Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będę miała Cesarskie Cięcie. Wskazania medyczne są, ale również na to muszę…

Będę miała Cesarskie Cięcie.

Wskazania medyczne są, ale również na to muszę mieć papier od swojego ginekologa z potwierdzeniem tego. Mój lekarz pisze, więc co mi dolega i dlaczego nie poród SN.

Jak skończył to mówi, że to chore, że w tym kraju w XXI żeby zrobić kobiecie CC trzeba wystawić papier, chociaż ma wskazani,a ale jak chcesz sobie zrobić operację plastyczną, to hulaj dusza, piekła nie ma.

Implanty pośladków, piersi, wycinanie żeber, łamanie nosów i inne możesz sobie zrobić bez niczego, ale żeby ratować życie matki i dziecka to trzeba uzasadniać.

szpital

by ~Cesarzowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
23 27

@Lobo86: Bzdura, operacje plastyczne to poważne zabiegi

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@Lobo86: Medycyna estetyczna poszła dużo dalej i o takiej mówimy

Odpowiedz
avatar BlueBellee
13 13

@Lobo86: A co to jest według Ciebie "zwykła estetyka"? Przyczepianie na klej odstających uszu do głowy? Bo wyobraź sobie, że to, że uważasz OPERACJE plastyczne za niepotrzebne, wcale nie oznacza, że nie niosą za sobą żadnego ryzyka. Poza tym jest jeszcze narkoza. Też ryzyko, gdybyś nie wiedział.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
9 11

@Lobo86: Ale to jest Twój argument, że co? I wycięcie wyrostka, to też banał - spróbuj przeżyć z rozlanym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

A to powiększenie piersi, ust czy wyprostowanie przegrody w przypadku braku korekcji oznacza śmierć? O kurde....srogo....

Odpowiedz
avatar muflon63
33 35

Ale plastykę "na życzenie" robisz za kasę, prywatnie. Żeby zrobić plastykę na NFZ też się musisz nieźle nabiegać. A cesarka to operacja, w dodatku dosyć poważna i nic dziwnego, że potrzeba do niej skierowania i zalecenia lekarskiego. Gdyby w trakcie porodu SN okazała się konieczna, to nikt by od Ciebie żadnych dodatkowych papierków nie wymagał, ale na planowy zabieg zawsze jest potrzebne skierowanie i uzasadnienie. Nic dziwnego w tym nie widzę. Osobiście cesarkę przeszłam dużo gorzej niż porody SN i choć wiem doskonale, że czasem nie ma innego wyjścia, to jednak to jest poważna operacja i też się może skończyć tragicznie, zwłaszcza dla matki. Więc jeśli z góry wiadomo, że będzie CC, a nie robi się jej na cito, to należy sprawdzić wszystko, żeby ograniczyć ryzyko do minimum. Kobieta bez wskazań do CC nie ma np. konsultacji z anestezjologiem, a przed planowana cesarką tak. Nie po to, żeby coś komuś utrudniać tylko dla jej dobra.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 19

@muflon63: dodajmy fakt, że 99% przypadków cesarki oznacza potem zostawienie kobiet samym sobie - bez żadnej rehabilitacji po zabiegu. Mega częste są ograniczenia ruchomości (niemożność sięgnięcia ręką do góry), bóle blizny przy wypróżnianiu/kichaniu/kaszlu, dyskomfort w czasie uprawiania seksu, ból w czasie noszenia zakupów czy siedzenia za kierownicą (pas bezpieczeństwa) i wiele, wiele innych....włączając tak poważne skutki uboczne jak niepłodność, problemy z donoszeniem kolejnej ciąży, zwężenie (lub niedrożność) jelit, zakrzepicę, infekcje itp. Większość naogląda się filmów i myśli, że cesarka to rozcięcie skóry brzucha i tadam mamy dzieciaczka. A to guzik prawda. Rozcinana jest skóra, mięśnie (obecnie są rozwarstwiane najczęściej) i macica, a potem trzeba to jeszcze zszyć. Metod generalnie jest kilka, ale tak najbardziej obrazowo to tak właśnie wygląda. To nie to samo co połamanie przegrody w celu jej ustawienia czy wstawienie implantu pomiędzy warstwy tkanek lub usunięcie pieprzyka czy naciągnięcie skóry. Porównywanie tych rzeczy to jak porównywanie Fiata 126p do Porshe, bo oba mają 4 koła, kierownicę i silniki z tyłu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

@muflon63: Nie prawda, wiele plastyk robi się na NFZ, choćby rekonstrukcje piersi po mastektomii, sprawdz sobie jaki jest szeroki pakiet medycyny estetycznej na NFZ to się bardzo zdziwisz, oprócz medycyny rekonstrukcyjnej, jest medycyna czysto estetyczna i ona też jest refundowana

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 9

@Lobo86: Ależ Ty pieprzysz. A wiesz, że nie licząc glonojadów z cyckami, na których da się czteropak postawić, to medycyna estetyczna pomaga też ludziom, którzy z powodu swoich defektów np. popadają w depresję? Widzę, że się odnośnie cesarki orientujesz - może zrób, to też w drugą stronę? Ale nie tę "celebrycką", ale u zwykłych ludzi?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 10

@BlueBellee: ale wiesz, ze autorce chodzi własnie o te glonojady wszystkie, czy inne pustaki z implantami cycków/pośladków, a nie o rekonstrukcje po wypadkach czy usuwanie innych poważnych defektów ? To, że jakaś baba (lub facet) ma nasrane w bani i z powodu krzywego nosa ma deprechę to temat do leczenia psychiatrycznego, bo wyprostujesz jej nos i znajdzie sobie po jakimś czasie kolejną rzecz, którą można naprawić.

