Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Do sklepu wchodzi dwumetrowy, łysy [F]acet, który przez kilka lat chyba nie…

Do sklepu wchodzi dwumetrowy, łysy [F]acet, który przez kilka lat chyba nie wychodził z siłowni. Z dość groźną miną idzie prosto do [K]asjerki, która chwilę wcześniej go obsługiwała.
[F] Byłem tu przed chwilą i źle mi resztę wydałaś.
Na twarzy kasjerki pojawiło się przerażenie.
[K] Jest pan pewny, że to nie pan się pomylił?
[F] Tak, zresztą nie mam czasu na bzdury, śpieszę się, a przez ciebie musiałem wrócić. Miałem zapłacić 45, tak?
[K] Tak.
[F] Dałem ci 50, tak?
[K] Nie jestem pewna.
[F] Ale ja tak. Dałem ci 50, a ty wydałaś mi 55.
Po czym, cały czas z groźną miną, podał jej banknot pięćdziesięciozłotowy i wyszedł.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
26 30

Tylko stereotyp. Koleś zachował się uczciwie, a na mojej twarzy podczas czytania tejże historyjki mimowolnie pojawił się uśmiech :)

Odpowiedz
avatar shgetsu
11 19

Uczciwy gość... Tyle, z resztą nie każdy by oddał, praktycznie nikt.

Odpowiedz
avatar alex
14 14

do mnie jeszcze nikt nie wrócił z tych, co wydałam im za dużo. Jednak przy wydawaniu reszty kilka osób zwróciło mi uwagę, ze wydaję za dużo. Ludzie też często nie wiedzą o promocjach, jakie są w sklepie - ja muszę wiedzieć - i gdy takie nabijam, to też potrafią powiedzieć, że kwota jest za mała. Ludzi uczciwych jest bardzo dużo!

Odpowiedz
avatar ancia509
18 20

ja miałam kiedyś taką sytuację, że kupowałam kubek za 10 zł. Dałam 50zł i dostałam... 90zł reszty. Trochę zdziwiona wzięłam tylko moje 40 a babka jeszcze za mną wołała, że nie wzięłam reszty. Kiedy jej wyjaśniłam sytuację to nawet "dziękuję" nie usłyszałam. Ba! zostałam zjechana wzrokiem jakby to była moja wina i jakbym próbowała ją okraść. Co za ludzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

taa nikt, ja nawet z 30 gr lece oddać jak mi zabraknie w sklepie, to 30 gr by dużo nie stracili a ja jednak ide domu po nie i sie fatyguje z powrotem, to 50 tym bardziej bym oddała :P

Odpowiedz
avatar kafka86
-3 11

Świadek Jehowy by oddał, oni bardzo przestrzegają swoich praw i zakazów. Nie kłamią, nie kradną, nie kombinują. Uczciwi pracownicy chociaż mogą być ciężkimi współpracownikami dla niektórych :)

Odpowiedz
avatar mrreska
17 23

ja kiedyś oddałam to kasjerka mnie zwyzywała od frajerek : D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

Ja w sklepiku szkolnym zawsze oddaję... PRzychodzę- moneta 1 gr, 2, 10-20 i wciskam się do kolejki i mówię" byłam winna" :)

Odpowiedz
avatar katem
1 5

jakie to pocieszające, że tacy ludzie istnieją !!!!

Odpowiedz
avatar madziula89
12 16

mój tata kupil kiedyś 4 piwa. dał kasjerce 20 zl a ona mu wydala jak z 200. i trzy razy prosil ja o przeliczenie. Po 3 przeliczeniu zlitował się nad nią i powiedział o pomyłce. Pani cała blada w ramach podziękowań dała mu jeszcze dwa piwa ;) tak by sobie narobiła manka na 180 zl. ;)

Odpowiedz
avatar anulla89
9 9

Matko,też kiedyś się tak pomyliłam.. Facet dał mi 100zł,a ja wydałam mu do 200zł.. Też mi kazał przeliczyć,a że miałam paskudny dzień to mnie tym kompletnie skołował... Za trzecim razem już miałam łzy w oczach (zawsze lecą mi łzy kiedy się zdenerwuję),bo minę miał taką jakbym mu za mało wydała,a byłam pewna,że nie jest za mało i kompletnie nie wiedziałam czemu się "przyczepił". Jak zobaczył,że już prawie płaczę,to oddał mi pieniądze i przeprosił,ze słowami,że nie chciał mnie aż tak zdenerwować,ale widzi,że jestem "świeża" i chciał mi dać nauczkę,żebym się w przyszłości nie myliła. I udało mu się! :) Ale zestresowana byłam jeszcze dobrą godzinę... Mimo wszystko jestem mu bardzo wdzięczna i serdecznie go pozdrawiam! :D

Odpowiedz
avatar Nithaiah
-5 15

Gdzie takich można spotkać??

