Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przestrzegam. Znajcie swoje prawa w knajpach. Sytuacja z dzisiaj. Udostępniam gdzie się…

Przestrzegam. Znajcie swoje prawa w knajpach. Sytuacja z dzisiaj. Udostępniam gdzie się da, nie chce aby to kogokolwiek spotkało.

Wstrzymałem się z natychmiastową reakcją głównie ze względu na gości na sali, którzy nie zasłużyli sobie na sceny awantur, bo najzwyczajniej w świecie nie po to do restauracji się przychodzi. Na totalne zrównanie z ziemią zasłużyła natomiast obsługa po dzisiejszym incydencie, dlatego sprawę postanowiłem wywlec, aby inni mieli świadomość swoich praw co do standardów obsługi w restauracji.

Pracowałem wiele lat w gastronomii na pierwszym froncie - czyli na obsłudze gościa na sali. Uważam, że mam solidne podstawy z zakresu wiedzy w tym temacie i wiem jak gość powinien być obsłużony. Co mu się należy, na co można pozwolić oraz na co nie powinniśmy się zgadzać. Mówię tutaj o ogólnie przyjętych standardach. Do rzeczy. W trakcie pracy miałem pilną potrzebę znalezienia miejsca, gdzie mógłbym w spokoju dokończyć konwersację. Na laptopie. I w tym tkwił cały problem. Zbliżałem się do Kiermus i mając na uwadze poleconą mi bazę gastronomiczną postanowiłem, że się tam zatrzymam na kawę, aby na spokojnie zająć się sprawą.

Powoli kończę napój, sprawę już prawie załatwiłem i wraz z kelnerem podchodzi do mnie menadżerka/właścicielka? (nie wiem, nie przedstawiła się). Pyta mnie, czy będę coś jeszcze zamawiać. Mówię, że nie. Ona na to, że bardzo brzydko postępuję rozkładając się z laptopem oraz, że niczego więcej nie domawiam (!), więc powinienem wyjść (!!! ). Tylko się dopytałem czy aby na pewno jestem wypraszany. Potwierdziła i kazała się od razu rozliczyć.

W trakcie mojej przygody z gastronomią pracowałem w paru miejscach i obsłużyłem setki, może tysiące osób. W żadnym miejscu (i w tych casual i fine dining) nikt nigdy nikogo nie wyprosił ze względu na to, że siedzi z laptopem przy jednym napoju. W żadnym z tych miejsc nigdy też nie padła dyspozycja ze strony kierownictwa nakazującą wypraszanie jakichkolwiek osób. W wyjątkowych sytuacjach, gdy w/w gość zajmował stolik z większą ilością miejsc, a przy pełnej sali zjawiła się większa grupa gości, to UPRZEJMIE się prosiło o przejście w/w gościa na stolik o mniejszym formacie lub na inne adekwatne miejsce. W tym przypadku na sali z parunastoma stolikami były zajęte w sumie trzy, może cztery. Tym bardziej nie rozumiem zasadności wypraszania mnie z restauracji. Może chodziło o zbyt mały rachunek. Przy takim obłożeniu to chyba nie ma większego znaczenia. Niejednokrotnie pamiętam sytuację, gdy raz obsługiwałem gościa, którzy przyszedł na przysłowiowa kawę, natomiast przy kolejnej wizycie robił rachunek trzy, a nawet czterocyfrowy. W tym przypadku już na pewno do tego nie dojdzie.

W ramach moich doświadczeń znajduje się również nauka mówiąca o nieocenianiu gości i taktowaniu każdego tak samo. Dzisiaj zostałem potraktowany jak intruz. Jeżeli w podobny sposób oceniacie każdego, to w sumie ciężko mówić o jakiejkolwiek gościnności w Waszym miejscu, skoro praktycznie każdy może zostać wrzucony do gorszego wora, według widzimisię obsługi. Co jak widać kończy się wyproszeniem.