Odpowiedz
avatar muflon63
4 4

@maat_: Człowieku, czytaj to co jest napisane a nie to, co chcesz przeczytać. Gdzie ja napisałam, że plastyki nie robi się na NFZ? Napisałam, że też się musisz nabiegać, żeby ją na NFZ zrobić. Bo jak idziesz prywatnie to w pakiecie masz już wszystkie niezbędne konsultacje i badania, szybko idzie, często jedna czy dwie wizyty i już. A na NFZ musisz przynieść stos papierków od różnych lekarzy, oczywiście z wizyt również w ramach NFZ, na które czekasz miesiącami albo i latami, bo zaświadczenie od prywatnego lekarza jest be. Może jakąś inną medycynę kończył. Wiem, o czy piszę, bo od lat usiłuję się załapać na operację plastyczną na NFZ i pomimo spełniania wszystkich warunków nie mogę znaleźć lekarza na NFZ właśnie, który wystawi odpowiednie skierowanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 24

Jestem za po pierwsze: znieczuleniem przy porodzie jako standard, poród bez znieczulenia powinien byc wyborem a nie odwrotnie, a po drugie: za cesarką na życzenie. Gdyby pierwsza opcja była normą to drugiej byłoby mniej

Odpowiedz
avatar muflon63
4 28

@maat_: Cesarka na życzenie to głupota, dobrowolne okaleczanie siebie. To naprawdę nie jest wcale takie kolorowe, jak się wydaje. Ja ledwo uszłam z życiem właśnie po CC, po porodach naturalnych czułam się świetnie poza tym, że zmęczona. A znieczulenie obecnie jest standardem, przynajmniej w szpitalach, w których rodziłam. Tylko co z tego, skoro trzeba je podać w określonym momencie, żeby zadziałało (między 3 a 7 cm rozwarcia) i niestety bywa bardzo zawodne? U mnie przy SN raz zadziałało, a raz nie, bo było pewnie za późno podane albo przez zwyrodnienie kręgosłupa, bo to ponoć ma znaczenie. Także nie z winy personelu, po prostu nie zawsze się da / zdąży znieczulić. Nie mówiąc o tym, że czasem nawet działające znieczulenie zaczyna "puszczać" podczas parcia i to jest dopiero odlot. Tak też się zdarza. Poród i połóg jest bolesny i nic tego nie zmieni, choć oczywiście można i należy próbować w tym bólu ulżyć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2018 o 22:50

avatar Tajemnica_17
14 16

@muflon63: To ciesz się że u Ciebie to standard. Ja pomimo próśb nie dostałam. Bo nie. Bo nie będzie lekarza wzywać. Bo to problemy. Bo się trzeba w kręgosłup wkłuwać. Gdybym tylko miała więcej siły zrobiłabym tam jesień średniowiecza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 18

@Lobo86: Bzdury opowiadasz, zwyczajnie cesarki w Polsce robi się gdy są problemy. Mój wcześniak urodzony przez CC według Ciebie byłby dzieckiem donoszonym bez problemów gdyby urodził się naturalnie? Oczywiście, że nie. Wszystkie dzieci pokroju mojego zaburzają statystykę jak to dzieci po cesarce mają problemy. Należy prowadzić tylko statystykę donoszone dzieci bez problemów z cesarką na życzenie kontra donoszone dzieci bez problemów urodzone naturalnie to byłaby jedyna wiarygodna statystyka. Inaczej jest to absurd kompletny. @muflon63 W Polsce większości szpitali nie ma naturalnych porodów ze znieczuleniem w calej Polsce powiatowej tak jest, to trzeci świat. Również miałam cesarkę i zniosłam ją świetnie a dziecku uratowała życie (mnie zresztą też bo miałam poważne do niej wskazania i tak czy siak miała być). Podawanie siebie i swojej znikomej w skali statystycznej liczby porodów jako dowód koronny jest śmieszne. Na czym niby to dobrowolne okaleczanie ma polegać? "Poród i połóg jest bolesny i nic tego nie zmieni" Serio? takie teksty w XXI wieku? Kiedyś tak mówiono o wszelkich operacjach, obecnie cywilizowany świat inaczej na to patrzy, Polska mentalność jest jednak mocno zacofana. Skoro rodizłas normalnie i mialas cesarkę to rozumiem, ze bylo wskazanie, a więc jakies problemy, jak rozumiem odrzucasz myśl, iż to te problemy spowodowały problemy z powrotem do sił, oczywiście krótkowzrocznie patrzysz, ze to cesarka ci to zrobiła, bo gdy rodziłaś naturalnie czyli bez problemów to czułaś się świetnie. To tak jakby ludzie po zawale i reanimacji uważali,z e czują sie tak źle z powodu reanimacji a nie zawału Cała propaganda w Polsce wynika z pieniędzy, poród naturalny bez znieczulenia jest tańszy i tyle, Dlatego się kobietom te różne pierdoły opowiada/ Jak to możliwe, ze feministki, które krzycza moje ciało mój wybór nie walcza o obowiązek przeprowadzania porodów w znieczuleniu? Jak to jest możliwe?

Odpowiedz
avatar Meliana
9 11

@muflon63: A ja ledwo uszłam z życiem po próbie SN. Robili mi cesarkę "ratunkową" i jak tylko trochę te kilkadziesiąt godzin męczarni odespałam, to wstałam i poszłam się umyć. Sama. Znaczy się w asyście pielęgniarki, ale nikt mnie na wózku nie woził. Z chodzeniem po schodach niecałą dobę po, też nie miałam problemów. Także nie demonizuj proszę, bo każdy organizm znosi to wszystko inaczej - od ciąży począwszy, a na wychowywaniu przedszkolaka kończąc - więc podawanie siebie, jako wyłącznego przykładu dla poparcia tezy, że coś jest złe, a co innego jest dobre, jest zwyczajnie słabe i trąci tanią demagogią. Jasne, że poród naturalny jest lepszy generalnie dla wszystkich - i dla matki i dla dziecka i dla laktacji, itd. W końcu nie bez powodu natura wymyśliła to tak, a nie inaczej. Z tym, że GENERALNIE nie oznacza 100% populacji kobiet. Bo widzisz, w mojej rodzinie, wszystkie najbliższe mi kobiety i sporo dalszych, miały trudne porody. Niektóre ledwo je przeżyły. Jedna nie mogła mieć już więcej dzieci. Dwie inne już nie chciały. Fizycznie wszystko ok, żadnych deformacji, zwężeń, nic takiego. Żadnych przeciwwskazań do porodu. A praktycznie każda miała problemy. I co, też mam zacząć twierdzić, że naturalny poród to głupota i okaleczanie, bo moja prywatna statystyka ułożyła się tak, a nie inaczej?