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 22

Sądząc z opisu, na siłowni. :D

Odpowiedz
avatar hg32
-1 1

Nithaiah - wszędzie :D

Odpowiedz
avatar poliannaa
-3 9

Kiedyś kupowałam bilet, ale skleiły się i dostałam dwa w cenie jednego. Zorientowałam się jak odeszłam od lady. Wróciłam więc i oddałam. Dziewczyna w kasie była tak zdziwiona jakby nie wiadomo co zobaczyła. Czekam tylko kiedy ktoś mnie wyzwie od frajerek za wracanie i oddawanie złotówki ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@geez a postaw sie w jej sytuacji jakbyś musiał ze swoich pieniędzy 50 zł dawać. jemu się ta kasa nie należała więc dobrze zrobił, pomyłki się zdarzają, szkoda by mi było tej kasjerki jakby musiała płacić :P

Odpowiedz
avatar fitzcarraldo
1 17

Geez, co ty gadasz? Oczywiście że to jest kradzież! Gdybyś zauważył, ze kasjerka pomyliła się w wydawaniu reszty na Twoja korzyść i nie zareagował, to nie byłby to uśmiech szczęścia, tylko zwykła kradzież. No próbuję to ugryźć ze wszystkich stron, ale zawsze będzie mi to pachnieć pospolitym złodziejstwem. Nie da się tego udowodnić w sądzie, ale nadal jest to czerpanie korzyści kosztem kogoś innego. Gdyby na ulicy ktoś znalazł Twój portfel z pieniędzmi i dokumentami i zabrał pieniądze, a resztę wyrzucił, też mówiłbyś, że "po prostu miał szczęście, po co kombinować?"

Odpowiedz
avatar Evarix
-1 9

@geez mimo i? nie jest to typowa kradzie?, to nie czu?bym si? uczciwie. Ja sam kiedy? ( w sklepie, ale szkolnym) wyda?em t? n?dzn? z?otówk? za du?o(z matmy 6 ale zamotanie...). By?bym w stanie da? t? zolk? z w?asnej kasy: ale osoba siedzi 10h w sklepie ?eby 2 tysiaki miesi?cznie mie? i nagle np. 50 dych w plecy. Dla wielu osób to bardzo du?o. Nie czyni to z Ciebie z?odzieja, lecz zacytuj? tu fitzcarraldo : "?mierdzi to z?odziejstwem". A powiedz: je?li zostawi?by? otwarty samochód, a kto? j"ako otwarty i powiedzmy, ?e jeszcze "salonowy" bez rejestracji bo przyholowany," za*eba? ten samochód: "bo w?a?ciwie niczyj", to te? by mia? farta??

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2011 o 21:51

avatar konto usunięte
3 5

może to nie jest złodziejstwo karane prawnie ale ja się nie zgadzam ze wszystkimi przepisami prawnymi w tym kraju i biorę na swój rozum, jakbym nie oddała czułabym się nieuczciwa a na to sobie nie pozwolę. jakbym znalazła kasę na ziemi bez żadnego portfela to bym wzięła, co nieraz mi się zdarzało, raz nawet 50 zł na spacerze w parku znalazłam. i tak właściciel nie wiedział gdzie dokładnie zgubił i by nie szukał na całej drodzę którą szedł, a pewnie ktoś inny by sobie wziął gdyby nie ja.

