Kilka lat temu spotykałem się z Asią, wspaniała dziewczyna. Asia studiowała medycynę. Czasem opowiadała mi, co jej się przytrafiło na uczelni lub w szpitalu, gdzie miała praktyki.
Któregoś dnia wróciła nad wyraz zdenerwowana. Nalałem jej wina i pytam się, co się stało.
Tego dnia dali ją na szpitalną izbę przyjęć. Jakoś tam czas leciał ona pod okiem lekarza przeprowadzała wywiady itp.
Jak to na izbie, kolejka straszna, większość oczekujących to emeryci lub matki z dziećmi.
Gdzieś w połowie jej „dyżuru”, przyszedł chłopak. Blady jak ściana, trzyma się za brzuch widać, że cierpi. Zapytał, kto ostatni i siedzi czekając na swoja kolej.
Asia zapraszając kolejnych pacjentów do gabinetu zauważyła nieszczęśnika. Poszła po Doktora, przekazała swoje przemyślenia i spostrzeżenia. Doktor obsłużył pacjentkę w gabinecie i wyszedł do poczekalni.
Oczywiście wszyscy emeryci ruszyli do niego jak armia czerwona na Berlin. Doktor wszystkich olał, rzucił okiem na chłopaka. Wrócił do gabinetu i gdzieś tam zaczął dzwonić. Chciał by ktoś dostarczył wózek i coś tam jeszcze.
W międzyczasie chłopak siedział w poczekalni, zmieniał kolory, zaczął wyć z bólu. Po kilku minutach spadł z krzesła na podłogę.
Nikt z oczekujących nie zareagował. Nawet nie zawołał lekarza.
Asia wyszła z gabinetu, zobaczyła, co się dzieje i wrzasnęła do Doktora, że z chłopakiem gorzej. Leży na ziemi, wrzeszczy i zwija się.
Wybiegł doktor, dawaj do pacjenta, szybki rekonesans. Coś go po brzuchu macał, krzyknął do Asi by przytargała łóżko szpitalne. Ona szybko z zadaniem się uwinęła. We dwoje podnieśli gościa i położyli na łożu. Transportują go do gabinetu.
Wtem drogę zastępuje im banda rozwrzeszczanych emerytów i matek. Oni byli tu pierwsi, teraz ich kolej. On ma czekać, bo przyszedł paręnaście minut temu, a oni tu od plejstocenu czekają na doktora.
Na szczęście zjawił się Ratownik medyczny i pomógł całe to tałatajstwo rozgonić.
Pacjent znalazł się w gabinecie, doktor coś tam mu zaaplikował (nie znam się). Asia pomagała przy pacjencie. Potem przetransportowano go na jakiś oddział.
Jaka była diagnoza?
Kolka nerkowa*
Przez cały czas, gdy, lekarz i Asia zajmowali się poszkodowanym, kolejkowy motłoch dobijał się drzwiami i oknami do gabinetu.
* Kolka nerkowa to pierwszy, charakterystyczny objaw kamicy nerkowej. Przy napadzie kolki nerkowej pojawia się jeden z silniejszych bólów, którego nie są w stanie złagodzić tradycyjne leki przeciwbólowe.
PS. Dalszej historii pacjenta nie znam.
PS 2. Jak w Polsce stać w kolejce, to tylko z siekierą za pazuchą.
kolejka
Nie dziwię się objawom chłopaka. Kolka nerkowa to ból większy od porodu i pojawia się nagle. Minusują pewnie ludzie, którzy czekali w tej kolejce z dzieckiem z "gorączką" 36,9.
Odpowiedz@glan: niekoniecznie większy, wszystko zależy od przypadku (niektóre kobiety mają lżejszy, inne silniejszy), ale porównywalny. W każdym razie boli bardzo. Bardzo bardzo.
OdpowiedzMinusują też ci, którzy zawsze minusują teksty upstrzone błędami.
Odpowiedz@Jorn: Jeżeli ktoś takie teksty minusuje 'zawsze', to powinien już dawno zmienić portal na jakieś forum filologiczne. Jest mnóstwo znacznie, znacznie gorzej napisanych historii.
Odpowiedz@Aris: Według lekarzy, kolka nerkowa jest najsilniejszym bólem jaki może znieść człowiek. Osobiście jeszcze nie rodziłam (jedynie chodziłam po ścianach podczas napadów kolki nerkowej), ale kobiety z mojego otoczenia, które mają za sobą zarówno poród jak i ból nerek (w wyniku kamicy nerkowej lub zapalenia nerek), zgodnie twierdzą, że wolałyby przeżyć jeszcze kilka porodów siłami natury niż ponownie doświadczyć bólu nerek.
