Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam przyjaciółkę, a przyjaciółka ma matkę. Jest to osoba (matka, nie przyjaciółka)…

Mam przyjaciółkę, a przyjaciółka ma matkę. Jest to osoba (matka, nie przyjaciółka) trochę specyficzna. No dobra, powiedzmy sobie szczerze, mocno toksyczna.

Przyjaciółka, jako samotna matka dwójki dzieci (8 i 10 lat w tej chwili), przez pewien czas korzystała z pomocy matki w opiece nad dziećmi, dopóki nie dowiedziała się, jak ta "opieka" wyglądała. Nie będę opisywać wszystkich szczegółów, bo kilka(naście?) historii musiałabym napisać, podam jeden przykład - matka wmawiała dzieciom (czyli swoim wnuczkom), że są głupie, brzydkie, do niczego się nie nadają i do niczego w życiu nie dojdą. Po wyjściu tego na jaw przyznała się natychmiast i z dumą stwierdziła, że: "to przecież prawda i ja tak mówię dla ich dobra, żeby później w życiu nie zaznały rozczarowania!".

No cóż, dziewczynki miały różne charaktery, więc po młodszej słowa babci spływały jak woda po gęsi, natomiast starsza brała je sobie bardzo do serca - niestety, jest w tej chwili nieco zalęknioną, niepewną siebie dziewczynką, mimo pochwał i podkreślania jej tego, w czym naprawdę jest dobra, jest bardzo niepewna własnych możliwości.

Oczywiście przyjaciółka postarała się o zminimalizowanie kontaktów na linii babcia-wnuczki, ale zabronić ich całkowicie nie może? nie chce? Nie wnikam i częściowo ją rozumiem, to jej matka, ona ją kocha, no a babcia wnuczki też kocha... W każdym razie zazwyczaj zgadza się na (na szczęście rzadkie) wizyty babci, no i najczęściej tego żałuje.

Wczoraj odebrałam telefon od przyjaciółki i przez pół godziny wysłuchiwałam monologu, którego przewodnim motywem były słowa: "Zabiję moją matkę!!!”. O co poszło? Już wyjaśniam.

Parę miesięcy temu przyjaciółka kupiła starszej córce rower - już taki "dorosły", porządny, nie "do pojeżdżenia na chwilkę", tylko taki na lata. Nie był to nabytek z najwyższej półki, ale dość porządny sprzęt, dobrany indywidualnie do dziecka - koła, rama itp. Dziewczynce rower przypasował aż miło, śmigała na nim z ochotą, dopóki nie wtrąciła się babcia.

Otóż (wg niej) rower jest za duży, męski (model typowo damski) i w ogóle niebezpieczny, jak będzie na nim jeździć, to zaraz się przewróci, połamie, a może i zabije. No zabić to przyjaciółka chciała swoją matkę, bo długi czas zajęło jej przekonanie dziecka, że rower jest odpowiedni dla niej, bezpieczny, że przecież już na nim jeździła i było OK...

A najlepsze jest to, że matka mojej przyjaciółki nigdy w życiu nie jeździła na rowerze, nie umie, o rowerach wie tyle, że mają dwa koła i kierownicę.

Babcia pojechała. Ciekawe, kiedy wróci i co wtedy wymyśli.

rodzinka

by Xynthia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bazienka
21 29

niektorzy ludzie nie powinni miec dzieci wiem, co mowie, moj ojciec jest taki sam nie rozumiem czemu przyjaciolka pozwala na wizyty babci, szczegolnie bez obecnosci swojej czy innych osob by babcie na biezaco doprowadzac do pionu?

Odpowiedz
avatar DarkHelmet
15 19

Że akurat takie niedorypane genetycznie osoby zawsze znajdą kogoś kto je zapłodni a potem rodzą dzieci. Im bardziej ktoś psychiczny,tym wieksze prawdopobieństwo partnera i potomstwa.

Odpowiedz
avatar Koralik
17 17

Trochę mnie dziwi jedno - jak ta babcia wychowała Twoją przyjaciółkę? Nie wmawiała jej takich samych rzeczy? Jeśli tak - to przyjaciółka mogła się tego samego w stosunku do wnuczek spodziewać. Jeśli nie, to coś jej musiało odbić - może początki jakiejś demencji?

Odpowiedz
avatar layla999
10 10

Hm, no ciekawe co jeszcze wymyśli, jakie jeszcze tortury i gnębienie psychiczne. Może zamiast się zastanawiać, trzeba zareagować i nie dopuszczać więcej do kontaktu babci z wnuczkami?

Odpowiedz
avatar GlaNiK
14 14

Ja pierdziu, to tak na prawdę? Aż nie mogę uwierzyć. W ostrych słowach bym swoją matkę albo doprowadził do porządku albo papa. Widujesz się z wnukami tylko w mojej obecności i po 1 głupim tekście wizyta się kończy. Przy powtarzającej się sytuacji wnuków nie widujesz dopóki nie będą dorosłe.

Odpowiedz
avatar diddl
4 4

"Babcia wnuczki też kocha" i okazuje to, nazywając je głupimi i brzydkimi? Nie rozumiem twojej przyjaciółki. Co jeszcze jej matka musi zrobić, żeby zrozumiała, że powinna odciąć córki od niej? Przecież ta baba może doprowadzić je do depresji, zwłaszcza starszą, którą już doprowadziła do kompleksów i braku wiary w siebie.

Odpowiedz
avatar mikado188
3 3

@diddl: Jakkolwiek trudno w to uwierzyć, niestety jest to możliwe, nawet jeżeli brzmi jak czysty paradoks. Moi rodzice w obecności psychologa potrafili się poryczeć jak to mnie kochają i "dla mnie wszystko" - a jednocześnie "w życiu sobie nie poradzisz, jak cztery lata miałaś, to już o tym wiedziałam", "na studia się nie nadajesz", "po co ci ten angielski, pracy bez znajomości i tak nie dostaniesz". Psycholog stwierdziła, że w jej opinii nie kłamali, gdy mówili, że mnie kochają. Generalnie takie toksyczne mechanizmy opisuje książka "Toksyczni rodzice" Susan Forward, jest na necie, więc można poczytać.

Odpowiedz
avatar seemija
2 2

moja rodzona wlasnie taka jest nigdy nic nie jest dobre, nigdy nic dostaecznie staranne mozna by pomyslec ze sama jest perfect, nie jest ale to tez nie jest jej wina, jej sa tylko zaslugi... na tak toksyczna relacje matka-corka omogl wyjazd 1100 km away i powiedzmy ze jest poprawnie...

Odpowiedz
Udostępnij