Myślałem, że prężnie rozwijający się rynek gastronomiczny w Polsce dojrzał do pewnych standardów usług. Jak widać, są jeszcze miejsca, gdzie restauracja wręcz pracuje na swoją niekorzyść. Takim miejscem jest Dworek nad Łąkami w Kiermusach.

gastronomia

by Kaminskiak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar 3xa
22 50

@digi51: żartujesz? W jakiej miejscowości pracujesz w tej "restauracji"? Ja p******e PRL wiecznie żywy. Mam nadzieję chciaz, że faktycznie masz 60 lat i tak ci brakuje "normalności" lat socjalizmu, że uważasz to za normalne. To taka mała sugestia, to nie jest normalne. Rozróżnienie klientów na biznesmenów i normalnych klientów. I jeszcze jedno jak ktoś zamówi ciasto za 20 złotych to po ilu minutach go wyrzucacie? Ale wiocha.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
29 41

@digi51: Po co macie w karcie coś, czego nie wolno zamawiać, bo to grozi wylotką? Oczywiście macie ujęte w menu, że zamawianie samych napojów jest kategorycznie zabronione? Czy tak znienacka narażacie nieświadomych klientów na pośmiewisko?

Odpowiedz
avatar Devotchka
17 19

@3xa: Nie chcę oceniać takiego zachowania w "jej" lokalu, ale Digi pracuje chyba akurat w Niemczech. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 30

@3xa: kawa i obowiązkowa wuzetka ;D inaczej wypad ;D

Odpowiedz
avatar Kitty24
1 35

@digi51: Dżizas, nawet w McDonaldzie można z kanapką za 4,50 siedzieć i siedzieć. Digi, gdzie ty pracujesz? Obsługa klienta na akord czy jak? Nie chciałabym nigdy być obsłużona przez kogoś takiego, ba-nigdy bym nie poszła w takie miejsce

Odpowiedz
avatar digi51
4 52

@Kitty24: W restauracji. Serio, nie rozumiem tego oburzenia, bo w Niemczech standardem jest, że w restauracjach w godzinach szczytu można dostać stolik tylko na obiad/kolację, a nie na piwo czy kawkę. Dla mnie jest logicznym, że do restauracji idzie się zjeść, a nie siedzieć na kawce, bo po to się idzie kawiarni. Z tego, co czasem czytam w internetach wydaje mi się, że w Polsce nadal panuje nastawienie typu "knajpa to knajpa" bez rozróżnienia na restauracje, kawiarnie, bary itd. A przecież to ogromna różnica. Właściciel kawiarni, gdzie jest "one man show" i jedna osoba robi wszystko od sprzątania do obsługi stolików ponosi trochę inne koszta niż restaurator, który ma na zmianie 5 osób w kuchni, 3 w serwisie, a i sprzątaczce musi zapłacić. Normalna ekonomia i serio nie wiem, w czym problem, ja zawsze odmawiając komuś stolika tłumaczę dlaczego, polecam lokale w okolicy, gdzie można się napić dobrej kawy czy piwa i może w 10% przypadków niedoszli klienci są oburzeni czy wściekli, reszta wykazuje zrozumienie i dziękuje grzecznie za wskazówki dot. innych lokali.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
17 29

@digi51: mnie tam wideokonferencja przy sąsiednim stoliku nie przeszkadza, poprostu ze znajomymi komentowaliśmy wszystko co "bysnezmen" mówił, po minucie facet sam się zmywa.

Odpowiedz
avatar Devotchka
21 29

@digi51: W Polsce nie ma takiego rozróżnienia, bo kultura jest inna. W wielu krajach ludzie mogą sobie pozwolić na chodzenie do restauracji zamiast gotowania obiadu, jest 45 minut na lunch i wtedy też chodzi się coś zjeść, a w Polsce to raczej rzadkość. Dlatego kawiarnie walczą o klienta dodając całe menu żarcia, restauracje zapraszają na chociaż kawę i ciasto. Chyba tylko bary mleczne to bary i nic więcej. Nie mniej jednak, McDonald's to kiepskie porównanie, bo tam nikogo nie wyrzucają i z tego powodu ludzie z przekrętów piramidowych się tam nawet spotykają. Wyrzucanie klienta zanim skończy kawę ponieważ wyciągnął laptop jest dość chamskie, ale też też patrzeć na jedna rzecz- restauracja to biznes. Jeśli ktoś chce wyrzucic klienta bo zajmuje stolik, robi hałas czy cokolwiek to ma do tego pełne prawo. Wolny rynek pozwala natomiast zweryfikować czy było to właściwe posuniecie. Jeśli obsługa jest opryskliwa to więcej ludzi zauważy i knajpa tak czy siak upadnie. Gastronomia to ciężki i nieprzewidywalny biznes.

