Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Fejsbuczek podrzucił mi wspomnienie, które pozwalam sobie tutaj przekopiować, cenzurując niektóre fragmenty,…

Fejsbuczek podrzucił mi wspomnienie, które pozwalam sobie tutaj przekopiować, cenzurując niektóre fragmenty, gwoli anonimowości osób zainteresowanych:

Dajcie trumnę, bo ja umrę!!! W 1/4 wakacji komu powinno zależeć na lekcjach z założenia mających podszkolić przed egzaminem poprawkowym? No, komu? Mnie, czy uczniowi? Ja chyba wydzielę w moim pamiętniku specjalny rozdział pt. "Niezwykłe przypadki korepetycyjne" dla takich jak dzisiejszy Kwiatek.

Akt1.
Chce się toto umówić na poniedziałek na 14:00. Mnie w poniedziałek wypada nieodwołalny wyjazd do Wielkiego Miasta, więc piszę na jej nr tel SMS-a, że nie poniedziałek - może sobota, albo wtorek... Zero odzewu, wiec zakładam, że zrezygnowała, tylko głupio jej powiedzieć. Zapominam.

Akt2. Wielkie Miasto. Poczekalnia u Lekarza Specjalisty. Godzina 14:10. Dzwoni! "Ja nie mogę znaleźć domu, niech po mnie ktoś wyjdzie". Objaśniam więc sytuację i mówię, że w wolnej chwili napiszę na jaki dzień (2 dni później) i godzinę możemy się umówić. Piszę jeszcze tego samego dnia. Zero odzewu.

Akt3. 2 dni później, rano. Profilaktycznie wysyłam SMS-a o treści: "Widzę, że zrezygnowałaś z lekcji, skoro do dzisiaj nie dostałam potwierdzenia?" Dziewczę pisze po 4 godzinach, kiedy to mam już zaplanowany dzień, że ona może dzisiaj. Ok, ale ja nie mogę. Umawiamy się na dzień następny, czyli na czwartek, na 15.

Akt 4. Około południa dzwoni, żeby potwierdzić lekcję. Ładnie, myślę :) Godzina 15:00 - koło domu kręci się jakiś samochód, ale nie zatrzymuje się, tylko robi 2 rundki i odjeżdża. Ona, nie ona? Zrezygnowała? Może wróci? Po akademickim kwadransie wysyłam informację z podziękowaniem za niedoszłą współpracę i aluzją co do niepoważnego podejścia. 15:22 - dzwoni! "Ja się spóźnię jakieś 15 minut" - "Słonko, ty już jesteś 22 minuty spóźniona, a to w sumie daje nam 37 minut spóźnienia." "Ale czy ja mogę przyjechać?" "Możesz, ale nie wiem, na ile opłaca ci się 23 minutowa lekcja." "Aha, w takim razie ja odwołuję lekcję, żeby nie było, że pani czekała" Że co? "Ja już czekam." "Aha. Do widzenia."

Noż k....

Poprawki

by GrammaticusPopierdicus
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar quack
21 33

Kiedy maużonka dawali korki, stostowali prostą zasadę - płatne z góry za cały miesiąc (czyli za 4-5 lekcji przy jednej tygodniowo), w razie spóźnienia lub nieobecności bez uprzedzenia późniejszego niż kilka dni przed lekcją - kasa za lekcję przepada. Perspektywa przepadku pieniędzy perfekcyjnie podnosi poziom punktualności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 12

Świetne! Chętnie poczytam więcej :D

Odpowiedz
avatar Bubu2016
11 17

Się dziwisz - mądre, poukładane, solidne dziecko pewnie by poprawki nie musiało mieć ;)

Odpowiedz
avatar mikado188
14 14

Znajoma dawała korki z przedmiotów akademickich studentom pewnej filologii obcej. Ananasy potrafiły jej napisać w dniu egzaminu, że chcą korki za godzinę - czyli np. egzamin był 15 czerwca o 14.00,a pisali o 11.00, że chcą się umówić na lekcję na 12.00 i oczekują, że znajoma im wytłumaczy materiał z całego semestru w godzinę, żeby o tej 14.00 mogli zaliczyć egzamin na 3.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 17

@Armagedon: Nie koniecznie, miałam dziewczynę na roku która była chora, dużo opuszczała i miała korki, nie widze w korkach nic złego. W ogóle w korkach nie widze nic złego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

@Armagedon: Nie, dziewczyna miała nawracające zapalenia ucha, zatok i czegoś tam jeszcze, wyglądało koszmarnie, dobrze zdała maturę a były to czasy gdy były egzaminy wstępne na studia, a uczelnia to Akademia Morska uczelnia państwowa o wysokim poziomie, także jest inaczej niż myślisz. A internet wtedy raczkował. Przyjmujesz bardzo kategoryczne stanowisko zupełnie nie znając sytuacji. Opanuj się czasem, naprawdę nie zawsze masz rację.