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 6

@muflon63: Nie głoś swojego zdania, jako prawdy objawione, które się wręcz w wiki powinny znaleźć. Napisz "moim zdaniem", bo to jest właśnie Twoje zdanie. Tobie CC nie pasowało i to Tobie lepiej było przy naturalnych. Nie całemu światu. Ludzi jest na świecie ponad 7 miliardów, większość to kobiety: serio uważasz, że każda przeszła, to co Ty? O tym nigdy nie czytałam: znaczy wiem ogólnie, że jakiekolwiek znieczulenie może nie zadziałać, ale serio, to trzeba, aż tak dokładnie? Po prostu u bliskich zawsze pod tym względem było ok, więc myślałam, że podajesz znieczulenie i "heja", a może nie zadziałać ze względu organizmu, a nie z czasu podania.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 12

@Lobo86: "Ale powinno się robić cesarkę jedynie wtedy, gdy to konieczne. A nie na życzenie."? A Twój koń już oporządzony i izba zamieciona? Ogólnie w statystyki średnio wierzę, w myśl, że wspólnie jemy gołąbki, a przebadać wszystkich ludzi na świecie się nie da. Czemu Ty jesteś taki cięty na to? Nie wolałbyś wybrać czy Ci coś przejedzie po jajach czy natnie brzuch?

Odpowiedz
avatar muflon63
0 6

@maat_: Nie podaję swoich doświadczeń jako dowód koronny, ale Ty nie wpieraj również swoich, bo to świadczy o ograniczeniu umysłowym. Wystarczy się chwilę zastanowić co za sobą pociąga cesarka. To jest przecięcie WSZYSTKICH powłok brzusznych, które się później muszą zagoić, trwa to o wiele dłużej niż regeneracja po SN. Jak ktoś tego nie może pojąć, to chyba ma problem z przyswajaniem podstawowych informacji. Poza tym, po cesarce kolejne ciąże to również coraz większe ryzyko, po drugiej góra trzeciej już się nie zaleca kolejnych ciąż. A jak się "wpadnie" to jest to ogromne zagrożenie dla matki i dziecka. Mi niestety w ciąży po cesarce łożysko zrosło się z blizną, choć minęło już trochę czasu od cesarki. Blizna boli mnie czasem do dziś. I znam mnóstwo kobiet z podobnymi doświadczeniami, wystarczy poczytać fora. Też myślałam, że cesarka jest spoko, a to ja miałam pecha. No jednak nie, okazuje się, że takich kobiet jest więcej, które gorzej zniosły CC niż SN. I tak, poród i połóg boli czy się to komuś podoba czy nie. Przy czym potem napisałam również, że należy próbować ten ból zmniejszać w miarę możliwości. Tyle, że poród jest tak nieprzewidywalnym doświadczeniem, że czasem nawet najlepszy personel nie może nic wskórać. Pisałam już w poprzednim komentarzu, że znieczulenie nie zawsze działa. I co z tego, że Ci je podadzą? I tak boli. Nie jestem przeciwniczką znieczulenia, wręcz przeciwnie. Ale to nie jest panaceum. Znam również kobiety, którym znieczuleni się skończyło podczas parcia i żałowały, że w ogóle je wzięły, bo to był dla nich szok. A na podanie kolejnej dawki nie było już czasu. I akurat moja cesarka była zupełnie niepotrzebna a mało brakowało, aby skończyła się tragicznie. Co nie zmienia faktu, że CC ratuje życie wielu dzieciom i ich mamom i jest potrzebne. Ale na pewno nie na życzenie.

Odpowiedz
avatar muflon63
-4 6

@Meliana: Właśnie dlatego, że każdy znosi inaczej nie zgodzę się ze stwierdzenie, że CC jest łatwiejsza. Nie jest. Nie napisałam, że ZAWSZE tak jest. Ale kobieta chcąca CC na życzenie może się mocno zdziwić jaka męka ją czeka po i być może również w trakcie. Mi nie zadziałało znieczulenie do CC, co wbrew pozorom nie jest odosobnionym przypadkiem. Podobno przeciętnie w szpitalu dziennie dwóm - trzem pacjentkom nie działa. Dlaczego? Różnie. Pół biedy, jak wyjdzie przed operacją. Gorzej, jak w trakcie. A uwierz, że SN bez znieczulenia to jest NIC w porównaniu z CC bez znieczulenia. Wiem, bo mam porównanie.

Odpowiedz
avatar muflon63
2 4

@BlueBellee: Z czasu podania również może nie zadziałać. Niestety anestezjolog jest zwykle jeden i zwłaszcza u wieloródek czas między 3 a 7 cm może minąć bardzo szybko. Tak szybko, że nie zdąży i potem samo znieczulenie też zadziałać nie zdąży. Nie jest to niczyja zła wola tylko realia szpitali. A ja rodziłam w jednych z lepszych i nikt mi problemów nie robił, po prostu najpierw anestezjolog idzie do znieczuleń operacyjnych. A piszę dokładnie żeby właśnie uniknąć zarzutu, że to moje zdanie. No nie, to nie jest moje zdanie tylko fakt. Zapytaj jakiekolwiek położnej. I niestety szukając współtowarzyszek niedoli dowiedziałam się, że sporo kobiet ma problem z niedziałającym znieczuleniem albo znieczuleniem działającym na połowę ciała. Tak to już jest. Często przy CC podaje się w kręgosłup, a potem jeszcze narkozę, bo w kręgosłup nie działa jak trzeba. Może gdzieś odkopię fora, gdzie babki o tym pisały, to tu wkleję. Znieczulenie do porodu niestety nie rozwiązuje sprawy bólu tak do końca. No, nie mówiąc o bólu po porodzie. Jak już pisałam, połóg również boli i nie wolno brać nic poza paracetamolem i to bez przesady. Bolą szwy / blizna, bolą sutki od karmienia, piersi z nawałem pokarmu a czasem nawet zapaleniem, obkurczająca się macica. I nawet w XXI wieku nie da się tego wyeliminować. Bezbolesnych porodów nie ma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 12

