Do sklepu wchodzi dwumetrowy, łysy [F]acet, który przez kilka lat chyba nie wychodził z siłowni. Z dość groźną miną idzie prosto do [K]asjerki, która chwilę wcześniej go obsługiwała.
[F] Byłem tu przed chwilą i źle mi resztę wydałaś.
Na twarzy kasjerki pojawiło się przerażenie.
[K] Jest pan pewny, że to nie pan się pomylił?
[F] Tak, zresztą nie mam czasu na bzdury, śpieszę się, a przez ciebie musiałem wrócić. Miałem zapłacić 45, tak?
[K] Tak.
[F] Dałem ci 50, tak?
[K] Nie jestem pewna.
[F] Ale ja tak. Dałem ci 50, a ty wydałaś mi 55.
Po czym, cały czas z groźną miną, podał jej banknot pięćdziesięciozłotowy i wyszedł.
i kto tu jest piekielny ?
OdpowiedzStereotyp?
OdpowiedzTylko stereotyp. Koleś zachował się uczciwie, a na mojej twarzy podczas czytania tejże historyjki mimowolnie pojawił się uśmiech :)
OdpowiedzUczciwy gość... Tyle, z resztą nie każdy by oddał, praktycznie nikt.
Odpowiedzdo mnie jeszcze nikt nie wrócił z tych, co wydałam im za dużo. Jednak przy wydawaniu reszty kilka osób zwróciło mi uwagę, ze wydaję za dużo. Ludzie też często nie wiedzą o promocjach, jakie są w sklepie - ja muszę wiedzieć - i gdy takie nabijam, to też potrafią powiedzieć, że kwota jest za mała. Ludzi uczciwych jest bardzo dużo!
Odpowiedzja miałam kiedyś taką sytuację, że kupowałam kubek za 10 zł. Dałam 50zł i dostałam... 90zł reszty. Trochę zdziwiona wzięłam tylko moje 40 a babka jeszcze za mną wołała, że nie wzięłam reszty. Kiedy jej wyjaśniłam sytuację to nawet "dziękuję" nie usłyszałam. Ba! zostałam zjechana wzrokiem jakby to była moja wina i jakbym próbowała ją okraść. Co za ludzie.
Odpowiedztaa nikt, ja nawet z 30 gr lece oddać jak mi zabraknie w sklepie, to 30 gr by dużo nie stracili a ja jednak ide domu po nie i sie fatyguje z powrotem, to 50 tym bardziej bym oddała :P
OdpowiedzŚwiadek Jehowy by oddał, oni bardzo przestrzegają swoich praw i zakazów. Nie kłamią, nie kradną, nie kombinują. Uczciwi pracownicy chociaż mogą być ciężkimi współpracownikami dla niektórych :)
Odpowiedzja kiedyś oddałam to kasjerka mnie zwyzywała od frajerek : D
OdpowiedzJa w sklepiku szkolnym zawsze oddaję... PRzychodzę- moneta 1 gr, 2, 10-20 i wciskam się do kolejki i mówię" byłam winna" :)
Odpowiedzjakie to pocieszające, że tacy ludzie istnieją !!!!
Odpowiedzmój tata kupil kiedyś 4 piwa. dał kasjerce 20 zl a ona mu wydala jak z 200. i trzy razy prosil ja o przeliczenie. Po 3 przeliczeniu zlitował się nad nią i powiedział o pomyłce. Pani cała blada w ramach podziękowań dała mu jeszcze dwa piwa ;) tak by sobie narobiła manka na 180 zl. ;)
OdpowiedzMatko,też kiedyś się tak pomyliłam.. Facet dał mi 100zł,a ja wydałam mu do 200zł.. Też mi kazał przeliczyć,a że miałam paskudny dzień to mnie tym kompletnie skołował... Za trzecim razem już miałam łzy w oczach (zawsze lecą mi łzy kiedy się zdenerwuję),bo minę miał taką jakbym mu za mało wydała,a byłam pewna,że nie jest za mało i kompletnie nie wiedziałam czemu się "przyczepił". Jak zobaczył,że już prawie płaczę,to oddał mi pieniądze i przeprosił,ze słowami,że nie chciał mnie aż tak zdenerwować,ale widzi,że jestem "świeża" i chciał mi dać nauczkę,żebym się w przyszłości nie myliła. I udało mu się! :) Ale zestresowana byłam jeszcze dobrą godzinę... Mimo wszystko jestem mu bardzo wdzięczna i serdecznie go pozdrawiam! :D
OdpowiedzGdzie takich można spotkać??