Odpowiedz@glan: Minusują również ci, którzy nie lubią historii z trzeciej ręki. Każdy doda coś od siebie i prawdziwe postacie z historii zmieniają się w smoki i księżniczki.
OdpowiedzJa co prawda kolki nerkowej nie przeżyłam, ale "próbę wydostania się" kamienia z pęcherzyka żółciowego, kamor ogromny (po operacji mi lekarz pokazał) i też myślałam że umieram... Tylko że ja na SORze wyłam z bóle przez 3 godziny bez najmniejszego zainteresowania ze strony personelu. Tak więc brawo dla lekarza za reakcję!
Odpowiedz@Pierzasta: Ja siedziałam 9 godzin na SOR obok faceta na wózku, właśnie z kolką nerkową... Biedak płakał i wył jak zwierzę, ale jako że przywiozła go (jak i mnie) rodzina, to miał kod "zielony" i wszyscy go mieli w czterech literach. A w międzyczasie mogliśmy sobie doskonale poobserwować, jak SOR przeistacza się w wytrzeźwiałkę i cholerne żule są pierwsze w kolejce, bo przywiezienie ambulansem automatycznie daje kod czerwony. Absurd. :/ W Irlandii też musiałam raz udać się na SOR, zawiozła mnie znajoma. I dostałam kod żółty, choć nie przyjechałam karetką - bo w Irlandii kody nadają według faktycznej pilności, a nie środka transportu.
Odpowiedz@leprechaun: No właśnie mój błąd, że zamiast wzywać karetkę, to zawiózł mnie znajomy rodziców :-/. Nie przewidziałam, że przez to pierwszeństwo będzie miał obrzygany pijaczek z rozbitą głową (na dodatek agresywnie rzucał się do sanitariuszy), którego przywiozła karetka już po moim przyjeździe na SOR...
Odpowiedz@Pierzasta: To jeden z wielu powodów, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że wszelka żuleria i inne patole nie powinny mieć absolutnie żadnej opieki ze strony państwa. Brutalne, ale to chyba jedyny sposób, żeby ograniczyć to dziadostwo i przy okazji zmniejszyć wyrzucanie państwowych pieniędzy w błoto.
Odpowiedz@Imnotarobot: Popieram. Znam ludzi, którzy wylądowali na ulicy nie ze swojej winy i żaden z nich nie został żulem. Mieszkali w przytułkach, podejmowali się każdej pracy dorywczej i w końcu wracali do normalnego życia. A żule są żulami z wyboru, taka przykra prawda. Jeśli ktoś chce wyjść na prostą, to jest multum instytucji, do których może się zwrócić o pomoc. A jeśli ktoś po prostu lubi chlać na umór i rozbijać sobie łeb o krawężniki, to sorry Winnetou, ale z jakiej racji normalni, ciężko pracujący ludzie mają na to łożyć pieniądze?
OdpowiedzA ja mając kolkę nerkową zostałam przyjęta wyłącznie dlatego, że ludzie zaczęli się tego domagać. Pan doktor o 7.30 spał.
OdpowiedzPrzecież w tym kraju tylko emeryci mają prawo być chorzy/umierający, młodzi absolutnie :D
OdpowiedzO wiem co to za dziadowstwo. Dostalem kiedys. Obudzilem sie juz w szpitalu. Zemdlalem z bolu.
Odpowiedz@Lynxo: Ja chyba miałam coś podobnego. Tylko,że mi pomógł zimny okład,gorący prysznic i wszystko przeszło jak ratownik ledwo przekroczył próg mieszkania. Wiecie,dziesięc minut wcześniej myślałam że umrę a tu cyk i po bólu.
Odpowiedz"którego nie są w stanie złagodzić tradycyjne leki przeciwbólowe." - bo na kolkę nerkową zażywa się nie leki przeciwbólowe, tylko rozkurczowe - chociażby no-spę. Tak samo zastrzyki - chociażby Spasmalgon. Niektóre leki przeciwbólowe mogą wręcz nasilić ból.
OdpowiedzMmmmmmm.... Spasmalgon... Jedyny lęk po którym miałem mały odlot. A na kolkę nerkową faktycznie działa. Ale jego skuteczność opiera się na połączeniu leku rozkurczowego i przeciwbólowego.
