Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam w zwyczaju płacić praktykantom za odbyte praktyki, jeśli oczywiście widzę, iż…

Mam w zwyczaju płacić praktykantom za odbyte praktyki, jeśli oczywiście widzę, iż mają chęć nauki i chęć do pracy.

I tak dziś oficjalnie ostatni dzień praktyk dla czwórki studentów.

Dwaj chłopacy, którzy garnęli się do pracy na produkcji, dostali ode mnie raz, że ofertę pracy po zakończeniu studiów, dwa po 2 tys. na rękę.

Dziewczyna za pomoc w biurze tylko kasę (z przyczyn ciążowych unikam młodych).

No i została ostatnia.

Maniaczka FB i innych social mediów. Non stop na telefonie, a poproszenie o wykonanie czegokolwiek w pracy równało się "ja do pracy???”.

Mało jej nie wywaliłem z praktyk i żałuję.

A teraz żąda takiej samej kasy, jak jej koledzy z praktyk, bo to dyskryminacja (praktyki bezpłatne obowiązkowe).

studentka

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Allice
43 89

I jak tu ocenić tę historię... Ok, sama końcówka na plus. No pomińmy te spacje niepotrzebne (po ( i "), ale "z przyczyn ciążowych unikam młodych" to już chamskie lekko. Mam 26 lat, do dzieci mnie nie ciągnie, na szczęście szukałam pracy widocznie w normalnych miejscach że nikt ani słowem nie zahaczał o te tematy

Odpowiedz
avatar SirCastic
-4 72

@Allice, @artemisia: Podziękujcie "koleżankom", które wymusiły na pracodawcach branie pod uwagę takich aspektów....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2018 o 15:19

avatar Allice
13 85

@SirCastic: takiemu pracodawcy to sama bym chętnie machnęła l4 zaraz po pozytywnym teście ciążowym. Jak Kuba bogu... Traktowanie od razu kogokolwiek stereotypowo to chamstwo i tyle.

Odpowiedz
avatar SirCastic
4 72

@Allice: Sądzisz, że pracodawcy takiego postępowania uczą się na jakichś kursach dla chamów? W przerwach meczów tak sobie knują z kumplami jak kobietom dopiec? Może męska starszyzna plemienna przekazuje taką tajemną wiedzę z pokolenia na pokolenie? ...a może jednak jest jakiś wymierny powód..? P.S. Przypuszczasz, że doświadczona pracodawczyni postępuje inaczej?

Odpowiedz
avatar Allice
25 53

@SirCastic: ale dla Ciebie jest oczywiste że każda kobieta tuż po studiach od razu chce dzieci? Oczywistością jest że każda która kształci się te przynajmniej 5 lat, wydaje sporo pieniędzy nawet na bezpłatne studia, zamiast zacząć rozwijać się w tym kierunku nagle postanawia zostać etatową matką polką? No tak, przecież to oczywiste

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 34

@Euferyt: w jednej z firm, w jakich pracowałem z powodu ciąży kierowniczka z dnia na dzień walnęła L4. Chamsko stwierdzając, że jej się po prostu nie chce pracować, co podkreślała wpadając w odwiedzinach kilka razy. A rzuciła zwolnieniem akurat w okresie rozliczeń/analizy zamówień/zamówień sezonowych (mały sklep specjalistyczny). Efekt był taki, że się cały grafik posypał, jak i zamówienia. Obroty spadły na tyle, że szef zrezygnował z zatrudnienia dodatkowych ludzi 2-3 ludzi na sezon. Niestety w niektórych branżach jest tak, że koniec jednego sezonu przechodzisz szkolenia, zamówienia robisz latem, a zatowarowanie dopiero przychodzi późną jesienią. Jak ci wypadnie pracownik w okresie zamówień, który wie co było, co ma być, jakie są zmiany cenowo-marżowe i produktowe to jesteś w czarnej dupie. Jeszcze lepiej jest w branżach, gdzie odpowiednie kursy/szkolenia/stopnie naukowe (kwalifikacje zawodowe) oznaczą być lub nie być na rynku, bo są warunkiem prowadzenia działalności. Płacisz 5-10tyś za szkolenie, a kilka tygodni po powrocie pracownik wybywa na ~pół roku zwolnienia. A jak jeszcze wpadnie urlop wychowawczy to w ogóle kasa idzie w piach....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 35

@Allice: i wlasnieza za takie podejscie autorka nie chce zatrudniać mlodych kobiet... A Twoje stereotypowe podejście - pracodawca jest zły to trzeba mu dopiec... Masakra, bo piekielne jest tu panstwo, które koszty utrzymania kobiety w ciąży przerzuca na pracodawcę. A malych firm po prostu na to nie stać.

Odpowiedz
avatar Allice
11 31

@83anu: a ja co, jestem zła bo mam w dupie wszystkie udogodnienia dla kobiet bo nie korzystam ani w najbliższej przyszłości nie zamierzam, mam dobre wykształcenie, nie mam faceta, ale jestem w wieku idealnym do robienia dzieci i w każdym momencie według takich *** mogę sobie zrobić i spieprzyć na 2 lata na zwolnienia i urlopy? Bo co, bo *** stereotypy? Gratulacje, Wy robicie zaje*** reklamę facetom prowadzącym mniejsze firmy. Na szczęście mam normalnego pracodawcę PS. Poproszę w takim wypadku o zasiłek dla kobiet które są w odpowiednim wieku ale nie mogą znaleźć pracy bo mogą zajść w ciążę. I niech budżet na to tacy ludzie płacą

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@Allice:Po pierwsze, nie tylko faceci prowadzą firmy i nikomu nie robimy reklamy ani antyreklamy. Po drugie zasilki nie poprawiaja sytuacji a zwiekszaja patologie. Gdyby 500+ było przekazywane na cele aktywacji zawodowej matek ( zlobki, przedszkola itp.) i koszty zatrudnienia pracownikow bylyby mniejsze - problemu by nie było, albo znikomy. A tak na rozmowę potrafi przyjsc potencjalny kandydat, z konkretną kwotą, jaką może zarobić "na papierze" a reszte prosi "pod stolem" bo inaczej zasilki steaci... Zgadza się- jest to chore.

Odpowiedz
avatar merci
1 15

@83anu: Panowie to się chyba trochę zagalopowali i oprócz tego znajomość kadrowo-zusowa kiepska. Po 30 dniach l4 koszt tego l4 ponosi jiz ZUS

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

@merci: Tak. ZUS przejmuje swiadczenia dokladnie po 33 dniach l4. Natomiast niestety to nie jedyny ponoszony koszt za nieobecnosc pracownika. Naliczany urlop. Przykład: kobieta zarabia 2000 netto miesiecznie. To koszt pracodawcy ok 3350zl. Prawie dwa lata nieobecnosci to 52 dni urlopu, czyli prawie 3 miesiace. Dodaj 33dni L4 i koszty rosną do prawie 12 tys. I tak, uważam, że kobietom jak najbardziej to sie należy, ale płacimy tak ogromny ZUS co miesiąc, że wydatek ten powinien nie byc po stronie pracodawcy.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 15

@Allice: Wyluzuj kobieto bo zawału dostaniesz. O co się tak rzucasz? Każdy z piszących tu poniekąd ma rację. Ty masz masz rację, że takie podejście jest nieodpowiednie (chamskim bym go nie nazwał) a z kolei jak już ktoś zauważył, dlaczego pracodawcy tak postępują? Bez powodu? No raczej nie... A tego nie da się obejść. Nawet gdyby powstał przepis, że można np do 3 miesięcy zwolnić kobietę, która zajdzie w ciążę, to będą czekać 4 miesiące, zrobi się pół roku to przyjdą po siedmiu miesiącach a i takie coś uderzy w uczciwe kobiety bo przecież nie wszystkie celowo zaraz po podjęciu pracy, zachodzą w ciążę.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-3 9

