Nawiązując do historii
http://piekielni.pl/82568...
Chodzę do kina mniej więcej raz w tygodniu. Normą jest zajmowanie miejsc, których się nie zarezerwowało. Najczęściej macham na to ręką i siadam gdzie indziej, jeśli wiem, że sala nie jest zapełniona po korek (zazwyczaj nie jest). Ale zdarzyło mi się "przesadzać" kogoś z mojego miejsca i następnie widzieć, jak ta sama osoba przesiada się na jeszcze inne miejsce, bo znowu usiadła na czyimś. Zastanawiam się wtedy, po co takie osoby zajmują miejsca, których same sobie nie wybrały...
Szczytem kinowego chamstwa była jednak inna sytuacja. To, że ekran telefonu miga od czasu do czasu w sali, to norma. Ale co siedzi w głowie osoby, która robi sobie selfie czy nagrywa jakieś filmiki z filtrami ze Snapchata i z flashem podczas filmu?!
Za pierwszym razem te osoby siedziały zbyt daleko mnie, by zwrócić im uwagę. Za drugim razem dziewczyny w moim wieku (czyli już bliżej im było do 30 niż do 20) siedziały przede mną.
Powiedziałam im, żeby wyszły, jeśli film aż tak bardzo je nudzi. Nie wyszły. A co je nudziło w filmie przygodowym z główną bohaterką odgrywaną niegdyś przez Angelinę Jolie, to nie wiem...
savoir_vivre
Może to jest nieeleganckie ale może wyrwać telefon i po śląsku ciepnąć gdzieś daleko. Ciemno, nikt nic nie wie, nikt nic nie widział.
Odpowiedz@Tolek: Można prościej i łatwiej. Wystarczy chamsko wcinać się w rozmowę telefoniczną albo po prostu czytać wiadomości tej osoby je komentować.
Odpowiedz@Tolek: NIestety, w tym konkretnym kinie, siedzenia są tak umieszczone, że nie da się wyrwać komuś telefonu bez podniesienia się ze swojego miejsca. Przez szacunek do innych widzów, ograniczyłam się tylko do zwrócenia uwagi, co również okazało się skuteczne. ;)
OdpowiedzJa się domyślam, co je znudziło - film. Mnie zresztą też ale o gustach ............
Odpowiedz@FrancuzNL: Może film nie był najwyższych lotów (mnie również nie powalił na kolana), ale uważam, że było w nim wystarczająco dużo akcji, która przyciągała uwagę widza. Jednak, nawet jeśli film okazuje się być meeeegaaaa nudny, to albo zaciska się zęby i czeka do końca, albo się wychodzi z sali, a nie zdaje się relację na Snapchatcie czy innym portalu społecznościowym z tego, co właśnie się robi, waląc przy tym innym widzom flashem po oczach.
OdpowiedzNajlepsza sytuacja była u mnie, początkowo byliśmy w kinie we dwójkę, następnie już w trakcie reklam dotarły jeszcze 2 pary. Sala na 200 osób, zajete 6 siedzeń. Zaczyna się film i... jednocześnie para numer dwa rozpoczyna swój klub dyskusyjny, psia jego mać. Niech mi ktoś wyjaśni, po co przychodzić do kina, płacić za bilet i urządzać sobie rozmowy o dupie-maryny? Czy to jakaś nowa moda, czy jednak zwyczajne buractwo i głupota?
OdpowiedzEj, ale ten film serio był słaby :)
Odpowiedz@Monomotapa: Może i był, ale to nie usprawiedliwia uprzykrzania innym widzom seansu. ;) Jeśli mnie jakiś film nudzi (a oglądam ich sporo), to albo wychodzę przed końcem seansu, albo zaciskam zęby i siedzę do końca patrząc regularnie na zegarek (ten na ręku, a nie w telefonie).
OdpowiedzZnudziło czy nie znudziło - w dzisiejszych czasach jak nie masz selfika z danego wydarzenia - to tak jakbyś tam nie był. Serio. Ludzie MUSZĘ napi3rdalać selfika nawet ze zjedzenia frytek w maku i wizyty w kiblu, bo inaczej to przecież "nikt mi nie uwierzy ze tam byłem"...
Odpowiedz@cassis: Nawet jeśli ktoś MUSI walnąć to selfie, bo inaczej się udusi, to może to zrobić w trakcie reklam, albo - jeszcze lepiej - przed wejściem do sali.
Odpowiedz@petitemelodie: ja to wiem, ty to wiesz, większość ludzi tego nie wie albo nie chce o tym myśleć, albo "z reklam to się nie liczy"/ Widze to na przykładzie młodszych ode mnie ludzi z którymi pracuję...
Odpowiedz@cassis: Młodszych, a konkretniej? Ja sama jestem jedną z najmłodszych u mnie w firmie, razem z jeszcze 3 innymi osobami w moim wieku jesteśmy tzw. "millenialsami". I wydaje mi się, że żadnemu z nas nie przyszłoby do głowy przeszkadzanie innym podczas filmu, albo kompulsywne robienie sobie selfie/zdjęć jedzeniu/innych durnych rzeczy z telefonem.
Odpowiedz