Jestem koszmarnym bałaganiarzem i lubię rękodzieło.
Zwykle robie kilka prac jednocześnie i nie chowam używanych do tego rzeczy (np. koralików, włóczek, nici, narzędzi, etc).
Tego dnia miałam na stole kilka niezabezpieczonych prac szydełkowych (dla niewtajemniczonych: wystarczy pociągnąć nitkę, by spruć robótkę), jakąś biżuterię z koralików, wysychające kartki, klej, sporo drobnych koralików na tackach i pewnie jeszcze coś.
Znajoma przyszła pożyczyć jedną rzecz i, niestety, wzięła ze sobą czteroletnią córkę.
Zostawiłam je w pokoju z moimi pracami (tak, teraz wiem, że zbyt rozsądne to nie było) i poszłam poszukać tego, co miałam pożyczyć.
Znalezienie szukanej rzeczy zajęło mi jakieś 5 minut. Jednak to wystarczyło, by spruć mi robótki, rozwinąć i poplątać nici, porozsypywać koraliki (to naprawdę drobnica, często zbliżona odcieniami, więc segregacja tego potrafi być robotą godną Kopciuszka), posklejać to, co na stole...
Co na to (teraz już była) znajoma? "To tylko dziecko, nie dramatyzuj". Mogłam je tylko wywalić za drzwi.
Już mniejsza o straty finansowe, bardziej boli utrata efektów wielu godzin pracy. Czasu nikt mi nie zwróci.
Ludzie
Wszystko tłumaczyć tym, że to tylko dziecko jest poniżej krytyki. Do tego brak szacunku do cudzej własności i pracy. Czteroletnie dziecko to nie mały bobas któremu nic nie da rady wytłumaczyć
Odpowiedz@Mavra: Zwłaszcza że nie było samo w pokoju, a pod opieką matki, której obowiązkiem było nie pozwolić się córce niczym bawić...
Odpowiedz@Mavra: Pal licho że 4 lata mógłby być i niemowlak jeśli jest pod moją opieka to ja odpowiadam za to co robi. Przecież o to chodzi w wychowaniu że uczysz dziecko co wolno, a czego nie wolno robić. Starszemu to tłumaczysz, młodsze powstrzymujesz i mówisz "nie" żeby zrozumiało co to oznacza.
OdpowiedzTak to tylko dziecko i dlatego należy je wychowywać, po to jest dorosły
OdpowiedzTwoja wina, bardzo wielka wina, że nie pomyślałaś o konsekwencjach wpuszczenia głupiej matki z Bogu duch winnym dzieciakiem.Boże chroń nas przed porąbanymi rodzicami i ich durnowatym potomstwem, z piekła rodem.
Odpowiedz@Tolek: Idąc Twoim tokiem rozumowania, trzeba by zakładać, że każda jedna osoba jest "głupią matką" bo na czole tego raczej nie wypisują. Tym jednym wpisem tak właściwie twierdzisz, że Twoja matka też jest "głupią matką". Na czole nie ma napisane więc trzeba założyć, że jest głupia...
OdpowiedzTeż zajmuje sie rekodziełem - szydełkowanie, szycie, czasem rysuje i "rzezbienie" figurek z drewna. To ostatnie sprawia, że na szczęście siostra swoich dzieci d mnie nie wpuszcza - u mnie nie ma ryzyka, że coś ostrego znajdzie. Jest pewność - i to strza porownywalne do skalpela (skalpele w sumie też mam, ale schhowane xd)
Odpowiedz@Iras: Jeszcze jak byś literki w dobrych miejscach umieszczała to bym mógł na kawę zaprosić :P
Odpowiedz@iks: z tego co widzę, coś mi "o" szwankuje. A literówki przy szybkim pisaniu się zdarzają.
Odpowiedz@Iras: pisz wolniej.
OdpowiedzSzczerze, nie ma co liczyć, że czterolatek będzie dobrze wychowany i nie dotknie cudzej rzeczy, bo większość czterolatków ma znacznie większą potrzebę zaspokajania ciekawości świata niż chęć bycia "grzecznym". Tylko dlaczego matka jej nie pilnowała? Ona już powinna mieć trochę oleju w głowie.
Odpowiedz@Aris: Bzdura, to kwestia wychowania, moje ma 5 lat i wiem co mówię, a do tego jeśli już nie umiesz sobie poradzić werbalnie to możesz podejść i je wziąć na ręce i po sprawie. Nie wiem co się dzieje ale obecnie ludzie mają własnie takie podejście: dzieci nie słuchają. Kiedy to się tak porobiło bo pamiętam, ze kiedyś było dokładnie odwrotnie, dla każdego było oczywistym,z ę dzieci słuchają rodziców
Odpowiedz@maat_: @Aris chyba raczej chodziło nie o to czy 4 latek słucha się rodziców czy nie, a o to że część dzieci jest po prostu "skręcona" i bez reakcji rodzica nie siedzą w miejscu tylko są strasznie ciekawe świata. Tylko że tak jak to już kilka razy poruszono: to RODZIC(opiekun) ma dziecko pilnować i reagować w zależności od sytuacji w taki sposób, aby je wychować a nie wyhodować.
Odpowiedz@Aris: jesli w kazdej takiej sytuacji slyszy aprobate rodzica i "to tylko dziecko", w dodatku rodzic nie reaguje w negatywny sposob na jego zachowanie, to jasne- wychowany nie bedzie. WCALE.
OdpowiedzNależało zażądać od mamuśki doprowadzenia do stanu sprzed demolki, może wtedy tekst "to tylko dziecko" trudniej by jej z paszczy wypływał.
Odpowiedz@m_m_m: dokładnie, ta praca miała jakąś wymierną jakość (czas kosztuje). Albo doprowadza wszystko do stanu sprzed szkody, albo pokrywa koszty po takiej stawce, na jaką autorka zwykle wycenia swoje prace (w przeliczeniu na godziny potrzebne do ich wykonania). Łącznie z tym zbieraniem i segregowaniem koralików - po stawce jw.
Odpowiedztak, to tylko dziecko i nie nalezy go w ogole wychowywac jakbym byla wredna, to poszlabym do znajomej i wytluklabym jej zastawe lub doniczki- tlumaczac, ze o moich wybrykach amma zawsze mowila- daj spokoj, to tylko dziecko chyba ze masz dziecko, ktore mogloby to zrobic za ciebie a tak serio to policzylabym pania za roboczogodzine- zarowno robienia twoich cudeniek, jak i doprowadzania pracowni do stanu poprzedniego (rozplatywania nici, zbierania i segregowania koralikow), i zazadala wniesenie oplaty za "tylko zabawe tylko dziecka", nie, to urwac kontakt calkowicie
OdpowiedzNo czytam te historie z "to tylko dziecko, nie przesadzaj" i uwierzyć nie mogę. Może mi ktoś powiedzieć, skąd się biorą takie ewenementy? Sama mam dwulatka i nigdy (!!!) w obcym domu nie pozwoliłam mu dotykać cudzych rzeczy bez uprzedniej aprobaty właściciela. Nie mówiąc już o tym, że jeśli przyprowadzam dziecko gdziekolwiek w "nowe" miejsce, to nie spuszczam go z oka.
Odpowiedz