Biorąc pod uwagę jak bardzo przedsiębiorcy się boją aż trudno uwierzyć, że nie mamy wymienialności pokoleń. Chciałabym zwrócić uwagę, że obecne statystyki mówią, że prawie połowa naszych obywateli nigdy nie będzie miała żadnego dziecka a tendencja wciąż jest spadkowa. Gdzie wy znaleźliście te wszystkie ciężarne? Bo statystycznie to naprawdę musielibyście mieć ogromnego pecha żeby nawet raz trafić na kombinacje wrednej ciężarnej w małej firmie. Coś mi się wydaje, że więcej w tym paniki niż chłodnego podejścia do skali zjawiska.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 4

@nasturcja: Panika nie wzięła się z powietrza. Mieszkam w Irlandii, tutaj to wygląda zdecydowanie inaczej (nie ma ZUSu). Kobieta w ciąży nie dostanie chorobowego od tak. A jak już dostanie to zasiłek jest tak niski, że się to nie opłaca. W Polsce natomiast L4 od prawie początku wydaje się być stosunkowo łatwe do uzyskania i otrzymuje się 100% zarobków (chyba). Część kobiet to wykorzystuje, a cierpią wszystkie bo pracodawca musi mieć wolne stanowisko dla ciężarnej a nigdy nie wie kiedy ona wróci i czy w ogóle wróci.

Odpowiedz
avatar Allice
-2 12

@Iceman1973: czemu chamstwo? Bo ocenianie osoby tylko po tym że ma macicę (albo i nie, różne choroby po ludziach chodzą) i stwierdzenie że na pewno zaraz pójdzie na 2 lata na zwolnienie takie jest. W drugą stronę: każdego faceta zamykać w więzieniu bo ma "sprzęt" do gwałtu? Szczególnie tych w wieku gdzie hormony szaleją?

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
2 2

@merci: Ale stanowisko pracy jest zablokowane

Odpowiedz
avatar Euferyt
1 7

@Lobo86: popieram Twoje stanowisko. Nawet raz w życiu postanowiłem założyć własny biznes. Działało póki byłem samozatrudniony. Przestało działać gdy miałem więcej zleceń i potrzebowałem pomocy. Chciałem zatrudnić jakiegoś faceta bo znam realia. Jednak uległem prośbom koleżanki ze studiów. Zajebisty deal. Teraz nie mam ani firmy ani koleżanki. Takie to uczciwe. Jasne zdarzają się dobre pracownice ale wystarczy kilka zgniłych jabłek i się członek zrazi. Jak faceta zatrudnię to najwyżej, bez problemu go zwolnię. Kobiety w ciąży nie.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 4

@GlaNiK: ależ ja absolutnie rozumiem, że panika nie wzięła się z powietrza ja tylko pytam co się stało z tymi wszytkimi dziećmi które pracownice tak masowo rodzą. Chodzi mi o skalę tego zjawiska a nie o to czy ono występuje czy nie. Bo niestety ale coś mi się wydaje, że tak jak z każdą paniką ktoś coś od kogoś usłyszał a teraz się boi zamiast zajrzeć do statystyk.

Odpowiedz
avatar kubeck30
0 2

@nasturcja: Tylko ja nie wiem, dlaczego używasz słowa "masowo"? Nie wiem jakie są generalnie statystyki, ale np u mnie w zespole na 20 kobiet, 3 są aktualnie albo na zwolnieniu albo na macierzyńskim, firma duża, stać ją i jest wstanie zapewnić jej pracę, żeby ją umieścić gdzieś po macierzyńskim, ale wiele firm na to nie stać (koszta były wspominane już wiele razy). Używaniem słowa "masowo" jest z Twojej strony przekrecaniem argumentów, które ja i kilka osób przede mną tutaj spisaliśmy. Patrząc na statystykę mojego zespołu, 15% kobiet to nie "masowo" ale wystarczająco dużo, że mając małą lub średnią firmę, zwłaszcza wyspecjalizowaną, gdzie koszty szkoleń, przygotowania pracownika, czy już wspomniane podstawowe koszty, zatrudnienia, urlopu, trzymania stanowiska, itp, każdy kto nie chce zbankrutować, będzie się wystrzegał ryzyka i kosztów, na tym polega biznes. Są przedsiębiorcy którzy są Januszami, ale niechęć zatrudnienia kobiet nie czyni ich tymi Januszami. Jeśli ktoś tego nie rozumie, niech założy sobie własną firmę i zakosztuje tego chleba, zamiast nienawidzić każdego kto nie myśli jak "ja". To nie jest dyskryminacja, tylko zdrowy rozsądek brać pod uwagę wszystkie za i przeciw przy zatrudnieniu.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-1 3

@kubeck30: Mówię masowo bo tych ciąż w historiach o pracownicach jest dużo więcej niż ciąż w realnym świecie. Po prostu gdyby w tym kraju były takie statystyki urodzeń jakie tu się pojawiają to byśmy nie mieli takich problemów z dzietnością. Jakby to było chociaż jak u ciebie, 15% kobiet na macierzyńskim to byśmy nie bali się tego że zaraz wymrzemy. Tylko, że niestety nawet jakby do tego dodać niepracujące/pracujące na zlecenie/właścicielki firm i wszystkie które się do kosztów pracodawcy nie wliczają to nadal nie wyjdzie nawet połowa tego. Statystyki są nieubłagane, kobiety w Polsce nie rodzą.

Odpowiedz
avatar polaquita
-1 3

@Euferyt: kłamiesz, pracodawca płaci jedynie za pierwsze 30 dni. U mnie w pracy były już 4 ciąże i jakoś nikt nie stracił na tym. Ba, szefowa sama chętnie wysyła na L4.

Odpowiedz
avatar falcion
1 1

@nasturcja: Ryzyko można podejmować zawsze ale jest w tym jeszcze tak zwana kalkulacja straty. W przypadku hazardzisty uzależnionego nie patrzy on na to co może stracić bo zaślepia go co może wygrać, pozwala mu to podjąć ryzyko mając nawet niewielką szanse sukcesu. Ale są tez ludzie których kalkulacja straty nie działa na zasadzie "90% to duża szansa" tylko kalkulują czy stać ich na to by wypadło te 10% w razie czego. I jeśli nie stać ich na to by przegrać tego co muszą postawić by "zagrać" to nie wchodzą do gry. Nie ma znaczenia 50/50 70/30 czy 90/10, nie i już. Pomyśl o tym jak o rosyjskiej ruletce, przegrana = śmierć. To co zagramy?