Odpowiedz@Vkandis: A które to tradycyjne przeciwbólowe? Kolega "kamieniarz" najlepiej wspominał tramal, że jak ręką odjął.
Odpowiedz@Zunrin: Tramadol jest opioidem. Trochę jak morfina :P Mówię tu bardziej o NLPZ (niesteroidowych lekach przeciwzapalnych).
OdpowiedzNa każdych drzwiach SORu powinno pisać bardzo wielkimi literami "o kolejności obsługi pacjentów decyduje lekarz"
Odpowiedz@rodzynek2: W pełni się zgadzam. Druga bardzo ważna rzecz.Gdzieś czytałem o lekarzu pracującym w SOR, który przeniósł standardy kolejności przyjmowania pacjentów, takie jak obowiązywały w wojsku.Dla wyjaśnienia był to lekarz po powrocie z Afganistanu. Po wstępnym zebraniu wywiadu przez przeszkolony personel średniego stopnia każdy pacjent był kwalifikowany jako przypadek do pomocy natychmiastowej, nagłej, mógł poczekać itd.Po około miesiącu ci pacjenci od zawracania tyłka przenieśli się do innych SORów, bo nie było zmiłuj, żeby ci z głupotami byli przyjmowani tak jakby chcieli, czyli od razu. Może wprowadzić takie standardy w każdym SORze i skończyć z poradami , które nie kwalifikują się do przyjęcia w trybie nagłym
OdpowiedzPodobno triage (triaż) jest standardem na SOR, ale praktyka mówi coś innego. Większość SORów działa właściwie jako izby przyjęć i sprowadza się do podstawowego zaopatrzenia pacjenta. Mało komu chce się tam myśleć i leczyć. Smutne ale prawdziwe.
Odpowiedz"Chciałby ktoś dostarczył wózek i coś tam jeszcze." Chciał i by nie zawsze piszemy łącznie. Chciałby =/= chciał by. W kontekście tego zdania lekarz chciał, żeby/aby ktoś dostarczył wózek, więc piszemy rozłącznie.
OdpowiedzNie dość że osobno, to jeszcze z przecinkiem powinno być :-)
Odpowiedz@edeede: o to, "chcial, by..." = "chcial, zeby..."
OdpowiedzMiałam dwukrotnie atak kolki, dzień po dniu. Najgorszemu wrogowi nie życzę... Czujna dziewczyna, oby się nie wypaliła zawodowo a będzie dobrym lekarzem z powołania ;)
Odpowiedzstandard u starych babsk- takim sie mowi, z enaprawde chory czlowiek nie ma sily sie wyklocac :) blogoslawie moja legitymacje zhdk ale tez sa jaja mam nadzieje,z e z chlopakiem wszystko w porzadku wszak- "jesli jestes mlody, to nie mozesz byc chory, tlko udajesz!"
OdpowiedzNo to dla równowagi napiszę: miałam kilkakrotnie napady kolki żółciowej. Na SOR-ze nie czekałam (jeden raz chyba z 10 minut), zajęli się mną profesjonalnie, i gdyby nie oni, nie porobiłabym badań i nie wiedziałabym, że to kamienie w woreczku żółciowym - moja pani doktor z POZ cały czas twierdziła, że to zatrucie i niestrawność i leczyła mnie metronidazolem. Przy drugim ataku poszłam do Pomocy świątecznej (te ataki miewałam albo w święta, albo w nocy - taki zbieg okoliczności), siedziałam czekając na swoją kolejkę, ale też niedługo- ludzie z dziećmi i emerycie przepuścili mnie, widząc, co się ze mną dzieje. Zapraszam więc do Olsztyna - tu mieszkają naprawdę dobrzy ludzie (parę czarnych owiec się trafi oczywiście).* * Nie opisałam tego na Wspaniałych, bo tam chyba mało kto zagląda.
Odpowiedz@katem: Na wspaniałych ostatnie historia pojawiła się 8 kwietnia br. Poprzednia to już 27 maja 2017. Szkoda, że strona jest martwa :/
OdpowiedzW jakimś tam stopniu jestem w stanie zrozumieć ich zdenerwowanie. Czekali kupę czasu a tu przyszedł jakiś młody i od razu siup do gabinetu. Po takim czasie czekanie człowiek jest tak zdenerwowany, że nie myśli logicznie. Mogli pomyśleć, że np. symuluje aby dostać się do gabinetu wcześniej. Ale fakt faktem, naskoczyli jakby im dzieci mordowano...
Odpowiedz