OdpowiedzSądząc z opisu, na siłowni. :D
OdpowiedzNithaiah - wszędzie :D
OdpowiedzKiedyś kupowałam bilet, ale skleiły się i dostałam dwa w cenie jednego. Zorientowałam się jak odeszłam od lady. Wróciłam więc i oddałam. Dziewczyna w kasie była tak zdziwiona jakby nie wiadomo co zobaczyła. Czekam tylko kiedy ktoś mnie wyzwie od frajerek za wracanie i oddawanie złotówki ;)
OdpowiedzMówisz, masz- frajerka. Ludzie tak narzekają na brak szczęścia, a kiedy się już pojawi chociażby w postaci dodatkowego biletu to z niego nie skorzystają. Dostając za dużo reszty, czy towaru nie okradacie nikogo, po prostu macie szczęście. Po co kombinować?
Odpowiedzgeez jeden mądry
Odpowiedz@geez a postaw sie w jej sytuacji jakbyś musiał ze swoich pieniędzy 50 zł dawać. jemu się ta kasa nie należała więc dobrze zrobił, pomyłki się zdarzają, szkoda by mi było tej kasjerki jakby musiała płacić :P
OdpowiedzGeez, co ty gadasz? Oczywiście że to jest kradzież! Gdybyś zauważył, ze kasjerka pomyliła się w wydawaniu reszty na Twoja korzyść i nie zareagował, to nie byłby to uśmiech szczęścia, tylko zwykła kradzież. No próbuję to ugryźć ze wszystkich stron, ale zawsze będzie mi to pachnieć pospolitym złodziejstwem. Nie da się tego udowodnić w sądzie, ale nadal jest to czerpanie korzyści kosztem kogoś innego. Gdyby na ulicy ktoś znalazł Twój portfel z pieniędzmi i dokumentami i zabrał pieniądze, a resztę wyrzucił, też mówiłbyś, że "po prostu miał szczęście, po co kombinować?"
OdpowiedzTak, dokładnie to bym wtedy powiedział. Co nie znaczy, że bym się nie wnerwił. Raz jeden ma szczęście raz drugi. Złodziejstwem byłoby gdybym celowo oszukał sprzedawcę na jego niekorzyść, przez co wydałby mi za dużą resztę. Jak znajdziesz 10zł na ulicy to nie podnosisz bo to byłaby kradzież? A jeśli podniesiesz to odnosisz na policję żeby szukali właściciela? Pokaż mi przepis prawny, gdzie nieoddanie tej nieszczęsnej reszty definiowane jest jako "pospolite złodziejstwo"? Zrozum to, że nie oddałeś nadwyżki nie czyni z Ciebie złodzieja, bo nie wyłudziłeś tych pieniędzy celowo.
Odpowiedz@geez mimo i? nie jest to typowa kradzie?, to nie czu?bym si? uczciwie. Ja sam kiedy? ( w sklepie, ale szkolnym) wyda?em t? n?dzn? z?otówk? za du?o(z matmy 6 ale zamotanie...). By?bym w stanie da? t? zolk? z w?asnej kasy: ale osoba siedzi 10h w sklepie ?eby 2 tysiaki miesi?cznie mie? i nagle np. 50 dych w plecy. Dla wielu osób to bardzo du?o. Nie czyni to z Ciebie z?odzieja, lecz zacytuj? tu fitzcarraldo : "?mierdzi to z?odziejstwem". A powiedz: je?li zostawi?by? otwarty samochód, a kto? j"ako otwarty i powiedzmy, ?e jeszcze "salonowy" bez rejestracji bo przyholowany," za*eba? ten samochód: "bo w?a?ciwie niczyj", to te? by mia? farta??