Odpowiedz
avatar meanraax
0 0

@Allice: to że kobiety zachodzą w ciążę to nie stereotyp :) mnie tylko zastanawia w czym jest problem w tej historii. jak bezpłatne to co ona sobie może żądać

Odpowiedz
avatar nasturcja
-1 1

@falcion: 90/10? Podziwiam twój optymizm. Trafienie na ciężarną to praktycznie cud. Kobiet które nas interesują (w wieku reprodukcyjnym, pracownik nie pracodawca, na umowę o pracę, nie w sektorze publicznym) jest w społeczeństwie 2%. Z tego połowa nigdy nie będzie miała żadnego dziecka więc masz jeden procent szans, że czyjakolwiek pracownica w ciągu całego swojego życia urodzi dziecko. Biorąc pod uwagę jak "atrakcyjne" są małe przedsiębiorstwa w porównaniu z korporacjami i jak chętni są mali przedsiębiorcy do dawania umów o pracę szacowałabym, że do nich może trafić co dziesiąta. Więc w tym momencie masz 0,1% szans na ciężarną w przedsiębiorstwie i w tym momencie musisz trafić na wredną. Jak masz ochotę ocenić procentową liczbę wrednych ludzi w Polsce? Połowa? 0,05% szans na na wredną ciężarną a to dane na 2015 które z każdym rokiem wyglądają coraz zabawniej. Policz sobie https://stat.gov.pl/files/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5821/1/6/1/kobiety_i_mezczyzni_2016.pdf

Odpowiedz
avatar falcion
0 0

@nasturcja: Obawiam się że mocno Pani zaniża te dane statystyczne(które swoją droga nie pokrywają się z załączonym przez Panią linku). Do tego twierdzenia "Z tego połowa nigdy nie będzie miała żadnego dziecka", bardzo słabo uargumentowane. Jeśli jednak ta teoria byłaby prawdziwa to jak wytłumaczyć sytuacje (praktyczne) że komuś zdarzyły się dwie takie osoby pod rząd? Czyli co szansa 0,0025% wg Pani "wyliczeń". Osobiście poznałem osobę która miała niewielkie biuro tłumaczeń, Pani była bardzo zatroskana o kobiety na rynku pracy. Więc co prawda niezgodnie z prawem, ale preferowała kobiety gdy szukała pracownika. Biznes padł, na 6 albo 7 pracownic (już nie pamiętam dokładnie) 4 były w rotacji macierzyński/urlop/ciąża. Daruje sobie wyliczanie procentów wg Pani "danych" dla tego przypadku.

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@falcion: jeśli moje obliczenia gdziekolwiek się nie pokrywają bardzo proszę o konkretne wytknięcie a niż rzeczywiście coś pominęłam ale bez konkretów tego nie znajdziemy. Połowa ludzi w Polsce nie mająca dzieci również pochodzi z danych GUS policz i sprawdź czy twój wynik przypadkiem nie wyjdzie podobnie. Liczbę dzieci w rodzinie masz tu: https://stat.gov.pl/download/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/6005/1/1/1/publ.dzialania_prorodzinne_internet.pdf a dzietność w Polsce to 1,32. Bardzo cię proszę powiedz jaki wynik ci wyszedł bo bardzo jestem ciekawa. Szansa 0,0025% ma całkiem duże prawdopodobieństwo zdarzenia w całej populacji Polski. Mniejsze niż trojaczki większe niż czworaczki. Powiedz mi jak często bierzesz pod uwagę w decyzjach biznesowych zdarzenia które mają podobnie prawdopodobieństwo do tego że urodzą się ci trojaczki? Przecież niewątpliwie zdarzają się one, wcale nie są zmyślonym problemem. Są tylko naprawdę naprawdę rzadkie. Więc niestety ale podtrzymuje swoją tezę. Więcej w tym wzajemnego napędzania strachu niż realistycznego spojrzenia na problem.

Odpowiedz
avatar falcion
1 1

@nasturcja: Dobrze pozwolę sobie więc krótko, cytując Panią: "Kobiet które nas interesują (w wieku reprodukcyjnym, pracownik nie pracodawca, na umowę o pracę, nie w sektorze publicznym) jest w społeczeństwie 2%. Z tego połowa nigdy nie będzie miała żadnego dziecka więc masz jeden procent szans, że czyjakolwiek pracownica w ciągu całego swojego życia urodzi dziecko." Podważyć wyliczenia będzie trudno bo nie podała Pani żadnych. Nigdzie w wymienionym dokumencie nie pada to Pani magiczne 2%, nie ma przeprowadzonej zbieżności tych danych które Pani podała i jako wyniku 2%. Jeszcze bardziej absurdalne uważam dodanie "i dzielimy to przez połowę, bo ja tak mówię". Padają za to dużo większe procentowe udziały kobiet w wymienionym dokumencie. Poddaję więc w wątpliwość Pani tezę (nie wyliczenia bo ich nie ma) i proszę o ich przedstawienie w oparciu o załączony dokument z konkretnymi wyliczeniami i odniesieniami jeśli mamy kontynuować jakąkolwiek dyskusję.

Odpowiedz
avatar artemisia
33 93

Historia jak najbardziej piekielna, ale za "przyczyny ciążowe" masz ode mnie minusa. Jako młoda kobieta nie lubię być traktowana jak tykająca bomba zegarowa, co to za chwilę złośliwie zajdzie w ciążę i czmychnie na L4.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2018 o 14:56

avatar Michail
27 49

@kubeck30: Jeszcze po drodze jest prawo, które zabrania takich praktyk.

Odpowiedz
avatar SirCastic
10 52

@Michail: Prawo zabrania pytać, zabrania zwalniać ale nie zabrania na wszelki wypadek nie zatrudniać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2018 o 15:48

avatar artemisia
40 52

@Michail: Dlatego teraz na rozmowie o pracę nie pytają wprost "Czy zamierza mieć pani dzieci?" tylko "Czy ma pani męża? Jak długo?". @kubeck30: Z takim podejściem niedługo w ofertach pracy będziemy widywać końcówkę "Zainteresowanych prosimy o CV, list motywacyjny oraz w przypadku kobiet skan dokumentu potwierdzającego histerektomię". Po cholerę ja robiłam ten dyplom, skoro mając macicę jestem kiepską inwestycją...Ambicji, jedzenia i dachu nad głową mi się zachciało...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2018 o 15:55

avatar Zunrin
14 22

@artemisia: Takie pytania to zabawa w kotka i myszkę z prawem. Nie mogą zapytać o chęć posiadania dzieci, to pytają się o męża. Zakażą pytania o małżonka, to wymyśli się coś innego.

Odpowiedz
avatar Bryanka
30 36

@Euferyt: "Do tego jeszcze tajemnicze przywileje rodzicielskie na które ja jako facet nie mogę liczyć - dziecko chore? Ok możesz nie przychodzić." I tu mój drogi się mylisz ponieważ mężczyzna również może wziąć zwolnienie "na dziecko". Tylko, że żyjemy w takim świecie, gdzie mężczyzna to pan i władca, który nie będzie babrał się w pieluchach :D

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
22 22

@Bryanka: Niektórzy faceci są ogarnięci i chętnie pójdą. Tylko wtedy są wyśmiewani przez innych facetów. W sumie do dziś pamiętam jak w pierwszym dniu studiów prodziekan nam opisywała możliwości urlopowe. Jak wspomniała o tym, że student może iść na urlop ze względu na dziecko (taki tacierzyński) to 3/4 sali (ponad 200 studentów, większość chłopaki) ryknęła śmiechem... @Euferyt: Cieszę się, że do tej pory miałam normalnych szefów, którzy głęboko w tyłku mieli moje plany osobiste i na rozmowach kwalifikacyjnych (jak i nigdy później) o to nie pytali, bo moje kwalifikacje były ważniejsze. Ale może to, że mieli żony i dzieci miał znaczenie, bo wiedzieli, że dzieci nie znajduje się w kapuście i ktoś je musi trzymać w brzuchu i urodzić? A później jeszcze się nim opiekować?

