu - zesrał się. Kilka razy pod rząd sporymi kupami. Najlepsza była reakcja kobieciny jak wróciła po psa:

"No co pan powie? Poważnie? Ale przecież on z nami w pościeli sypia i nic nie zauważyłam!".

pies

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar MyCha
22 22

Żyjemy w czasach gdzie internecie da się znaleźc tyle rewelacyjnych źródeł o opiece nad swoim zwierzakiem. W księgarniach i bibliotekach półki uginają się od książek o zwierzętach. A ludziom trzeba tłumaczyć, że trzyletnie psy nie tracą zębów jak i powinny być wstanie swobodnie się wysrać. Wiedzy wokół więcej ale ludzie wcale nie mądrzejsi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 14

@MyCha: to i tak szczyt góry lodowej. Wielu ludzi traktuje psa jak biologiczny kompostownik odpadów i wrzucają mu do michy to, czego domownicy nie zjedli.

Odpowiedz
avatar BlackAndYellow
0 18

Ale jak dasz psu kości np z kurczaka, to ucieszy się jak nie wiem co :)

Odpowiedz
avatar kaps
7 27

A potem odłamek tej kości utknie gdzieś w przewodzie pokarmowym, albo podniebieniu i juz nie masz ucieszonego psa... :)

Odpowiedz
avatar Kumbak
4 16

@BlackAndYellow: jak dziecku dasz lody albo czekoladę to pewnie też się ucieszy, ale to nie znaczy, że powinny być podstawą diety.

Odpowiedz
avatar BlackAndYellow
7 15

Tylko mój pies lata sobie po podwórku tyle ile mu się podoba (mieszkam na wsi) a kości dostaje raz w tygodniu, może dwa - ma zróżnicowane jedzenie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 19

@BlackAndYellow: zasadniczo, to pies nie powinien jeść kości - zwłaszcza drobiowych. Te potrafią pękać na ostre kawałki, co może prowadzić do perforacji jelita. Natomiast gotowane kości mają tendencję do zbijania się w twarde kamienie w psich żołądkach i jelitach, które trzeba usuwać operacyjnie. Pies kości dostawać może i powinien. Do obgryzania - nie może być w stanie ich połknąć. https://www.krakvet.pl/artykuly/czy-pies-moze-jesc-kosci/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@MyCha: ludziom trzeba też tłumaczyć, że Danonki nie są odpowiednie dla niemowlaków. A co dopiero o pojęciu w opiece nad psami mówić.

Odpowiedz
avatar justangela
-2 28

@antuan: dokładnie o tym samym pomyślałam. 1. Nie każdego stać na zakup najlepszej karmy. Oczywiście można powiedzieć, że nie każdy musi mieć psa. Ale z drugiej strony patrząc jak się odżywia znaczna część społeczeństwa, patrząc jakie mamy zarobki to trzeba by stwierdzić, że posiadanie psa to luksus na którego stać tylko bogatych. 2 nie każdy pies musi dużo spacerować.

Odpowiedz
avatar MyCha
25 29

@antuan, @justangela: Da się znaleźc karmę dla psa przyzwoitej jakości i jednocześnie niewiele droższą od Chappi. Jedyna niedogodność to to, że nie da się jej kupić w najbliższym dyskoncie ale za to pan kurier przyniesie ją pod same drzwi. Oczywiście, że są różne rasy psów które wymagają różnej długości spacerów. Nie nazywajmy tylko półgodzinnego spacerku długim bo to dla psa długi spacer nie jest. Zawsze też bierzmy tutaj pod uwagę swoje możliwości czasowe. Tak, nie każdy może pozwolić sobie na psa. Jak kogoś nie stać nawet na porządne jedzenie dla samego siebie to nie stać go na psa. Ja mieszkam w małym mieszkaniu i często wracam do niego późnym wieczorem. Nie mam czasu na codzienne spacery więc również nie mam psa bo nie miałabym dla niego czasu. To jest właśnie odpowiedzialność.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
15 21

@antuan: Karma karmie nie równa. Nie twierdze, że chapi jest zła, ale każda, oprócz mięsa ma mniej lub więcej chemii. Potem pies może mieć problemy z wątrobą, czy nerkami. Podobnie jak przy jedzeniu dla ludzi trzeba czytać skład. A co do spacerów. Pies psu nie równy. Taki chart, czy pies gończy potrzebuje aktywnego, kilkukilometrowego spaceru dziennie lub możliwości wybiegania się- w sam raz dla ludzi uprawiające biegi, czy nordic walking. Generalnie większe psy potrzebują dłuższe spacery. Dla mnie dzień bez trzech, po ok. 25-30 minut, spacerów, to podpada pod znęcanie się nad psem. Oczywiście czasami zdarzają się wyjątkowe sytuacje, ale jak ktoś nie ma czasu zajmować się psem, to niech zaopiekuje jakimś mniej angażującym pupilem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 27