Odpowiedz
avatar digi51
9 25

@Devotchka: Zgodzę się częściowo, w Polsce rzadko zdarzało mi się chodzić do restauracji z prawdziwego zdarzenia, bo wyjechałam jeszcze w trakcie studiów, a wiadomo, na studiach trochę szkoda wydawać kasę na eleganckie kolacje, ale jak chciałam się napić kawy czy piwkować ze znajomymi, to chodziłam do lokali o profilu dostosowanym do zamiarów. Owszem, kultura gastronomiczna jest w Polsce nieco inna, jednak bez przesady, w Polsce również istnieją lokale różnych kategorii i wydaje mi się, że wypada dostosować wybór miejsca do sytuacji. Przecież są miejsca, gdzie ktoś, kto chce sobie spokojnie popracować przy kawie, jest mile widziany, ale jednak wypadałoby choćby zapytać obsługi czy nie będzie to problem. U nas też się zdarza, że jak mamy jeszcze wolne stoliki i ktoś zapyta czy może np. klapnąć sobie na pół godziny na piwko to w spokojniejsze dni i takiej osobie nie odmówię. Rozumiem jednak, że rozkładanie się z laptopem w miejscu przeznaczonym i nastawionym na serwowanie jedzenia bez uzgodnienia tego z obsługą może zdenerwować. Nie popieram jednak z żadnym wypadku wypraszania takiej osoby, po tym jak już jej się da stolik i coś zaserwuje. Albo się daje stolik albo nie. Można grzecznie zwrócić uwagę, że zachowanie jest w jakiś sposób nieodpowiednie do miejsca, ale jednak wyrzucać kogoś, bo za mały rachunek nabił? Nie podoba mi się. Też bym trochę nie przesadzała z tym, że w Polsce w gastronomii jest tak źle, że lokale muszą akceptować każdego klienta jak leci, bo jak lokal nie jest w stanie wyżyć z serwowania tego, na czym im najbardziej zależy (nieważne , czy towarem jest tu jedzenie, kawa, piwo czy lody), to chyba właściciel popełnia gdzieś błąd. W moim poprzednim miejscu pracy szef właśnie wychodził gościom naprzeciw tym, że dawał stolik każdemu jak leci, czy to kawę czy na piwo, choć najbardziej zależało mu na jedzeniu. I wiecie co? Ciągle był na pograniczu plajty, mimo, że chętnych na obiad nam nie brakowało. Ale niestety - zdarzało się, że ludzie godzinami siedzieli z jednym napojem, czasem w pojedynku przy stoliku na 4/5 osób, a potem brakowało stolików dla gości, którzy chcieli zjeść. Ja wiem, że w historii to inny przypadek i nie do końca rozumiem zachowanie tej kobiety, ale cóż, może np. właściciel nie życzy sobie takich zachowań i obsługa nie może tego tolerować. Nie popieram wyrzucania kogokolwiek, kto już coś zamówił, ale rozkładania się z laptopem w restauracji przy jednej kawie bez uzgodnienia tego z obsługą, w myśl zasady "płacę, wymagam, żądam" - też nie.