@BlueBellee: bo jako fizjo mam często do czynienia z kobietami po cc i problemy/konsekwencje po cc potrafią wyjść dopiero po kilku latach, a niemało jest takich kobiet, które po prostu nie mogą normalnie żyć. Ale o tym się już nie mówi, bo po co straszyć ciężarną..... Mamy obecnie manie ulepszania natury na siłę. A wiemy nie aż tak dużo jak byśmy chcieli. Niektóre rzeczy dopiero teraz zaczynamy dostrzegać. Jak pisałem - na początku tego roku odkryto kolejny organ o powierzchni większej od skóry - czyli mega duży. Nazywa się interstitium i ma to każdy z nas. Są tylko przypuszczenia co do funkcji, ale 100% pewności jeszcze nie ma. Jeszcze nie tak dawno temu uważano, że noworodki nie odczuwają bólu i pewne zabiegi chirurgiczne robiono na niemowlakach na żywca. Kilkanaście lat temu było wielkie parcie na cesarkę - bo z punktu widzenia służby zdrowia była wygodniejsza. Możesz sobie zaplanować zabieg w 100% (poród SN tylko częściowo), czas jego trwania ilość lekarzy i pielęgniarek, sale itp. Z porodem SN z tego punktu widzenia jest sporo gorzej. Tylko okazało się, że przechodzenie dziecka przez kanał rodny jest szalenie istotne dla jego późniejszego rozwoju emocjonalnego (bomba hormonalna) a także do prawidłowego zasiedlenia skóry florą bakteryjną czy w kwestiach pulmonologicznych (pojemność życiowa płuc po cc jest statystycznie mniejsza, są większe szanse na astmę itp). Z drugiej strony jest masa kobiet, która uważa, że ich ciało to ich sprawa. Ale to prowadzi do tego, co karmienie piersią - kobiety na potęgę przestawały (i ciągle tak jest) karmić, bo przecież potem będą mieć obwisłe piersi. I zrobił się problem, bo sztuczne mleka nie są takie dobre, ani tak skuteczne jak to reklamują. Co lepsze - firmy to wiedzą i pracują nad kolejną generacją zamienników mleka matki, które nie byłyby opchane cukrem i tłuszczami roślinnymi. Tak samo jak z wymuszaniem szybkiego rozwoju dziecka typowym "ale jak to - twój jeszcze nie chodzi?". Wymuszony, przyśpieszony rozwój skutkuje np sypiącymi się na potęgę kolanami w dorosłym życiu. Wszystko ma swoje konsekwencje. Aby podejmować decyzje trzeba być tego świadomym i przyjmowanie leków/dokonywanie zabiegów nie powinno odbywać się na zasadzie chciejstwa, ale niezbędnej potrzeby medycznej. Przez takie poronione myślenie jesteśmy krajem lekomanów, a ludzie mają spaczony wizerunek zdrowia, co generuje całą masę ogromnych problemów. Ja nie mam nic do CC jeśli ma podstawy medyczne - zbyt długi poród, komplikacje, zagrożenie życia itp. Spoko - po to się to robi. Ale na życzenie, bo jedna z drugą nie chce rozklapanej broszki mieć (a tak - takie argumentacje też się zdarzają dla waszej świadomości) to po prostu głupota.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
2 8

@muflon63: "Nie podaję swoich doświadczeń jako dowód koronny, ale Ty nie wpieraj również swoich, bo to świadczy o ograniczeniu umysłowym." - aha, padłam. Sama się "tyrasz"? Ty tak serio? I błagam, powiedz, że kumasz. To Ty tak miałaś i to Tobie się coś stało. Moja przyjaciółka miała dwie CC. Bo chciała. I szczerze? Ma dwójkę wspaniałych dzieciaków. Przede wszystkich mądrych. Rzadne z nich, by tak nie generalizowało jak Ty. Za mądre są na to.

Odpowiedz
avatar muflon63
0 6

@BlueBellee: Ja po prostu pokazuję, że CC nie zawsze jest kolorowe i nie jest tak, że 15 minut bez bólu i już. I dlatego nie powinna być na życzenie, tylko jako konieczność. Zwłaszcza, że również dla dziecka, o ile jego życiu nic nie zagraża, lepiej jest przejść przez kanał rodny niż zostać wyjętym. Powiem więcej, w dobrych szpitalach, o ile nie ma zagrożenia życia matki lub dziecka, nawet planowe CC jest wykonywane dopiero po wystąpieniu skurczy (albo nawet wywołaniu). Dlaczego? Żeby organizm kobiety i dziecka "wiedział co się dzieje", żeby wytworzył odpowiednie hormony, bo CC na zimno to szok dla organizmu. I tak, te pierwsze skurcze też bolą. A trend wywyższania CC jako bezpiecznego, szybkiego i bezbolesnego porodu jest chory i zwyczajnie nieprawdziwy.

