Praktyki, przerwa.
Zauważyłam niedawno w pobliżu bar, jedzenie bardzo dobre, więc chodzę tam na obiad codziennie.
Podczas wykonywania pracy nie mogę używać prywatnego telefonu, jest to jeden z głównych warunków. Nie przeszkadza mi to.
Wpadam dzisiaj do baru na ruskie z okrasą, siadam przy stoliku dwuosobowym na uboczu, a że przerwa, to wyciągam telefon, odczytuję sms i inne pierdoły - no i jem. Ludzi zasadniczo mało. Poza mną dwie osoby już przy stolikach.
Do baru przychodzi [k]obieta. Patrzy najpierw na menu, a potem jej wzrok zatrzymał się na mnie.
k - NOŻ JA P... KUR... CZY WY NAWET PRZY ŻARCIU MUSICIE MIEĆ TE TELEFONY??! SZTUKA KONWERSACJI JUŻ ZANIKA!! SIANO W GŁOWIE MACIE!
[P]an ze stolika obok:
P - Czyli według pani, dziewczyna ma z pierogami rozmawiać?
Ja z panienką nawet nie zamierzałam polemizować. Ot, dalej sobie jadłam i gapiłam się w telefon, marząc o powrocie do domu i pójściu spać. Kwestię jej "sztuki konwersacji" również przemilczałam...
W zasadzie to było bardziej dziwne niż piekielne.
O dziwo nie była to starsza kobieta, dałabym jej z 25 lat, czyli niewiele więcej niż ja mam.
Przecież nie wyrządzam innej osobie krzywdy przez to, że jedząc samotnie obiad przeglądam wiadomości w telefonie. I chyba nie jestem aż tak gruba, żeby zwracać się do mnie w liczbie mnogiej :D
bar wtf
”NOSZ JA P... KUR... CZY WY NAWET PRZY ŻARCIU MUSICIE MIEĆ TE TELEFONY??! SZTUKA KONWERSACJI JUŻ ZANIKA!! SIANO W GŁOWIE MACIE!” No normalnie Mistrz Mowy Polskiej :-D Nic tylko z taką pokonwersować... w jej narzeczu ;-)
Odpowiedz@BlackVelvet: Miodek byłby dumny :D Ale ona pewnie nie wie o jego istnieniu.
Odpowiedz@mabmalkin: Ojj, może akurat jej się telefon zepsuł, a wy krytykujecie :P
Odpowiedz@mabmalkin: Profesor Miodek to by ją op... grzecznie by wytłumaczył, jak się pisze partykułę "noż".
OdpowiedzTo co niby robić? Miałbym siedzieć, żuć i się gapić na ludzi? Jak jakiś psychopata?
Odpowiedz@b1aster: Serio? Nie da się zjeść samemu bez telefonu, bo będzie się "jak jakiś psychopata"?
Odpowiedz@KlaraL: Z moją gębą tak. Jak zapomnę telefonu to kupuję gazetę, żeby było czym się zająć.
Odpowiedz@KlaraL: Od dawien dawna pamiętam, że gdy mój tato jadł sam obiad (z różnych powodów) to albo był telewizor, albo gazeta, albo książka. Jakoś ludziom nie przeszkadza, że ktoś czyta gazetę ale przeszkadza im telefon. W sumie hipokryzja pełną gębą. Czym innym jest jak się siedzi w towarzystwie.
Odpowiedz@GlaNiK: Nie o to mi chodziło. Chodziło mi o to, że komenarz B1aster sugeruje, że jedzenie bez "wspomagaczy" z zewnątrz typu telefon czy gazeta jest nienormalne.
Odpowiedz@KlaraL: No przecież to ironia była. :D
Odpowiedzze tak ladnie zapytam- to obca baba musi sie wpierniczac obcej osobie w jedzenie, jakby nie miala co robic z wlasnym? ja np. jak jem, to czytam sobie kindla, so what?