Odpowiedz
avatar Devotchka
4 14

@digi51: Zgadzam się z tym co tutaj napisałaś, masz rację. :)

Odpowiedz
avatar Kaminskiak
13 15

@digi51: "Nie popieram jednak z żadnym wypadku wypraszania takiej osoby, po tym jak już jej się da stolik i coś zaserwuje. Albo się daje stolik albo nie. Można grzecznie zwrócić uwagę, że zachowanie jest w jakiś sposób nieodpowiednie do miejsca, ale jednak wyrzucać kogoś, bo za mały rachunek nabił? Nie podoba mi się." Rowniez do tego zmierzam i o to chodzi w tej historii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 19

@Devotchka: @digi51: Zapraszamy do stolika 1. Nie można zamówić tylko picia 2. Nie mozna zamówić tylko przekąski 3. Płatność kartą tylko powyżej ceny przekąski lub picia 4. Klient nie stosujący się do powyższego ozaczany jest jako krąbrny 4. Krąbrnych klientów wypraszamy po uprzednim zrobieniu zdjęcia i umieszczeniu na tablicy 5. Jeśli ktoś chce wyrzucic klienta bo zajmuje stolik, robi hałas czy cokolwiek to ma do tego pełne prawo* Smacznego *cytat Aż się chce wejść do takiego lokalu (oczywiście przejaskrawiome, ale ...)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2018 o 15:48

avatar 3xa
3 5

@Devotchka: to w sumie nic nie zmienia, no chyba że wypraszają z użyciem lugera ;) Niemcy lubią porządek.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
5 7

@Devotchka: W Polsce masa ludzi chodzi na lunche lub zamawia jedzenie do pracy. To nie jest rzadkość. Co do reszty się zgadzam.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
2 12

@digi51: Ech, ta słynna niemiecka gościnność. Też pracowałem w gastronomii, ale nie wyobrażam sobie, żeby klientom mierzyć czas stoperami i sprawdzać tempo, w jakim piją kawę czy jedzą kanapkę. Rozumiem podejście właściciela restauracji, w której pracujesz - więcej hajsu zostawi czteroosobowa rodzina jedząca pełen obiad z deserem i napojami, niż samotny typ siedzący przy tym samym stoliku i małymi łyczkami niespiesznie pijący kawę. Tylko, że ja nie chciałbym tam się stołować. Jakoś nie uśmiecha mi się bycie ocenianym przez personel pod kątem kwoty, którą mogę potencjalnie wydać i w zależności od wyniku tej oceny dostąpienie zaszczytu otrzymania stolika. Owszem, w wielu restauracjach stolik należy wcześniej zarezerwować, a w luksusowych hotelach często stosuje się zasadę "minimum spend", o czym każdy gość powinien zostać poinformowany przed złożeniem zamówienia. Jednak w większości restauracji panuje niepisana umowa, że przy wolnych stolikach sadza się każdego gościa i nie pyta się go na dzień dobry ile pieniędzy ma zamiar wydać. I w większości miejsc to dobrze działa. Restaurator swoje zarobi, goście wychodzą zadowoleni, bez względu na wysokość rachunku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

Nie wiem czemu aż tyle minusów zgarnął digi51. Sam niejednokrotnie widywałem takie sytuacje, gdzie klienci byli wypraszani, bo siedzieli nic nie zamawiając tudzież z jedną kawa/herbatą przez 2-3h. Jest to normalna praktyka w niektórych lokalach. Raz zapytałem się czemu tak robią. Usłyszałem, że niestety zostało to spowodowane przez klientów nadmiernie wykorzystujących gościnność, którzy zamawiali sobie jedną kawę/herbatę, którą potem po kryjomu sobie uzupełniali z termosika (to akurat sam widziałem) czy ściągali filmy przez torrenty, a i zdarzały się inne nielegalne aktywności grubszego kalibru, ze względu na brak monitoringu (w przeciwieństwie do kafejek internetowych). I nie chodzi mi tu o jakieś włamy do banków - ot bardziej prozaiczne rzeczy jak stalking itp.

Odpowiedz
avatar Krzysztof
2 8

@digi51 W mojej mentalności restauracja nie jest centrum biznesowym, no chyba, że ktoś nie ma minimum wyczucia i kultury osobistej, Polska była pod okupacją sowiecką równe 54 lata, stąd mimo bardzo wielu pozytywnych zmian, trzeba trochę poczekać i edukować i wręcz piętnować takie zachowania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@Kitty24: Racja. Jak cię nie stać to siedź w domu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Farellka: Mineralną i 5 słomek proszę!

