Mieszkam w bloku o dość cienkich ścianach, ale mam to szczęście, że sąsiedzi dość cisi. Ostatnio jednym urodziło się dziecko, płacze w dzień i w nocy, ale nauczyłam się spać z zatyczkami i wstawanie o piątej do pracy mi niestraszne. Przecież matka nie powie niemowlakowi, że ma przestać płakać.
Niestety, ostatnio trochę się pochorowałam (na zewnątrz ciepło, w środku klima, padło pół biura). Posiedziałam trochę na L4, a jak stanęłam na nogi, wróciłam do pracy. Ale po chorobie przypałętał mi się kaszel. Taki suchy, męczący, za dnia tylko troszkę pokasływałam, najgorszy stawał się wieczorem – syropy i tabletki nie mogły nic na to poradzić, lekarz stwierdził, że musi mi wszystko zejść z oskrzeli, no trudno. Każdego wieczora kładłam się, modląc się o to, żeby jak najszybciej zasnąć i przy okazji się nie udusić. Męczyłam się okropnie, poirytowana i wściekła, bo, wstając o piątej do pracy, udawało mi się zasnąć o północy, czasem o pierwszej.
Drugiego wieczora zjawiła się sąsiadka, ta od dziecka. Z żądaniem, żebym przestała kaszleć, bo ona nie może uśpić dziecka, a jak już uśpi, to jej budzę. A jak nie, to wzywa policję za zakłócanie ciszy nocnej i miru domowego.
Aha.
maDka
Powiedziałaś jej, oczywiście, że Ty wezwiesz policję, gdy jej maluch nie da Ci spać? ;)
Odpowiedz@Bubu2016: Też celna uwaga. Warta zastosowania.
Odpowiedz@Tolek: no i mnie ubiegliscie :)
OdpowiedzDzieciar w ryk a ty telefonik do mopsu. Bez ostrzegania. Koniec tematu
Odpowiedz@SaraRajker: I takie podejście mi się podoba.Muszę zapamiętać i zastosować w sprzyjającym momencie, gdy taka sytuacja zaistnieje.
OdpowiedzHistoria krótka, a od razu nasunęło mi się kilka refleksji. 1. Rozumiem, że generalnie wstajesz bez budzika, bo z zatyczkami w uszach raczej byś go nie usłyszała. No, ale może masz taki z głośnym alarmem? Tylko że wtedy, sąsiadka przyleciałaby z pyskiem już wcześniej. Z powodu "budzi mi pani dziecko o piątej nad ranem" - to teraz. A przedtem - "budzi pani mnie i mojego męża codziennie o piątej rano!". 2. O drugim akapicie więcej. Po pierwsze, jeśli "pół biura" w lato pada w bety z powodu "klimatyzacja" - należy wyłączyć klimatyzację. Albo, przynajmniej, mocno "przykręcić". Ponieważ wygląda na to, że poziom zahartowania organizmu u większości obywateli jest żaden. Co, w sumie, nie dziwne jest, skoro w mieszkaniach nie otwiera się okien, bo "lepszy smrodek (i zaduch) niż chłodek". W związku z tym, przebywanie w klimatyzowanych pomieszczeniach szkodzi. Po drugie. "...PO(?) chorobie przypałętał mi się kaszel." No, jak dla mnie, to byłaś chora nadal. Lekarz diagnozujący ostry, suchy kaszel - na który nie pomagają żadne leki - jako "musi pani wszystko zejść z oskrzeli" - jest idiotą, co najmniej. Przy suchym kaszlu z oskrzeli raczej nic nie "schodzi", ponieważ na tym własnie polega SUCHY kaszel. Więc powinnaś dostać przedłużenie zwolnienia i skierowanie na prześwietlenie płuc. Męczący, suchy kaszel może świadczyć o gruźlicy, nowotworze, lub zatorowości płucnej, która lubi nasilać się po infekcjach. 3. Zastanawia mnie, czy którykolwiek noworodek miałby problem z zaśnięciem, lub wybudzał się przy dolatującym zza ściany odgłosie kaszlu? Przypuszczam, że wątpię. Noworodkom w spaniu w ogóle niewiele przeszkadza, chyba że boli je brzuszek, lub są głodne. Wygląda więc na to, że "świeża" mamuśka dostała odpieluchowego pier_dolca. No MUSIAŁO jej na mózg paść, skoro - zamiast dziecko porządnie nakarmić, lub podać środek przeciw wzdęciom - szuka sobie winy w kaszlu sąsiada, który to kaszel nazywa naruszeniem miru domowego. Ja bym babę totalnie olała.
