Historia, w której piekielni są sąsiedzi i mój ojciec.
Sąsiedzi robili sobie remont oraz chcieli założyć piec centralny. Tyle, że nie zdobyli żadnych pozwoleń, nie było wizyty kominiarza, a oni robiąc sobie piec wbili się nam, nie do komina, a do przewodu wentylacyjnego.
A w czym ojciec piekielny?
Mamie się to nie spodobało, bo jak zaczynali palić w piecu, to wszelki dym szedł do nas. Ojciec to olał bo on z sąsiadami chce dobrze żyć, a sąsiedzi moją mamę mieli gdzieś.
Pod naciskiem mamy ojciec w końcu zaczął "interweniować", czyli zwracał im uwagę gdy u nas w domu się kopciło, a po pewnym czasie kupił wykrywacz czadu, który dość często dawał o sobie znać, ale dalej nic.
I stała się tragedia na początku tego roku - sadza w szybie wentylacyjnym się zapaliła, całe nasze mieszkanie w dymie wytaczającym się z rur w domu.
Gdyby nie szybka interwnecja mogłoby skończyć się gorzej niż było ale jedyne co się stało to kawałek wyciętego sufitu, który płonął od środka, pełno pianki do gaszenia i wszechobecny smród dymu.
Co na to sąsiedzi? Oni i ich rodzina próbowali zwalić winę za to na mojego brata, a potem ubłagać nas byśmy tego nigdzie nie zgłaszali, bo dostaną karę. Chociaż to i tak już od rodziców nie zależało, bo wszystkie kontrole i tak musiały się odbyć.
Rodzice też postanowili się z nimi ugadać na temat rekompensaty pieniężnej. Na początku sąsiedzi przytakiwali, ale po pieniądzach śladu nie było dopóki mama nie poszła do prawnika i za jego pomocą nie napisała pisma do sąsiadów o zapłatę za szkody.
Sąsiedzi
Jak Twój Ojciec mógł nie dbac o życie, zdrowie i mienie własnej Rodziny? Jest takim tchórzem czy na czym polega problem?
Odpowiedz@maat_: mój ojciec jest mocny w gębie tylko w domu. A gdy przychodzi co do czego podkula ogon i tyle z tego domowego gadania.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2018 o 20:53
@Lampka: wiem, o czym piszesz. Mój ojciec jest taką życiową pokraką i gułą, że zastanawiam się, jakim cudem dożył swoich lat. Bo z ludźmi trzeba żyć! To jego motto. Kosztem siebie, kosztem żony, kosztem córki. Ludzie najważniejsi. I najlepiej przyjść do domu i wytrząsnąć na bliskich frustracje, bo znowu ktoś go... (tu powinien paść dosadny opis seksu analnego). Ale temu komuś słowa powiedzieć nie może (albowiem "z ludźmi trzeba żyć"), natomiast na małoletniej córce można się wyżyć (z nią żyć nie trzeba).
Odpowiedz@Lampka: Wlasnie dlatego ma zone ;p
Odpowiedz@Lampka: @Irena_Adler: Obu Wam bardzo współczuję! Jedyne co może cieszyć to to, ze widać, ze Wy macie dokładnie odwrotnie! Trzymajcie się!
Odpowiedz@maat_: Zlituj Ty się kobieto ;) Caps Ci się zaciął czy jak?
Odpowiedz"Mamie się nie spodobało" Eee... Jak to mogłoby się komukolwiek spodobać? Przecież pomijając nawet poważne zagrożenie życia, to jest zagrożenie dla całego budynku (jak zaistniały pożar), niszczenie ścian, podłóg, wszystkiego dymem, już nie wspomnę o tym jakim zagrożeniem jest sama niesprawna wentylacja. Sama wentylacja grawitacyjna szału nie robi (a strzelam, że taka jest wykonana, bo jednak inne rodzaje wentylacji są póki co rzadko spotykane u nas), a jeszcze załatwienie jej w ten sposób woła o pomstę do nieba. Jak w ogóle można się zgodzić na mieszkanie w ten sposób chociaż jeden dzień? To się zgłasza od razu. W głowie mi się coś takiego nie mieści. Ojciec nie chciał gadać z sąsiadami - trudno, niech sobie rozpali ognisko i wdycha dym, jak tak bardzo lubi. Ale matce się nie podobało i rozumiem jest niemową? Sąsiedzi mieli ją gdzieś? To się mówi o nasłaniu kontroli i od razu by przestali. Chociaż ja bym nawet nie próbowała się dogadywać - skoro wiedzieli, że to jest źle zrobione i niebezpieczne, a nie zrobili nic, żeby od razu to naprawić, to się nie ma co cackać i załatwiać odpowiednią instytucję.
Odpowiedz@Carima: moja mama uwielbia odkładać rzeczy na ostatnią chwilę. Temat nasłania na nich kogoś pojawiał się w każdy weekend i zawsze było, że to zrobi później. Straszenie inspekcją? Było dość dużo razy ale sąsiedzi tylko "ja mam wuja kuzyna szwagra sąsiada w inspekcji" i tyle. W sumie nie wiem czy moi rodzice byli głupi czy po prostu mama chciała żeby tata choć raz coś załatwił (bo zwykle wszytsko zwala na mame).