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-5 5

@Krzysztof: Może nie jest. Niestety są takie czasy, że wielu ludzi jest w pracy 24/7. Mają z domu nie wychodzić? Nie wiem w jakiej branży pracujesz ale wielu ludziom zdarza się telefon służbowy, czy wideokonferencja znienacka. Widzisz jakąś różnicę między tym czy przy stoliku obok siedzą dwie osoby i rozmawiają, czy siedzi człowiek z laptopem i słuchawkami? Nie rozumiem po co ludzie wciskają nos nie w swoje sprawy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 21

@Dominik: Taki, że może się nie chcieć.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
8 12

@zmywarkaBosch: To zawsze można usiąść na ławce w parku.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 6

@rodzynek2: nie na kazdej lawce w parku jest dostep do wifi

Odpowiedz
avatar lowipe
2 2

@bazienka: To używa się srajfona jako router.

Odpowiedz
avatar Kaminskiak
-2 20

Dlatego juz w tekscie zawarlem opcje z przesadzeniem przy pelnym oblozeniu, bo z takimi sytuacjami rowniez sie spotykalem, gdy sam pracowalem na sali. Wideokonferencji nie prowadzilem, konwersacja czysto mailowa. Pracujac wiele lat w Polsce w RESTAURACJACH nigdy sie nie spotkalem z podejsciem przez digi51 przedstawianym. Co kraj to obyczaj. Trzymajmy sie standardow panujacych w Naszym kraju. Btw. ciekawy jestem dalszego rozwiniecia konwersacji i spostrzezen rowniez tutaj https://www.wykop.pl/link/4478693/tragiczna-obsluga/ Chetnie podejmie dialog.

Odpowiedz
avatar 3xa
1 5

@Kaminskiak: kolega wykopek? ;)

Odpowiedz
avatar Bubu2016
5 15

Hm, "przysłowiowa kawa" - zna ktoś jakieś przysłowie o kawie?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
15 19

@Bubu2016: "Kawę na ławę". Nie ma za co.

Odpowiedz
avatar camander
-2 18

Jesteś cham i prostak.

Odpowiedz
avatar ejbisidii
16 18

Do kawiarni, w której pracowałam, przyszła raz klientka z laptopem, zamówiła wodę, usiadła przy stoliku dla 4 osób i rozmawiała przez Skype'a dobre 5 godzin. Na początku rozmawiała bez słuchawek. Wówczas zaczęli się skarżyć inni goście. Potem przyszła do nas, że za głośno gra muzyka. Potem nakrzyczała na innych gości, że za głośno rozmawiają. Koniec końców urządziła sobie piknik z własnym prowiantem. Pani została przez nas wyproszona. Nie żałuję.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2018 o 10:38

avatar GlaNiK
6 6

@ejbisidii: Ale jej się należało :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 12

Jest to normalna praktyka w niektórych lokalach. Raz zapytałem się czemu tak robią (akurat byłem świadkiem). Usłyszałem, że niestety zostało to spowodowane przez klientów nadmiernie wykorzystujących gościnność, którzy zamawiali sobie jedną kawę/herbatę, którą potem po kryjomu sobie uzupełniali z termosika (to akurat sam kilka razy widziałem) czy ściągali filmy przez torrenty, a i zdarzały się inne nielegalne aktywności grubszego kalibru, ze względu na brak monitoringu (w przeciwieństwie do kafejek internetowych).

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

@Lobo86: u mnie w kawiarni starsze panie przynosily wlasne ciastka :) w macdonaldzie tez taka akcje widzialam

Odpowiedz
avatar glan
5 7

@Lobo86: Wystarczy "zepsuć" na chwilę internet a jak klient będzie pytał powiedzieć, że coś się popsuło i technik już jest wezwany. Goście zamawiający jedzenie zostaną. Goście korzystający z darmowego biura z netem pójdą gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@glan: Ooo, świetne! :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 16

Widzę, że rozpisała się bieda, która za kilka złotych poszukuje biura. Bysnesmuni pieprzeni z magdonalta! Spotkania biznesowe w restauracji innej niż wszystkie. Ha Ha Ha! Szczególne oblężenie w promocji "rano kawa gratis" to lapka pod pachę i do maka! Dziwicie się, że restauratorzy wywalają na zbity pysk takich klientów? No to policzcie ile kosztuje utrzymanie miejsca stolikowego. Ale większość czytelników tego portalu nie ma o tym pojęcia, jedyne co umiecie to wytknąć brak przecinka. Gościem/klientem jest osoba przynosząca zysk nie stratę, a klientów "biuro na pół dnia za koszt kawy" to bym batem pogonił! Cieniasy i kombinatorzy wykazujący się "sprytem"! WSTYD!