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2011 o 21:51
może to nie jest złodziejstwo karane prawnie ale ja się nie zgadzam ze wszystkimi przepisami prawnymi w tym kraju i biorę na swój rozum, jakbym nie oddała czułabym się nieuczciwa a na to sobie nie pozwolę. jakbym znalazła kasę na ziemi bez żadnego portfela to bym wzięła, co nieraz mi się zdarzało, raz nawet 50 zł na spacerze w parku znalazłam. i tak właściciel nie wiedział gdzie dokładnie zgubił i by nie szukał na całej drodzę którą szedł, a pewnie ktoś inny by sobie wziął gdyby nie ja.
OdpowiedzNieee no, jasne, nie ?yjemy w idealnym ?wiecie. Ale czym innym jest znalezienie dychy na ulicy, kiedy nie wiem, kto jest jej w?a?cicielem, a czym innym historia opisywana przez autork? postu. Natomiast wyobra?my sobie hipotetyczn? sytuacj?: przed drzwiami do klatki stoi Twój s?siad i szuka kluczy po kieszeniach. Ty stoisz za nim i widzisz, ?e razem z kluczami wypada mu 10 z?. Co robisz? Zwracasz mu uwag?: "Panie s?siedzie kochany, dycha panu ucieknie" czy wprost przeciwnie, odwracasz jego uwag?, komentuj?c stratocummulusy na niebie, jednocze?nie udajesz, ?e zawi?zujesz buta i kitrasz dych? do skarpety (poszcz??ci?o si?, co?)? Jak dla mnie drugie wyj?cie jest w?asnie z?odziejstwem i celowym oszustwem, frajerstwem wr?cz. Tak samo jak sytuacja z kasjerk?. Inna sytuacja: kumpel na koncercie w klubie znalaz? iPoda. Móg? go odda? barmanowi i powiedzie?, ?eby ten zaj?? si? szukaniem w?a?ciciela - ale to by?oby frajerstwo. Zrobi? tak: zostawi? barmanowi informacj?, ?e znalaz? cenn? rzecz, a szczegó?y dost?pne pod numerem tel takim i takim. Zadzwoni? do niego nast?pnego dnia kole?, poda? kilka piosenek z iPoda, wszystko sie zgadza?o, playlista, kolor, pojemno??, wi?c sprz?t wróci? do w?a?ciciela. Mój kumpel móg?by jednak nic nikomu nie mówi? i do dzisiaj cieszy? muzyk? ze "znalezionego" odtwarzacza - na szcz??cie tej opcji nie wybra?, bo to by?oby Z?ODZIEJSTWO. Przyw?aszczenie. Nieuczciwo??. Z?e intencje. Lipa. Zarówno ten iPod jak i pieniadze pomy?kowo wydane przez kasjerk? nie s? "bezpa?skie", wi?c zwyk?a uczciwo?? nakazuje je odda?.
OdpowiedzO obrońco moralności, padam do Twych stóp. Żadna z opisanych przez Ciebie sytuacji nie ma znamion przestępstwa, a znalezienie iPoda na imprezie i nie oddanie go w żadnym stopniu nie może być nazwane złodziejstwem. "Przywłaszczenie. Nieuczciwość. Złe intencje. Lipa."- no po prostu ciąg logiczny na miano Nobla. Gdybym taką rzecz znalazł to nie moją winą byłoby to, że koleś go zgubił, ja mu tego z kieszeni nie wyciągałem (pomijam już absurd przynoszenia iPoda na imprezę) i nie jestem zobligowany do szukania właściciela. To po pierwsze. A po drugie, wracając do głównego tematu, jeśli osoba pracująca na stanowisku, na którym ma do czynienia z pieniędzmi pomyli się i wyda za dużą resztę to jest jej błąd, gapiostwo. Ja nie muszę przeliczać wydawanych mi pieniędzy, to jest podstawowy obowiązek kasjera. Więc z jakiej racji, jeśli już się pomyli, miałbym ją nagradzać poprzez naprawienie błędu? U mnie w pracy za błędy się nie nagradza. "Gapiowe" trzeba płacić
Odpowiedzgeez prawdopodobnie masz rację że to nie jest kradzież karalna, ale każdy ma inną moralność i wg ciebie nie zrobiłby niczego złego gdyby nie oddał, wg innych zrobiłby i nie ma się co kłócić, i tak każdy ma swoje prywatne rozumowanie wywodzące się z wychowania i różnych innych rzeczy :P