Odpowiedz
avatar Bryanka
15 23

@Imnotarobot: To już jest niedojrzałość i współczuć należy potencjalnym partnerkom tych panów. Z moim planujemy taki układ, że ja wracam szybciej do pracy (jak się da), a on zostaje na "tacierzyńskim". Też miałam i mam nadal normalne szefostwo, chociaż raz w życiu zdarzyło mi się na rozmowie kwalifikacyjnej, że zapytano mnie czy planuję dzieci. Pamiętam, że nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo miałam wtedy 19 lat i takie pytanie zwyczajnie mnie zaskoczyło. Zastanawia mnie natomiast postawa komentujących tutaj panów. Serio chcecie, żeby wasze partnerki siedziały w domu i zajmowały się dziećmi? Albo w ogóle nie mogły znaleźć pracy w imię zasady, że zatrudnianie kobiet w wieku produkcyjnym to zło i tykająca bomba?

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
12 16

@Bryanka: Mnie po prostu przeraziło, że było ich aż tylu. Ja rozumiem, że w dorosłe życie się dopiero wchodziło, ale no kurde... Na paru rozmowach kwalifikacyjnych byłam to i się zdarzyło, że potencjalny szef mniej lub bardziej bezpośrednio o to pytał. Zwykle odpowiadałam, że to nie jego sprawa. Żadna strata, bo dobrego wrażenia i tak nie sprawiali, a trafiłam do lepszych firm. Jeszcze co do postawy panów - mam kolegę co przez pewien czas też się w tej kwestii awanturował, w dodatku zawzięty kibic "Krula". Jakoś mu przeszło jak trafił na dobrą dziewczynę, a później mu się córeczka urodziła ;) Trochę szkoda, że dopiero wtedy się facet ogarnął. Ale lepiej później niż wcale.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 21

@artemisia: Jeśli ci się nie podoba takie traktowanie, to nie wyżywaj się na jego ofiarach (pracodawcach), tylko na sprawczyniach: kobietach które nie szukały pracy, tylko zabezpieczenia finansowego na czas ciąży i zachodziły oraz czmychały na L4 miesiąc lub dwa po podpisaniu umowy na stałe. To przez nie pracodawcy teraz się boją.

Odpowiedz
avatar kubeck30
-1 19

@bloodcarver: Zaraz zostaniesz zminusowany, bo do obrończyń feminizmu na tym portalu nie dociera, że my nie mówimy, że kobiety "są feeee", tylko, że pracodawca nie jest winien tego, że jeden czy drugi nie chce zatrudniać kobiet, bo albo się sparzył albo ktoś w jego otoczeniu, albo go po prostu na to nie stać, może ma już jakąś kobiete albo kilka na macierzyńskim. To sytuacja finansowa firmy ale i też "zła reklama" jaką inne "zaradne kobiety" zrobiły żeńskiej populacji są tej sytucaji winne, do tego jeszcze dorzućmy "meetoo" gdzie już modą z zachodu zdarzają się fałszywe oskarżenia o molestowanie, "bo nam-kobietom sie należy kasa w imie idei" i macie winnych. I nie sa to pracodawcy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2018 o 8:58

avatar GlaNiK
-2 6

@kubeck30: W punkt. Dodam tylko, że kobiety niejednokrotnie przewyższają swoimi kwalifikacjami i umiejętnościami mężczyzn, jednak dla małej firmy to wciąż duże ryzyko. Szkoda, że tak to wygląda :(

Odpowiedz
avatar Euferyt
-4 10

@Bryanka: w mojej pracy kierownikiem jest kobietą, więc wszystkie przywileje wynikające z płci mają właśnie kobiety. Jak mojej koleżance rozchorował się mąż to dostała dzień wolny! Ale gdy mi rozchorowała się żona to zostałem wyśmiany, że nawet sugeruje by mieć wolne z tego tytułu. Jak jest jakieś zdarzenie losowe i po prostu nie mogę być dziś w pracy to urlop na żądanie nie zawsze obowiązuje. Zależy od humorków przełożonej, tego czy dziś ma okres, czy ją dziecko rano zdenerwowało, czy stała w korku. Z jakiego powodu wszystko to wina facetów i trzeba im dopiec. A zdarzają się sytuacje gdy koleżanek z pracy nie ma 3dni pod rząd bo "źle się czuje", bo zadzwoniła rano przed pracą i się zwolniła. Ciekawe że jak ja dzwonię przed pracą to szefowa nigdy nie odbiera. Posiadanie kobiety szefa to najgorsza rzecz jaka mnie do tej pory spotkała. Nawet liczne bezpłatne nadgodziny nie są tak piekielne jak samo zachowanie przełożonych. A jeszcze dodam, że większość stanowisk kierowniczych w mojej pracy obejmują kobiety. Jedyne biura gdzie praca idzie sprawnie, nie ma zaległości z terminami i jest jasno przedstawiona polityka/ etyka pracy to te gdzie szefem jest facet. Konkrety a nie humorki

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 8

@Euferyt: Aha, czyli skoro u Ciebie tak jest tzn. że wszędzie tak jest? Jak dla mnie to zamiast marudzić powinieneś albo rozejrzeć się za nową pracą, albo zgłosić zachowanie kierowniczki wyżej (bo ewidentnie nie nadaje się na kierownika skoro ma takie podejście do pracowników), albo zebrać dowody i oskarżyć ją wprost o dyskryminację. Jest też druga strona medalu - moja koleżanka z pracy, piastująca wyższe stanowisko niż moje, musiała pewnego dnia ustawić do pionu ewidentnie obijającego się młodzieńca. Pal licho, że się obijał, ale utrudniał tym pracę innym. Usłyszała od niego, że ma "powściągnąć hormony". Chłopak wyleciał dyscyplinarnie, ale potem rozpowiadał po okolicy, że to dlatego, że "pani manager miała okres". A tak w ogóle to zachowanie Twojej przełożonej nie jest zależne od płci tylko od braku profesjonalizmu. Pracowałam dla faceta, który potrafił całymi dniami nie odzywać się do pracowników. Dlaczego? Bo miał focha, że np. nie zajął pierwszego miejsca w zawodach, albo matka/dziewczyna go zdenerwowała. Z tego tytułu trzeba było się wyżyć na wszystkich w około.

Odpowiedz
avatar Euferyt
-2 8

@Bryanka: nie tylko u mnie w pracy tak jest. Podobnie a nawet gorzej u mojej żony. Tylko złowieszczenie i utrudnianie pracy innym bo tak! Wielu znajomych jest w podobnej sytuacji a piastujemy stanowiska w różnych sektorach gospodarczych.przed moja obecną szefową miałem inną. Nie ma co ukrywać, zajebisty człowiek. Jasno z góry określone zasady i oczekiwania. Zawsze wiesz co masz zrobić. No ale to niestety ewenement na miejsce pracy zatrudniający prawie 2000 osób, z czego większość to kobiety. Tutaj rzeczy, które wymagają współpracy kilku jednostek potrafią ciągnąć się i 3tygodnie tylko dlatego że Ewka nie lubi Małgosi

Odpowiedz
avatar Euferyt
0 6

@Bryanka: co do zgłaszania zachowania. Ciekawe jakby to wyszło gdy wszyscy przełożeni to koleżanki mojej szefowej i raczej dadzą wiarę jej niż mi, a pomniejsi gracze którzy również są opresjonowani boją się konsekwencji czyli zwolnienia pod byle pretekstem. Ja porzucam to środowisko za 2 lata więc średnio mi zalezy. Jedynie stwierdzam jak jest

Odpowiedz
avatar Liann
31 53

No cóż, już miałam się zgodzić, że ze studenciakami to czasem tak piekielnie bywa ale... Ponoć mamy wszędzie równość, faceci wcale nie mają łatwiej i feminizm jest bez sensu. Też jestem młoda i nie planuję mieć dzieci więc tym bardziej postawa "z przyczyn ciążowych unikam młodych" do zatrudnienia działa na mnie jak płachta na byka. Czasem mam wrażenie, że faceci się powinni sami rozmnażać :P Żeby nie było laski łapiące pracę i spadające na ciążowe l4 i macierzyński też uważam za skończone małpy psujące rynek pracy. Ode mnie minus.

