Mieszkam w Niemczech, gdzie chcemy kupić dom. Znaleźliśmy ten wymarzony, obejrzeliśmy z maklerem i, jako że byliśmy pewni chęci jego kupna, zarezerwowaliśmy go.
Makler dał nam 2 tyg. na ogarnięcie kredytu, spoko. Sam zaproponował niższą cenę - spoko.
Na drugi dzień zadzwonił, że rzekomo asystentka źle zrozumiała i cena jednak nie jest niższa - trudno, dom nam się podoba, chcemy go i w pierwotnej wyższej cenie.
Aby dostać kredyt, potrzebujemy dokumenty obiektu - i tu zaczyna się problem. W środę mówi, że dokumenty wyśle nam w piątek, bo ich jeszcze nie ma. Ok, ale okres rezerwacji liczmy od piątku, skoro opóźnienie jest z jego strony - my nasze dokumenty mamy już gotowe. Nadchodzi piątek, a tu cisza. Sobota to samo, nie odbiera tel, nie oddzwania, nie odpisuje na maila. A mnie coś trafia.
Prawdopodobne są dwie sytuacje: albo jest melepetą i sam nie ogarnął dokumentów, albo - co bardziej prawdopodobne - znalazł kupca za wyższą cenę i nas trzyma w rezerwie.
Najgorsze jest to, że my nawet nie wiemy. Kupilibyśmy ten dom i drożej - ale jak mamy proponować droższą cenę, skoro nawet nie mamy na to szansy?
A jeśli ma obsuwę z dokumentami, dlaczego nie powie?
A jeśli ma nas w dupie i sprzedał komuś innemu - dlaczego chociażby jednym zdaniem nam tego nie powie?
Niemcy
widzę że na zachodzie agencje są tak samo profesjonalne jak w PL
Odpowiedzaryjskość mocno? :/
OdpowiedzPrzy 11 stronach historii w Poczekalni naprawdę trzeba odgrzewać kotlety z 2018?
Odpowiedz@Crannberry: Dokładnie to chciałem napisać
Odpowiedz