Odpowiedz@Armagedon: Nie wiem jak u autorki, ale u mnie: 1. Mój partner, żeby nie budzić mnie i syna głośnym budzikiem, wstaje na "wibrującą opaskę" na ręce, nie pamiętam jak ta opaska się nazywa, ale budzi go, a dźwięków nie wydaje. No chyba, że trzyma ręke z opaską na mojej poduszce ;-) 2. Cos takiego jak "kaszel pochorobowy" jak najbardziej występuje. U mnie po silnym przeziębieniu (gorączka plus wszelkie inne atrakcje),jak już mi "przeszło" prawie wszystko, to suchy kaszel przechodzący powoli w odrywający się trwał grubo ponad miesiąc bez żadnych dodatkowych objawów. I tak, byłam z tym u lekarzy, dwóch różnych. Nawet miałam krew badaną. I nic- oboje twierdzili że to "pochorobowe". U mojej córki też często kaszel się ciągnie długo po przeziębieniu. Więc akurat w tych punktach to jest możliwe, tak jak autorka napisała ;-)
Odpowiedz@Pierzasta: No cóż, przecież ja nie napisałam nigdzie, że NIE JEST możliwe. Jest możliwe, bo konowałów nie brakuje. Ty jednak dostałaś skierowanie na dodatkowe badania, przynajmniej krwi. A moją koleżankę dwa tygodnie leczyli "na zapalenie oskrzeli", lekceważyli suchy kaszel, po czym karetka zabrała ją z ulicy wprost na szpitalny OIT, bo dolegliwość okazała się właśnie zatorowością płucną i "tyci figiel" a już bym jej dzisiaj kwiatki na grób nosiła. Co do wibrującej opaski... sama bym taką kupiła, gdybym miała rodzinę. Ale, podobnie jak autorka, mieszkam sama, a żaden niemowlak mi za ścianą nie ryczy, więc nie muszę inwestować nawet w zatyczki do uszu.
Odpowiedz@Armagedon: Ja mam telefon na łóżku obok poduszki i ustawiony tylko na wibracje. Budzi mnie bez problemu, za to telefon męża, który leży po jego stronie a ma dzwięki nie budzi nmnie nigdy.
OdpowiedzZdarza mi się spać w zatyczkach. Rzadko kiedy dotrwają na swoim miejscu do rana - co oznacza, że nadal są w środku, ale nie tak mocno wciśnięte - a zatem z pobudką nie ma problemu. Istotne, żeby umożliwiły zaśnięcie. Warto dodać jeszcze, że hałas typu głośni sąsiedzi to co innego niż budzik stojący zazwyczaj zaraz przy łóżku; ten drugi nawet w najlepszych zatyczkach ciężko zignorować.
Odpowiedz@Armagedon: 1. Zwykle budzę się przed budzikiem, pewnie przez stres związany z obawą o zaspanie. Ale: miałaś kiedyś zatyczki w uszach? Wiesz, że to nie tak, że nie słyszysz zupełnie niczego, tylko ograniczają Ci dźwięki, które do Ciebie docierają? Słyszę np. jak mój partner kładzie się później (jeśli jeszcze nie śpię), ale nie słyszę tego tak głośno. Budziki mimo wszystko są głośniejsze, to raz, dwa, że po pewnym czasie organizm rozpoznaje dźwięk budzika i kojarzy, że słysząc go, powinien się wybudzić. Ot, taki odruch. 2. O klimatyzacji w biurze można by napisać epopeję. :-) Rano lodówka, wieczorem skwar. Administracja nie potrafi ogarnąć, o wyłączenie lub zmianę temperatury w górę/w dół trzeba pisać podania na papierze, a temperatura na wyświetlaczu klimy to już w ogóle tajemnica państwowa. Z jakiegoś powodu rano odczuwa się niesamowity chłód, marzną palce i nosy, mimo że w pomieszczeniu wg termometru jest 25 stopni. :-) A w biurze jak jedna osoba zachoruje i nie weźmie na czas L4, to już reakcja łańcuchowa i każdy od każdego się zaraża. Szczególnie, gdy pracuje się w dużym pomieszczeniu, gdzie jest sporo osób. 2,5. No i po tygodniu zeszło. Wieczorem się dusiłam, rano wstałam, odchrząknęłam, splunęłam, powtórzyło się przez kilka dni, aż wreszcie dało spokój. Nie umarłam, żyję, widać nie miałam zapalenia płuc. Gruźlicę przechodziłam, zgoła inaczej to wyglądało, ale dziękuję za troskę. ;-) Wolę mimo wszystko zaufać lekarzowi, do którego zawsze chodzę i nigdy mnie nie zawiódł. 3. Nie wiem, nie mam dziecka i nie zamierzam. Ale wydaje mi się, że nie wszystkie dzieci reagują tak samo. Ja np. jako dziecko miałam bardzo lekki sen, mam zresztą do dziś, budzą mnie głośniejsze dźwięki, stąd spanie w zatyczkach. I skąd założenie, że mieszkam sama? Edit: wiem, że w Internecie ludzie piszą różne rzeczy i często pierdoły, ale zawsze w pewien sposób bawi mnie to, jak na Piekielnych zlatują się, żeby wytknąć jakieś rzeczy na zasadzie „ja tak nie robię, więc to niemożliwe”. :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2018 o 19:55
@Armagedon: Jak już napisano wyżej, jak masz ustawiony telefon na wibracje, to bez problemu Cię obudzi.
