Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja rodzina ma chyba bzika na punkcie wczesnego stawania na ślubnym kobiercu,…

Moja rodzina ma chyba bzika na punkcie wczesnego stawania na ślubnym kobiercu, bowiem odkąd skończyłam 20 lat, na każdej uroczystości rodzinnej byłam wypytywana o datę zaręczyn i ślubu, no bo w końcu "tyle już razem jesteście" (2,5 roku razem, mój luby rok ode mnie młodszy).

Ciężko docierały argumenty "ślub i wesele kosztują, trzeba odłożyć, a studia chcemy skończyć”, oczywiście każdy wujek i ciocia "ale byśmy się pobawili na weselu!", człowiek miał dość chodzenia na wszelkie spotkania i zloty, chociaż rodzinę lubił.

W końcu nadszedł dzień, w którym usłyszałam to wspaniałe pytanie i zaczęliśmy planować imprezę. Padła decyzja "małe wesele, najbliższa rodzina i przyjaciele". Szał przygotowań, kto miał, ten wie, wyznaczyliśmy sobie tour de Familia na 4 miesiące przed ślubem, coby każdy mógł wziąć wolne... Okazało się, że nie wiadomo, czy chociaż połowa przyjdzie. Tłumaczenia?

"Wtedy? No kurczę, ja nie wiem, bo tydzień później są urodziny X, a my zawsze wtedy gdzieś jeździmy... Nie możecie przełożyć?”.
"Nie przyjdziemy, bo wtedy wujek będzie jeszcze w żałobie”.
"Nie przyjdą. Nie mówili, czemu" - przekazane przez wujka od kuzynki.
"Bo za miesiąc wesele mojej koleżanki z pracy, ja nie wiem, czy dojdę do siebie w tym szale weselnym”.
"Nie idę na żadne wesele, ja już wesel nie lubię!”.
"Nie mam z kim iść, więc nie będę wstydu robić”.
"Nie mam z kim zostawić dziecka!" (hit o tyle, że to bliska rodzina, dziecko będzie miało dwa lata i mieszkają na tej samej ulicy, co ich teściowie; dla odmiany moja przyjaciółka z mężem z Holandii przyjeżdżają z 5-miesięcznym synkiem i nie widzą problemu, choć mogliby go rodzicom po drodze podrzucić).

Z rodziną to niby dobrze tylko na zdjęciu, a ja chyba nawet na zdjęciu nie będę z nimi.

wesele rodzina zaproszenia

by ~Cochise
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar wkurzonababa
11 19

Mówcie co chcecie, ale dla mnie żałoba to jest wytłumaczenie niemożności pójścia na wesele.

Odpowiedz
avatar kierofca
-5 7

@wkurzonababa: a co jest ? Pytam bo nie cierpię wesel, mówię że na ślub przyjdę złożyć życzenia to ludzie fochem strzelają że nie pójście na wesele to obraza.

Odpowiedz
avatar CzerwonaHerbata
0 12

@wkurzonababa: może nie tyle nie jest wytłumaczeniem bo faktycznie ktoś może nie być w nastroju iść na zabawę i tańcować przez długi czas po śmierci bliskiego... ale na pewno nie usprawiedliwia to nie pójścia nawet do kościoła - zwłaszcza jeśli to rodzina (tak wnioskuję z historii).

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
8 12

@kierofca: No przecież mówię, że żałoba TO JEST wytłumaczenie niemożności pójscia na wesele. @CzerwonaHerbata: Wiele osób łączy obecność na ślubie z weselem, więc odmawiając na jedno odmawia i drugie. Może tu jest kwestia odległości lub coś, nie wiem? I ja jakoś nie widzę by autorka wściekała się o brak nieobecności na ślubie, ale na weselu, bo o tym głównie historia jest.

