Jestem w trakcie kursu na prawo jazdy, dzisiaj miałam szóste zajęcia praktyczne. Wiem, sama czasem bywam piekielna dla innych użytkowników dróg, ale dopiero się uczę.
Dzisiaj jechałam sobie spokojnie jakąś małą uliczką, dojeżdżałam do skrzyżowania w kształcie litery T z zamiarem skrętu w prawo (jechałam "nóżką") i miałam pierwszeństwo. Jak już wjechałam przednimi kołami na skrzyżowanie to zobaczyłam, że z lewej strony bardzo szybko zbliża się samochód i nie wygląda jakby miał hamować. No więc noga na hamulec i kierownica mocno w prawo (silnik oczywiście zgasł), serce mi wali, bo już widziałam jak we mnie wjeżdża, ale instruktor mówi "jedziemy".
Jakoś pojechałam, zaraz było kolejne skrzyżowanie, tym razem ze światłami, ale miałam zielone. Pojechałam na wprost, pan szaleniec cały czas z pół metra za mną. Jak tylko minęłam skrzyżowanie to wyprzedził mnie na podwójnej ciągłej i pochwalił się, że ma środkowy palec...
Oby mu odpadł...
Skrzyzowanie nauka_jazdy
Jestem młody kierowcą bo mam prawko od 2014, ale w swojej krótkiej karierze miałem kilak nie miłych sytuacji z mojej winy i z winy innych kierowców musisz wyrobić nawyk nie bania się. Ja miałem dość poważną kolizję że człowiek który wjechał, mi w busa dopiero po 10 minutach, dotarło do niego co się stało i wykopywał dziwi od swojego auta. Sam wyjeżdżając z miejsca parkingowego busem bez przeszkleń trafiłem w autobus. Zdarza się, musisz sobie wyrobić tylko pewne odruchy. Najlepiej jak by instruktor cię stresował głupimi tekstami. Typu sytuacja dolatujesz do pasów stoi pieszy ty się zatrzymujesz i słyszy tekst "Jak chcesz kierować ruchem to idź na stopkę" "Stopeka'a" jest często przy szkołach człowiek który wychodzi ze znakiem stop. To uodparnia i musisz zapamiętać, że to co cię uczą jest tylko po to żeby zdać egzamin, a nie żebyś nauczyła się jeździć. I żeby za kółkiem cię nie poniosła pycha bo to się źle kończy. Szerokiej drogi i zdania egzaminów.
OdpowiedzPrzyzwyczajaj się. Takich sytuacji będzie tylko więcej, często nie masz na nie żadnego wpływu, więc skup się najpierw na tym, co robisz w aucie, dopiero po tym na zachowaniu innych uczestników drogi. Pamiętaj o ograniczonym zaufaniu. Kierowcy w znakomitej większości mają dziwny nawyk wylewania swoich frustracji i łamania wszelkich możliwych przepisów, byle tylko nie wlec się za tą przeklętą zawalidrogą, jaką jest L-ka. Nie raz widziałam bądź osobiście doświadczałam sytuacji (za kilka godzin mam egzamin praktyczny), że kursant/ka jechał/a prawidłowo z prędkością dostosowaną do wszystkich okoliczności, ale i tak musiał znaleźć się jakiś baran, któremu jazda za samochodem nauki jazdy uwłaczała wszelkiej godności i choćby miał jechać po chodniku, wyprzedzał. Wyprzedzała mnie także bardzo piękna pani tuż przed rondem, w połowie ronda hamowała z piskiem opon, bo mogła nie wyrobić na zakręcie. Czy się bałam? Oczywiście. Cały czas się boję, ale jestem w stanie w pełni panować nad pojazdem i zachowywać trzeźwość umysłu. Tobie radzę to samo, dobrego kierowcę determinuje pokora.
OdpowiedzWiem to wszystko, ale irytują mnie idioci i chamy na drodze. Powodzenia na egzaminie :)
OdpowiedzŁatwo się mówi, ale nie wolno ci się stresować. Zaufaj instruktorów i. On jest tam po to by Cię pilnować. Jeśli będzie sytuacja w której będziesz zagrożona lub będziesz sama tym zagrożeniem on zainterweniuje. Drugą sprawa - pamiętaj, że na drogach L-ka to często pojazd który najlepiej zna przepisy. Wiel3 ze zapomina, wiele w życiu zmieniają nawyki (choć niepowinny) A Ty jesteś przed egzaminem teoretycznym i ucząc się do niego nierzadko pamiętasz więcej niż ten postrach szos ;)
Odpowiedzkierujący znajdujący się na drodze głównej, widząc pojazd zbliżający się drogą podporządkowaną z dużą prędkością, powinien zareagować nawet zatrzymaniem pojazdu przed skrzyżowaniem. Natomiast jeżeli nie wykona żadnego manewru obronnego i dojdzie do kolizji, wówczas należy uznać jego współwinę z tytułu niezachowania „szczególnej ostrożności”, Prawo o ruchu drogowym: Komentarz https://books.google.pl/books?isbn=8326424994 Wojciech Kotowski
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2018 o 10:34
Jak to się pięknie mówi.... zapomniał wół, jak cielęciem był... Póki co, nikt z nas nie rodzi się z prawem jazdy w kieszeni. Każdy się musiał kiedyś uczyć i większość się bała. Z tego względu mam dużo wyrozumiałości dla kierowców w Elce. Oczywiście, że czasem mnie irytują, ale wtedy wspominam sobie siebie w tej Elce :)
OdpowiedzHartuj się, a warto też zainwestować też przy okazji zakupu samochodu w kamerkę, bo różnie jest na drogach. W sumie i ja kiedyś na piekielnych pisałem o swojej kolizji.
OdpowiedzJa chyba nie do końca załapałem... Gościu najpierw na jednym skrzyżowaniu przejechał przed Tobą, a na następnym już był pół metra za Tobą, czy byli to dwaj różni kierowcy? Niby logiczne, ale z tekstu ciężko to wywnioskować...
Odpowiedz@Lucifer_Morningstar: nie przejechał, bo jak już wjechałam na skrzyżowanie to nie miał jak mnie wyminąć.
Odpowiedz