Odpowiedz
avatar Liann
19 33

@JohnDoe: Dobrze wiesz, ze to pytanie retoryczne i zdaję sobie z tego sprawę. Wyraźnie napisałam, że tępię oba typy zachowań. I nie zmienia to w żaden sposób faktu, że niezatrudnienie kogoś tylko ze względu na fizyczne przystosowanie do pełnienia funkcji rozrodczych jest formą dyskryminacji.

Odpowiedz
avatar Liann
27 33

@Lobo86: Dodatkowe? Co jest dodatkowego w tym, że chcę, żeby potencjalny pracodawca zwracał uwagę na moją wiedzę i doświadczenie a nie macicę? Nie widzę nic dodatkowego. A co do rzeczy o których mówisz, no cóż, nie jest to dyskryminacja kobiet, a mężczyzn. To wy jesteście na gorszej pozycji, zatem do boju, krzyczcie, że was gorzej traktują i chcecie zmian, a ja przyznam wam rację. Ot cała różnica.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 31

@Liann: ależ przecież cały wątek o tym jest - nie godzimy się na taką nierówność i takie praktyki i dlatego nie zatrudniamy kobiet. To jedyne co nam - mężczyznom (choć znam i przypadki pracodawczyń, które mają takie samo podejście) - zostało. Jak podnosiliśmy te kwestie w próbie dyskusji, to zostaliśmy zakrzyczani, że jesteśmy szowinistami. Tu nie chodzi o puste ekstrementornado jakich wiele w internetach. PiS woli dawać kasiorę na rodzenie i nieobecność kobiet w pracy (są już analizy wpływu na rynek tej sytuacji) zamiast rozwiązać problem, aby zachęcić pracodawców do zatrudniania kobiet (np całkowicie zwalniając ich z ponoszenia kosztów za każdy dzień zwolnienia - w tym za zwolnienia "na dziecko". Ale lepiej obiecywać kasę i zachęcać do kombinowania, czy wręcz niepodejmowania pracy. I takie tego mamy efekty - postępujący podział społeczny. I to nie z powodu pierdół, ale kwestii elementarnych rynku pracy i rodziny. Bo zobacz - z jednej strony kobiety chcą równych praw, a z drugiej wszystkie rozwiązania prawno-ekonomiczne stoją za tym, aby kobiety były bierne zawodowo. I jest oburzenie, że pracodawcy mając do wyboru spokój albo finansową walkę z systemem to wybierają spokój. To nie jest sentyment, ale prosty rachunek ekonomiczny.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
16 22

@Lobo86: Twoja gadanina to trochę jak z rakiem piersi i jąder. Jak są akcje dotyczące raka piersi to masa facetów płacze jak to się rakiem jąder nie zajmują. Jak jest akcja dotycząca raka jąder to nagle ci sami faceci stają się wielkimi samcami alfa, których sprzęt jest zawsze ok, nie są gejami i w ogóle mamy się wszyscy od ich jaj odstosunkować bo się badać nie będą i już. Kobiety ruszyły tyłek i po latach sobie to i owo wywalczyły. A wy zamiast też zawalczyć o swoje to płaczecie jaki świat jest zły a baby wredne i o facetach nie myślą. A tych facetów co walczą wyśmiewacie i wyzywacie od żeńskich organów rozrodczych. Chcesz zmian dla mężczyzn? Zacznij od swoich kolegów.

Odpowiedz
avatar Poluck
5 47

Szanowne Panie. "Z przyczyn ciążowych unikam młodych" jest jedyną możliwą postawą w przypadku mniejszych przedsiębiorców, których zwyczajnie na to nie stać. Co cwańsze kobiety mogą kosztować pracodawcę nawet 30.000 zł nie przepracowując nawet miesiąca. Większe zakłady mają kapitał, ale mniejsze nie mają wyjścia. Znam jedną kobietę, która poszła na L4 od pierwszego dnia, kiedy się dowiedziała o ciąży, teraz ma dwójkę dzieci i od 4 lat przepracowała w sumie 3 tygodnie... Kosztowała pracodawcę 7 miesięcznych pensji + składki do ZUS... Cały czas manipulując zwolnieniami i urlopami... To nie kobieta jest tykającą bombą, ale przepisy o zatrudnianiu kobiet w ciąży. Większość młodych kobiet zajdzie w ciążę a pracodawca nie może nic z tym zrobić. Musi płacić komuś, kto nic nie robi. Skąd ma na to wziąć pieniądze?

Odpowiedz
avatar hulakula
22 34

@Poluck: z drugiej strony: ja od jakiegos czasu szukam nowej pracy- mam sobie na czole napisać, że NIE MOGĘ mieć dzieci, bez względu na to, jak bardzo bym chciała zajść w ciążę? bo czasami mam wrażenie, że całe moje doświadczenie zawodowe to o kant tyłka potłuc, bo inaczej dla innych będę naciągaczką. ba, ostatnio nawet przychodzę do pracy, mimo tego, że jestem na zwolnieniu, z uwagi na to, że nie chcę całemu zespołowi rozwalać planów urlopowych, a część obowiązków jestem w stanie wykonywać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 30

@Poluck: dokładne. Oczywiście po miesiącu to ZUS płaci, ale mało kto z piejących tutaj wie, że pierwszy miesiąc zwolnienia płaci pracodawca. Mało tego - okres ciąży na zwolnieniu - i tak się zalicza do stażu pracy i pracodawca po powrocie pracownicy musi jej dać "wypracowany" urlop. Za który rzecz jasna płaci on. Więc często-gęsto kobiety lawirują pomiędzy kolejnymi zwolnieniami i urlopami. Pół biedy, jak jeszcze ciężarna ma zwolnienie na całą ciążę. Wtedy faktycznie płaci ZUS. Gorzej jak udaje, że chce pracować, a 2-3 tygodnie z w każdym miesiącu na zwolnieniu siedzi. Wtedy cały czas płaci firma, a nie zarabia ani grosza. Dla małych firm to finansowy gwóźdź do trumny. Pomijając kwestie zatrudnienia zastępstwa, utraty zysków z tytułu absencji pracownika, to jeszcze przecież dochodzą nie małe nie raz inwestycje w takiego pracownika i brak jakiejkolwiek amortyzacji takich kosztów.

Odpowiedz
avatar artemisia
15 25

@Lobo86: W takim przypadku jaki opisujesz odpowiedzialność leży na lekarzach, którzy wystawiają lewe L4, a obwiniane są wszystkie kobiety w wieku rozrodczym. Jasne, że są takie, co kombinują, ale chyba widzisz, że to nie fair wobec całej reszty. Facet też może kombinować z L4...

Odpowiedz
avatar Liann
18 20

@Poluck: Dlatego wartowałoby się tym zająć od strony prawnej, no ale niestety w naszym świetnym państwie są inne priorytety. Zamiast chociażby rozdawać 500+ każdemu mogliby pomóc matkom pracującym i odciążyć pracodawcę na tyle, żeby opłacało się je zatrudniać nawet jeśli aktualnie zajmują się tylko dzieckiem.