To jest właśnie ta piekielność, której jak widzę i tu obecnie nie rozumieją. Przeczytaj skład tych karm. Najczęściej to jest DO 4% produktów pochodzenia zwierzęcego i DO 4% warzyw. Reszta to sztuczne zapychacze jak mąka, mączki, zboża, czy wręcz...celuloza. Czyli po prostu papier. Od tego też odkładają się ogromne ilości kamienia nazębnego, który powoduje dotkliwe choroby dziąseł, powoduje to też alergie i niekończący się korowód chorób jelit z powodu zaburzeń mikroflory, czy infekcji pozatykanych gruczołów okołoodbytowych, które nie mają jak się oczyszczać samoczynnie. Powoduje to też problem, ze pies na spacerze szuka sobie jedzenia i wyjada porozrzucane śmieci czy kupy innych psów. Nie musisz wydawać dużo. Nawet Biedronka ma (miała) w swojej ofercie nie najgorsze żarcie dla psów, gdzie skład to do 70% mięso i produktów pochodzenia zwierzęcego. A wychodzą nawet taniej niż wspomniane Chappi itp. Możesz też gotować żarcie samemu - wychodzi jeszcze taniej, bo okrawki w mięsnych są sprzedawane za grosze. Niejednokrotnie potrafią być oddawane wręcz za darmo, bo inaczej sklep musi zapłacić za ich utylizację. Jeśli mieszkasz w większym mieście, to często są organizowane eventy i targi, gdzie od metra jest rozdawanych jakościowych gratisów. Z jednego takiego (w ostatni weekend) wróciłem mając 800g mokrej karmy klasy premium, 600g karmy suchej (też premium) i kilka pogryzek - a dostałem to za darmo. Można też wtedy kupić coś po super promocyjnych cenach. W dodatku większość sklepów też ma pierdylion promocji, gdzie możesz kupić karmę z najwyższej w cenie tego, co zapłacisz za Pedigree. Tak np kupiłem swego czasu 400g karmy z renifera (a jakże - premium) płacąc za to oszałamiające 5zł (pedigree tej wielkości kosztuje ok 6zł w internecie). To nie pieniądze są tutaj ograniczeniem, ale kompletny brak wiedzy i chęci zapewnienia zwierzęciu lepszej jakości życia. A jeśli twoje wyobrażenie o cenach kształtują sieciówki jak Kakadu, to nie dziwię się, że uważasz, że to drogie żarcie, bo oni mają ceny średnio o 30-50% wyższe niż inni. Paradoksem tej sytuacji jest to, że nawet jeśli wydasz więcej na karmę (a nie wszystkie dobrze karmy i podgryzki są drogie) to i tak wydajesz mniej na ewentualnych weterynarzy. Weźmy taką ultra podstawową rzecz jak oczyszczanie kamienia. Średnio kosztuje ok 300zł taki zabieg, a niektórzy muszą go robić raz w roku. Kość z podsuszanymi ścięgnami, stawem i odrobiną mięsa z Alhpa Spirit kosztuje oszałamiające 4-6zł. 2-3 takie w miesiącu i pies kamienia nie ma praktycznie w ogóle i moja ośmiolatka dalej na usuwanie kamienia się nie kwalifikuje....bo praktycznie go nie ma. Kto zatem wydał więcej? Ja snobistycznie kupując produkty premium "dla bogaczy" czy biedak kupujący tanie puchy i latający do weta z psem co chwila? Co do pytania czy godzina spaceru dziennie to dużo. Nie - to mało. To masakrycznie mało. Z braku ruchu psy cierpią na bardzo wiele dolegliwości - mają problemy ze stawami, kręgosłupem, otłuszczeniem organów itp. Każdy pies jest stworzony do ruchu, ale nie każdy do biegania, jak np mopsy, które po prostu się przegrzewają. Ale ruchu jak najbardziej potrzebują. Poza tym, tutaj też chodzi o czas, jaki pies spędza w domu - bez możliwości załatwienia swoich potrzeb. Automatycznie taki pies pije mniej. Jest odwodniony i wysiadają mu po jakimś czasie nerki. Są też rasy, u których brak aktywności może spowodować depresję, czy zachowania agresywne i destrukcyjne oraz ogóle problemy na tle socjalizacyjnym. Tak mają w zasadzie wszystkie teriery czy wyżły. Także nie - to nie kwestia zasobności portfela, ale chęci i świadomości.

Odpowiedz
avatar justangela
4 22

@Lobo86: składu karmy nie analizowałam, bo nie miałam takiej potrzeby, nie mam psa. Staram się natomiast analizować składy kupowanej przeze mnie żywności i kosmetyków, i to jest masakra. Nie dziwię się, że ludziom nie chce się tego robić i nie dziwię się, że nie sprawdzają składu karmy dla psów (skoro nie sprawdzają składu np wędliny, którą sami jedzą). Ok, masz rację, może to nie kwestia pieniędzy. Może to kwestia czasu, którego większości z nas brakuje. Natomiast bardziej niż pies karmiony Chappi martwią mnie źle nawyki żywieniowe ludzi (od dziecka), martwi mnie syf na sklepowych półkach (czyli np produkty dla dzieci z fatalnym składem) i takie rzeczy. Karmienie psa Chappi to nie jest jakaś potworna piekielność, ot życie. Skoro w składzie parówki potrafi nie być mięsa to czego się spodziewać po składzie karmy?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2018 o 11:19

avatar BonnieBlue
9 13

@rodzynek2: ja się przyczepię do stwierdzenia większy pies ->dłuższy spacer. Nie jest tak, potem ludzie wyprowadzają yorki tylko na siły, bo to przecież takie małe pieski i wiele im nie trzeba, a przecież to są terriery, potrzebują dużo ruchu i stymulacji (tropienie), bo inaczej im odbija

