Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moi rodzice, dość starsi ludzie (oboje po 70-tce) mieszkają w odległej od…

Moi rodzice, dość starsi ludzie (oboje po 70-tce) mieszkają w odległej od mojego miejsca zamieszkania dzielnicy Warszawy. Pomimo zaawansowanej dorosłości jestem z nimi bardzo zżyta.

Wczoraj dzwonię do mamy, jak do dzień czy co drugi dzień, aby powiedzieć co słychać u mnie i synka i dowiedzieć się, co u nich. Rozmawiamy i słyszę pewne napięcie w głosie mamy. Pytam wiec wprost „Mamuś, co się dzieje?” I słyszę: „A bo wiesz, tu u nas chyba jakaś bomba czy coś takiego w śmietniku, bo przyjechała straż pożarna, mnóstwo policji, ogrodzili wszystko czerwoną taśmą i nikogo nie wpuszczają, nie wiadomo co się dzieje”.

Zaniepokoiłam się. Zaoferowałam się, że podjadę po nich i zabiorę ich do nas, ale mama mówi, że chyba na razie nie trzeba, jakby zarządzili ewakuację to zadzwoni itp.

Dzwonię po godzinie. Sytuacja bez zmian. Odpowiednie służby grzebią w zagrodzonym śmietniku. Pomyślałam, że to pewnie nie bomba, bo już byłaby ewakuacja. Zapewne (to straszne!) znaleźli zwłoki lub ich kawałki. Smutne.

Dzwonię po kolejnej godzinie. Straż już odjechała. Policja właśnie zbiera się do odjazdu pozostawiając taśmy ogradzające śmietnik.

Co się okazało? Ano, okazało się, że ktoś mądry (albo raczej „mundry”) pozbył się jakichś niebezpiecznych, chemicznych substancji, wyrzucając je po prostu do śmietnika - jeden śmietnik jest na kilka bloków (zatem osobnik nie do wyśledzenia). Ktoś inny – wyrzucając śmieci – poczuł dziwny zapach chemikaliów i zawiadomił służby.
Samą w sobie piekielnością jest wyrzucanie chemikaliów na osiedlowy śmietnik.

Ale piekielność właściwa kryje się poniżej:

Straż pożarna oświadczyła, że problem usunięcia chemikaliów (nie mogły wybuchnąć, ale stanowiły zagrożenie podczas wdychania ich oraz dotykania) stanowi problem administratora budynku. Wezwana na miejsce administratorka stwierdziła, że altanka śmietnikowa - stojąca opodal budynku - nie jest w jej jurysdykcji, ponieważ ona zawiaduje tylko samym blokiem i gruntem stricte pod nim. Grunt ten należy do spółdzielni. Spółdzielnia stwierdziła, że grunt pod altanką i sama altanka są w jurysdykcji dzielnicy. Dzielnica odżegnała się stwierdzając, że to grunt spółdzielni. Spółdzielnia odwołała się do własności miasta.

Czekamy na stwierdzenie własności tego kawałka terenu. Śmietnik jest wciąż ogrodzony, a te chemikalia wciąż się w nim znajdują.

I nie ma chętnych do przyznania się do własności tego kawałeczka terenu. Aż mnie kusi tam kiedyś zaparkować auto. Dopiero by się znalazło z 7 "właścicieli"...

by KatzenKratzen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Lynxo
7 7

Jakby mozna bylo zarobic to by sie nawet Putin o to upomnial.

Odpowiedz
avatar mesing
5 5

A nie jest tak, że z chwilą umieszczenia odpadów w kontenerze do tego przeznaczonym stają się one własnością miasta?

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 8

@mesing: No właśnie w kontenerze do tego NIE przeznaczonym. Takie kukułcze jajo...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 2

@Armagedon: Nie wiem, czy "zwykła" ustawa o gospodarce śmieciami/odpadami dotyczy też odpadów w postaci niebezpiecznych chemikaliów, ale w wg tejże ustawy za odpady odpowiada gmina na terenie której znajdują się odpady. Za to mieszkańcy gminy płacą odpowiednią opłatę do gminy,

Odpowiedz
avatar didja
6 6

A co na ten temat twierdzą mapki? I spółdzielnia, i urząd miasta takowe winny posiadać, inna rzecz, że mogą nie być kompatybilne :).

Odpowiedz
avatar BlueBellee
7 7

A to w takiej sytuacji nie wzywa się jakiegoś sanepidu czy Inspektoratu Ochrony Środowiska albo coś w tym stylu?

Odpowiedz
avatar Israfil
7 7

Chodzi tylko o pieniądze. Usunięcie chemikaliów jest drogie i dlatego nikt sie nie chce przyznać do tego kawałka ziemi.

Odpowiedz
avatar Zunrin
1 1

@Israfil: Dodatkowo właśnie tak robi się niezłą kasę. Firma "krzak" wynajmuje jakiś stary magazyn i przyjmuje szkodliwe odpady, po czym zwija się zostawiając za sobą spory syf. A z tym jest problem, bo jak widać po tym przykładzie nasze przepisy nakładają obowiązek posprzątania na właściciela.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 6

A ja bym tym zainteresowała jakiś program interwencyjny w ogólnopolskiej stacji telewizyjnej. Już oni by doszli czyj to grunt... chyba?

Odpowiedz
avatar aklorak
2 2

Ten kontener to trzeba by przepchać pod jakiś urząd miasta czy podobną instytucję.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 3

Niebezpieczne odpady chemiczne zazwyczaj powstają w wyniku działalności gospodarczej, są też tzw. medyczne odpady i z badań laboratoryjnych (znów medycznych i z sanepidu), których bezpieczna utylizacja jest droga, a kary za niestosowanie są jeszcze większe. Ja bym obstawiał, że wyrzucającym te odpady był ktoś z poza osiedla, dzielnicy, czy nawet miasta. Nawet na takich dużych osiedlach jest sporo sąsiadów, osób znających się z imienia i nazwiska, czy nawet z widzenia i wiedzą kto gdzie mniej więcej mieszka, więc jest spore ryzyko przypadkowej wpadki z rozpoznaniem.

Odpowiedz
avatar Aris
5 7

Dobry absurd by był jakby w takim razie jakiś randomowy człowiek zgłosił się, że skoro nikt się do tego kawałka nie przyznaje, to on się przyzna i dostałby kawałek ziemi w cenie wywozu chemikaliów, po czym jak już pozostałe instytucje się zgłoszą "ale przecież tu śmietnik stał" to by stwierdził, że mogą sobie podnająć od niego ewentualnie jak chcą tam śmieci wyrzucać XD

Odpowiedz
Udostępnij