Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia https://piekielni.pl/82971 skłoniła mnie do napisania komentarza, który jednak zamieszczam jako "nową…

Historia https://piekielni.pl/82971 skłoniła mnie do napisania komentarza, który jednak zamieszczam jako "nową piekielność".

W PUP-ie niestety nie jest jasno, powiedziane, jaki dokument do czego jest potrzebny (przecinek ma znaczenie).

Bliska mi osoba też korzystała z tego biura. Skończyła jej się umowa na czas określony, przedłużać jej nie chciała, ponieważ za 3 miesiące miała podjąć pracę w innej firmie na poważnym stanowisku. Osoba z mnóstwem szkoleń, kursów, bardzo specjalistycznych uprawnień, dwa kierunki studiów, otwarty przewód doktorski. Rejestruje się w PUP-ie - ze względu na ubezpieczenie - co samo w sobie jest piekielne.

Problem pierwszy to brak miejsca w kwestionariuszu na wpisanie wszystkich szkoleń, uprawnień itp. Reakcja urzędniczki: „Niech pani tego wszystkiego nie wpisuje, bo ja to będę musiała przepisać do komputera, a tego jest dużo!”.

Nosz kura! Przecie na podstawie tych zaświadczeń, umiejętności petenta powinni zaproponować pracę! Po dodaniu załącznika z kwalifikacjami i wstukaniu przez wkur..ą, przepraszam, przemiłą panią wszystkiego do komputra, rejestracja poszła gładko.

Osoba dostała propozycję szkolenia! "obsługa kas fiskalnych"! - super. Niestety z nieznanych mi przyczyn Osoba nie skorzystała. Następnie Osoba dostałą propozycję pracy pod groźbą bana na 3 miesiące, oczywiście prawie zgodną z kwalifikacjami - na linii produkcyjnej w zakładzie. Jakie zdziwienie, że niewdzięczna Osoba pracy nie przyjęła!

Moim zdaniem nikt nie patrzy w PUP-ie na dokumenty, standardowo: szkolenie i propozycja pracy, to cóż, 55-letni schorowany człowiek dostaje skierowanie jako "magazynier do ręcznego rozładunku szczególnie ciężkich przedmiotów”, nie przyjął pracy - to ban.

Piekielnością samą w sobie jest fakt, że ponad połowa zarejestrowanych to "beneficjenci ubezpieczeniowi". To jakaś pomyłka układu! Był pomysł, aby wszyscy obywatele RP byli "ubezpieczeni" i tyle. Bez zaświadczeń, rejestracji itp. Ale wtedy PUP-y musiałyby zwolnić połowę personelu!

PUPy

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
3 19

Ubezpieczenie powszechne to jest debilizm, tak samo jak płacenie PUPom za brak efektów. Powinni urzędy bez pracy zrobić na takich zasadach jak w kalifacie niemieckim. Tam urząd dopiero dostaje kasę za pracownika jeśli znajdzie mu pracę zgodną z jego kwalifikacjami.

Odpowiedz
avatar Aris
9 21

@iks: dałbyś spokój z tym kalifatem, to jakaś nowa moda która nie ma sensu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 13

@iks: W zasadzie to fakt. Należało by jednak policzyć koszty społeczne nieleczenia pewnych chorób u np. bezdomnych. Jeśli taki trafi do więzienia, czy to specjalnie czy przez przypadek nagle staje się osobą ubezpieczoną z priorytetem pierwszeństwa i pełnym zakresem leczenia!

Odpowiedz
avatar zlomierz
0 0

@thebill: @iks: I właśnie mamy absurdalną sytuacje każdemu ubezpieczenie zdrowotne się należy - pracującym opłaca pracodawca, przedsiębiorcy mają obowiązek opłacać za siebie, bezrobotnym z urzedu pracy - a tym którzy mają tam "bana" należy się z opieki społecznej, ale żeby być ubezpieczonym trzeba dopełnić formalności przebrnąć przez biurokrację, a potem jeszcze kasa jest przejadana przez conajmniej 2 zbędne instytucje po drodze. Tak ubezpieczenie powszechne to debilizm - jeśli ma być opieka zdrowotna należąca się każdemu obywatelowi to bez niepotrzebnych insytucji po drodze przejadających połowę kasy. Publiczna opieka zdrowotna ma sens (bezpieczeństwo społeczne) - ale "ubezpiecznie powszechne" to dublowanie systemów zarządzania finansami, którego utrzymanie kosztuje - zamiast utrzymywać tylko szpitale musimy utrzymywać dodatkowo nadmiarowe: zus i nfz.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
10 10

Sama jestem ubezpieczona w PUPie (jak to brzmi...) tylko ze względu na ubezpieczenie, bo choćby skały srały nie mam możliwości podjęcia pracy z pewnych powodów. I uwierz, że gdyby mnie było stać, wolałabym sobie sama to ubezpieczenie opłacać, bo po przeprowadzce jestem już w drugim urzędzie i co jeden, to gorszy :-/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Pierzasta: a jakaś renta Ci się nie należy, skoro są powody niezdolności do jakiejkolwiek pracy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 16