Odpowiedz
avatar BonnieBlue
2 2

@rodzynek2: *na siku

Odpowiedz
avatar justangela
8 14

@MyCha: zakładasz, że każdy właściciel psa to ogarnięty w kwestiach internetowych człowiek. Błąd. Spora część społeczeństwa nie ma komputera, albo nie wie jak się nim posługiwać. Nie ma konta w banku, nie wie jak robić zakupy w necie, nie odbiera przesyłek kurierskich. I boi się takich nowości. Tacy ludzie nie zamówią dobrej, taniej karmy, bo ani nie wiedzą, że ona istnieje, ani nie wiedzą jak to zrobić. Zaś co do założenia, że psy powinni mieć świadomi właściciele - zgadzam się. Tyle, że to utopijne założenie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 17

@justangela: co do czytania etykiet to dla mnie to żadne usprawiedliwienie. @justangela: mamy 2018 rok. Jak ktoś nie potrafi odnaleźć się w społeczeństwie, to tym bardziej nie powinien opiekować się żadnym innym stworzeniem. Bo jakim cudem ma zająć się czyimś życiem, jak nawet swoim własnym nie potrafi?

Odpowiedz
avatar justangela
1 17

@Lobo86: nie usprawiedliwiam. Piszę o tym jakie są realia. Mimo, że ja na przykład staram się być świadomym konsumentem to nie ogarniam składów produktów. Z ciekawości zapytam czy Ty wiesz co jesz i jakich używasz kosmetyków? Są to same zdrowe rzeczy? Punkt drugi: powiedz to starszym paniom i panom, że życia nie ogarniają i nie odnajdują się w społeczeństwie. I że psa nie mogą mieć, bo nie stać ich na dobrą i drogą karmę ze sklepu osiedlowego, a dobrej i taniej z neta nie wiedzą jak zamawiać. W sumie to ubawiłeś mnie po pachy. :) Chyba Ty nie ogarniasz świata i realiów, skoro stawiasz tak zdecydowane wyroki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 17

@justangela: tak, ja wiem co kupuję i co jem. Większość starszych ludzi ogarnia fakt, że nie nadążają za społeczeństwem, a jednak wiedzą co to internet i robią tam zakupy bez problemu lub proszą kogoś z rodziny. Nie ogarniają jedynie ci, którym się nie chce, a wiek traktują jak wymówkę przed uczeniem się nowych rzeczy. Zatrzymałaś się na etapie albo byle jak, albo drogo i niedostępnie. A to po prostu nie jest prawdą, bo większość babć i dziadków spokojnie ogarnia jak zrobić mięsną galaretę na samych skrawkach z odrobiną warzyw bez problemu. Tak samo jak zdają sobie sprawę z różnicy jakości w różnych brandach. Tylko im się zwyczajnie nie chce, bo dają psom (i w sumie kotom też) to, co same mają na talerzu i dlatego ich pupile to najczęściej spasione pulpety, które ledwo łapami przebierają.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
11 11

@antuan: spróbuj iść do toalety tylko dwa razy dziennie, a zrozumiesz...

Odpowiedz
avatar wolhun
14 14

@antuan: Chapi jest jedną z gorszych firm. Jest mnóstwo karm z bardzo dobrym składem w TEJ SAMEJ cenie. Sam posiadam maltańczyka i na początku karmiłem royalem, bo wszędzie był promowany. W składzie większość to były zboża, zero białek- pies jest mięsożercą. Więc głupoty gadasz, bo podajesz skrajności. A edukowac ludzi warto, bo przez gównianą karme wydasz za kilka lat grube pieniądze na leczenie. To tak jakbyś Ty chodził i jadł tylko najtansze parówki z tesco i zestawy z McDonalda :P

Odpowiedz
avatar rodzynek2
7 7

@BonnieBlue: Nie no jasne. Ja traktuje spacer z moim z psem w kategoriach przyjemności (podczas deszczu może mniejszej "przyjemności"), a nie przymusu. Więc każdy pies miałby zapewnione sporo dłuższe spacery, niż tylko na siku.