Odpowiedz
avatar Always_smile
1 7

@wkurzonababa: wg mnie zależy jak się jest blisko z osobą biorąca ślub. My ślub i wesele planowaliśmy z 2,5 rocznym wyprzedzeniem, 3miesiace przed ślubem zmarła moja babcia, która od wielu wielu lat chorowała. Jest mi cholernie przykro, że tata nie zatańczył ze mną na moim własnym weselu nawet czegoś bardzo spokojnego. Na weselu był

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2018 o 23:15

avatar konto usunięte
4 8

@wkurzonababa: Mi się wydaje, że tu chodzi o postawę (pomijam człowieka w żałobie, bo jego jestem w stanie zrozumieć). Kiedy nawet nie było mowy o zaręczynach, to wszyscy pytali o ślub i wesele, bo by sobie potańczyli i w ogóle. A jak już przyszło do wesela, to - zapewne te same osoby - stwierdzają, że jednak nie. Też bym się zdenerwowała jakby mi rodzina truła o wesele, a potem się wypięła.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
1 3

@Always_smile: Wiadomo, ale sytuacja kiedy mowa o najbliższych to inna sytuacja niż dalsza rodzina. Zresztą nawet bliski wujek może odmówić przyjścia z powodu żałoby. Rodzice to jeszcze zupełnie inna kwestia. Bez nich nie wyobrażam sobie wesela.

Odpowiedz
avatar Ginsei
0 0

Moja rodzina, nawet w żałobie, chodziła na wesela, ale wtedy po prostu nie tańcowali. Ale zawsze miło było usiąść z rodziną i pogadać - tyle że moi rodzice to właśnie tacy rodzinni są. Ale za to kuzynka była raz opierniczona, że przyszła na wesele ubrana na czarno - żałoby nie miała, złośliwa też nie chciała być, tylko "czarne odchudza", a ona wtedy była jeszcze mocno przy kości.

Odpowiedz
avatar majkaf
9 11

Punktu z dzieckiem nie nazwałabym hitem - nie masz pojęcia (lub umyślnie nie piszesz) jakie są relacje z teściami, może z jakiś przyczyn nie mają możliwości zostawienia dziecka z nimi, a może dziecko nigdy nie spało poza domem i boją się go zostawić? Może matka jeszcze karmi piersią? Chyba lepiej, że od razu powiedzieli, że nie przyjdą niż mieli by się wpakować z dzieckiem? Tak samo jeśli chodzi o żałobę - tutaj również nie miałabym pretensji, że ktoś nie przyjdzie. I jeszcze na koniec - może kogoś nie stać, żeby chodzić na dwa wesela z rzędu, a wcześniej potwierdzili, że będą na weselu koleżanki? Tak tylko piszę, że ja bym się na coś takiego nie obrażała, ale może jestem bardziej wyluzowana.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
5 5

@majkaf: Do tego co napisałaś o punkcie z dzieckiem dodałabym, że dziadkowie nie mają obowiązku zajmować się wnukiem. Utarło się jakoś, że dziecko można podrzucić dziadkom w każdej sytuacji, a oni będą tym zachwyceni. Dzisiejsi dziadkowie nadal są aktywni, często ciągle pracują zawodowo, mają hobby i mają święte prawo zwyczajnie nie chcieć opiekować się wnukiem. Swoje dzieci już odchowali, nie każdy garnie się do wychowywania kolejnego. Więc argument "aaa bo oni mają teściów to mają gdzie zostawić dziecko" jest idiotyczny. Może jednak nie mają gdzie, bo teściowie mają swoje plany na weekend? (wiem, niektórym osobom ciężko jest przetrawić fakt, że ktoś może bezczelnie przekładać własne zajęcia nad opiekę nad ich bąbelkiem).

Odpowiedz
avatar Koralik
5 5

@lady0morphine: Niby masz rację. Jednak wydaje mi się, że w zdrowo działającej rodzinie dziadkowie, nawet wciąż aktywni zawodowo, nie będą mieli problemu z zajęciem się wnuczkiem raz na jakiś czas, przy większej okazji (jak np. wesele). Inna rzecz, że faktycznie nie wiemy, jaka jest sytuacja pomiędzy wspomnianymi teściami a młodymi - może się śmiertelnie poobrażali, albo teściowie są skrajnie nieodpowiedzialni i strach im powierzyć wnuczka.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
3 5

@Koralik: Ale może w tym terminie dziadkowie już mają coś zaplanowane i nie będą zmieniać swoich planów, bo nie chcą. Zresztą z drugiej strony przezież znalezienie jakiejś zaufanej opiekunki też nie powinno być trudne.

Odpowiedz
avatar Ginsei
1 1

@Koralik: równie dobrze rodzinka mogła już przesadzać z podrzucaniem dziecka teściom i teściowie powiedzieli "basta, zrobiliście sobie, to je teraz wychowujcie, a nie nam podrzucacie!". A poza tym relacje mogą mieć jak najbardziej ok.