Odpowiedz
avatar Madeline
10 12

@Lobo86: Doczytaj przepisy. Pracodawca płaci do 33 dni W ROKU KALENDARZOWYM, a nie do 33 dni na raz, więc jak ktoś zachoruje w styczniu na zapalenie płuc i nie będzie go przez miesiąc, to za jakiekolwiek kolejne zwolnienie w tym samym roku płaci ZUS.

Odpowiedz
avatar Poluck
-5 17

@Madeline: Niestety nie da się zajść w ciążę 2 razy w tym samym roku, żeby się załapać na 2 zwolnienia. Ale tak jak moja znajoma to robiła, ciąża, zwolnienie lekarskie na ciążę, urlop płatny, zwolnienie lekarskie od psychiatry na pół roku, tydzień pracy, urlop wychowawczy, urlop płatny, tydzień pracy, zwolnienie lekarskie od psychiatry na pół roku, urlop płatny, kolejna ciąża, tydzień pracy, zwolnienie lekarskie na ciążę, urlop płatny, urlop wychowawczy do dzisiaj. Mogłem kolejność pomylić, ale mniej więcej tak to wyglądało. Pracodawca musiał opłacić 4 urlopy i po miesiącu pensji ze zwolnieniem za każdy tydzień pracy...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 15

@Madeline: hmmm w jednym z moich miejsc pracy była mowa o 30dniach na zwolnieniu ciągiem. Jeśli zwolnienie było na więcej jak 30dni to płacił ZUS.....ale może ktoś coś pokręcił, ewentualnie zmieniło się na przestrzeni lat. Tak czy siak - masz rację. Teraz jest to do 33 dni w roku kalendarzowym. Przy czym na L4 z powodu ciąży to jest 100% liczone na podstawie średniej z 12mcy łącznie z premiami. A nie 80% podstawy. No i w czasie urlopu rodzicielskiego można pracować max na 1/2 etatu. W sumie 52-64 tygodnie (!!!!) urlopu podzielone max na 4 części do ukończenia przez dziecko 6 roku życia (!!!). Jak doliczysz do tego zwolnienia z tytułu choroby dziecka itp, to może być i tak, że w ciągu kilku lat pracodawca zobaczy taką pracownicę może przez kilka dni w roku. https://www.ofeminin.pl/dziecko/urlopy-i-zasilki/urlop-macierzynski-2017-ofeminin/9y1w3n8

Odpowiedz
avatar LPP
3 3

@Poluck: Policz sobie to co napisałeś. Wychodzi rok zwolnienia od psychiatry (2x po pół roku) + zwolnienie na ciążę + urlop płatny + urlop wychowawczy itd. Jakim cudem Ci z tego rok wyszedł?

Odpowiedz
avatar hulakula
2 2

@Poluck: ależ oczywiście, że DA się zajść w ciaże 2 razy w ciągu roku. moja kumpela tak ma- jej starszy brat urodził się w styczniu, ona i jej siostra bliźniaczka w listopadzie tego samego roku.

Odpowiedz
avatar Madeline
0 0

@Poluck: @hulakula: Dodatkowo niestety nie wszystkie ciąże kończą się happy endem, więc też są możliwe 2 w ciągu tego samego roku. Poza tym to miała być analogia do sytuacji, w której kobieta zachodzi w ciążę w styczniu i od razu idzie na miesięczne zwolnienie, bo np. się źle czuje, później wraca na 3 miesiące do pracy i pod koniec kwietnia idzie ponownie na zwolnienie lekarskie - za kwietniowe zwolnienie płaci już ZUS, a nie pracodawca.

Odpowiedz
avatar Poluck
2 2

@LPP: bo trzeba myśleć czytając mój komentarz. I teraz jeszcze muszę rozpisywać w jakich miesiącach co było brane, bo nie jesteś w stanie ogarnąć tego, że zwolnienie można wziąć we wrześniu i przeciągnąć do marca i magicznie w ciągu roku można drugie takie zwolnienie obrobić.. To co opisałem ciągnęło się przez jakieś 4 lata a nie jeden rok...

Odpowiedz
avatar SirCastic
2 2

@Madeline: ...ale jak ta sama sytuacja będzie na przełomie roku - czyli zapyli w listopadzie i od razu idzie na L4 (pracodawca płaci za 33 dni) i wróci do pracy np. w lutym na 1 (jeden) dzień, a potem jednak dalej na L4, to pracodawca znowu płaci za 33 dni... a z resztą.. rzeczywistość jest taka, że pracodawcy po prostu unikają ryzyka finansowego, wynikającego z przepisów. Nie będzie ryzyka - nie będzie unikania. Wszystko inne to zaklinanie rzeczywistości.

Odpowiedz
avatar LPP
-1 1

@Poluck: Niestety nie mogę siebie zminusować. Pisałam ten komentarz bardzo późno i dopiero kiedy drugi raz przeczytałam Twoją wypowiedź dotarło do mnie jaką bzdurę zamieściłam. Obiecuje po północy więcej nic nie pisać.

Odpowiedz
avatar z_lasu
21 23

Zawsze możesz powiedzieć, że jej praca na praktykach (a właściwie brak), kwalifikuje się do niezaliczenia praktyk i wystawienia negatywnej opinii.

Odpowiedz
avatar Vkandis
16 16

W opisie nagrody finansowej (chociażby w tytule przelewu) zawierasz informację, że jest to nagroda uznaniowa za wyniki na stażu, czy coś w tym stylu i może sobie nawet iść do sądu. Twoja firma, Twoje warunki uznaniowości.

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
13 45

Czyli mężczyznom zaproponowałeś pracę, a kobiecie (która dobrze pracowała, nie obijała się), już nie, bo jest kobietą? Podaj, proszę adres tego zakładu pracy (możesz też podać dane swoje i tej kobiety), chętnie porozmawiam o tym z PIPem. To jest piekielność numer jeden w tej historii. Piekielność numer dwa to to, jak ona jest napisana: spacje po cudzysłowiu, cztery pytajniki, "2tyś", stylistyka na poziomie gimnazjalisty.

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 20

@Papa_Smerf: A co PiP? Bo wydawało mi się że ściga wykroczenia przeciw prawom pracownika. Pracownika, nie niezatrudnionego...

Odpowiedz
avatar Poluck
6 10

@Papa_Smerf: nie może podać danych swoich i tej kobiety, bo są to dobra chronione prawem.

Odpowiedz
avatar Dokurobei
1 5

@Poluck: Swoje może podawać komu chce. Tylko po co...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 9

@Papa_Smerf: Idąc tym sensem rozumowania. jeśli aplikujesz do jakiejś firmy i wybiorą kogoś innego to idziesz do PIP?

Odpowiedz
avatar MonDa
-1 5

Smerf ma coś z deklem, albo rozumieniem textu pisanego... Nie nagradza sie obiboków, tu nic do płci nie było mówione. Za to kogo sobie gościu zatrudnia to już jego sprawa. Lewaki nie umią zrozumieć prostych zalezności, potem sie pojawiają takie zacne pozwy jak żądanie przez laski połowy mieszkania za to że jej chłopak, nie będący w małżeństwie, się z nią rozstał a ona nie ma gdzie mieszkać. Na zachodzie jeszcze lepsze jaja są, przez metoo w żadnej firmie prawniczej w Izraelu nie chcą zatrudniać kobiet, faceci boją się wsiąść do windy z kobietą, bo potem bez dowodów lądują w więzieniu. Szczytem są sprawy, gdzie wystarczy, że z partnerką gościu nie ma ślubu, bierze se laske z 2 nie swoich dzieci, ta wrzuca zdjecia na fejsa ze uczestniczył w życiu rodziny (np. bo bywał na urodzinach dzieci) i w przypadku rozstania potem takie laski żądają alimentów :) Cały ruch mgtow, gdzie mężczyźni nawet nie chcą rozmawiać z kobietami, skupiają sie na rozwoju. jeszcze wiele zobaczymy, co nie do końca do nas dotarło. Modle się o tradycyjne rodziny, jednak to tylko odwlekanie zagłady naszej białej cywilizacji...