Odpowiedz
avatar justangela
-1 13

@Lobo86: no to gratuluję. Tak w 100 % ogarniasz temat czy tak co z grubsza? I masz świadomość, że większość ludzi nawet w małym stopniu tego nie ogarnia? I ciekawa jestem jak Ci się to udaje, bo z tego co słyszę to nie znam osób, które (mimo chęci) są w stanie wszystko kontrolować. Zawsze jest jakaś część pozostawiająca miejsce na wątpliwości. Zaś co do reszty to akurat pracuję w takim miejscu, gdzie mam do czynienia z różnymi ludźmi. Zapewne zdziwiłbyś się, gdybyś sam mógł się przekonać jak wiele osób starszych jednak nie ogarnia netu. @wolhun: biorąc pod uwagę, że jest spora grupa ludzi, która karmi siebie i dzieci syfiatymi parówkami (itp) to serio tak Cię dziwi, że psy karmią byle czym? I serio karmienie psa pierwszą lepszą karmą to aż taka piekielność? Półki z produktami dla ludzi są pełne byle czego. To Was nie bulwersuje, ale Chappi już tak. Nie rozumiem podejścia.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 14

@justangela: no to jak cie nie stac to nei kupuj psa proste- to tak jakby twoje dziecko lub ty jadlo wylacznie fast-foody, ani to zdrowe, ani substancji odzywczych nie ma, a powoduje tylko choroby i problemy rozwalaja mnie tez udzie mieszkajacy z duzymi psami w kawalerkach lub malutkich mieszkankach, zwlaszcza np. z 4 osobowa rodzina i uwazajacy, ze pies jest wybiegany po pol godziny

Odpowiedz
avatar justangela
-3 15

@bazienka: psa nie mam i nie zamierzam, bo nie mam czasu. Zaś co do jedzenia to mnie zastanawia f a kt, że tak kogoś bulwersuje to nieszczęsne Chappi, a nie składy większości wędlin dostępnych w sklepach. Zaś co do "nie stać cię" jak dla mnie idea słuszna, ale utopijna. Pisałam o tym wcześniej. Oburzenie w tej kwestii takie, jakbyśmy zakładali, że życie ma być idealne lub żadne. Same skrajności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@justangela: nie, nie zdziwiłbym się, bo wiem jak jest. W Polsce 50ciolatek już krzyczy, że on to stary jest! Już zaraz emerytura i gdzie on będzie coś tam robił, jak on ma już swoje lata. To jest kult starości. Jest masa 60-70ciolatków, którzy śmigają w nowoczesnym świecie lepiej ode mnie. A internet nie jest żadnym novum. Jest w Polsce od 20-25 lat, więc jak się pojawiał, to dzisiejsi staruszkowie byli w średnim wieku. I tak - ogarniam temat znakomicie, bo po pierwsze sam jestem trenerem i fizjoterapeutą, a po drugie moja żona jest dietetyczką - po studiach i z kursami renomowanych uczelni świata jak np Stanford. Zasadniczo czytanie etykiet to banał. Jedyną niewiadomą jest to, czy producent trzyma się tego, co jest na etykiecie. Czy karmienie psa pierwszą lepszą karmą to piekielność? Tak. Bo to traktowanie psa jak zapchajdziury, która zeżre wszystko - czyli jest to świadome i celowe działanie na szkodę psa. A wiesz czemu mnie bulwersuje Chappi, a nie skład tego co można kupić w wędlinie dla ludzi? Bo to my - konsumenci - kształtujemy rynek. Producenci wciskają nam to, co my chętnie kupujemy. Natomiast pies sam sobie nie wybierze i nie kupi karmy. Całe jego życie i jego jakość jest zależna od nas. Dla zobrazowania - były jakieś protesty jak rząd postanowił skupić mięso z terenów objętych asf? A jak potem zrobili z tego mielonki, które trafiły do nieoznakowanych konserw? A jak to rząd potem odkupił z pomięciem prawa o zamówieniach publicznych, z przeznaczeniem dla szkół, szpitali, przedszkoli, wojska? To jest piekielność, którą zafundowaliśmy sobie sami.

Odpowiedz
avatar Habiel
10 12

@Lobo86: Co do starsi ludzie vs internet. Moja mama, która w styczniu kończy 60, ogarnia i snapchata i internet i fejsa. Bez problemu połączy się ze mną na messengerze, czy zamówi karmę dla kota z zooplusa. Mój tato znowu, jest antykomputerowy, a lat ma 57. Nie umie nawet komputera włączyć, bo jemu jest to niepotrzebne ani do pracy, ani do życia, bo woli aktywnie spędzać czas lub oglądać sport czy wiadomości w TV. Ma telefon bez internetu i daje sobie świetnie radę. Karmę musiałby zamawiać u kogoś, bo jeśli mieszkałby sam, na pewno komputera i internetu by nie miał. Także pomyśl, że niektórzy nie mają alternatywy, a prosić się obcych ludzi o zamówienie karmy nie chcą. Powinna taka być w zoologach na miejscu, zamiast Royali.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 16