Odpowiedz
avatar muflon63
-1 3

@BlueBellee: Żeby nie było, że jestem jakaś wyjątkowa i generalizuję. Proszę bardzo: https://f.kafeteria.pl/temat/f10/komu-nie-zadzialalo-znieczulenie-przy-cc-p_6206317 "Mi nie zadziałało podpajęczynowkowe. Mimo,ze kluli mnie w kregoslup dwa razy i dostslam dwie dawki. Nie czulam tylko pierwszego ciecia skory,a potem masakra. Darlam sie jak opetana. Uspili mnie dopiero jak wyjeli corke. Jestem ciekawa czy czesto sie to zdarza." "mnie wmawiali że musi działać,już mnie kroili a ja jeszcze umiałam poruszać nogami,dopiero jak zauważyli że faktycznie tak jest dostałam jakiś płyn dożylnie chyba głupiego jasia bo chwilowo odleciałam" "Mi puscilo zaraz po wyjeciu dziecka i dozylnie podawano mi mocne przeciwbolowe bo nie chcialam juz byc usypiana" "Mi tez sprawdzali... kluli mnie igla i pytali co czuje. Niektore miejsca czulam. Inne nie. Po pierwszym cieciu stwierdzili,ze juz ok,bo nie poczulam i,ze i tak wiecej znieczulenia dac nie moga.. A nagle potworny bol,ale dla bezpieczenstwa dziecka nie mogli sie juz zatrzymac " I tak dalej. A oprócz tego również na innych stronach kobiety piszą to samo: http://forum.mjakmama24.pl/threads/1923-Cesarka-w-narkozie/page2 "kurcze to widzę ze nie jestem sama mi również znieczulenie nie zadziałało tak jak powinno i wszystko czułam samo cięcie nie było takie złe w porównaniu z rozrywaniem i uczuciem wyrywania brrr niestety narkozę podano mi dopiero po wyjęciu dzidziusia pani anestezjolog potem stwierdziła ze jestem w małym odsetku kobiet na które znieczulenie nie działa" https://forum.trojmiasto.pl/jakie-znieczulenie-przy-CC-t129728,1,16.html "ja mialam prezy pierwszym porodzie zzo, rodzilam naturalnie. znieczulenie nie zadzialalo. jestem ciekawa jak to jest właśnie przy cesarkach" http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=652850 "mnie znieczulenie spowodowało, że przestałam czuć ból podczas skurczy, natomiast jako znieczulenie do cc w ogóle nie podziałało, bo pamiętam tylko, że uprzedzałam lekarza jak mi coś tam robił przy brzuchu przed cięciem, że czuję, ale on się tym nie przejął i następne co pamiętam, to okropny ból rozcinania, okropny krzyk mój i odpłynięcie w obłoki (znieczulenie ogólne mi podali) także super miałam poród." To nie jest żaden mój wymysł i tylko moje doświadczenie. I lepiej, żeby kobieta, która chce mieć CC wiedziała, że coś takiego się MOŻE wydarzyć.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 2

@muflon63: Nie zrozumiałaś. Może źle ujęłam. A sprawdź osoby, które sobie chwalą. Dlatego nie mówiłam, że jedynie Ty źle przeżyłaś, ale, że są osoby, które dobrze, dlatego nie należy generalizować "pod siebie". To jest indywidualna sprawa.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-2 4

@muflon63: " Ja po prostu pokazuję, że CC nie zawsze jest kolorowe i nie jest tak, że 15 minut bez bólu i już. I dlatego nie powinna być na życzenie, tylko jako konieczność" - a kto powiedział, że 15 min i po bólu? Ale "kolorowe" bywa. Za to naturalny w większości nie - może zakażmy? W "dobrych szpitalach"? A to nie robi się tak zawsze? I mogę się założyć, że tego się uczepisz, ale szpital, w którym się tak nie robi, to zwykła rzeźnia. Jezu, Ty z tych, co to "wydobyciny" i jechanie, bo Ty miałaś źle? To jakbym jechała kolarstwo, bo się na rowerze wywaliłam. Kaliber mniejszy, ale to samo.

Odpowiedz
avatar muflon63
2 4

@BlueBellee: Nie widzę sensu dalszej dyskusji, bo wkładasz w moje usta słowa, których nie powiedziałam. NIGDY nie mówiła o żadnych wydobycinach. CC jest operacją ratującą życie i nią powinno pozostać. Nie robi się operacji ratujących życie na życzenie. Nie jest to lepsza ani gorsza forma porodu i NIGDY bym nie powiedziała, że matka mająca dziecko dzięki CC nie rodziła zwłaszcza, że sama też ją miałam. Ale nadal uważam, że zdecydowanie nie powinno się jej robić dla widzi-mi-się. Ja przez nie działające znieczulenie doznałam takiego szoku, że miałam zapaść i krwotok. A jedynym wskazaniem do przeprowadzenia CC było podejrzenie makrosomii płodu, z resztą, jak się okazało, pomyłka. Dziecko miało ważyć 4,700, ważyło 3,700. "Zdarza się". CC to nie zabawa. Ale nie przypisuj mi poglądów i słów, których nie wypowiedziałam. I to nie jest żadne zmuszanie kobiet do rodzenia. Jak nie chcesz rodzić to nie zachodź w ciążę. Jak już dziecko jest w brzuchu to musi jakoś z niego wyjść i będzie to bolesne. Zarówno CC jak i SN może pójść gładko, a może być traumą. Z tą różnicą, że SN to jednak fizjologia, a CC operacja. Swoją drogą ciekawa jestem, ile dzieci urodziłaś i jakie masz własne obeznanie w temacie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2018 o 21:18

avatar BlueBellee
2 2

@muflon63: A gdzie ja Ci coś wkładam?! Tam jest znak zapytania. Pewnie, że CC to nie zabawa. Poród naturalny też nie i jako, że mam przykłady, to ośmielę się stwierdzić, że nieraz jest w tym przypadku więcej przykrych skutków. Fizjologia? To po kiego znieczulenie? Mi chodzi tylko o to, że nie powinnaś nikomu nic narzucać. Ty miałaś źle - inni wspaniale. Pozwól ludziom decydować. A Ty o tym mówisz "pod siebie". I właśnie o "jakie masz własne obeznanie w temacie" mówię. Zresztą Meliana dobrze to ujęła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@BlueBellee: "Pewnie, że CC to nie zabawa." Powiedz to tym wszystkim kobietom, które decydują się na cesarkę dlatego, że nie chcą mieć "rozklepanej pochwy". A nawet nie wiesz jak popularne jest to uzasadnienie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2018 o 12:44

avatar Agnieszka77
0 0

@maat_: miałam CC z powodu mojej choroby. Cesarke zrobili mi w terminie w którym powinien urodzić się mój syn, czyli bez nerwówki, bez żadnych zagrożeń życia. Syn ma 15 lat i nie ma żadnych z tego tytułu dolegliwości :D No chyba, że to że ma ponadprzeciętne zdolności do przedmiotów ścisłych :D

