Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak ja kocham papierologię i politykę mojej uczelni... 1,5 miesiąca załatwiania praktyk.…

Jak ja kocham papierologię i politykę mojej uczelni...
1,5 miesiąca załatwiania praktyk. Donoszenia papierów na uczelnię i do placówki, w której praktyki miały być, zaświadczenie o niekaralności, ubezpieczenia, polisy, druki, ksera...

Wszystko po to, by w umówionym terminie jechać 100km na uczelnię po ostatni podpis prodziekana i dowiedzieć się na miejscu, że musiał nagle wyjechać. Od poniedziałku miałam zaczynać. Ale co tam, studenci przecież "mają czas"...

Uczelnia parodia praktyki

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BlackAndYellow
0 2

To przyjedź w piątek bo jutro małe szanse by był, podobne przygody są w Częstochowie

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-1 5

@BlackAndYellow: Wyjechał na dwa tygodnie.

Odpowiedz
avatar BlackAndYellow
3 5

To masz ciekawą praktykę - pogadaj z babkami z dziekanatu i niech one dadzą ci jakiś świstek czy coś abyś mogła mieć tą praktykę, bo 2 miesiące łażenia i szukania pójdą się ebać

Odpowiedz
avatar mabmalkin
2 4

@BlackAndYellow: Kazały mi iść na praktykę a co do dokumentów jakoś ugadać się z prodziekanem, żeby podpisał po tym jak odbędę... Wyczuwam kolejną piekielność.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
7 9

@Akilliada: Nie. W momencie, gdy prodziekan umawia się z nami (nie byłam jedyną osobą) na KONKRETNĄ GODZINĘ, DATĘ, GABINET w którym mamy się stawić, po czym W TYM SAMYM DNIU, będąc na miejscu (niektórzy mieli ponad 200km) dowiadujemy się, że gościa nie ma... To nie nasza wina. Tym bardziej, że nie mamy określonego czasu odnośnie praktyk; ktoś chce robić w lipcu/sierpniu/wrześniu- można. Jeżeli moja uczelnia daje taką "gwarancję", to powinna się z tego wywiązać, ja nie widzę w tym swojej winy. A w historii zaznaczyłam czas jaki na to poświęciłam i nie sądzę by prawie 2 miesiące były "na ostatnią chwilę".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2018 o 4:53

avatar Hachimaro
0 0

Mój przyjaciel nazywa takie podejście "znaukowieniem". Lekceważące podejście pracowników uczelni do każdej osoby stojącej niżej w hierarchii było jedną z przyczyn jego rezygnacji z kariery akademickiej.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-1 1

@Hachimaro: Gdyby nie fakt, że teraz będzie mój ostatni rok (plus umowa na mieszkanie itp.), to wierz mi- odeszłabym. Sam kierunek jest ciekawy, zdarzają się czasem wykładowcy, którzy do przedmiotu podchodzą "z pasją". Ale traktowanie studentów jak przedmioty (nie tylko w kwestii praktyk) najbardziej mnie denerwuje.

Odpowiedz
Udostępnij