Odpowiedz@fitzcarraldo specjalnie sie zalogowalem, zeby dac Ci plusa
Odpowiedz@Apode - miło mi :) @geez - nie nazywałabym się obrońcą moralności, bo to mi się zawsze źle kojarzyło. Myślę tylko, że na przykład mowienie "dzień dobry" sąsiadom na klatce, "dziękuję" kelnerce i "poproszę" ekspedientce sprawia, że wszystkim po prostu przyjemniej się żyje. Nie frajeruję się, będąc miłą osobą wobec tych, którzy niczym mi nie zawinili. Byłabym frajerką, gdybym wykorzystywała błędy, gapiostwo innych. Byłabym frajerką, gdybym wzięła źle obliczoną resztę i miała świadomość, że kasjerka zarabiająca najniższą pensję krajową oddaje manko z własnej kieszeni. Nie mam takich rzeczy w d. Uważam, że wyrozumiałość dla ludzkich pomyłek nie jest wcale nagradzaniem ich, tylko zwykłym ludzkim odruchem. Nie uważam, że to czyni mnie frajerką. Przeciwnie - odwrotność takiego zachowania nazwałabym cynizmem i płytkim, bezrefleksyjnym zlodziejstwem. Fakt, nie ma na to paragrafu, ale nie o kodeksie karnym teraz mowa. Uważam, że temat wyczerpałam. Dziękuję za dyskusję i pozdrawiam.
OdpowiedzTematu nie wyczerpałaś- zwyczajnie brak Ci argumentów w temacie, bo sięgnęłaś teraz po jakieś w ogóle niezwiązane rzeczy typu dzień dobry, dziękuję itp. Bycie miłym, a korzystanie z okazji jakoś mało ma ze sobą wspólnego. Frajerstwem jest niekorzystanie z takich okazji. Skoro brak Ci argumentów, to również pozdrawiam i zalecam wytatuowanie sobie na czole wielkiego 'L'
OdpowiedzNo dobrze, skoro mnie zaczepiasz i chcesz kontynuować tę przekomarzankę, to proszę bardzo: moje "niezwiązane rzeczy typu dzień dobry, dziękuję itp." są związane z byciem miłym człowiekiem. A miły człowiek nie "korzysta z okazji", bo nie jest złodziejem. Tak w dużym skrócie mogę streścić mój pogląd na tą sprawę, więc nie widzę sensu w dalszym przytaczaniu argumentów, bo nie widzę sensu w prowadzeniu tej rozmowy, która i tak pewnie niczego Cię nie nauczy. Ty żyjesz w świecie, w którym "niekorzystanie z takich okazji jest frajerstwem". Współczuję. Ja żyję w swiecie, w którym korzystanie z takich okazji jest złodziejstwem. Skoro ja mam chodzić z literką "L" na czole, Ty równie dobrze możesz dumnie paradować z wielkim kolorowym "Z". Dziękuje, dobranoc.
OdpowiedzCzemu ja mam się tu czegokolwiek uczyć a nie Ty? Hm? Może to Ty powinnaś się tu czegoś nauczyć? Matko... Pewnie jesteś zagorzałym katolem i nie śmiejesz się z pedałów. Tyle że ja żyję w świecie realnym, a Ty urojonym, na poparcie swoich racji nie masz nic prócz pustych słów o byciu miłym (co nie ma nic wspólnego z tematem ). Wiesz, wolę być wyimaginowanym w głowie katola "Złodziejem" niż Looserem w rzeczywistości.
Odpowiedzgeez ale pieprzysz, ja nie jestem żadną katoliczką i moje poglądy nie wynikają z żadnej religii, ale wychodze z założenia "nie czyń drugiemu...". jakbym sie pomyliła na kasie miałąbym nadzieje że kogoś ruszy sumienie i odda bo każdemu sie zdarza gorszy dzień i pomyłka w liczeniu. a świat właśnie powinien polegać na byciu miłym zwłaszcza wobec niewinnych ludzi którym przytrafiła się pomyłka. Niestety ten świat wygląda jak wygląda przez takich ludzi którzy uważają bycie miłym za frajerstwo i urojenia. Fakt, realny świat nie jest idealny ale do cholery od tego jesteśmy, żeby jeśli mamy rozum chociaż naszym postępowaniem sprawiać by był lepszy, a nie wręcz odwrotnie.
