W mojej pracy mamy dwa telefony, jeden stacjonarny oficjalny służący tylko do odbierania połączeń. Drugi komórkowy, przez który możemy dzwonić, kontaktując się z inną naszą placówką, bo te połączenia są za darmo. Zgodnie z wytycznymi nikt nie dzwoni z telefonu stacjonarnego.
Historia właściwa:
Przyszedł rachunek na telefon stacjonarny, olbrzymia kwota 45 zł. Szefowa ma pretensje, że dzwonimy pewnie przez zakazany telefon. Każe nam się składać na rachunek. Po naszej odpowiedzi, że chcemy zobaczyć wykaz rozmów (bo nie wiemy gdzie było dzwonione), oraz ile tak właściwie wynosi abonament, to sprawa przycichła.
Dodam jeszcze, że rachunku także nam nie pokazała, a każe płacić.
Apteka
4 lipca 2018 - 18:57
Odpowiedz@Balbina: Odgrzewany kotlecik. A komentarze wyczyszczone :|
Odpowiedz@bloodcarver: ciekawe kiedy zamkną już te stronę
Odpowiedz@minus25: Oby jak najszybciej. Kiedyś to była fajna społeczność, obecnie admin uskutecznia cyfrową formę nekrofilii
Odpowiedz@Windowlicker: Po co wchodzisz. skoro Ci się nie podoba ?
Odpowiedz@katem: Bo lubię triggerować takie zabawne stworzenia, jak ty.
Odpowiedz