Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedługo wyjeżdżam na urlop i przypomniała mi się historia sprzed lat. Znajomi…

Niedługo wyjeżdżam na urlop i przypomniała mi się historia sprzed lat.

Znajomi wybrali się podobnie w ciepłe kraje, ale w większej ekipie: piątka dzieci, trzech ojców, dwie matki i jedna MADKA.

Jej zachowanie dało się we znaki wszystkim. Podam te przykłady, które pamiętam:

1. Gotowanie posiłków.

Spoczywało na całej grupie, jako że nie mieli wykupionego "olinklusif", ale dostęp do kuchni jak najbardziej. Wszyscy kolejno udzielali się gastronomicznie (bez względu na płeć), MADKĘ musiał podczas jej kolejki zastąpić mąż... Ale to samo w sobie nie jest piekielne, nie każdy się w kuchni dobrze czuje. Natomiast robienie córkom zupy w proszku, twierdząc, że "one tego, co ugotowałaś nie lubią", podczas gdy ktoś stał przy garach pół dnia nie jest ok. Zapytano więc dzieci. Lubiły. Zjadły wszystko. Zupa w proszku poszła w kosz, ale mało brakowało.

2. Zajmowanie się dziećmi na plaży.

Najmłodsze 5 lat, najstarsze 15. Przynajmniej jedna osoba miała wartę, jeśli bawiły się na plaży (czasem większość obserwowała dzieci, niekiedy jednak sobie rozmawiali lub czytali książki, ale pilnowano, aby dzieci były pod okiem przynajmniej jednego rodzica).

Do wody wchodziły z dwojgiem, trojgiem dorosłych (i nigdy podczas czerwonej flagi!). MADKA też patrzyła na dzieci, ale tylko swoje i tylko w jednym celu. Co pół godziny przebudzała się z drzemki (ciężko powiedzieć, czy spała faktycznie, leżała z zamkniętymi oczami, z nikim praktycznie nie rozmawiając) i wołała do siebie córki. Potem kazała się im obracać wokół własnej osi, ażeby ustalić, "czy równo się opaliły" (sic!). A jeśli tak nie było w jej opinii, dziewczynka (albo obie) musiała kłaść się koło niej i "doopalić" zbyt bladą stronę.

Po powrocie z plaży nacierała je intensywnie oliwką, żeby je... Nabłyszczyć? Biedne dzieci ciągle się do czegoś lepiły, bo MADKA nie rozumiała, jak i kiedy oliwki należy używać.

3. Zabawa dzieci.

Któregoś popołudnia dzieci bawiły się we wspólnym pokoju, aż młodsza z córek (11 lat) MADKI wpadła z płaczem, że pozostałe dzieci powiedziały jej, że śmierdzi. Na takie wyznanie dziecka MADKA wpadła w szał. Teoretycznie słuszny.

Ale po dopytaniu pozostałych dzieci wyszło na jaw nieporozumienie. Otóż jedenastolatka dostała od MADKI lakier do paznokci i uznała, że wspólny pokój będzie idealnym miejscem, aby urzeczywistnić wizję idealnie pięknego dziecka. Oczywiście dziewczynka nie rozumiała, że nie powinna tego robić przy innych dzieciach (a już na pewno tego, że jest na to za młoda), więc ochoczo się zabrała do pracy. Jako, iż lakier ma dość charakterystyczny i intensywny zapach, pozostałe dzieci powiedziały, żeby przestała albo sobie gdzieś z tym poszła. Zaś na pytanie "a co wam to przeszkadza?”, odpowiedziały zgodnie z prawdą: "śmierdzi".

Mimo to, MADKA nie zrozumiała reakcji dzieci ani rodziców. Jej córeczkę skrzywdzono, ją obrażono itd.

4. Pomoc w organizacji.

MADKA na plażę niosła torebkę. Leżaki, parasol, sprzęty nosił mąż, czasem na dwa razy. Gdy inni uczestnicy wycieczki się zorientowali, jak go wykorzystuje, zaczęli mu pomagać, aby nie dźwigał wszystkiego sam.

5. Wieczorne wyjścia.

Chyba nie muszę pisać, że MADKA z córkami zbierały się na s p a c e r po bulwarach 45 minut minimum? Ani że i tak nikt ich po ciemku nie widział - ani tego, czy miały pasującą sukienkę do sandałków, a sandałki do torebki siostry, a torebkę siostry do kapelusza MADKI itd...

Oczywiście, uprzedzam pytania. Tak, pozostałe małżeństwa to też dorośli ludzie. Tak, niejednokrotnie zwracali uwagę MADCE. A ta? Przytakiwała, no tak, masz rację, ależ oczywiście i na następny dzień powtarzała szopkę. W twarz przyznawała, że faktycznie, niewłaściwie się zachowuje, ale zaraz następował zanik pamięci krótkotrwałej. Wytrzymali jakoś do końca i więcej na wspólny wyjazd nie zapraszali.

MADKA na wakacjach

by marysienka84
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
20 34

Ale w czym problem? Mąż daje się wykorzystywać, ale to jego problem, nie Wasz. A jeśli czuje potrzebę ładnego wyglądania nawet nocą, to właściwie też nie Wasza broszka.

Odpowiedz
avatar elysiia
27 35

Muszę przyznać, że bardzo drażni mnie powtarzane wciąż i wciąż wielkimi literami MADKA. Nie wiem jak inni, ale ja załapałam o co chodzi już po pierwszym takim zabiegu. Nie ma co traktować czytelników jak idiotów.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
9 11

@elysiia: mnie też to zaczęło w pewnym momencie mocno irytować :/

Odpowiedz
avatar minus25
14 18

Czy pojechaliście na wakacje z obcą MADKĄ? Nie znaliście jej wcześniej?

Odpowiedz
avatar Jorn
13 15

Większość z opisanych zachowań rzeczywiście nosi znamiona piekielności, ale niektóre są twoim czepialstwem. W tym, że na dyżurze kulinarnym zastąpił ja mąż czy też ktokolwiek inny, nie ma nic złego. Może tak im pasowało. Równie dobrze mogła zatrudnić kucharza z pobliskiej restauracji i nic wam do tego, żarcie przecież zapewniła. A co do faktu, że dziecko jest za młode na malowanie paznokci, to jest twoja opinia, nie wszyscy muszą się z nią zgadzać.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
3 7

straszny pantofel z niego

Odpowiedz
avatar Hakiros54
-3 3

Może po prostu coś jej się pomyliło i myślała że faktycznie tej zupy nie lubią? Taka to tragedia? 2. Straszne, powiedziała córce żeby się położyła obok niej i opaliła druga stronę, ja bym takim osobą zabierał dzieci. 3. Zwykle nieporozumienie i tyle. 4. Nie wiem jakie leżaki macie, nie wiem jaką torbę ale moim zdaniem jak na kobietę to nie tak mało, na pewno nie na tyle mało by pisać na piekielnych. 5.Długo się szykowała do wyjścia... Tragedia. Może córkom musiała z czymś pomóc albo po prostu nie lubi chodzić gdzieś bez makijażu itd, taka zła jest przez to? I jest madką bo dała dzieciom zupkę chińska, przez to że nie umie gotowac czy przez to że powiedziała córce żeby poopalała drugą stronę?

Odpowiedz
avatar butros
-1 3

Co sobie chłop wziął za żonę to ma. Czasami może trzeba się pokłócić choć foch (brak seksu) jest nieprzyjemny.

Odpowiedz
Udostępnij