OdpowiedzWiesz, że z tego co napisałeś wynika, że każdy NIE katol to złodziej?
OdpowiedzEj, koleżko, spuść powietrze. Taka napinka na zagorzałego katola? Toż to grzech nadużycia.
Odpowiedzbrawo
OdpowiedzGdybym żyła w świecie, w którym mieszkałyby same takie osoby jak geez, to bałabym się wyjść z domu... :/ Każdy szukałby tylko okazji żeby wzbogacić się kosztem innych... Na szczęście w moim mieście ludzie są raczej przyjaźnie nastawieni i uczciwi..
OdpowiedzŁudzisz się, że żyjesz w jakimś innym świecie?
OdpowiedzKiedyś po powrocie do domu zauważyłem, że otrzymałem za mało reszty o 50 zł. Gdy wróciłem do sklepu i zwróciłem ekspedientce uwagę to mnie po prostu wyśmiała, że z niej kretynkę próbuje zrobić, że chcę naciągnąć i w ogóle tak mi nagadała, że czułem się jak złodziej. Wtedy sobie pomyślałem, że właściwie wyegzekwowanie źle wydanej reszty graniczy z cudem. Dlaczego więc ja miałbym jej oddać gdyby się pomyliła?
OdpowiedzJej psim obowiązkiem w takiej sytuacji jest przeliczyć kasę fiskalną. To nie pomaga: robisz awanturę. Złodziejstwo nie jest usprawiedliwieniem złodziejstwa.
OdpowiedzWitam wszystkich. Włacze sie do dyskusji czy byłaby to kradzież jakby ta kase zachował. Jestem w 1 klasietechnikum i mam taki przedmiot jak "elementy prawa" i z tego co pamietam z lekcji i z tego co jest w książce niebyłaby to kradzież tylko bezspodstawne wzbogacenie. Cytat z książki: Żródłem zobowiązań może być równieżbezspodstawne wzbogacenie (art. 405 k.c.) gdyż każdy, kto bez podstawy prawnej uzsykał korzyść majątkową koszteminnejosoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości".Ciekawe jest to że nawet znaleziony 1 gr powinismy złożyc do depozytu sądowego. Pozdrawiam
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2011 o 21:53
No i to jest świetny przykład dla potwierdzenia tezy, że stereotypy to bzdura oraz iż nie szata zdobi człowieka. Co do uczciwości, pamiętam, jak mając około 12 lat, sprzedawczyni w sklepie obok domu wydała mi 20 (!) groszy za dużo reszty. Wtedy była moda na Big Milki, Big Bambi i te wszystkie inne odmiany. Kupiłem Big Milka i Big Trio, a kobieta myślała, że trzymałem 2 Big Milki. Oj, chyba przez rok mnie moje sumienie tymi dwudziestoma groszami męczyło...