Odpowiedz
avatar LittleM
1 7

Wytłumaczenie ze ślubem koleżanki rozumiała bym tak, że swoją obecność u niej potwierdziła zanim dowiedziała się o twoim. Teraz wycofywać się było by już nie ładnie, a pieniędzy na dwa wesela w tak krótkim czasie nie ma. A co do dziecka, to po pierwsze z 5 miesięcznym jest dużo łatwiej przyjść niż z dwulatkiem. Jest duża szansa, że niemowlę większość imprezy prześpi. Natomiast podekscytowany zamieszaniem, kolorami, muzyką, itp. dwulatek na pewno nie. Do tego ruchliwy maluch będzie męczący albo dla rodziców, albo dla pozostałych gości, obsługi i młodych. A po drugie o teściowej nic nie wiadomo. Nawet jeśli są z nią w dobrych stosunkach, to np. jej stan zdrowia może nie pozwalać na zostanie z dzieckiem.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
0 4

@LittleM: Czy tylko ja uważam, że prezent nie jest najważniejszy w weselu? Jeśli kogoś zapraszam to chcę by on był i jego obecność się dla mnie liczy. Jeśli ktoś ma problem z pieniędzmi to może dać prezent później i tragedii nie będzie.

Odpowiedz
avatar LittleM
2 8

@wkurzonababa: Ta.. a potem jedna z drugą obrażona PM wypisuje w internetach, albo co gorsze, obrabia tyłek przed rodziną i znajomymi, że przyszli potańczyli, pojedli, a koperty nie dali, albo włożyli śmieszną (według młodej) kwotę. Zresztą koszt pójścia na wesele to nie tylko prezent/koperta. Trzeba się jakoś ubrać, włosy uczesać, dojechać... Z tych dodatkowych kosztów potrafi wyjść całkiem wysoka kwota.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
0 4

@LittleM: Oj, to zależy od ludzi. A dodatkowe koszty wcale nie są takie wielkie jeśli ktoś chce być na weselu. Sukienkę pewnie ma, makijaż i fryzura w swoim zakresie. Koszt dojazdu okej może być spory, ale przecież pewne wyprzedzenie jest więc można ogarnąć.

Odpowiedz
avatar CzerwonaHerbata
1 5

@LittleM: bez przesady, nie powiesz mi, że idąc na wesele jako gość to na każde trzeba kupić nową sukienkę/garnitur, buty że aż taki wydatek a dojazd... no fakt, różnie bywa ale mieszkamy w stosunkowo niewielkim kraju i koszty przejazdu nawet na drugi jego koniec, niezależnie od wybranej formy, nie są jakieś wybitnie wysokie - ot bilety u wielu prywatnych przewoźników kupisz od 2zł miesiąc wcześniej. Myślę, że ja ktoś chce znaleźć wymówkę to ją znajdzie i tyle.

Odpowiedz
avatar Ginsei
1 1

@CzerwonaHerbata: No wiesz co? Kobieta ma się pojawić DWA RAZY W TEJ SAMEJ SUKIENCE na rodzinnej uroczystości, w której już ją widziano?! Serio, u mnie coś takiego się pokutuje i się żongluje ubraniami; w sensie - jeśli w sukience byłam na weselu w mojej rodzinie, to potem mogę ją założyć na wesele u rodziny męża, albo na wesele koleżanki, ale nie na wesele kolejnego członka z mojej rodziny. Taki klimat w mojej rodzinie :D

Odpowiedz
avatar Habiel
2 8

Ja w ogóle nie rozumiem, co ta historia tutaj robi. Zostałaś poinformowana, że nie przyjdą- zaoszczędziłaś, nikt ci pustych miejsc nie robił. Jasno postawili sprawę. Żadnego mydlenia oczu. Na ich miejsca możesz zaprosić znajomych, albo zmniejszyć koszty wesela. Ja bym się cieszyła z takiej rodziny, bo mają świadomość tego, że wesele to koszt i są szczerzy w zamiarze. Plus dochodzą do tego oczywiste sprawy-ja z żałobą na wesele też bym się nie wybrała. Dziecko nie zawsze można podrzucić dziadkom, a opiekunka kosztuje i nie każdego na to stać. Tak samo, gdy idzie się już na wesele wcześniej. Jestem ciekawa jakbyś pisała, gdyby te osoby przyszły, ale tylko z kwiatami? Patrząc po tej historii byłoby coś w stylu "Przyszli na wesele, wybawili się, pojedli, a nawet 100 nie wrzucili!".

Odpowiedz
Udostępnij