@Habiel: ale to jest właśnie definicja nieprzygotowania do życia we współczesnym społeczeństwie. To, że "jemu to do życia nie jest potrzebne" nie oznacza, że to jest prawidłowe i "normalne". Mamy 2018 rok. XXI wiek od kilkunastu lat i czy twój tata tego chce, czy nie, to żyjemy w społeczeństwie informacyjnym i cyfrowym. Mój ojciec jest starszy od twojego. Ma ponad 70 lat. I wiesz co? Jeszcze do niedawna smsa nie potrafił wysłać. Naumiał się jako-takiej podstawowej obsługi, dopiero jak koledzy zaczęli się z niego wyśmiewać. Koledzy starsi od niego. @justangela: piekielnością nie jest popełnianie błędów, czy nieświadomość pojedynczych przypadków. Piekielnością jest fakt, że ludzie mają darmowy i nieograniczony dostęp do wiedzy (informacji), a stoją w miejscu, nie rozwijają się, za to bronią swojej ostoi ciemnoty i zacofania uważając, że oni wiedzą lepiej lub traktując nonszalancko i lekceważąco informacje, które inni starają im się przekazać. Dotyczy to nie tylko psiego karmienia, ale i interakcji na linii lekarz-pacjent, nauczyciel-uczeń, doradca-klient i tak dalej. Nie trzeba mieć wykształcenia kierunkowego do czytania etykiet. Bądźmy poważni. Jak widzisz w składzie kiełbasy fosforany, mąkę, zagęstniki, sztuczne aromaty to trzeba być debilem, aby nie ogarnąć faktu, że to nie jest dobry produkt. Bo nie wymagam wiedzy i świadomości od ludzi na poziomie faktu, że tabele kaloryczności podane na opakowaniu mogą być przekłamane, bo producenci żywności dodając glukozę w formie konserwantu - czyli dodatku technologicznego, a nie spożywczego, to nie wykazują jej w tabeli. A ludzie pod tym kątem to tacy debile, że nie rozróżniają kluch od makaronu i nie potrafią nawet ugotować ziemniaków tak, aby były one wartościowym składnikiem talerza, a nie jedynie zapychającą pulpą skrobi. I to nie jest "normalne". To po prostu powszechne zdebilnienie i wtórny analfabetyzm, bo 20-30 lat temu była to wiedza szeroko stosowana.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@MyCha: Połowa psiarzy z bloku naprzeciwko mojego mieszkania uważa, że wyjście z psem na trzyminutowe siku dwa razy dziennie i to koniecznie na trawnik pod moim balkonem (no bo jak to tak pójść dalej, na pobliskie łąki? kto by się tak wysilał?)załatwia sprawę spacerów. A że taki niewyspacerowany piesek ujada? Przecież jest balkon, niech tam zażywa świeżego powietrza - odpowiedź paniusi.

Odpowiedz
avatar justangela
3 7

@Lobo86: Niestety nie zgodzę się z Tobą. Mamy dostęp do informacji - fakt, ale jest absolutny przesyt informacji na każdy temat. I żeby dokonywać naprawdę świadomych wyborów trzeba by pisać magisterkę lub doktorat z każdego tematu. Poniżej kilka przykładów: 1. Jedzenie i analiza etykiet - wybacz, ale ogólna analiza składu potrafi być zbyt skomplikowana. Znalezienie informacji które składniki są szkodliwe, a które nie to zajęcie na kilka dni. Potem trzeba by albo wykuć na pamięć, albo chodzić z kartką i szukać. Niby można znajdować produkty proste, bez dodatków, ale w takim przypadku odpada większość żywności dostępnej w sklepie, musielibyśmy sami robić wędliny itp. Bo niby skąd ja mam wiedzieć, który konserwant jest ok, a który nie, który dodatek może występować, a który nie powinien. Jasne, ogólnie coś tam wiem, ale jakby zacząć to dokładniej analizować to niestety wymaga to ogromu pracy. 2. Jedzenie - które zdrowe, a które nie. Artykułów na temat tego, że np. soja w nadmiarze szkodzi, ziemniaki ogólnie są niezdrowe znalazłam. Ciekawa jestem o ilu rzeczach nie wiem. 3. Jedzenie - przygotowanie. Bo myć warzywa i owoce powinniśmy w konkretny sposób. Gotować a nie smażyć. Smażyć tylko na konkretnych olejach. Kolejny temat na magisterkę. 4. Kosmetyki - kolejny nadmiar informacji. Jakie kosmetyki szkodzą a jakie nie szkodzą jest mnóstwo. Zapamiętanie całej listy szkodliwych składników, które występują w większości kosmetyków lub znalezienie alternatyw to kolejny temat na doktorat. Można niby kosmetyki naturalne, one może nie są szkodliwe, ale nie każdemu służą. Taka analiza kosmetyków to analiza wszystkiego od past do zębów po balsamy do ciała i szampony. 5. To samo jeśli chodzi o chemię używaną w domu. No bo przecież nie jesteśmy ignorantami, nie chcemy zanieczyszczać Bałtyku, chcemy dbać o środowisko, więc powinniśmy prać w dobrych środkach, co nie? 6. I do tego jeszcze takie perełki jak np. czekolady, które są robione z kakao, a te jest zbierane przez dzieci z Burkina Faso zmuszane do niewolniczej pracy. A my przecież nie popieramy pracy dzieci. 7. Jw. punkt z odzieżą. Jeden ma problem z brakiem informacji, a ktoś inny z nadmiarem i brakiem możliwości poprawy w każdym temacie. Wybacz, ale jak dla mnie to nierealne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@justangela: nie, nie trzeba. Przesyt informacji to tylko umiejętność weryfikacji przedstawionych danych. Nic więcej. "Bo niby skąd ja mam wiedzieć, który konserwant jest ok, a który nie, który dodatek może występować, a który nie powinien." Serio? ŻADEN KONSERWANT NIE JEST OK i naprawdę nie trzeba do tego wykształcenia żadnego. Jak masz naturalne konserwanty jak glukoza czy witamina C, to nie są one oznaczone jako konserwanty. Im prostszy skład tym lepiej. A producenci się lubią chwalić i oznaczają produkty eko lub piszą wprost: "produkt naturalnej fermentacji". Jak masz puszkę kukurydzy i w składzie "kukurydza woda, sól" oraz drugą "kukurydza, woda, cukier, sól, sztuczny aromat" i w tabeli kaloryczności masz 3x tyle węglowodanów to jakim idiotą trzeba być, aby nie ogarniać które jest lepsze? Wybacz, ale kiedyś to się tego uczyło na lekcjach przyrody, biologii i chemii. Kosmetyki - znowu to samo. Wybieramy proste, kilku składnikowe produkty bez litanii zawartości, za to z certyfikatami dermatologicznymi i ekologicznymi. Chemia gospodarcza...ciężko znaleźć informacje "produkt biodegradowalny"? To tylko jedno zdanie. Kakao? To samo - certyfikaty. Ryby - podobnie. Nie wiesz który jogurt jest ok? Albo dżem? Patrz, który ma krótszy skład i mniej cukru. Naprawdę nie wiesz, że fruktoza co cukier występujący naturalnie w owocach, laktoza to cukier mleczny, a już np maltodekstryny czy syrop glukozowo-fruktozowy lub fosforany to dodatki? Przecież to są informacje ze szkół podstawowych, gimnazjum i liceum.