Tak wykształcona, taka wiedząca osoba.....a nie wie, że mając otwarty przewód doktorski może się ubezpieczyć na uczelni? Takie sytuacje to właśnie trucie urzędnikom czterech liter, którzy się odgrywają, bo te 3 m-ce to można na szelkach w kiblu przewisieć - tym bardziej, że obecnie leczy się również nieubezpieczonych (choć w ograniczonym zakresie).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2018 o 10:08

avatar konto usunięte
4 8

@Lobo86: W zasadzie masz rację. Można się ubezpieczyć przy mężu, na uczelni, lub w PUPie. Wybór należy do..? No właśnie. Dlaczego nie na uczelni? ano bo... Niepracującym godziny dydaktyczne przydzielane są np. codziennie 2 od 8-10 i 2 15-17. Niezbyt komfortowo gdy na uczelnie trzeba dojechać 30 km w jedną stronę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 15

@thebill: "Niepracującym godziny dydaktyczne przydzielane są np. codziennie 2 od 8-10 i 2 15-17." Acha - czyli tak - nie ubezpieczę się, bo będę zmuszony coś robić. No dramat. Choć i coś tutaj kręcisz, bo jak masz przewód otwarty lub jesteś zwykłym studentem to uczelnia nie ma prawa narzucić tobie dodatkowych obowiązków. Wniosek o ubezpieczenie jest kompletnie niezależny od tego. Za to PUP jest piekielny, bo to pokręcona niekiedy biurokracja więc też sobie ponarzekam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@Lobo86: Tak - właśnie tak. Jeżeli ma ktoś prawo do skorzystania z urzędu to nie jest chyba piekielne? Wniosek o ubezpieczenie jest od niczego nie zależny, natomiast nie zawsze trzeba wszystkim ogłaszać, że się zmienia pracę. Choć by ze względu - jak napisałem, niekorzystnego układu zajęć - ilość godzin i tak musi się zgadzać. A ubezpieczyć się trzeba, choćby dlatego, że czytając niektóre komentarze, można spaść ze stołka i nogę złamać. :) Piekielny jest PUP, piekielny system ubezpieczeń, piekielne układy na uczelni...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 10

@thebill: hmmm trochę mieszasz. Rozpatrzenie wniosku o ubezpieczenie jest uzależnione od tego czy masz pracę, czy nie. Jeśli pracujesz - uczelnia nie może cię ubezpieczyć. Jeśli nie jesteś zarejestrowany jako bezrobotny w UP to też ciebie nie ubezpieczą. Oczywiście rejestracja w UP jest prawem - nie obowiązkiem. Ale też z drugiej strony nie musisz być ubezpieczonym, aby skorzystać z podstawowej opieki w przychodni. Skoro świadomie nie chciała przedłużać umowy, ze względu na nową pracę za 3m-ce to mogła sobie składki opłacić sama. Wybrała opcję najbardziej problematyczną i się dziwi, że to pokręcone...

Odpowiedz
avatar Jorn
14 18

"W PUPie niestety nie jest jasno, powiedziane jaki dokument do czego jest potrzebny. (przecinek ma znaczenie)" A wytłumaczysz nam, jakie to znaczenie ma ten przecinek umieszczony w miejscu kompletnie od czapy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 13

@Jorn:Teraz "WAM" tłumaczę: W PUPie nie jest jasno - alegoria do "ciemno jak w Du..e" Ciemno - ciemnota, brak oświecenia...

Odpowiedz
avatar Koralik
14 16

@thebill: Co nie zmienia faktu, że z tak postawionym przecinkiem reszta zdania nie za bardzo ma sens.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 12

@thebill: nie. Po prostu zdanie, do którego odnosi się Jorn ma tyle samo sensu niezależnie od tego przecinka.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 7

@Lobo86: Nie zgadzam się. Z tym przecinkiem nie ma sensu.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
5 5

Wiesz co, z tym banem to chyba zależy od osoby, na jaką trafisz przy okazji tych "kontroli". Mi zawsze proponowały pracę sekretarki/recepcjonistki, w odpowiedzi wskazywałam na moje (wtedy) różowe włosy, tatuaże i kolczyki. Nie było problemu, same odpuszczały. Gdy już wyglądałam nieco normalniej, to mówiłam, że mam wykształcenie kierunkowe i praktycznie tylko doświadczenie zawodowe w okolicach mojego wykształcenia, więc nie umiem nic innego i też dawały spokój.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2018 o 15:18

avatar szafa
2 2

@Nimfetamina: Fakt, u nas też często przychodzą ludzie z urzędu, tylko po to, żeby powiedzieć, że nie mogą u nas pracować, bo coś i jakoś nikt ich nie zmusza w urzędzie.

Odpowiedz
Udostępnij