Odpowiedz
avatar polaquita
0 2

@MonDa: bierz połowę, serio :)

Odpowiedz
avatar Allice
12 26

Proponuję do pracy przyjmować tylko facetów (płacąc im oczywiście na tyle żeby mogli utrzymać sami całą rodzinę), albo kobiety z pisemnym oświadczeniem o wycięciu wewnętrznych narządów rodnych (zewnętrzne niech zostaną - te już bywają dla faceta przydatne(. Tylko bez oburzenia potem że Europę zalewają narodowości gdzie dzieci jest więcej a u nas niż demograficzny - no co poradzić... Ja tam się emerytury od państwa nie spodziewam - panowie przedsiębiorczy też radzę się z tym pogodzić

Odpowiedz
avatar SirCastic
-5 19

@Allice: Wystarczy przekonać przebiegłe koleżanki "chore na ciążę", że robią zły PR wszystkim, ale to wszystkim kobietom szukającym pracy, zwłaszcza tym naprawdę wymagającym podtrzymania ciąży i tym nie planującym ciąży w ogóle. Państwo sobie bezrefleksyjnie rozdziela przywileje, nakazując pracodawcom to, tamto i owamto wobec różnych uprzywilejowanych grup, a obywatele się potem dziwią, że pracodawcy zdecydowanie wolą zatrudnić kogoś z grupy nieuprzywilejowanej... Ja rozumiem - i nawet popieram politykę prorodzinną i przeróżne przywileje dla ciężarnych,ale, do licha, rząd powinien te koszty pracodawcy REKOMPENSOWAĆ, a nie jeszcze dorzucać obciążeń! No ten numer z urlopem wypoczynkowym, należnym po urlopie wychowawczym/macierzyńskim to już wszystko przechodzi... niech ZUS płaci, jak taki szczodry!

Odpowiedz
avatar Allice
9 17

@TakaFrancuska: nie każdy może pracować na stanowisku kierowniczym, a czasy kiedy kobiety siedziały tylko w domu minęły. Stereotypy tu takie lecą że żal mi niektórych. I jak nienawidzę oceniania kogokolwiek w ten sposób to aż nabieram ochoty. I może niektóre kobiety mają złe podejście. Ale widzę tu jeszcze gorsze. I co mają robić niby kobiety? Szukać sponsorów czy podpisywać oświadczenia że pod groźbą kary 30tys nie zajdą w ciążę do emerytury?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2018 o 22:52

avatar TakaFrancuska
5 7

@Allice: jest wiele firm, ktorym nie przeszkadza kboeita w ciazy, a w obecnej sytuacji kobiety nie mogą zrobić nic. Potrzeba jest zmiana przepisów, które będą chronić pracodawcę przed tymi co to w wiecznej ciazy chodza i choruja na ciaze. Wystarczy cofnac wszelkie zasilki zapomogi maciezynskie itd, dla osob ktore nie przepracowały odpowiedniego okresu czasu. Na to trzeba zapracowac, powiedzmy 3 lata u pracodawcy. Macieżynskie tez nie musi trwac nie wiadomo ile, 3 miesiace do pol roku, jesli chcesz dłuzej, prosze bardzo albo bezpłatnie, dodatkowo nie naliczanie urlopu w trakcie ciazy / macierzynskiego i problem sam się rozwiaże. A te wszystkie becikowe, kosiankowe czy inne to od razu do likwidacji. Pieniądze ma się z pracy.

Odpowiedz
avatar Dokurobei
10 24

Nie ma co się dziwić pracodawcy - nie jego dzieci, a on będzie je musiał utrzymywać - nawet jak to będzie jeden zasiłek za pierwsze 33 dni zwolnienia i potem płatny urlop wypoczynkowy naliczony w czasie zwolnienia. Co to w ogóle za pomysł, żeby urlop naliczał się nie od czasu przepracowanego. Właśnie zamykam firmę, w której pracowały głównie młode kobiety. Na 10 stanowisk i aktualnie po 5 latach działalności nazbierało mi się 5 kobiet, które zaraz rodzą, właśnie urodziły lub rodzą od 4 lat (zwolnienie, macierzyński, wypoczynkowy, zwolnienie, macierzyński, wypoczynkowy, wychowawczy). Jest jeden sposób na wyeliminowanie tej patologii - płatność od pierwszego dnia zwolnienia ciążowego przejmuje ZUS i nie jest naliczany urlop (albo też ekwiwalent wypłaca ZUS). Jeżeli pracodawca będzie pozbawiony kilku-kilkunastu tysięcy złotych ryzyka to pewnie będzie bardziej skłonny zatrudniać młode kobiety.

Odpowiedz
avatar SirCastic
3 13

@Dokurobei: Kumpela ze studiów miała to samo - małżonek prosperuje w nieruchomościach, w jednym, niewynajętym lokalu z nudów zorganizowała sobie firemkę na kilkanaście pań - z założeniem żeby jeno na koszty starczyło, aby w domu nie siedziała. W zeszłym roku na bodaj 15 zatrudnionych pań, 6 było "chorych na ciążę"/na urlopie macierzyńskim, policzyli koszta, zamknęli jej działalność, lokal wynajęli.. cisza.. spokój.. dochód.. Tylko miejsc pracy dla kobiet nagle jakby mniej.. Ale to widać kumpeli wina, skoro nie ogarniała bycia pracodawcą.

Odpowiedz
avatar gggonia
8 14

Rozumiem pracodawców, ale z drugiej strony ci wszyscy młodzi zakładający firmy, albo te wielkie firmy smutne że kobiety rodzą dzieci, weźcie pod uwagę że EJ! te wszystkie babki tworzą przyszłych konsumentów, co komu po firmie jak zaraz wszyscy będą starzy i nikt nie będzie zainteresowany kupnem nowego mieszkania, pieluch, nowych butów co pół roku bo znowu gira urosła. (Ja rozumiem że okres ciąży dla przeciętnego nastolatka jawi się jako blues luz i maliny, ale dorośli ludzie powinni mieć większą świadomość tego, że każda kobieta przechodzi to rożnie). A system jest jaki jest i tak jak uważam że często nadużywany tak trudno się dziwić kobietom które mają prace stojącą (i nie ma w firmie alternatywy) i 8 godzin z mdłościami i ryzykiem zemdlenia by wesoło latały do 9 miesiąca i rozkładały towar w markecie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 13

@gggonia: Masz całkowitą rację, ale pracodawca nie może sobie pozwolić na luksus patrzenia na ten problem w szerszej perspektywie. Musi się skupić na tym, żeby w najgorszym wypadku nie pójść z torbami, a w najlepszym generować pokaźne zyski. Tak jak w wielu przypadkach, winne jest państwo, a dokładniej ci, którzy obciążają pracodawcę kosztami urlopów macierzyńskich (konieczność odprowadzania składek) i piekielne ciężarne czy też matki, które zwyczajnie symulują i wychodzą z założenia, że zarówno państwo jak i pracodawca są wyłącznie po to, żeby je dymać. Oczywiście są też piekielni pracodawcy, bo Januszy nie brakuje, ale tu chodzi tylko o kwestię ciąży i związanych z nią kosztów. Polskie prawo pełne jest takich absurdów, które tylko szkodzą pracodawcom i pracownikom. Bo jako pracodawca muszę uwzględnić kwestię potencjalnej ciąży pracownicy i podliczyć ewentualne straty z tym związane.

