Jest pewien gatunek ludzi, którzy uwielbiają komentować. Oraz plotkować, plotkować i plotkować, jakby zależała od tego przyszłość świata... Nieważne co, nieważne z kim, nieważne o czym, ważne (chyba) tylko, żeby gębą kłapać.
Przodują w tym starsze kobiety, ale i faceci nie są święci.
W okolicy miał miejsce wypadek. Z nieznanych przyczyn zderzyły się dwa samochody, w zasadzie czołowo. Natychmiast zginęły 2 osoby i 4 zostały mocno ranne. Wiek wszystkich 20-30 lat. Takie były fakty i wiem to z pierwszej ręki, bo kolega jechał za nimi i był na miejscu. Wezwał pogotowie, próbował kogoś wyciągać, reanimować, pomagać. Jednym z chłopaków i najprawdopodobniej kierowcą był znany mi człowiek.
Na drugi dzień wpada na mnie sąsiadka i od razu (w skrócie):
"taka tragedia, tylu młodych pozabijanych, jeżdżą jak warjaty, a to pogotowie podobno dopiero po godzinie przyjechało, dopiero śmigłowiec rannych pozabierał, tyle piniędzy się płaci na te służbę zdrowia, drogie te lekarze, a tacy młodzi i ich nie poratowali..."
Sąsiadka ma lat pewnie z 80, chyba nie jest zbyt wykształcona, więc wiele można jej wybaczyć. Sąsiadkę wysłuchałem, przytaknąłem i uciekłem, a na swoje usprawiedliwienie tylko mogę napisać, że wszystko to trwało z 5 sekund, a sąsiadka trajkotała jak katarynka.
A piekielność?
Na drugi dzień już wiedziała kto zginął. Był to lokalny złodziejaszek, taki co to rower ukradnie sąsiadowi, albo radio mu z samochodu wyciągnie, trawę sprzeda, posiedzi trochę, potem wyjdzie, znowu go posadzą, taki głupszy niż szybszy.
A sąsiadka?
- W tym wypadku to ten Piekielny z Piekielnej zginął! Dobrze tak sk$rwensenowi! Jak porządny człowiek zachoruje to miesiącami czeka na wizytę do lekarza! A do złodzieja to helikopterem lekarzy wieźli, kto to widział!
słuzba_zdrowia
A czy ten "głupszy niż szybszy" to właśnie ów znajomy, o którym wspominasz na początku, że najprawdopodobniej siedział za kierownicą... czyjego samochodu?
OdpowiedzW sumie kobieta ma rację... Skoro złodziejaszek, zakała narodu, to dobrze że zdechł. Takie samo nastawienie mam po "śmierci" mojego wujka, "ubek", pijak, śmieć, ciotkę doprowadził do marginesu, prawdopodobnie popełniła samobójstwo, sprawa nie wyjaśniona. Dobrze, że ku.tas zdechł, szkoda tylko, że dopiero około pół roku po ciotce, może by wyszła z tego marginesu (każdy z rodziny chciał jej pomóc, ale niestety wóda była najważniejsza i jej zaje.bsny mąż).
OdpowiedzTo matka mojego byłego odwrotnie :) Nieduża wieś, więc wszyscy wszystkich znają. Mieszkał tam Arturek, koleś ok. 35 lat, którego głównym zajęciem było picie, wyglądał, zachowywał się i śmierdział jak typowy żul. Gdy dochodziło do plot, moja teściowa zwykła mówić: - Ten Artur to nic nie robi, tylko chleje, wszystko na wódę przeznacza, a żona z dzieciakami siedzi sama, w ogóle wsparcia nie ma. Kłócą się często, bo on ciągle nachlany przychodzi i są awantury. Powinien się ogarnąć, a nie z resztą obdartusów tylko stoi, a długi rosną, biedna ta jego rodzina. Po jakimś czasie koleś podczas kolejnej imprezki na wsi wziął i się powiesił. Teściowa na pogrzeb oczywiście poszła i tak nam zrelacjonowała: - NO I WYOBRAŹCIE SOBIE, ŻE TA K... JEGO ŻONA MIAŁA NA SOBIE BIAŁĄ KURTKĘ! NO ŻADNEJ CZCI ZMARŁEGO, ŻADNEGO SZACUNKU! I NIE PŁAKAŁA W OGÓLE! MOŻE ON NIE BYŁ NAJLEPSZYM MĘŻEM, ALE COŚ MU SIĘ CHYBA NALEŻY! OJ ARTURKU ARTURKU, DLACZEGO TO ZROBIŁEŚ, TAKI DOBRY Z CIEBIE CHŁOPAK BYŁ... TO PEWNIE JEJ WINA!
OdpowiedzMnie ta historia rozbawiła z innego powodu. Mianowicie pierwszy akapit to najazd na plotkarzy. Zaraz później następuje charakterystyczny początek każdej plotki "takie były fakty i wiem to z pierwszej ręki, bo kolega jechał za nimi i był na miejscu.", a jeszcze później plotki o zabitym, bo na pewno też nic udokumentowanego, skoro mimo wszystko jeździł autem, a nie siedział w więzieniu :D
Odpowiedz