Odpowiedz
avatar fitzcarraldo
9 15

Nieee no, jasne, nie ?yjemy w idealnym ?wiecie. Ale czym innym jest znalezienie dychy na ulicy, kiedy nie wiem, kto jest jej w?a?cicielem, a czym innym historia opisywana przez autork? postu. Natomiast wyobra?my sobie hipotetyczn? sytuacj?: przed drzwiami do klatki stoi Twój s?siad i szuka kluczy po kieszeniach. Ty stoisz za nim i widzisz, ?e razem z kluczami wypada mu 10 z?. Co robisz? Zwracasz mu uwag?: "Panie s?siedzie kochany, dycha panu ucieknie" czy wprost przeciwnie, odwracasz jego uwag?, komentuj?c stratocummulusy na niebie, jednocze?nie udajesz, ?e zawi?zujesz buta i kitrasz dych? do skarpety (poszcz??ci?o si?, co?)? Jak dla mnie drugie wyj?cie jest w?asnie z?odziejstwem i celowym oszustwem, frajerstwem wr?cz. Tak samo jak sytuacja z kasjerk?. Inna sytuacja: kumpel na koncercie w klubie znalaz? iPoda. Móg? go odda? barmanowi i powiedzie?, ?eby ten zaj?? si? szukaniem w?a?ciciela - ale to by?oby frajerstwo. Zrobi? tak: zostawi? barmanowi informacj?, ?e znalaz? cenn? rzecz, a szczegó?y dost?pne pod numerem tel takim i takim. Zadzwoni? do niego nast?pnego dnia kole?, poda? kilka piosenek z iPoda, wszystko sie zgadza?o, playlista, kolor, pojemno??, wi?c sprz?t wróci? do w?a?ciciela. Mój kumpel móg?by jednak nic nikomu nie mówi? i do dzisiaj cieszy? muzyk? ze "znalezionego" odtwarzacza - na szcz??cie tej opcji nie wybra?, bo to by?oby Z?ODZIEJSTWO. Przyw?aszczenie. Nieuczciwo??. Z?e intencje. Lipa. Zarówno ten iPod jak i pieniadze pomy?kowo wydane przez kasjerk? nie s? "bezpa?skie", wi?c zwyk?a uczciwo?? nakazuje je odda?.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

geez prawdopodobnie masz rację że to nie jest kradzież karalna, ale każdy ma inną moralność i wg ciebie nie zrobiłby niczego złego gdyby nie oddał, wg innych zrobiłby i nie ma się co kłócić, i tak każdy ma swoje prywatne rozumowanie wywodzące się z wychowania i różnych innych rzeczy :P

Odpowiedz
avatar Apode
3 11

@fitzcarraldo specjalnie sie zalogowalem, zeby dac Ci plusa

Odpowiedz
avatar fitzcarraldo
1 11

@Apode - miło mi :) @geez - nie nazywałabym się obrońcą moralności, bo to mi się zawsze źle kojarzyło. Myślę tylko, że na przykład mowienie "dzień dobry" sąsiadom na klatce, "dziękuję" kelnerce i "poproszę" ekspedientce sprawia, że wszystkim po prostu przyjemniej się żyje. Nie frajeruję się, będąc miłą osobą wobec tych, którzy niczym mi nie zawinili. Byłabym frajerką, gdybym wykorzystywała błędy, gapiostwo innych. Byłabym frajerką, gdybym wzięła źle obliczoną resztę i miała świadomość, że kasjerka zarabiająca najniższą pensję krajową oddaje manko z własnej kieszeni. Nie mam takich rzeczy w d. Uważam, że wyrozumiałość dla ludzkich pomyłek nie jest wcale nagradzaniem ich, tylko zwykłym ludzkim odruchem. Nie uważam, że to czyni mnie frajerką. Przeciwnie - odwrotność takiego zachowania nazwałabym cynizmem i płytkim, bezrefleksyjnym zlodziejstwem. Fakt, nie ma na to paragrafu, ale nie o kodeksie karnym teraz mowa. Uważam, że temat wyczerpałam. Dziękuję za dyskusję i pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar fitzcarraldo
2 8

No dobrze, skoro mnie zaczepiasz i chcesz kontynuować tę przekomarzankę, to proszę bardzo: moje "niezwiązane rzeczy typu dzień dobry, dziękuję itp." są związane z byciem miłym człowiekiem. A miły człowiek nie "korzysta z okazji", bo nie jest złodziejem. Tak w dużym skrócie mogę streścić mój pogląd na tą sprawę, więc nie widzę sensu w dalszym przytaczaniu argumentów, bo nie widzę sensu w prowadzeniu tej rozmowy, która i tak pewnie niczego Cię nie nauczy. Ty żyjesz w świecie, w którym "niekorzystanie z takich okazji jest frajerstwem". Współczuję. Ja żyję w swiecie, w którym korzystanie z takich okazji jest złodziejstwem. Skoro ja mam chodzić z literką "L" na czole, Ty równie dobrze możesz dumnie paradować z wielkim kolorowym "Z". Dziękuje, dobranoc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

geez ale pieprzysz, ja nie jestem żadną katoliczką i moje poglądy nie wynikają z żadnej religii, ale wychodze z założenia "nie czyń drugiemu...". jakbym sie pomyliła na kasie miałąbym nadzieje że kogoś ruszy sumienie i odda bo każdemu sie zdarza gorszy dzień i pomyłka w liczeniu. a świat właśnie powinien polegać na byciu miłym zwłaszcza wobec niewinnych ludzi którym przytrafiła się pomyłka. Niestety ten świat wygląda jak wygląda przez takich ludzi którzy uważają bycie miłym za frajerstwo i urojenia. Fakt, realny świat nie jest idealny ale do cholery od tego jesteśmy, żeby jeśli mamy rozum chociaż naszym postępowaniem sprawiać by był lepszy, a nie wręcz odwrotnie.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
0 2

