Mam ja sąsiadkę.
Powiem wprost, nie lubię jej. Nigdy nie lubiłam, ale gryzę się w policzek i mówię jej "dzień dobry". Chyba przestanę.
Dlaczego jej nie lubię? Nudzi się w domu i monitoruje oficynę. A ja nienawidzę wściubiania nosa i głupich plotek.
Niestety sąsiadka od paru lat umila sobie czas łykiem albo kilkoma czegoś mocniejszego. To tylko pogłębiło jej wścibstwo. Do jakiego stopnia?
Mój ojciec zmarł w domu, na naszych rękach. Raczydło. Gdy panowie z zakładu pogrzebowego go wynosili, wyskoczyła ze swojego domu i pac łapą za worek. Łyp do środka i pytanie "co, umarł?" i już puka do sąsiadki obok.
Gdyby nie narzeczony, to nie wiem, czy bym jej nie przywaliła. Złapał mnie za ręce i zaciągnął do domu. W przypływie nerwów powiedziałam jej, że ma nierówno pod sufitem.
Od tamtej pory unikam jej, jak mogę, przechodzę na drugą stronę ulicy albo, jak idzie przede mną, zwalniam i czekam pięć minut.
Niestety dla niej wypicie czegoś mocniejszego idzie w parze z włączeniem radia na cały regulator od rana. Poprzez sąsiadkę, z którą ona ma dobre kontakty poprosiłam, żeby nie ryczała muzyką, bo narzeczony pracuje na nocki, więc jak ona od dziewiątej baluje, to on tylko godzinę śpi.
Pomogło, ryczy od trzynastej. Obraza majestatu, plotki tak głupie, że nawet ich nie dementowałam, tylko się śmiałam i z jakiegoś powodu zaczęła na mnie polować. Wyskakuje ze swoich drzwi, jak wracam i zagaduje o bzdury.
Dwa dni temu jednak potwierdziła brak piątej klepki do reszty.
Wracamy z miasta, nie było nas może godzinę. A ta wyskakuje, zawisła wręcz na klamce, bo to krasnal i mówi, że kominiarza nie wpuściliśmy. Odpowiadam, że powinna być informacja wcześniej, że będą i jak coś ważnego, to wróci.
Jak nie wyskoczyła nagle z hasłem "nie pyskuj gówniaro, bo cię opier... i się skończy" i standardowo do sąsiadki potuptała. Nawet na nas nie spojrzała.
Rybka na twarzy, szczęka na podłodze.
Przez godzinę nie mogliśmy zrozumieć z moim lubym, co jej walnęło. W końcu stwierdziliśmy, że alkohol mózg wyżarł.
Najmilsze jest to, że nietoperz (po nocy też chodzi pod oknami i zagląda do mieszkań) leci do jednej, drugiej, trzeciej sąsiadki, a potem idę śmieci wyrzucić i słyszę głupie pytanie "dlaczego taka niegrzeczna dla NIEJ jesteś?”.
Od niej sąsiadki wiedzą, że nie śpię po nocy, że listonosz mnie budzi domofonem po południu, że byłam na zakupach i co kupiłam.
Nie wiem, po co im ta wiedza, ale tak jest od paru lat i zaczyna mnie to męczyć.
Jak kiedyś powiedziałam dobitnie sąsiadkom, co o tym myślę, to usłyszałam, że powinnam być bardziej tolerancyjna dla starszych.
Siedlisko
Chociaż tyle dobrego, że masz ty sąsiadkę, a nie masz ci ty sąsiadkę. Co za durna maniera.
Odpowiedz@greggor: A to nie jest jakiś archaizm lub regionalizm?
Odpowiedz@DarkHelmet: Cijanie to, o ile mnie pamięć nie myli, głównie domena Krakowa.
OdpowiedzSpokojnie, dasz radę. Moja się czepia że mam okno otwarte, że pies na spacer wychodzi koło bloku, że nasze dziecko się w domu bawi, bo jest jej za głośno, a co najlepsze nie mieszka ze mną na piętrze tylko centralnie nade mną...
Odpowiedz@Deante86: Ktoś już polecał garnek z wodą, słuchawki i jakąś nieznośną muzykę? ;-) W wielu historiach była opisana ta metoda.
OdpowiedzNagraj kilka awantur i zgłoś ją o nękanie.
OdpowiedzTeż mam takiego sąsiada, ale ponieważ mało kto już z nim rozmawia, to plotki roznosi wyłącznie w bardzo wąskim gronie jemu podobnych - więc nie mam się o co irytować, bo do mnie nie docierają i "normalni" mieszkańcy mnie o to nie zagadują. Niedawno przestałam się do niego odzywać, a ponieważ on z tych, co pierwsi "dzień dobry" z siebie nie wyduszą, a bez oficjalnego powitania rozmowy nie zagajają, tylko udają, że sąsiada nie widzą, to rozwiązało to problem (w sensie mój) w 100%.
OdpowiedzNie masz żaluzji w oknie? bo to brzmi jakby ci na parapecie wisiała, skoro wie co masz w domu...
OdpowiedzPowiedz jej, że śnił się Twój tato i powiedział, że w tym roku jeszcze 'sąsiadeczka' będzie razem z nim. Starsi ludzie wierzą w takie przepowiednie. Ale to tak w ramach zemsty tylko, bo zachowania nie zmienisz. W pewnym wieku człowiek przestaje kontrolować jak otoczenie go odbiera i jeżeli jest upierdliwy to będzie tak już do końca, ewentualnie będzie się jeszcze nasilać. Współczuję.
Odpowiedzdobrze, że monitoruje tylko oficynę, a nie całą kamienicę
Odpowiedz