Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wyszedł ostatnio nowy film o dinozaurach i najwyraźniej do kin zaczęli przychodzić…

Wyszedł ostatnio nowy film o dinozaurach i najwyraźniej do kin zaczęli przychodzić ludzie, którzy nieczęsto wychodzą z domu, bo takiej kombinacji w czasie jednego filmu jeszcze nie widziałam.

W skrócie:

- awantura o miejsca, która trwała aż do początku filmu, pomimo faktu, że ludzie, którzy przyszli później już dawno usiedli na kolejnym wolnym (nikt nie pomyślał o poproszeniu o pomoc obsługi)

- przyniesione spoza kina chipsy, zapakowane w dodatkową torebkę dla zwiększenia akustyki

- ludzie komentujący każdą scenę w trakcie jej trwania („Zaraz tam wejdzie! Weszła, widzisz! Mówiłem!”)

- piszczenie, krzyczenie i rzucanie się na siedzeniu ludzi zdecydowanie dorosłych

i mój osobisty faworyt, spotkany pierwszy raz w życiu:

- odebrany telefon, a na opieprzenie ze wszystkich dostępnych stron panienka po prostu przesiadła się kawałek dalej, kontynuując rozmowę.

Czy już nie ma w szkole wyjść do kina, na których informuje się młodzież o zasadach panujących w tym przybytku?

Kino

by nasturcja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Margolotta
13 15

Szkolne wyjścia są w godzinach porannych i na seanse dla szkół. Byłaś kiedyś na czymś takim? Banda dzieciaków z różnych szkół w ciemnym kinie... Można tłumaczyć zasady zachowania, ale kulturę wynosi się z domu.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 2

@Margolotta: byłam wiele lat temu i zazwyczaj przed seansem mieliśmy pogadankę na temat tego co wolno a co nie. Choćby po to żeby nauczycielka mogła zacząć besztanie od "co ja przed chwilą mówiłam?" Moim zdaniem komunikaty kinowe o wyłączaniu telefonów mogłyby się wydłużyć o kilka punktów żeby obsługa miała się na co powoływać.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
14 14

Dlatego lubię chodzić do kina w tygodniu wieczorem i długo po premierze. Ludzi już mało, o wieczornej porze dzieci też się nie uświadczy. Zupełnie inne doznania niż w sali wypełnionej po brzegi przez co też większa szansa na grupy zupełnie niewychowanych elementów.

Odpowiedz
avatar z_lasu
-3 11

Mówisz o dzieciakach i młodzieży? Zawsze można tłumaczyć wiekiem i wakacyjnym luzem, choć nie pochwalam. Wybraliśmy się ostatnio z żoną na Zimną Wojnę. Środek tygodnia, godziny wieczorne, sala zapełniona w połowie, sami dorośli ludzie. Kilka "kwiatków": dwie panie, tak na oko +35/+40, na chwilę przed seansem gramolą się po schodach z wielkimi kubłami z colą i popcornem. Myślałem, że w pewnym wieku, można spokojnie wytrzymać te dwie godzinki bez picia i jedzenia. Ale jak widać myliłem się. Panie wchodzą w rząd za nami. Nagle za sobą słyszę chichot jak u nastolatki w początkach dojrzewania z głupawką (znam bo moje młodsze weszło w ten wiek) i nad naszymi głowami przelatuje część popcornu. Pani mało się nie wywróciła i to ją tak rozbawiło. Oraz bałagan, który zrobiła. Na szczęście colę ocaliła. A może nie na szczęście, bo w środku filmu zrobiła sobie wycieczkę, jak mniemam do i z wc. Jakąś część popcornu także ocaliła - albo podzieliła się z nią koleżanka - bo jeszcze przez jakiś czas słychać było chrupanie. Film bez niespodziewanych zwrotów akcji, więc obyło się bez ekspresyjnych zachowań. Ale kilka brzęczących telefonów również słyszałem. A poniżej naszego rzędu co chwilę, raz z jednej strony raz z drugiej, błyskał ekran telefonu. I wszystko dorośli, dojrzali ludzie, którzy powinni wiedzieć jak się zachować.

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 3

@z_lasu: właśnie o dziwo tylko odebrany telefon był przez osobę którą określiłabym "młodą" i to mnie trochę przeraża.