Wiesz, że z tego co napisałeś wynika, że każdy NIE katol to złodziej?

Odpowiedz
avatar fitzcarraldo
1 9

Ej, koleżko, spuść powietrze. Taka napinka na zagorzałego katola? Toż to grzech nadużycia.

Odpowiedz
avatar pandora
2 8

Gdybym żyła w świecie, w którym mieszkałyby same takie osoby jak geez, to bałabym się wyjść z domu... :/ Każdy szukałby tylko okazji żeby wzbogacić się kosztem innych... Na szczęście w moim mieście ludzie są raczej przyjaźnie nastawieni i uczciwi..

Odpowiedz
avatar Bronzar
3 5

Łudzisz się, że żyjesz w jakimś innym świecie?

Odpowiedz
avatar Bronzar
3 5

Kiedyś po powrocie do domu zauważyłem, że otrzymałem za mało reszty o 50 zł. Gdy wróciłem do sklepu i zwróciłem ekspedientce uwagę to mnie po prostu wyśmiała, że z niej kretynkę próbuje zrobić, że chcę naciągnąć i w ogóle tak mi nagadała, że czułem się jak złodziej. Wtedy sobie pomyślałem, że właściwie wyegzekwowanie źle wydanej reszty graniczy z cudem. Dlaczego więc ja miałbym jej oddać gdyby się pomyliła?

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
3 3

Jej psim obowiązkiem w takiej sytuacji jest przeliczyć kasę fiskalną. To nie pomaga: robisz awanturę. Złodziejstwo nie jest usprawiedliwieniem złodziejstwa.

Odpowiedz
avatar maniekpiesio
3 5

Witam wszystkich. Włacze sie do dyskusji czy byłaby to kradzież jakby ta kase zachował. Jestem w 1 klasietechnikum i mam taki przedmiot jak "elementy prawa" i z tego co pamietam z lekcji i z tego co jest w książce niebyłaby to kradzież tylko bezspodstawne wzbogacenie. Cytat z książki: Żródłem zobowiązań może być równieżbezspodstawne wzbogacenie (art. 405 k.c.) gdyż każdy, kto bez podstawy prawnej uzsykał korzyść majątkową koszteminnejosoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości".Ciekawe jest to że nawet znaleziony 1 gr powinismy złożyc do depozytu sądowego. Pozdrawiam

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2011 o 21:53

avatar TheAsd
2 6

No i to jest świetny przykład dla potwierdzenia tezy, że stereotypy to bzdura oraz iż nie szata zdobi człowieka. Co do uczciwości, pamiętam, jak mając około 12 lat, sprzedawczyni w sklepie obok domu wydała mi 20 (!) groszy za dużo reszty. Wtedy była moda na Big Milki, Big Bambi i te wszystkie inne odmiany. Kupiłem Big Milka i Big Trio, a kobieta myślała, że trzymałem 2 Big Milki. Oj, chyba przez rok mnie moje sumienie tymi dwudziestoma groszami męczyło...

Odpowiedz
avatar ScorpionX
3 9

Wpis autorstwa Geeza. "Żadna z opisanych przez Ciebie sytuacji nie ma znamion przestępstwa, a znalezienie iPoda na imprezie i nie oddanie go w żadnym stopniu nie może być nazwane złodziejstwem." Czy ty wiesz o czym mówisz? Znalezienie iPoda na imprezie nie jest równoznaczne ze złodziejstwem? Proszę Cię.. Przytoczę Ci jeden fragment z pamięci: "kto w ciągu 14 znajdzie przedmiot lub przybłąkane zwierze ma obowiązek to zwrócić." Cholera lepiej, przytoczę Ci cały fragment z kodeksu karnego (art. 284 &3 KK) § 1. „Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.” § 2. „Kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” § 3. „W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.” § 4. „Jeżeli przywłaszczenie nastąpiło na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.” I tak, znalezienie iPoda czy telefonu na ulicy i nie oddanie, tudzież poczynienie kroków mających na celu oddanie telefonu (np. ogłoszenia w gazecie) skutkuję posądzeniem o przywłaszczenie. Fakt, w przypadku iPoda trudno dojść do kogoś kto go znalazł, ale w przypadku telefonu namierzenie nie jest już takie trudne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2011 o 23:46

avatar beoska
3 3

Ja bym nie oddała bo nie jestem uczciwym ideałem klienta, ale fajnie, że koleś się wrócił i zachował w porządku. ;]