Odpowiedzto jest tak głupie, że aż może być prawdziwe. sąsiedzi powinni iść siedzieć za próbę zabójstwa, bo wiedzieli, a ojciec za współudział, bo wiedział i zaniedbał. Pierwszego dnia leci się z gęba samemu. A drugiego dnia kominiarz, administrator budynku w asyście policji wypierdzielają im o 6:00 rano drzwi i rozbijają młotami samowolnie zbudowaną instalacje. a środki "życia w zgodzie" to: zatkać taki komin wałem szmat - ale się przepną do innego komina, albo niech próbują palić. (rozumiem, że byli "poniżej")
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: sama do końca nie rozumiem jak oni się podłączyli. Musieli to zrobić z piwnicy. Piwnica w innej części budynku, my w innej i oni w innej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2018 o 23:01
@PiekielnyDiablik: Dokładnie, zacząłbym od szmat. Jakby im wywaliło dym do mieszkania, to myślę, że szybko by poprawili instalację. I nawet by się mogli nigdy nie dowiedzieć kto im to zrobił.
Odpowiedz@Lampka sama to zglos, chyba ze masz w nosie wlasne (i rodziny) zdrowie i zycie.. @maat_ to nie tchorzostwo, to debilizm
Odpowiedz@kosimazaki: próbowałam. No właśnie próbowałam bo jak ojciec wyczuł, że coś kombinuje to zawsze kończyło się na krzyku. I wiadomo, że to debilizm. Przez 17 lat dowiedziałam się, że mój ojciec mimo młodego wieku ma mentalność 60 letniego stereotypowego janusza i zmienić tego nie chce.
Odpowiedz@Lampka: krzyk i ewentualne lanie nie sa zagrozeniem zycia, w przeciwienstwie do dymu i czadu. masz syndrom sztokholmski czy co? ludzie czasem umieraja jak spaliny z piecyka gazowego w lazience sie cofna, a wy macie podpiety komin do wentylacji, mieliscie pozar w mieszkaniu..
Odpowiedz@kosimazaki: syndrom sztokholmski może nie ale nie ale skoro za każdą chęć pomocy dostaje ochrzan to co mam robić? Są dorośli, niech oni coś zrobią a nie zwalają wszystko na dzieci jak zawsze, oni powinni dbać o bezpieczeństwo moje i rodzeństwa. A sytuacja się rozwiązała, ale nie tak jak ja albo mama chcieliśmy. Mieliśmy klatkę wentylacyjną nad piecem, mój tata z zerową asertywnością postanowił iść sąsiadom na rękę i ją zamurował dzięki czemu sąsiedzi pozostali wbici do naszego systemu wentylacyjnego, a ja i mama dowiedziałyśmy się o tym po fakcie (tata miał wolne, ja byłam w szkole, a mama wtedy pojechała do rodziny na umówione spotkanie) i co teraz możemy zrobić? Teraz już nic bo jest po fakcie, mieszkanie wyremontowanie i żadne dym i czad już nam do domu nie leci.
Odpowiedz@kosimazaki: Gdzie Ty tu masz syndrom sztokholmski?! Chociaż ogólnie z komentarzem się zgadzam, ja bym się zasnąć bała. @Lampka i tym krzykiem, to Ci ojciec telefon zabierał, dostęp do internetu, a także nogi i głos? I do krzesła przywiązywał, że od kogoś nie mogłaś zadzwonić? Lub choćby pocztą nie mogłaś wysłać anonimowego zgłoszenia? No cokolwiek?
Odpowiedz@BlueBellee: Syndrom sztokholmski – stan psychiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów z definicji pasuje @Lampka zrzuc sasiadom na leb kominiarzy nadzor budowlany albo prokuratora
Odpowiedz@Lampka: No to niedługo będzie grzybek rósł na ścianach...
Odpowiedz@kosimazaki: syndrom sztokholmski, syndrom ofiary, nazywaj sobie to jak chcesz- mechanizm jest podobny
Odpowiedz@bazienka: Właśnie nie. Może coś źle zrozumiałam, ale autorka nawet nie szanuje ojca, nie jest z nim blisko związana, też go nie broni. A syndrom sztokholmski, to nie jest syndrom ofiary, bo te bywają różne, nie jest to też syndrom nastolatki, która nie zgadza się z ojcem, a jednak go słucha, bo musi.
Odpowiedz@kosimazaki: "wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi" - choćby jeden cytat z historii i komentarzy poproszę. Bo ja Ci podam: "mój ojciec jest mocny w gębie tylko w domu. A gdy przychodzi co do czego podkula ogon i tyle z tego domowego gadania." - no cóż za uwielbienie. Reszta mojego zdania na ten temat w komentarzu do bazienki, jeśli byś chciał, to się odnieś też do tego.
Odpowiedzglupota twojej rodziny, ze pozwalal na takie cos... glupota, ze ojciec czy mama nie zglosila automatycznie sprawy po pojawieniu sie dymu w waszym domu, nie mowiac juz o czadzie
Odpowiedz@bazienka: Odpuściłam Ci, dopóki nie kupisz nowego sprzętu, ale serio? "że pozwalali", "nie zgłosili", a zdanie zaczynamy dużą literą, a kończymy kropką.
OdpowiedzSąsiedzi nie popełnili czasami przestępstwa narażając Wasze życie i zdrowie? Za to się nie siedzi?
Odpowiedz