Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Semestr na studiach powoli się kończy, jeszcze tylko sesja i wakacje. Podczas…

Semestr na studiach powoli się kończy, jeszcze tylko sesja i wakacje. Podczas tego roku zebrało mi się kilka mniejszych historii związanych z jedną grupą studentów.

Erasmus... W mojej grupie było pięć osób z tego programu, wszystkie z Turcji. Nie wiem, czy u nich takie rzeczy są normalne, ale dla mnie były strasznie irytujące.

1. Notoryczne spóźnianie się. Wchodzą do sali, w której zajęcia już się dawno zaczęły i gadają, nie zwracając na nic uwagi. Gdy usiądą, od razu telefon w łapę i nic innego się nie liczy. Tłumaczą, że autobus się spóźnił. Trzeba jeszcze zaznaczyć, że mieszkają w akademiku z kilkoma innymi osobami z naszej grupy, które jakimś cudem zawsze są na czas.

2. Rzucie gumy. Okej, mi też nie raz się zdarzyło, ale kilku z nich tak mlaska, że momentami, wykładowca musi przerywać wykład i ich upomnieć. Wtedy wyrzucają gumę, a za chwilę co? Nowa do paszczy i kontynuujemy koncert!

3. Projekty. Praktycznie nigdy nie uważają na zajęciach. Gdy wykładowca każe zrobić na zaliczenie prezentację, albo jakiś esej, piszą na grupowym czacie, żeby wysłać im, co trzeba zrobić. No i to też mogę jeszcze zrozumieć, bo może nie zdążyli zapisać. Ale. Za każdym razem jedna z nich pisze do niektórych osób z grupy, żeby wysłali jej swoje skończone projekty, bo nie wie, jak to zrobić. Raz jej wysłałam. Myślałam, że zobaczy sobie, o co chodzi, i napisze swoją prezentację. Ale nie. Praktycznie skopiowała całą prezentację, zmieniła tylko tło i kilka szczegółów. Nigdy więcej ode mnie nikt z nich nie dostał żadnego projektu. Całe szczęście, wykładowca nie zwrócił uwagi.

4. Egzaminy. Ściągają na potęgę. Gdy wykładowca ich złapie, obrabiają mu d*pę, że jest taki zły, bo np. zabrał im telefon, albo kartkę. Niektórzy wykładowcy są tacy "dobroduszni", że gdy złapią kogoś na ściąganiu z telefonu, zabierają telefon i pozwalają pisać dalej, niektórzy od razu zabierają kartkę i zapraszają na termin poprawkowy.

Ogólnie są tak oderwani od rzeczywistości, jakby przyjechali tu na roczne wakacje, a nauka i uczelnia, to tylko jakaś dodatkowa atrakcja. Całe szczęście zajęcia już się skończyły.

Erasmus

by kluskaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
16 18

Zawsze irytowało mnie przyzwolenie na takie zachowania, na szczęście na mojej uczelni nieliczni wykładowcy tak mieli

Odpowiedz
avatar cassis
8 22

Z moich doświadczeń wynika, ze Polacy w innych krajach zachowują się dokładnie tak samo... albo i gorzej, bo często gęsto przychodzą na wykłady na bani, bo "to tylko pół litra, słowiańskie głowy są mocne, hehehhe". No nie,ewidentnie nie - biedacy lądują na wykładach w dniu następnym walący jak gorzelnia i gadający bełkotliwie. To po prostu ogólny problem współczesnych młodych z poczuciem odpowiedzialności. Nie wszystkich, ale sądzę że co najmniej połowy przed trzydziestką.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
24 26

Większość ludzi uważa Erasmus za roczne wakacje. Nie jest to przywara tylko tych, którzy przyjeżdżają do Polski, ale też i naszych rodaków.

Odpowiedz
avatar Aris
12 18

"Rzucie"? Serio?

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
0 4

@Aris: Nie, kurfa, na żarty!

Odpowiedz
avatar Moby04
4 4

@tuxowyznawca: Ale naprawdę nie na rzarty? :D

Odpowiedz
avatar BiAnQ
10 10

Rzucie gumy, ale jak? Do celu? :D

Odpowiedz
avatar madxx
1 1

pracuję na uczelni, we Współpracy Zagranicznej, więc z Erasmusami mam duży kontakt. nasi Turcy są bardzo fajni, ale za to Włochom i Hiszpanom to trzeba mówić, że spotykamy się godzinę wcześniej niż rzeczywiście, wtedy spóźnią się tylko trochę :P

Odpowiedz
Udostępnij