OdpowiedzWpis autorstwa Geeza. "Żadna z opisanych przez Ciebie sytuacji nie ma znamion przestępstwa, a znalezienie iPoda na imprezie i nie oddanie go w żadnym stopniu nie może być nazwane złodziejstwem." Czy ty wiesz o czym mówisz? Znalezienie iPoda na imprezie nie jest równoznaczne ze złodziejstwem? Proszę Cię.. Przytoczę Ci jeden fragment z pamięci: "kto w ciągu 14 znajdzie przedmiot lub przybłąkane zwierze ma obowiązek to zwrócić." Cholera lepiej, przytoczę Ci cały fragment z kodeksu karnego (art. 284 &3 KK) § 1. „Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.” § 2. „Kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” § 3. „W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.” § 4. „Jeżeli przywłaszczenie nastąpiło na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.” I tak, znalezienie iPoda czy telefonu na ulicy i nie oddanie, tudzież poczynienie kroków mających na celu oddanie telefonu (np. ogłoszenia w gazecie) skutkuję posądzeniem o przywłaszczenie. Fakt, w przypadku iPoda trudno dojść do kogoś kto go znalazł, ale w przypadku telefonu namierzenie nie jest już takie trudne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 kwietnia 2011 o 23:46
Ja bym nie oddała bo nie jestem uczciwym ideałem klienta, ale fajnie, że koleś się wrócił i zachował w porządku. ;]
OdpowiedzGeez dla mnie jesteś zwykłym frajerem i cwaniakiem, czekasz żeby tylko się ktoś pomylił na twoją korzyść i jeszcze w daremny sposób próbujesz się usprawiedliwić. Nie różnisz się od zwykłego złodzieja co wyciąga komuś portfel z kieszeni, wiesz, że to nie twoje pieniądze, wiesz że nie należą do ciebie, znasz w tym momencie właściciela tych pieniędzy,a i tak je bierzesz, te dwa przypadki niczym sie nie różnią
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 kwietnia 2011 o 23:11
O.K przede wszystkim zachowaj jakiś poziom języka, przynajmniej średnich lotów. Nie czekam na takie okazje, nie patrzę na ręce kasjerek i nie czekam aż się pomylą. Po prostu jeśli trafia się okazja to z niej korzystam. Najgłośniej krzyczą ci, którzy w takiej sytuacji nigdy nie byli. Mogą jedynie gdybać co by zrobili, a tak naprawdę dowiedzą się dopiero kiedy staną w obliczu takiej sytuacji. Nie żyjemy w idealnym świecie, świat nigdy idealny nie był. I nie będzie. Od zawsze lepiej mieli ci, którzy korzystali z nadarzających się sytuacji, często kosztem innych. Im bardziej rozwinięty instynkt samozachowawczy tym większa zdolność to czerpania korzyści w życiu. I jeszcze jedno, towarzyszu Kondor, następnym razem, zanim zaczniesz kogokolwiek, w jakiejkolwiek sytuacji obrażać, czy wygłaszać tego typu słowa, przystopuj języczek i głębiej się nad tematem zastanów. A ponadto- ściągałeś kiedyś na sprawdzianie? Zakładam, że tak. A wiesz czym jest ściąganie? Oszustwem w celu uzyskania korzyści. Więc idąc w ślad Twojego toku myślenia mógłbym powiedzieć, że jak dla mnie nie różnisz się od zwykłego oszusta, który np. metodą 'na wnuczka' oszukuje starsze babeczki i wyłudza od nich kasę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2011 o 11:56
Po pierwsze nie towarzyszuj mi tu, a po drugie, jeżeli porównujesz kradzież czyiś pieniędzy, do ściągania na sprawdzianie to gratuluje. Pisze właśnie dlatego, że miałem już nie raz taką sytuację, nawet nie tak dawno u mnie w pracy na dole w sklepiku, dopiero po paru godzinach się zorientowałem, że mam 30 zł za dużo i poszedłem odnieść. A wiesz dlaczego ? Bo wiem, że sprzedawczyni będzie miała manko i będzie musiała to zapłacić ze swojej kasy. Ale wiem, że do ciebie do i tak nie dotrze, ktoś się pomylił to niech cierpi. Mimo wszystko nie życzę ci, żeby ty kiedyś zgubił/pomylił się na dużą kasę, a później liczył na to, że ktoś się zlituje i będzie uczciwy i ci to odda. Mogę cię zapewnić żadnym świętoszkiem nie jestem, wręcz przeciwnie, ale lepkich łap do cudzej kasy nie mam, a w szczególności boga ducha winnych pań za ladą, które po całym dniu w pracy, mogą czasem źle wydać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 kwietnia 2011 o 14:46
W sumie to mogę się do Ciebie zwracać jakkolwiek mi się podoba, więc shhhhh ;) Widać masz za małą ilość istoty szarej żeby odróżnić taką sytuację od kradzieży, ale na to już nic się nie zaradzi. Kiedy ja operuję moimi pieniędzmi to uważam co się z nimi dzieje, ale jeśli zdarzyłoby się tak, że ja bym był stratny, albo bym zgubił kasę to po prostu bym się z tym pogodził. W końcu to by było MOJE gapiostwo i wyłącznie MOJA wina, że tego nie dopilnowałem. Przytaczając przykład ściągania chciałem pokazać absurd jakim się kierujesz i wybiórczość "złych zachowań" jakie uważasz za niedopuszczalne. Podsumowując, towarzyszu Kondor, każdy jest odpowiedzialny za swoje poletko i jeśli się pomyli, druga strona nie jest zobowiązana do zwrócenia na ten błąd uwagi.