Odpowiedz
avatar justangela
0 4

@Lobo86: nie zgodzę się. Co do składu żywności, owszem, zasada ogólna niby ok. Diabeł tkwi w szczegółach. Jedno "E" w składzie będzie szkodliwe, inne nie. Szukanie niby po samych prostych składach jest możliwe wyłącznie w przypadku części produktów. Jak zaczynamy wybierać ser żółty czy wędlinę już tak łatwo nie ma. Kosmetyki tak samo. Niby można kupować same ekologiczne, niby to jest rozwiązanie. Ekologiczne kremy, szampony, pasty do zębów. Extra. Tyle, że znowu diabeł tkwi w szczegółach. Jak zaczniesz czytać o tym jak pielęgnować włosy (jaki szampon, odżywka, jak nawilżać, jakie oleje, jakie wcierki, jakie produkty do stylizacji) to masz sporo pracy. Nie na godzinkę czy dwie. Chemia gospodarcza: niestety ja nie znajduję skutecznych i tanich produktów ekologicznych. Choć podobno niektórym wystarczy ocet i soda. Ryby - w większości syf. Jak dla mnie kolejne szukanie czegoś zdrowego to droga przez mękę. Owszem, można z certyfikatem. Tylko nie zapominaj, że te z certyfikatem eko kosztują ze 2 razy więcej. Kakao każde jest okupione pracą dzieci. Ale to już powinieneś wiedzieć, mnóstwo o tym pisze w sieci. Koncerny mające certyfikaty i tak skupują kakao lokalnie od firm skupujacych od poganiaczy niewolników. Tak poza tym to obawiam się, że jednak ta Twoja wiedzą ogólnie nie jest zła. Ale w szczegółach się gubisz i nie analizujesz tematu dokładnie, tylko byle jak. Wyciągasz wnioski na podstawie ogólnych zasad i informacji, nie rozdrabniasz się nad wszystkim. Pewnie to i dobrze. Tylko po co robić z siebie eksperta od szczegółów.

Odpowiedz
avatar lowipe
-1 1

@wolhun: Ojej masz psa kanibala, który zjada biedne zwierxzątka!

Odpowiedz
avatar ksiegowa
1 1

@antuan: To wszystko zależy od psa i od weterynarza prowadzącego. Ja mam adopciaka z likwidacji pseudohodowli- buldoga francuskiego. Wszyscy wiedzą jak chorobliwe są to psy i my też ciągle mieliśmy kłopot z alergiami mimo, że dostawał superhiper karmy 300zł/2,5 kg, to miał wypadającą sierść, podrażnione oczy, problem z wątrobą, trzustką, drapał się non stop, czyli wszystko co mogło się wydarzyć od złego żywienia. Po kilkunastu wizytach u dermatologa i alergologa jest pomysł: karmić mięsem, nawet kurczakiem, konkretnymi warzywami i owocami. I co? działa, wyniki perfekcyjne, sierść mocna, błyszcząca, nie wypada. Oczy bez podrażnień. Chłop jak dąb bym powiedziała. No a ze spacerami różnie. Wychodzimy 3 razy dziennie i prócz porannego wyjścia, dajemy mu "wolną łapę" chce iść do domu po 15 minutach- spoko, chce ganiać 3 h- spoko. On zadowolony, my zadowoleni, nadwagi nie ma, jest spokojny, wyhasany, nie wydziera gębki, nie niszczy, nie załatwia się w domu, normalnie złoty pies.