Odpowiedz
avatar slothqueen
1 1

@BlueBellee: Ja tam jestem zdania, że każdy zabieg powinien być na życzenie po spełnieniu dwóch warunków: pacjent wyrazi zgodę po dokładnym zapoznaniu się z wszystkimi możliwymi konsekwencjami i ewentualnie zapłaci z własnej kieszeni za swoją zachciankę. Wtedy może mieć, co tylko mu się zamarzy: cesarkę, wazektomię, amputację zdrowej nogi czy tam nerki. Piszę bez grama ironii, pacjent powinien mieć prawo decydować o sobie, byle świadomie i nie obciążając podatnika.

Odpowiedz
avatar Shi
0 0

@Lobo86: a rozcinanie skóry, przyczepów mięśniowych i mięśni by wsadzić worek z silikonem i zaszyć to zabawa? Powiększanie piersi nie jest mniej drastyczne niż cesarka, a można je zrobić na życzenie. Zmniejszenie piersi też nie jest zabawą i nie zagraża życiu a jest robione na życzenie i na NFZ i łatwiej dostać na nie papiery niż na cesarkę. Co do powikłań to nie wiem - ja bym wolała być przecięta i poprawnie zszyta niż pęknąć i by kał drażnił mi ranę. Cała masa kobiet po porodach naturalnych ma problemy z wypróżnianiem, z nietrzymaniem moczu, z niewyobrażalnym bólem przy stosunku czy nawet przy chodzeniu i to po LATACH od porodu. W większości przypadków powikłania ciągną się do śmierci. Przez usytuowanie pęknięcia bardzo często dochodzi do zakażeń i zmian ropnych, a nawet do sepsy. Zabrońmy porodów naturalnych na życzenie!! Hipokryzja.

Odpowiedz
avatar j3sion
4 18

USA ma cesarki na życzenie, mają też najwyższy odsetek śmierci noworodków i matek w cywilizowanych krajach. U nas jest procedura i zazwyczaj wszystko kończy się dobrze. Tam CC kosztuje więcej niż poród siłami natury więc proponuję się to każdej kobiecie której ubezpieczenie to pokryje. Różnica? Przy CC blizna goi się nawet miesiąc i ma to wpływ na przyszłe ciąże. Przy porodzie naturalnym kobieta może wyjść o własnych siłach na następny dzień.

Odpowiedz
avatar TomX
8 12

@j3sion: USA ma najwyższy odsetek śmierci dzieci poniżej 3 roku życia nie tyle z powodu cesarek, co z powodu ograniczonego dostępu do lekarzy dla osób bez prywatnego ubezpieczenia.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
3 9

@j3sion: Uwielbiam takie generalizowanie. Są kobiety, które dzień po cesarce mogą chodzić. Są też takie, które po porodzie siłami natury nie są w stanie siedzieć, nie trzymają moczu i kału, a każdy stosunek to niewyobrażalny ból. To nie jest tak, że jedna metoda jest cudowna i wspaniała, a druga to zło. Kobieta i jej partner powinni mieć wybór, czy wolą poród siłami natury, czy CC. Lekarz powinien wszystko wyjaśnić i opisać możliwe komplikacje obu przypadków. Za często w Polsce dochodzi do sytuacji, że wody płodowe są zielone, dziecko jest sine i podduszone, kobieta ledwo żyje, a lekarz sobie ubzdurał, że CC nie będzie i trzeba rodzić naturalnie, a pacjentka jest głupią cipą i ma nie wymyślać, że boli. Mam wrażenie, że kobiety są po prostu zawistne i myśl o tym, że innej może być łatwiej, bo będzie miała wybór, dostanie znieczulenie, albo nakarmi dziecko butlą, a nie piersią, doprowadza je do szału. "Mnie bolało, ja krzyczałam i płakałam, więc poród MUSI BOLEĆ!". Z takim nastawieniem w Polsce nigdy nie będziemy mogły rodzić po ludzku, w normalnych warunkach.

Odpowiedz
avatar muflon63
1 3

@lady0morphine: Zmartwię Cię: poród boli. Zawsze. I nie jest to kwestia zawiści, życzę wszystkim kobietom szybkich i bezbolesnych porodów. Nie jest to też kwestia braku dobrych chęci czy kiepskiego personelu. Nie wmawiajcie kobietom, że poród może być bezbolesny. Prawda jest taka, że to, jak bardzo będzie bolało zależy od przebiegu samego porodu i indywidualnych preferencji. Ja miałam prywatną położną w świetnym szpitalu, nikt mi znieczulenia nie odmawiał. Ale zanim doszłam do tych nieszczęsnych 3 cm, kiedy można je podać minęło 10 godzin w bardzo bolesnych skurczach, bo rodziłam z oksytocyną. Bolało. Jak cholera bolało. Po podaniu znieczulenia... poszłam spać, tak byłam wykończona. Przy dwóch pozostałych porodach (jednej SN i jeden CC) znieczulenie nie zadziałało. I nie piszę tego, żeby generalizować. Ale żałuję, że mi 6 lat temu nikt nie powiedział: słuchaj, znieczulenie MOŻE nie zadziałać. Jeśli możesz ruszać nogami, to na pewno coś jest nie tak! Być może dzięki mojemu komentarzowi jakiejś kobiecie uda się uniknąć piekła CC na żywca, bo będzie to wiedziała. Ja nie wiedziałam. Albo może jakaś kobieta marząca o CC bez wskazań medycznych się jeszcze zastanowi, czy W RAZIE CZEGO woli rodzić bez znieczulenia SN czy CC. Bo tak się może stać, choć oczywiście nie musi. Zgadzam się, że standardy opieki porodowej w Polsce należy podnosić. Żeby kobieta miała dobą opiekę nie tylko, kiedy zapłaci ciężkie tysiące, ale zawsze. Żeby traktowano ją jak człowieka i słuchano, co ma do powiedzenia. Żadnego dziecka nie karmiłam piersią, bo nie mogłam. I niestety też się nasłuchałam niemiłych komentarzy od personelu i każdej położnej z osobna musiałam tłumaczyć, dlaczego nie mogę karmić piersią. A powinno być to po prostu uszanowane i już, nawet jakbym po prostu nie chciała. Każda kobieta powinna mieć możliwość łagodzenia bólu, włącznie ze znieczuleniem, jeśli nie ma co do tego przeciwwskazań. ALE nie jest powiedziane, że taki poród nie będzie bolał. Będzie. Tak samo jak połóg i ciąża bolą. Jedną bardziej, drugą mnie, ale bolą. I nie jest to kwestia światopoglądu, tak po prostu jest. Nie mówcie kobietom, że poród może być bezbolesny, bo to kłamstwo. Pytanie tylko jak bardzo będzie bolał, a nie czy.