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
3 7

@thebill: Czy nie sądzisz, że klient powinien zostać poinformowany o tym, że np. zamówienie napoju pozwala mu zająć stolik na 30 minut? Autor tekstu jasno napisał, że w kawiarni nie było gości. To znaczy, że nikomu stolika nie zajmował swoim jednym napojem. Jeśli chodzi o marketing o wiele lepiej działa, pełny lokal ludzi pijących choćby kawę, niż pusty lokal. W moim mniemaniu restauracja strzeliła sobie w kolano.

Odpowiedz
avatar RP73
0 4

@DziwnyCzlowiek: Ta akurat restauracja ma na tyle wyrobiona renome, ze pustym lokalem martwic sie nie musi. Jedyny potencjalny minus widze tu w tym, ze wyprosili (?) klienta, zanim skonczyl on 'posilek'. Ale raczej dam sobie warkocze obciac, ze nie wyprosili w trakcie, a po.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 16

Powiedz człecze co masz na myśli "Myślałem, że prężnie rozwijający się rynek gastronomiczny w Polsce dojrzał do pewnych standardów usług." Przytułek dla pseudobiznesu? Knajpa ma zarabiać a nie ... . Może Twój biznes polega na trzymaniu i obsługiwaniu klienta za 2 zł przez kilka godzin? Następnym razem idź do solarium się wyspać! Ha Ha HA!,

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2018 o 20:15

avatar lotos5
-2 10

Spokojnie. Mi I koleżance kazali kiedyś zapłacić "jak każde porządne firmy" za wynajem sali, bo wyciągnęłyśmy papiery "biznesowe". Z tym, że nie miałyśmy firmy, dokumenty były coś ala Avon, a to była pizzeria :D Wyprosili nas :)

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
11 11

@lotos5: Kiedyś znajomy zaproponował mi ofertę życia(coś a la FM) i zaprosił do knajpy. W tej samej knajpie umówił się z kilkoma osobami. STolik na kilka godzin zajęty a on przy jednej wodzie. Dobrze, że nie poszłam, ale to wiem z opowieści.

Odpowiedz
avatar Krzysztof
0 2

@wkurzonababa: Może proponował wycieczkę na lody - do Dubaju, bilet w jedną stronę.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

masakra a powiedz mi moj drogi, co kazali robic managerowie miejsc, w ktorych pracowales z zebrakami? normalnie wchodzacymi do lokalu, nierzadko smierdzacymi, zaczepiajacymi klientow/gosci? jak pracowalam w kawiarni, to stanowczo wpraszalam takie towarzystwo, ale saa bedac gosciem nie zauwazylam jakiejkolwiek reakcji personelu na zebrakow

Odpowiedz
avatar szafa
-1 5

Przy sporym obłożeniu to ja w tym nic dziwnego nie widzę - w końcu to restauracja, a nie przestrzeń biurowa do wynajęcia za 8 zeta dziennie, niemniej w przypadku małego obłożenia lokalu rzeczywiście bezsensowna reakcja.

Odpowiedz
avatar KillingJoke
-5 5

Działanie bezprawne - złamano art. 138 Kodeksu wykroczeń. "Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług (...) umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny." Orzecznictwo jest zgodne, że wyproszenie klienta z lokalu bo zamówił za mało jest "nieuzasadnioną" przyczyną. Można wezwać policję i ma ona obowiązek interweniować.

Odpowiedz
avatar KillingJoke
-2 2

Po minusach widzę, że tępym p*zdom z tego portalu przeszkadzają fakty.

Odpowiedz
Udostępnij