Odpowiedz
avatar PooH77
0 0

@wolhun: Mało tego - w tabeli żywieniowej, na każdej karmie, powinno być podane ile należy sypać tejże, w zależności od wagi psa. Tej ch...wej musisz sypać więce, niz tej droższej - więc szybciej się ona kończy. Czyli częściej kupujesz, więcej wydajesz.

Odpowiedz
avatar PooH77
0 0

@justangela: Sama wybierasz sobie to, co chcesz trawić. Pies musi polegać na właścicielu, dlaczego chcesz go truć takim ścierwem?!? Sam na pewno by tego nie wybrał. Zanim zdecydujesz się na zwierzaka, bądź odpowiedzialna i zorientuj się, na czym to polega. Ty będziesz świadoma, pies będzie szczęśliwy. Ci, którzy kupują swoim dzieciom parówki 27% MOM są tak samo popaprani jak pseudo właściciele czworonogów wszelkiej maści. Nie chce ci się? Daruj sobie, komuś innemu będzie się chciało bardziej.

Odpowiedz
avatar Bryanka
13 13

Tak a propos debilnych właścicieli zwierząt: Wczoraj byłam z młodszym kotem na "przedsterylkowej" wizycie u weta. Pani sprzedała mi ostatnią rewelację. Podobno już kilka razy się trafiło, że ktoś z miotu zatrzymał sobie po jednym kocie z obu płci, a potem był wielki lament, że kotka zaciążyła. I tacy debile potem tłumaczą się u weta, że zwierzaki "powinny wiedzieć", że są bratem i siostrą. Brakło mi słów...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2018 o 21:40

avatar Tusiaczek
4 4

1. Mój pies dostaje Chappi jako "coś słodkiego" po gotowanym jedzeniu, bo inaczej żyć nie daje. Zanim posypie się hejt - gotowane, bez przypraw, zalecony rodzaj mięsa od weta, itp. 2. Niestety, mój jako szczeniak był niedokarmiony (przedwczesne odejście matki), później musiał przyjmować sterydy, obecnie podeszły wiek (12 lat), no i fakt, że jest owczarkiem z obniżonym zawieszeniem sprawia, że po wyjściu "na siku" zieje i przemieszcza się jakby maraton przebiegł. Wyjścia ma 4-5 razy dziennie po +/- 15 minut. Oczywiście za młodu, kiedy jeszcze miał siłę, wychodził na kilkugodzinne spacery 3. Za szczeniaka obcinanie pazurów było normą, kompletnie psiurowi to nie przeszkadzało. Nigdy mu się żadna krzywda nie stała z tego tytułu, a "swoją" weterynarz uwielbia. W tym momencie, na starość, coś mu odbiło i panicznie boi się cążek do pazurów. Jak tylko je zobaczy (czy w domu, czy u weta) od razu wpada w panikę, piszczy, warczy, wyrywa się. Odpuściliśmy, bo zwierz sobie jeszcze nieumyślnie krzywdę zrobi. Ale fakt, faktem - wilcze pazury to u niego dramat (tu może jakaś rada dla nas, bo już nie wiemy co wymyślić, żeby głuptasowi ulżyć przy chodzeniu) 4. Tu nie ma problemów, przegląd psa robimy regularnie 5. Stosujemy wszystko co istnieje poza szczoteczką, bo tego się nie dało u niego wprowadzić Oczywiście - historia i tacy "właściciele" są piekielni, po prostu chciałam pokazać, że w niektórych przypadkach nie zawsze psu dzieje się krzywda, jeżeli historii psa nie znamy (mam na myśli jedynie punkty opisane w historii).

Odpowiedz
avatar butros
-1 1

@Tusiaczek: Jakoś mi tego brakło, że autor poszedł na skróty. Suczka moich rodziców jakieś dwa ostatnie lata życia nie miała praktycznie żadnej ochoty na spacer. Ponieważ miała zalecenie - spacer i dieta to rodzice korzystali z okazji, gdy ktoś przyjechał do nich samochodem i wywozili się z psem na 2-3 kilometry od domu. Pies dawał się wtedy doprowadzić do domu i zaliczał zalecany spacer.

Odpowiedz
avatar Araa
2 4

No dobrze, piszecie, że można kupić dobrą jakościowo karmę nieznacznie droższą od chappi, to może ktoś podałby nazwy tych karm.