Odpowiedz
avatar Kondor
2 10

Geez dla mnie jesteś zwykłym frajerem i cwaniakiem, czekasz żeby tylko się ktoś pomylił na twoją korzyść i jeszcze w daremny sposób próbujesz się usprawiedliwić. Nie różnisz się od zwykłego złodzieja co wyciąga komuś portfel z kieszeni, wiesz, że to nie twoje pieniądze, wiesz że nie należą do ciebie, znasz w tym momencie właściciela tych pieniędzy,a i tak je bierzesz, te dwa przypadki niczym sie nie różnią

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2011 o 23:11

avatar Kondor
2 4

Po pierwsze nie towarzyszuj mi tu, a po drugie, jeżeli porównujesz kradzież czyiś pieniędzy, do ściągania na sprawdzianie to gratuluje. Pisze właśnie dlatego, że miałem już nie raz taką sytuację, nawet nie tak dawno u mnie w pracy na dole w sklepiku, dopiero po paru godzinach się zorientowałem, że mam 30 zł za dużo i poszedłem odnieść. A wiesz dlaczego ? Bo wiem, że sprzedawczyni będzie miała manko i będzie musiała to zapłacić ze swojej kasy. Ale wiem, że do ciebie do i tak nie dotrze, ktoś się pomylił to niech cierpi. Mimo wszystko nie życzę ci, żeby ty kiedyś zgubił/pomylił się na dużą kasę, a później liczył na to, że ktoś się zlituje i będzie uczciwy i ci to odda. Mogę cię zapewnić żadnym świętoszkiem nie jestem, wręcz przeciwnie, ale lepkich łap do cudzej kasy nie mam, a w szczególności boga ducha winnych pań za ladą, które po całym dniu w pracy, mogą czasem źle wydać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2011 o 14:46

avatar Kondor
2 4

Czyli rozumiem, gdy przechodzisz obok auta, które jest otwarte i są kluczyki w środku, to rozumiem z czystym sumieniem bierzesz sobie te auto , bo koleś się zagapił. To gratuluje. Dla mnie nie ma różnicy czy przywłaszczysz sobie bo ktoś się zagapił i ułatwił ci zabranie tego 50 zł , 100 ZŁ, czy auta, w każdym z trzech przypadku jesteś złodziejem, bo to to samo. Ale rozumiem, że zapewne nie masz więcej niż 17 lat młody jesteś, zrozumiesz jeszcze takie rzeczy , a jeśli jesteś starszy to tylko tobie współczuć podejścia do innych TOWARZYSZU. Obyś nie był kiedyś w odwrotnej sytuacji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2011 o 8:50

avatar Kondor
4 8

Czyli jak widzisz kluczyki w aucie to nim odjeżdżasz ? Jakbyś przechodził obok otwartego pustego mieszkania, to byś wszystko wyniósł ? Tak czy nie ? Szczerze. Przecież w końcu ktoś się zagapił, pomylił,zapomniał zamknąć.Bo nie kumam ciebie. Czy sobie wybierasz co można/wypada wziąść dla siebie, a co nie ? Auta byś pewnie nie wziął bo nie masz jaj, ale jak 50 dyszek się trafi to jesteś dumny, jaki z ciebie kozak, nie dasz ze w kasze dmuchać, niech płaci frajerka, co tam, a później taki jeden z drugim jeszcze narzeka na polityków, że oni wszystko dla siebie i kradną co się da. Uwielbiam hipokryzję.

Odpowiedz
avatar grisznik
6 8

To ja tak miałem ostatnio, dotankowywałem bak na stacji do pełna przed dłuższą trasą, wyszło jakieś 62 złote. Daję kasjerce 70 złotych a ona mi wydaje 30 (jakby wydawała do stu). To mówię jej: ale ja Pani dałem 70, fajnie by było dostać resztę do stu, no ale mimo wszystko pomyliła się Pani. Podziękowała, a ja niestety nie wzbogaciłem się o 30 złotych ;)

Odpowiedz
Udostępnij