Odpowiedz
avatar Meliana
2 4

@muflon63: Ciekawe rzeczy piszesz. Ja po znieczuleniu do CC miałam czucie w nogach od kolan w dół, mogłam ruszać palcami u stóp, a cięcia nie czułam. Szarpanie, ciągnięcie - owszem. Ale to nie był ból. I szczerze powiedziawszy, jako że w pewnym sensie zaliczyłam 2w1, gdybym miała wybór, to wolałabym już CC na żywca, niż SN na żywca - 30 minut łącznie z szyciem, to 30 minut. A nie 32 godziny. No dobra, nie 32, bo dostałam 2 dawki znieczulenia, więc jakieś 7 godzin można odjąć, bo dało się wytrzymać. Z resztą, piszesz o "piekle CC", tak jakby pękanie krocza było przyjemnością. A potem zakładanie na to szwów, często gęsto również bez znieczulenia - to już Twoim zdaniem pikuś? Z jednym natomiast się zgodzę - bezpośrednio zainteresowane powinny mieć rzetelne informacje i przede wszystkim, wybór. Bo Ty żałujesz, że zrobili Ci CC, a moja znajoma żałuje, że jej go nie zrobili - bo bez dodatkowych operacji, konsekwencje również będzie odczuwała do końca życia.

Odpowiedz
avatar muflon63
2 4

@Meliana: Myślę że zamiast wprowadzać CC na życzenie należy poprawić jakość opieki nad rodzącą i świadomość samych kobiet w kwestii przygotowania do porodu. Bo czy gdyby kobieta wiedziała, że położna i lekarz zrobią wszystko co w ich mocy, żeby jej pomóc i przy tym możliwie uśmierzyć ból, że nie będą odkładać decyzji o CC w nieskończoność, a krocze wcale nie musi być zmasakrowane - to nadal chciałaby ryzykować operację? Myślę, że nie. Mojej koleżanki dziecko wychodziło z rączką przy główce i była strasznie porozrywana, 2 czy 3 stopień, nie pamiętam już. Moje dziecko też wychodziło z rączką przy główce, ale położna umiała i przede wszystkim CHCIAŁA mi pomóc, cofnęła dziecko w kanale i poprawiła ułożenie. Da się. Nie pękłam ani nie byłam nacięta ani razu. Ale ćwiczyłam i masowałam krocze na całe tygodnie przed porodem, a w trakcie poprosiłam o skorzystanie z procedury ochrony krocza. Ciekawe ile kobiet wie, że jest coś takiego. Poród SN nie musi zostawić takich obrażeń, wystarczy ćwiczyć mięśnie kegla przed i po porodzie i żadne nietrzymanie moczu ani obniżanie się narządów nie grozi. Ja wiem, że kobiety mają różne doświadczenia, mój pierwszy poród SN też trwał 18 godzin i nie było to nic przyjemnego. Podczas drugiego doznałam szoku i wpadłam w panikę, bo jechałam z nastawieniem, że trochę się przemęczę dostanę znieczulenie i luz. A tu klops - znieczulenie nie działa! Ale nie gloryfikujcie też CC. Po prostu wszystko ma wady i zalety, ale jednak tego rodzaju operacja nie powinna być na życzenie. W sumie nawet teraz można mieć CC na życzenie tyle, że w prywatnej klinice. Ja bym się jednak bardziej skupiła na tym, żeby położne i lekarze byli mniej przemęczeni na dyżurach i chcieli się lepiej zająć pacjentkami. Myślę, że większość strasznych historii o przeczekanej cesarce czy braku dostępu do znieczulenia zniknie automatycznie. EDIT: Mi się na przykład w głowie nie mieści, jak w dzisiejszych czasach można rodzić na wieloosobowej sali, a przecież wiele jest takich w Polsce. W szpitalach, w których ja rodziłam, miałam osobną salę, dostęp do prysznica, wanny, drabinek, piłki i co tam można sobie jeszcze wymarzyć, do tego położna przyniosła radio. Na NFZ. Do takiego standardu trzeba dążyć, a poród przestanie być traumą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2018 o 19:42