Odpowiedz
avatar jass
6 12

@Armagedon: Wyobraź sobie, że opanowanie materiału z niektórych przedmiotów nie polega wyłącznie na wykuciu go na blachę, mnóstwo jest przedmiotów, w których rzecz polega na zrozumieniu pewnych procesów. I to wbrew pozorom dotyczy nie tylko przedmiotów ścisłych. Skończyłam filologię polską, jeden z bloków gramatycznych był naprawdę trudny, wykładowca był beznadziejny, a ćwiczeń było po prostu za mało, żeby temat ogarnąć. Więc zebraliśmy się i poszliśmy do zaprzyjaźnionego ćwiczeniowca prosząc o dodatkowe zajęcia. Facet tłumaczył świetnie, więc kilka takich dodatkowych zajęć wystarczyło. Niemniej sytuacje są różne i mówienie, że konieczność dodatkowych zajęć jest żałosna, jest po prostu śmieszne - najwyraźniej albo jesteś geniuszem, albo zwyczajnie nie zetknęłaś się w życiu z żadnym naprawdę trudnym materiałem.

Odpowiedz
avatar DarkHelmet
5 9

@dorota64: Ja pamiętam podręczniki z czasów mojego liceum (7 lat temu) i można je było o kant dupy rozbić. Już ki z tymi od przedmiotów humanistycznych,ale chemia,matemetyka czy biologia to istna katastrofa. Już tu wspominałam chyba o vademecum z chemii po starszym rodzeństwie,które uratowało mnie przed banią na półrocze. Na szczęście są internety,ktore teraz pełnią rolę takich vademeców i z nich można lepiej się nauczyć niż z podręcznika.

Odpowiedz
avatar Raveneks
7 11

@dorota64: Nie rozumiem takiego negatywnego nastawienia. Każdy w usługach zarabia na tym, że ludzie wolą skorzystać z pomocy profesjonalisty. Dziewczyna świadomie wybiera lekcje u Ciebie, zamiast w szkole, a że jej rodziców na to stać, to możesz zarobić :) Sam na przykład nie mówię "przecież projekt sieci czy podłączenie do internetu małej lub średniej firmy to prosta sprawa, prawie każdy sobie poradzi korzystając z ogólnodostępnych materiałów i gotowych rozwiązań. Jakie te ludzie wygodne, leniwe i głupie" Tylko cieszę się, że jest praca i w razie czego mogę dorobić ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2018 o 12:04

avatar DarkHelmet
1 7

@Raveneks: Już widzę jak ona korepetycji udziela...ech..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@dorota64: wydaje mi sie,ze korepetycje z przedmiotow scislych maja sens. Tutaj pewne rzeczy trzeba zrozumiec a nie wykuc, czasami jak ktos wytlumaczy 10razy na rozne sposoby to szybciej sie zalapie. Podobnie z korepetycjami z jezykow. Natomiast zartem sa np korepetyvje z historii czy geografii, tego mozna spokojnie sie samemu nauczyc.

Odpowiedz
avatar mskps
6 6

Kiepska ta anonimowość, skoro po jednym zdaniu można znaleźć oryginał posta.

Odpowiedz
avatar whateva
0 2

Historia historią, ale poprawna pisownia partykuły z ostatniego akapitu naprawdę robi wrażenie :)

Odpowiedz
avatar GrammaticusPopierdicus
2 4

@whateva: A wiesz, że w oryginale było: "Nosz, Prostytutka!" Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić, jakim cudem zostało to zmienione? Bo ja tego nie robiłam!

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Jak to, przecież to Tobie ma zależeć na KLIENCIE ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Może coś do niej dotrze jak nie zda poprawki.

Odpowiedz
avatar Nikusia1
1 1

@mietekforce: Wtedy to będzie wina złej korepetytorki :D

Odpowiedz
Udostępnij