Odpowiedz
avatar aegerita
1 1

@Araa: Na szybko sprawdziłam aktualne ceny. Chappi w pierwszym lepszym hipermarkecie (w sklepie osiedlowym raczej będzie drożej) - 8.38zł/kg Karmy jeszcze nie super-hiper, ale całkiem przyzwoite, na pewno o niebo lepsze niż to nieszczęsne chappi, pedigree czy drogi royal cabin: Brit (50% kurczaka) - 7,85zł/kg Concept for life - 9,93zł/kg Karmy (w mojej opinii) bardzo, bardzo dobre: Acana - 15,87zł/kg Applaws - 13,99zł/kg Taste of the wild - 12,88zł/kg Purizon - 12,40zł/kg Przy czym w porównaniu weź pod uwagę, że dobrej, wartościowej karmy pies zjada wagowo mniej, bo nie ma tam tyle wypełniaczy, czyli te badziewne są w praktyce droższe niż wychodzi z samego przeliczenia na kilogram. Przykładowo według tabeli 30kg pies powinien dziennie dostać 325g purizona, a chappi 425g - to o 30% więcej! Po uwzględnieniu tej różnicy wychodzi, że purizon jest o 1,5zł/kg droższy od chappi...

Odpowiedz
avatar Araa
2 2

@aegerita: I to są jakieś fakty. Dziękuję ci za odpowiedź, na pewno sprawdzę te karmy, bo nie ukrywam do niedawna sama karmiłam psa pedigree głównie z niewiedzy, ale teraz szukam lepszych jakościowo karm.

Odpowiedz
avatar aegerita
3 3

@Araa: Niewiedza nie jest żadnym grzechem, grzechem jest niechęć zdobycia wiedzy. Sama przy moich pierwszych kotach na początku kupiłam im whiskas i codziennie dawałam mleko, bo myślałam, że to dla nich dobre... Fajnie, że chcesz lepiej poznać temat, dieta to jeden z najważniejszych czynników wpływających na zdrowie. Nie jestem żadnym guru w sprawie żywienia psów, ale po latach doświadczeń i zbierania wiedzy swoje zdanie mam. Przede wszystkim nie daj się zwariować ;-). Pies to nie jakieś pozaziemskie dziwadło, że tylko mądrzy naukowcy potrafią mu rozpisać menu, a szary człowieczek może jedynie odmierzać karmę. Nie ma jedynego słusznego sposobu żywienia, bo każdy pies jest inny. Owszem, szkodliwe jest karmienie go przez całe życie słabą jakościowo karmą, ale jeśli już wprowadzasz zmiany, to pamiętaj, że masz więcej opcji niż inna karma. Jeśli chcesz, możesz spróbować gotować psu albo karmić go surowizną (tzw. BARF), albo mieszać i dawać raz to, raz tamto, raz karmę. Ogólnie pamiętaj, że pies działa z grubsza tak jak człowiek i potrzebuje mniej więcej tego samego (białko, tłuszcz, węglowodany, mikroelementy, witaminy - oczywiście w innych proporcjach niż my, bo to jednak inny gatunek). Skoro potrafisz karmić siebie, to z psem też dasz radę. Najważniejsze, że masz chęci. PS Przy zakupie karm zdecydowanie polecam hurtownie i sklepy internetowe, wychodzi dużo taniej, zwłaszcza jak uda się upolować jakąś promocję.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 1

Jak prowadzą do weta albo fryzjera, to już sukces... Jeden z moich psów jest adoptowany prosto z łańcucha. Był wychudzony, miał krzywicę, bał się wszystkiego, co nowe (m.in. schodów, drzwi, smyczy). Ot, zwykły wiejski burek, który całe życie sobie wisiał i ujadał na tym cholernym łańcuchu i innego życia nigdy nie znał. A co jest najbardziej przerażające? Człowiek, który go na tym łańcuchu trzymał (słowo "opiekun" nie przejdzie mi przez klawiaturę nawet jako sarkazm), wcale nie jest potworem. Nie jest bydlakiem, sadystą ani psychopatą, który czerpie satysfakcję ze znęcania się nad bezbronnym psem. To spokojny, miły gość, który naprawdę szczerze wierzył, że pies ma u niego dobrze. Bo codziennie ktoś przyjdzie rzucić coś do miski (chyba że nie ma czasu, no zdarza się); bo buda ma porządny dach i na łeb nie kapie; bo łańcuch ma te kilka metrów, więc jest miejsce do biegania. Gość naprawdę nie potrafił zrozumieć, że resztki na obiad i miejsce do spania to nie jest opieka nad psem.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
0 0

Też nigdy tego nie zrozumiem. Mój pies jest bardzo włochaty i miał problemy ze sklejającym się futrem pod ogonem. Wystarczy systematyczność. Sam przycinam mu futro i problemów już nie ma.

Odpowiedz
avatar Anytsuj
0 0

Jako, że dowalasz się do mnie pod moją historią (nie po raz pierwszy), postanowiłam sprawdzić jakież to wspaniałe historie sam dodajesz i co? I pierwsze co widzę, to historia będąca praktycznie powieleniem https://piekielni.pl/85946 z przed około dwóch tygodni :D I Ty mi piszesz w komentarzu, że moja historia jest słaba. Twoja nie jest, ale to już było ;)

Odpowiedz
Udostępnij