avatar Meliana
1 3

@muflon63: A może by tak obie opcje wprowadzić równolegle? I kiedy już będzie taki cud-miód, jaki byś chciała jako standard krajowy, to wtedy faktycznie, niejako naturalnie mało która będzie ryzykowała operację, kiedy można dziecko urodzić szybko, łatwo, bezproblemowo i w pełni naturalnie. Ale dopóki jest, jak jest, to może niech lepiej kobiety mają ten wybór - bo to, że Ty wspominasz źle cesarkę, nie oznacza, że to norma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@Meliana: odwróć sytuację: Lepsza jest czynność fizjologiczna przy minimum opieki.....czy zabieg chirurgiczny......również przy minimum opieki? Bo obecnie to jest taki wybór: pomiędzy dżumą, a cholerą. Standardy trzeba zwiększać i nie walczyć z naturą, a jej pomagać. Trzeba zapewnić odpowiednią opiekę i zbudować wzajemne zaufanie. A ja mam o lekarzach w PL bardzo złe zdanie, bo ich podejście do pacjenta jest często lekceważące i zamiast doradzić to wytykają palcami. Cieszę się, że muflon63 wspomniała o karmieniu piersią. Jest to ważna czynność biologiczna, która wpływa również na psychikę - tak matki, jak i dziecka. A kobiety nie chcą karmić, bo potem piersi wiszą, brodawki potrafią pękać do krwi i tak dalej. I naprawdę - rozumiem, że są przypadki, że jest to trudne czy wręcz niemożliwe. Ale nie rozumiem głupowatego do parcia na konkretne rozwiązania, na zasadzie "bo tak i już". Albo podejmowania decyzji z niemożebnie błahych powodów. Poród jest tylko zwieńczeniem braku należytej opieki nad kobietami ciężarnymi.

Odpowiedz
avatar Meliana
1 1

@Lobo86: Co ja bym wolała i dlaczego, to już napisałam wyżej, w dyskusji z @muflon63. Wystarczy poczytać. Co do karmienia piersią - nie spłycaj tematu do obwisłych cycków, proszę, bo pojęcia nie masz o czym piszesz. Mam propozycję - może lepiej nie oceniaj wyborów, których nigdy nie będziesz musiał podjąć, bo wypowiadasz się bardzo autorytarnie na tematy, które osobiście cię nie dotykają. W końcu ani ciąża, ani poród, ani karmienie piersią ci nie grożą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@Meliana: ale co mam spłycać skoro takie są tłumaczenia wielu kobiet i podają to jako jedyny argument? Moja koleżanka akurat specjalizuje się w treningu i fizjoterapii kobiet w ciąży i po połogu. Włosy dęba stają co niektóre kobiety wydziwiają w tych tematach. Wiara, że określone pozycje seksualne wpływają na płeć dziecka ciągle żywa. Są też kobiety, które katują się rozmaitymi treningami i stosują przeróżne diety cud, żeby w ogóle powstrzymać laktację, bo przecież cycki potem wiszą i jak ona się na plaży pokaże? A przygotowanie do ciąży? Kpina w żywe oczy. Kompletny brak mięśni, brak odpowiedniego oddychania, śmieciowe odżywianie i wielkie zdziwienie, że poród SN to katorga. To nie ja spłycam - ja ci podaje przykłady z życia jakie podejście reprezentują właśnie niektóre kobiety -fanki rozwiązań "na żądanie". I nie - nie napisałaś niczego. Porównujesz za to SN z ubogą opieką do CC z opieką pro. Radośnie w ogóle zlałaś fakt, że po CC w zasadzie nie ma w PL rehabilitacji. Dlatego podpisuje się obiema rękami pod słowami @muflon63. Potrzebna jest przede wszystkim opieka, edukacja i doradztwo, natomiast zabiegi ratujące życie niech zostaną zabiegami ratującymi życie.

Odpowiedz
avatar Meliana
0 2

@Lobo86: "ja ci podaje przykłady z życia" No to współczuję kręgów w jakim się obracasz. "Porównujesz za to SN z ubogą opieką do CC z opieką pro" Opisuję mój własny przypadek. W tym samym szpitalu, przy tej samej opiece medycznej. Cesarkę robił mi ten sam lekarz, który zaglądał do mnie przez ostatnie 6 godzin porodu. Po zabiegu i przez kolejne dni, które spędziłam w szpitalu (łącznie 9), na salę zaglądały te same położne, które oglądałam przez poprzednie dwie i pół doby. Gdzie niby miał tak nagle podskoczyć poziom opieki medycznej?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2018 o 18:21

avatar konto usunięte
-3 3

@Meliana: No to współczuję kręgów w jakim się obracasz. no to ja się obracam w kręgach matek w Polsce. "Gdzie niby miał tak nagle podskoczyć poziom opieki medycznej? " Raczej spaść. Przez lata starano się wyciągnąć ten system do góry i w niektórych miejscach się udało. Obecnie zdegradowano prawne zapisy dot. opieki okołoporodowej. Poczytaj też różnej maści raporty, np Fundacji Lepszy Poród to dowiesz gdzie generalnie nasza służba zdrowia te prawa ma. Ba - swego czasu nawet NIK dokonał kontroli oddziałów położniczych. Z 25 oddziałów na żadnym nie przestrzegano praw kobiety rodzącej - a przebadano przypadki ponad 60tyś porodów. Masz poczytaj sobie, bo bredzisz tak, że nie da się na patrzeć: http://matkaprawnik.pl/wp-content/uploads/2017/03/RAPORT-NIK_opieka-oko%C5%82oporodowa.pdf

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2018 o 23:24

avatar Agnieszka77
1 1

@j3sion: przy CC też nie ma problemu. Jeśli jest robiona nie na HURA tylko zaplanowana, bez komplikacji. Ja wstałam na nogi w 7h po wjechaniu na stół, cc o 8.00 a o 15 już na nogach, dziecko do stałej opieki przyniesiono mi o 17.00 - bezproblemowo :D

Odpowiedz
avatar Szn
-1 9

rozwiązanie jest proste - wybór należy do Ciebie i tak powinno być poród SN niesie również wiele zagrożeń dla dziecka - zwolennicy - nie udawajcie, że nie ciekawe, że żony lekarzy to przez CC rodzą...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@Szn: delikatnie mówiąc rozmijasz się z prawdą z tymi żonami lekarzy. Poród SN to bardzo duże obciążenie i potrafią wystąpić różne komplikacje. Niemniej jednak jest czynnością fizjologiczną. CC to zabieg mający ratować życie. Stentów też się nie zakłada na życzenie.

Odpowiedz
avatar Morog
0 2

Cesarskie cięcie to poważna, niosąca wiele konsekwencji operacja, sama się przekonasz.....

Odpowiedz
Udostępnij