Odpowiedza spróbujmy zobaczyć z drugiej strony. abstrahując od niekulturalnego wybuch agresji słownej wobec obcej osoby. To może nie zauważyła, nie zarejestrowałaś zatopiona w telefonie, że sąsiadka od stolika życzyła smacznego. Niestety savoir vivre wymaga, aby poświęcać w niektórych miejscach czy okolicznościach uwagę otoczeniu i innym nawet nieznajomym ludziom. Pogoń za prywatniaka i odizolowaniu się we własnej skorupie, bańce ciszy, czy jak tam... Doprowadzona została już technologicznie do pewnej formy smatrfon-zombie. o ile jest to bardziej irytujące wobec osób które normalne rozmowy są w stanie przerywać. użytkowaniem smartfona, czy udają multi-tasking, sprowadzając interlokutora do jednego podrzędnego wątku.(w praktyce nie słuchania) Przypuszczalnie, że takiej piekielnej osobie nazbierało się złych interakcji z podobnymi smartfon-zombie od rana w wywaliła ją na tobie. To w grę może wchodzić także estetyka i higiena. Niektórym sam widok rozłożonej na stole książki, czy właśnie lśniącego telefonu, tuż obok talerza z pierogami, które pryskają(to fakt) wodą i tłuszczem podczas krojenia, jest po prostu widokiem niesmacznym. Zjawisko jest oczywiście szersze, i miejscami może być zabawne, niegrzeczne, śmieszne albo bardzo niebezpieczne. Niektórzy powiedzą, że zawsze tak było. w każdym razie technologia pozwoliła na niespotykaną do tej pory intensyfikacje zjawiska. https://pics.me.me/technology-makes-us-antisocial-5828206.png https://me.me/i/technology-makes-us-antisocial-3538225 https://www.youtube.com/watch?v=7JWQ1hu5Mkk https://www.youtube.com/watch?v=891NDt5QwHk
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: i wydarcie się na obcego człowieka z wulgaryzmami sprzyja szerzeniu kultury osobistej i dobrego smaku? Bar obiadowy to nie elegancki bankiet, a wyładowanie własnych frustracji na przypadkowej osobie nie ma nic wspólnego z savoir-vivre'em. Też czytam przy jedzeniu w pracowej stołówce, po pierwsze bo to jest moja przerwa i mogę wtedy robić, co chcę, a chcę poczytać, po drugie bo hałas w stołówce uniemożliwia mi swobodną rozmowę (próbowałam wiele razy), po trzecie rozmowa bardziej mi przeszkadza w jedzeniu niż czytanie (a jedzenie przeszkadza w rozmowie), i nie lubię się gapić w talerz bez zajęcia czymś oczu i myśli. Już nawet nie można sobie spokojnie posiedzieć samemu, żeby to komuś nie przeszkadzało? :| PS Bardzo mnie bawi twierdzenie, że technologia czyni nas mniej zsocjalizowanymi - gdyby nie ta straszna technologia, to nigdy byśmy nie nawiązali tej wymiany zdań tutaj. Kiedy się gapię w smartfona, to najczęściej właśnie rozmawiam z kimś znajomym albo kogoś poznaję, albo wymieniam z kimś poglądy, czego z różnych względów w inny sposób robić nie mogę. Mam dzięki temu znajomych w wielu krajach i tematów do rozmowy nam nie brakuje, potrafimy też kulturalnie konwersować, wszyscy tacy antysocjalni że ojej :)
Odpowiedz@Deloris: gdzie napisałem,że popieram reakcje? tylko chciałem wyciągnąć do analizy wszystko co do takiego szerszego postrzegania doprowadziło, jaki do tego jednostkowego zdarzenia. nie jesteś sama na stołówce, nawet przy osobnym stoliku, a twoje zachowanie podlega ocenie. Nikt nie broni, przynajmniej dopóki nie szkodzisz innym, ale oceniać może. Niektórych razi szmatławienie książki, przy jedzeniu.-* Mlaskanie, czy dłubanie w nosie przy jedzeniu, też mieszczą się w twoim kanonie i nie możesz być za to nazwana np. fleją? Może cię bawić, ale mnie przestaje, gdy zasłuchawkowany i wgapiony w smartfon rowerzysta jedzie mi lewą stroną ścieżki "na czołówkę" Bez technologii której użył aby się odizolować takie zachowanie byłoby znacznie trudniejsze. Albo niewykonalne nawet z powodu braku celu, lub sposobności wykonania. *-to jest fakt, zrób test białej rękawiczki na blacie, przed lub po posiłku. albo rozłóż kartkę A4 obok. To jest fakt, statystycznie jezdnie pryska, na stół, serwetę, książkę, gazetę i telefon też, jeśli jest w zasięgu.