OdpowiedzCzyli rozumiem, gdy przechodzisz obok auta, które jest otwarte i są kluczyki w środku, to rozumiem z czystym sumieniem bierzesz sobie te auto , bo koleś się zagapił. To gratuluje. Dla mnie nie ma różnicy czy przywłaszczysz sobie bo ktoś się zagapił i ułatwił ci zabranie tego 50 zł , 100 ZŁ, czy auta, w każdym z trzech przypadku jesteś złodziejem, bo to to samo. Ale rozumiem, że zapewne nie masz więcej niż 17 lat młody jesteś, zrozumiesz jeszcze takie rzeczy , a jeśli jesteś starszy to tylko tobie współczuć podejścia do innych TOWARZYSZU. Obyś nie był kiedyś w odwrotnej sytuacji.
OdpowiedzZmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2011 o 8:50
Haha, myślę, że nie powinienem się usprawiedliwiać, ale... mam już wyższe wykształcenie, w przyszłym roku bronię pracę magisterską, a od października zaczynam studiować kolejny kierunek. Moje podejście do tych spraw ukształtowało się przez ponad dwadzieścia lat obserwacji i analizy zachowań ludzi z jakimi miałem styczność. To, że mam wysoko rozwinięty instynkt samozachowawczy, potrafię korzystać z nadarzających się okazji tak Cię boli? Podejście mam takie, jakie powinno, żeby nie być dymanym przez cały świat i żeby nie biadolić że jest mi źle, bo na świecie źle się dzieje. A takie podejście "sztucznej poprawności politycznej i plastikowej dobroci" sprawia, że się nachylasz wprost przed chętnym do wydymania Cię całym światem. Jest okazja to czemu mam z niej nie korzystać? Czysty hedonizm. Nic więcej.
OdpowiedzCzyli jak widzisz kluczyki w aucie to nim odjeżdżasz ? Jakbyś przechodził obok otwartego pustego mieszkania, to byś wszystko wyniósł ? Tak czy nie ? Szczerze. Przecież w końcu ktoś się zagapił, pomylił,zapomniał zamknąć.Bo nie kumam ciebie. Czy sobie wybierasz co można/wypada wziąść dla siebie, a co nie ? Auta byś pewnie nie wziął bo nie masz jaj, ale jak 50 dyszek się trafi to jesteś dumny, jaki z ciebie kozak, nie dasz ze w kasze dmuchać, niech płaci frajerka, co tam, a później taki jeden z drugim jeszcze narzeka na polityków, że oni wszystko dla siebie i kradną co się da. Uwielbiam hipokryzję.
OdpowiedzHipokrytą w tej chwili jesteś Ty, bo nie potrafisz rozgraniczyć czym jest złodziejstwo, a czym skorzystanie z takiej okazji. Masz jakieś wąskie poglądy. Z samochodu ani nic bym nie wziął, ani nie odjechałbym też samym samochodem. A to dla tego, że te rzeczy/ pieniądze nie zostały mi wręczone do ręki lub też ich nie znalazłem. Cała rzecz ma się do pomyłki kasjerki przy wydawaniu reszty, nie zaś do kradzieży auta/ czegoś z auta. Chodzi o samą pomyłkę, pojmujesz? Naucz się człowieku odróżniać pewne rzeczy. Nie wszystko jest białe albo czarne. Są różne odcienie szarości.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2011 o 7:28
Brawo, Kondor!
Odpowiedzsłów brak...
OdpowiedzTo ja tak miałem ostatnio, dotankowywałem bak na stacji do pełna przed dłuższą trasą, wyszło jakieś 62 złote. Daję kasjerce 70 złotych a ona mi wydaje 30 (jakby wydawała do stu). To mówię jej: ale ja Pani dałem 70, fajnie by było dostać resztę do stu, no ale mimo wszystko pomyliła się Pani. Podziękowała, a ja niestety nie wzbogaciłem się o 30 złotych ;)
Odpowiedz