Odpowiedz
avatar jass
7 7

@z_lasu: Nigdy nie zrozumiem jak można się oburzać, że ktoś w kinie śmie jeść popcorn. Przecież między innymi po to się chodzi do kina - sam film mogę sobie obejrzeć w domu, ale możliwość pochrupania kinowego żarcia to dodatkowa atrakcja. Także wyobraź sobie, że nie chodzi o to że "w pewnym wieku, nie można spokojnie wytrzymać tych dwóch godzinek bez picia i jedzenia", ale o to, że większość ludzi jak idzie do kina to zwyczajnie ma ochotę przy tej okazji coś pochrupać.

Odpowiedz
avatar mim
8 8

Chodzę do kina dość często. Jestem uodporniona na rzucanie popcornem, szelesty papierków, dzwoniące telefony (które tak ciężko znaleźć pod stertą zakupów), kopanie w krzesło, komentarze itd. Ale był jeden przypadek, który całkowicie odebrał mi przyjemność oglądania filmu. Seans typu 4DX charakteryzuje się tym, że nie powinno się wstawać z miejsca podczas jego trwania (to ten typ seansu, gdzie rusza się cały fotel, mgiełka wodna pryska widzowi w twarz, na ekranie jest film w 3D, a za każdym razem kiedy ktoś strzela z zagłówka wypuszczane jest sprężone powietrze naśladujące świst przelatującej obok kuli itd.). Idziemy z chłopakiem do kina. Niestety na ten sam seans wybrał się pewien pan. Jeszcze przed salą zwróciłam na niego uwagę, bo śmierdział tanimi papierosami (smrodu papierosów nie jestem w stanie ścierpieć właściwie od zawsze. W sytuacjach ekstremalnych, zdarza mi się, że wysiadam z autobusu grubo przed swoim przystankiem, żeby nie obrzygać współpasażera). Niestety, okazało się, że ten pan siedzi obok mnie. Pomyślałam: "Trudno, zależy mi na filmie, przetrwam, może nie będzie tak źle." Film się zaczął, ruszyły wiatraki (kiedy w filmie bohater np. spada lub jest w wietrznym miejscu to uruchamiają się wentylatory, czasem miksowany w to jest jakiś zapach np. lasu lub spalenizny). Akcji sporo, fotelem rzuca, wiatraki pracują, więc aromat pana nie dociera do mnie, więc wszystko jest ok. Po kilku minutach padł w filmie jakiś żart. Cała sala się śmieje, Pan również. A ja poczułam TO. Smród gorszy od papierosów, smród rozwijającej się cywilizacji przechodzącej właśnie rewolucje przemysłową. Smród wczorajszej, mocno zakrapianej imprezy, puszczonego pawia i popielniczki wymieszany w jednym otworze gębowym. Pan zęby to chyba ostatnio mył w podstawówce, jak mu mama kazała. Czegoś takiego nie czułam nigdy wcześniej ani nigdy później (a podobnie jak każdy, kto ma przyjemność korzystać z komunikacji miejskiej - swoją dawkę żuli odebrałam). Cytując klasyka "Siarka przy tym to perfuma". W życiu bym się nie spodziewała, że tym co ostatecznie doprowadzi mnie do wyjścia z sali kinowej będzie właśnie zapach.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

Ot kultura "wszystko mi wolno, bo zapłaciłem"

Odpowiedz
avatar krzychum4
-4 4

Kino musi sobie dorabiać, szkoda.

Odpowiedz
avatar Wilczyca
3 3

M.in. dlatego nie lubię chodzić do kina, a film wolę obejrzeć na ekranie projekcyjnym w zaciszu domku :) Lubię czasem coś pochrupać do oglądania i -o zgrozo! - nawet komentuję w trakcie oglądania - ale zawsze lojalnie o tym ostrzegam współoglądających ;) (oczywiście dotyczy to oglądania w domu)

Odpowiedz
avatar niezadowolona
-2 2

Są szkolne wyjścia do kina. Mogą niczego nie nauczyć. Panie nauczycielki chodzą do kina, żeby schrupać popcorn. Bo po to chodzi się do kina. Ewentualnie pogadać na messngerze.

Odpowiedz
Udostępnij