Odpowiedz
avatar Poluck
1 7

@gggonia: tyle, że konsumpcjonizm to zło i zmora XXI wieku. Sztucznie pompowany PKB, socjal pełną parą a jednak ceny rosną a zarobki nie. U mnie w małym mieście, 80 tyś. mieszkańców, chcą już trzecią galerię handlową zbudować... Bo ludzie nie mają gdzie 500+ wydać...

Odpowiedz
avatar Euferyt
1 1

@Poluck: jak place nie rosną? O czym Ty mówisz ? Pewnie, dla ludzi bez wykształcenia i w branży gdzie chętnych jest więcej niż miejsc pracy wzrost pensji jest wręcz niezauważalny. Ale tak to działa. Prawa ekonomii. Zarobki specjalistów ciągle rosną. Chociażby dość popularny obecnie zawód który polega na pozyskiwaniu środków unijnych poprzez pisanie i prowadzenie projektów w ciągu ostatnich kilku lat wystrzelił w orbitę. Za to stanowisko moje koleżanki brały na początku unijnego szału mniej niż 2,5 na rękę. Teraz specjalista nie podejmie pracy za mniej niż 4,6 na rękę. I tak jest w każdej branży gdzie jest wymagana wiedza specjalistyczna. Niestety to co powszechne jest słabo opłacane ale tak jest wszędzie, nie tylko w Polsce. P.s. kiedyś interesowałem się kwestią dyskryminacji kobiet w Polsce. Okazuje się że pod tym względem nasz kraj jest w ścisłej czołówce krajów gdzie kobieca placa jest najbliższa męskiej, a wielu przypadkach nawet wyzsza, w porównaniu za to samo stanowisko. Chyba 5 pozycji wyżej niż w Niemczech. A to jednak na nasz kraj się pluję, nikt na szkopow nie narzeka

Odpowiedz
avatar bazienka
8 18

oczywiscie, ze dyskryminacja, skoro "mlodych (dziewczat) nie zatrudniasz z przyczyn ciazowych"

Odpowiedz
avatar Varson
-1 3

@bazienka: Jego firma, jego zasady, tyle na temat. Biznes to biznes.

Odpowiedz
avatar Varson
-4 8

Nie przejmuj się lewakami - jeśli miałeś z takim L4 problem to masz prawo mieć problem z kobietami. BTW. Praktyki bezpłatne "obowiązkowo"? Co konkretnie to znaczy? Ja mam płatne, tak samo kolega z mieszkania.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-5 9

Kobiety mogą pisać i myśleć co chcą. Fakty są jednak inne. Rozumiem, że ciężko jest spojrzeć na świat obiektywnie i zobaczyć go w prawdziwych barwach nie przez pryzmat swoich okularów. Fakty są takie, że to kobiety kobietą zgotowały ten los. Właściciele małych przedsiębiorstw to na prawdę zły adres by się czepiać. Zarzuty kierujmy do kobiet, które ich tego nauczyły. Ten człowiek też ma w domy żonę i dzieci. W pierwszej kolejności dba o ich przyszłość. A ich przyszłość to jego firma. Oddałabyś przyszłość własnej rodziny w ręce nieznajomej osoby, nauczona doświadczeniem tego jak to się może skończyć? Wątpię. Zdaje sobie sprawę z tego, że moje wypociny nic nie dadzą bo pewnej grupie społecznej nie da się tego wytłumaczyć. Argument "JA NIE CHCE MIEĆ DZIECI" nic nie zmienia niestety. Czepiać to drogie Pani powinnyście się koleżanek i wszystkich znajomych płci pięknej, które tak postępują a nie pracodawców, którzy dbają o swoje interesy. Uwielbiam drastyczne przykłady więc taki podam: Z resocjalizowany pedofil chce pracować w przedszkolu co wy na to? Co z tego, że wielu z nich po wyjściu z więzienia popełnia to samo przestępstwo. Jakim prawem wrzucacie wszystkich do tego samego worka?! może ten akurat jest inny i zajmie się waszymi pociechami w sposób należyty! :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2018 o 11:07

avatar VAGINEER
2 2

Nie ma płacy, to nie pracy.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
0 0

@VAGINEER: nie ma pracy* xd

Odpowiedz
avatar LadyAnnabel
2 10

Tak po prostu piszesz o tym, że dyskryminujesz kobiety. Pięknie. Brawo po prostu :/

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-2 6

@LadyAnnabel: Czytałaś komentarze? Ile jeszcze kobiet będzie płakać, że się je dyskryminuje. Jak 90% kobiet postępuje w sposób, którego nawet nie muszę opisywać bo jest oczywisty to jak mały przedsiębiorca ma inaczej postąpić? Mój księgowy wyliczył mi, że w przypadku małego przedsiębiorcy wystarczą 3 nieuczciwe kobiety i firma leży a on zostaje z kredytem itp. Więc co się dziwisz? Jak pisałem, wkopałabyś się w długi dla obcego faceta? Nie? To dlaczego od tego faceta tego wymagacie. Czepiać się to koleżanek na L4 w 2 tygodniu ciąży.

Odpowiedz
avatar polaquita
1 1

@DziwnyCzlowiek: to moja szefowa jest dziwna, bo sama chętnie wysyła na zwolnienie. A tych ciąż trochę było :)

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-2 2

@polaquita: Jeżeli sytuacja finansowa firmy na to pozwala to czemu nie? Nie widzę problemu by wysłać kobietę na zwolnienie nawet od samego początku ciąży. Pod warunkiem, że mnie na to stać. Dodam jeszcze, że też miałbym za złe dużym przedsiębiorcą, którzy nie zatrudniają kobiet bo ciąża. Gdy ich na to stać to jest jawna dyskryminacja. W przypadku gdy człowieka na to nie stać to jest po prostu zdrowy rozsądek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2018 o 10:39

avatar matkaryska
1 1

także prowadzę firmę i absolutnie nie unikam młodych, bo teraz niestety ale młodych nie stać na dziecko, a programy państwowe są skierowane nie dla tych którzy chcą się rozwijać, a do tych którzy chcą się gździć na potęgę i nic poza tym nie robić. Również płacę za praktyki jeśli uważam to za stosowne. W podobnych sytuacjach wyciągam podpisaną przez obie strony umowę praktyk i czytam głośno i wyraźnie co zawarte jest w paragrafie WYNAGRODZENIE, jeśli nie pomaga to szybka konfrontacja z ludźmi z biura, każdy ma ocenić pracę danego praktykanta. W momencie kiedy 3 osoba z rzędu mówi, że praktykant jest nierobem, ten sam decyduje o zaprzestaniu procederu i twierdzi że już absolutnie wszystko rozumie. Nie chodzi by ich gnębić czy robić jakąś traumę, a o to by zobaczyli, że w prawdziwej pracy nie można olewać swoich obowiązków i że wynagrodzenie należy się za rzetelną pracę a nie siedzenie na fejsie. Dodatkowa rzecz że u mnie dostają konkretne polecenia uczące ich zawodu, nie są od kawy czy wysyłania listów. Pracują na żywych projektach, dlatego inni z biura mogą ich łatwo i obiektywnie ocenić, bo ktoś za nich robotę musiał zrobić, jeśli oni sami ją olewali.

Odpowiedz
Udostępnij