Odpowiedza to macie: https://www.blasty.pl/upload/images/large/2016/10/komorke-kladzie-sie-po-prawej-czy_2016-10-12_16-12-44.jpg
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Nie jestem tym typem osoby, która poza telefonem świata nie widzi. Powiem Ci więcej- mam go, więc korzystam. Nie tylko z opcji pisania smsów i rozmowy z innymi ludźmi. Jeżeli jednak byłaby sytuacja, w której nie mogłabym korzystać z telefonu W OGÓLE przez długi czas, nie miałabym nic przeciwko. Bardzo lubię czytać książki i mam wiele innych zainteresowań zdecydowanie wykraczających poza siedzenie z nosem w telefonie. Ale jakim prawem jakaś baba ma się do mnie odzywać w taki sposób, gdy spędzam przerwę tak jak JA będąc SAMA chcę? I w ogóle się wtrącać w momencie gdy nic jej nie robię? Żadnym. Więc nie popadajmy ze skrajności w skrajność.
OdpowiedzTrzeba było zacząć konwersacje z pierogami typu: -Ale wy jesteście k...a smaczne (om nom nom nom) Ale was wszystkie wpi....le ;)
OdpowiedzWiesz, raczej jej chodziło chyba o całokształt. Ostatnio słyszałem ciekawy kawał...: Widziałem dzisiaj gościa, siedział w knajpie i pił kawę, nie robił nic, przez okno się jakoś gapił, nie miał telefonu nic... Jak jakiś psychopata...
OdpowiedzAch ta zazdrość, że ktoś potrafi sobie zagospodarować czas. Nawet przy takim jedzeniu obiadu.
OdpowiedzDlaczego przyjęło się, że osoby gapiące się w telefon są aspołeczne? Swojego telefonu używam głównie do komunikowania się ze znajomymi i rodziną. Zamiast wpatrywać się w obcych ludzi, piszę np. do chłopaka - pytam, jak mija mu dzień, pytam, co ma ochotę robić wieczorem itd. Aż tak to innych razi?
Odpowiedz@Hachimaro: Wiesz co - jest nowe wyrażenie wprowadzone - TECHNICZNE ZOMBI. Taka osoba nie widzi świata poza telefonem, odseparowuje się od rzeczywistości korzystając z ekranu i słuchawek. W miejskiej dżungli jest to niestety mocno niebezpieczne, trudno również skupić uwagę na otaczającym świecie. Innych razi to, że nie zwracasz uwagi na nic. To chyba o to chodzi.
Odpowiedz@Hachimaro: Z tego samego powodu przyjęło się że jak ktoś ma komputer to tylko na nim gra(stacjonarny). To co ludzie kiedyś zasłyszeli lub sami widzieli będą stosować do śmierci nawet jeśli sami wiedzą że to nie prawda (pierwsze skojarzenie dla nich)
Odpowiedz@pawcio1212: Mój prywatny komputer służy mi do pracy (w stosunkowo niewielkim stopniu, ale np. zapoznaję się regularnie z nowinkami w branży), komunikacji i rozrywki. Do tej ostatniej zaliczają się także gry komputerowe. Nie wiem, dlaczego uchodzą za pośledniejszy sposób spędzania wolnego czasu niż kino lub literatura. Nic mnie tak nie odpręża po trudnym dniu jak zbudowanie perfekcyjnie funkcjonującej metropolii w Zeusie czy Emperorze. Niech mi ktoś udowodni, że oglądanie Trudnych spraw jest bardziej stosownym hobby dla osoby w moim wieku...
Odpowiedz@Hachimaro: Rozumiem Cię :) Lubię czytać książki, jeżdżę na motocyklu, uwielbiam gotować, lubię przebywać wśród ludzi, gram na basie i gitarze elektrycznej, w gry komputerowe też gram ... Ale kurdę, jak już zaglądam do telefonu podczas posiłku w barze, będąc sama, to jestem ASPOŁECZNA :v Cudownie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2018 o 0:11