Odpowiedz@Armagedon: włóż sobie zatyczki do uszu zanim zaczniesz się o nich wypowiadać. Zatyczki to się są zaczarowane korki, które magicznie odbierają słuch. Zatyczki tylko _wygłuszają_ dzięki dookoła. Jestem uzależniona od spania w zatyczkach, przez lata ojciec za ścianą chrapał jak traktor, a cichy dźwięk smsa, czy nawet same wibracje gdy przyjdzie wiadomość, są w stanie mnie obudzić, a co dopiero budzik... Nie mówiąc o tym, że zatyczki wcale tak wiele nie dają - mi nadal nie dadzą zasnąć szczekajace psy czy muzyka "umcia, umcia, pękła gumcia". Basy są bardzo słabo tlumione
Odpowiedz@Armagedon: Jedyne zatyczki do uszu, przez które mogłabym nie usłyszeć budzika, to były tzw. grzybki (tego typu: http://s1.lonestarpercussion.com/resize/images/product-image/Etymotic-ER20CCCC.jpg), ale coś takiego miałam w uszach wyłącznie w trakcie pracy przy prasie do metalu, spać się w tym nie da bo konstrukcja ("nóżka") się nie ugina tak jak piankowe zatyczki i po prostu dźga człowieka w uszy. ;) Z kolei na codzień śpię w zwykłych gąbkowych zatyczkach, robię tak od lat, a zaczęłam ich używać w ramach...treningu snu. Tzn. miałam swego czasu straszne problemy ze snem, albo budziło mnie wszystko, albo przesypiałam budzik, tego typu akcje. I właśnie dzięki zatyczkom udało mi się wyćwiczyć mózg tak, że teraz wszelkie hałasy ignoruje i śpię dalej (nie budzi mnie nawet syrena straży pożarnej, której remizę mam dokładnie naprzeciwko domu), za to wibrująca komórka budzi mnie natychmiast. :)
Odpowiedz@leprechaun: dasz prosze namiar, nawer prv? mialam podobne na sznureczku wyszparane z alledrogo, ale sie gdzies zapodzialy
Odpowiedz@bazienka: Wpisz sobie na alledrogo "zatyczki do uszu na basen". :) Tylko nie noś ich dłużej, niż kilka godzin non-stop, bo są wodoszczelne. Jeśli natomiast szukasz czegoś takiego do spania, to z czystym sercem polecam Alpine SleepSoft, były to chyba najlepsze zatyczki do uszu, jakie w życiu miałam i gdyby nie fakt, że notorycznie gubię stopery w trakcie snu, to zamiast tanich gąbek bym właśnie SleepSoft używała - w ogóle nie poci się w nich ucho, więc nie budzisz się rano z powodzią woskowiny, co się czasem zdarza przy stosowaniu gąbek. :)
OdpowiedzChciałbym być świadkiem takiego zgłoszenia na policji. Zakłóca ciszę nocą bo jest chora i kaszle :D
Odpowiedz@JohnDoe: Pewnie by coś nazmyślała. Chyba,że to debilka. Więc może.
Odpowiedz@JohnDoe: Cisza nocna, to jeszcze ujdzie, ale jakie tu jest naruszenie miru domowego?
Odpowiedz