Trzymajcie mnie, bo mnie krew zaleje.
Kontynuacja historii
http://piekielni.pl/80180
Zakupiłem dwa psy od znajomego znajomego. Dwa mieszańce, wielkości typowego jamnika, za to istne maszynki do rozwiązywania mojego problemu.
Kochane czworonogi, które są łase do ludzi, o ile ci nie pachną kotami. Podziwiam hodowcę, że udało mu się je tak wytresować.
Do rzeczy:
Psy kupiłem w grudniu tamtego roku, gdy miarka się przebrała i straciłem połowę swojej populacji gołębi. Psy kupione, nauczone zapachu właściciela, pokazałem im teren, powiesiłem tabliczki, że agresywne psy.
Od grudnia zakopałem około siedemdziesięciu kotów. Jak mówiłem, istne maszynki do łapania kotów. Do dzisiaj była istna sielanka, moje ptaki przestały być zestresowane, ja zacząłem normalnie sypiać, populacja powoli się odbudowuje.
Normalnie RAJ, gdyby nie panie z TOZ-u.
Przyjechały dzisiaj rano w liczbie trzech, w asyście policji i sąsiada (tego od kotów!), jakoby że znęcam się nad zwierzętami oraz nad sąsiadem, bo upatrzyłem sobie jego zwierzęta domowe jako główny cel.
Sąsiad robi swoje wywody, że moje psy wszystkich atakują, że luzem po wiosce biegają, że mordują jego koty i niedługo wszystkim ludziom gardła rozszarpią, że cała wioska się boi wyjść na dwór czy na pole. Normalnie cała wioska zastraszona, jakby koniec świata.
Babki z TOZ-u krzyczą, że morderca, że mi psy zabiorą, bo nie umiem ich tresować, bo jestem nieodpowiedzialny, bo powinienem je wychować w harmonii z kotami, że TRESUJĘ SZCZURY, które nic nie robią, tylko śmiecą i srają, gdzie popadnie.
Panowie policjanci próbują ich uspokoić, chcą się dogadać, dowiedzieć, o co chodzi, bo w sumie przyjechali tu na wezwanie, że właśnie teraz skopałem kota.
Pokazałem im podwórko, budy, miski, miejsce z wodą, miejsce z karmą, same psy dałem policjantom pogłaskać, przezornie nie pozwalając pozostałej czwórce podejść. Wyjaśniłem też, że moje psy są niezwykle terytorialne i bronią swojego podwórka, atakując inne zwierzęta, oraz że wielokrotnie prosiłem sąsiada, by ogarnął swoje koty albo poprzez zaprzestanie dzikiego rozmnażania ich, albo kupienie im karmy.
Oczywiście wtedy szanowna trójca z TOZ-u zareagowała, że sąsiad nienagannie zajmuje się kotami i każdy z jego kotów ma u niego miejsce do odpoczynku, wodę i owszem, czasami jest problem z karmą, ale przy takiej ilości kotów to nic dziwnego i oni mu tę karmę podrzucą.
A to, że koty atakują ptaki to normalna rzecz i powinienem albo się z tym pogodzić i przestać hodować gołębie, albo przenieść gołębnik dalej.
Przynajmniej wiem, czemu nie reagują na skargi moje i innych mieszkańców wsi. Sąsiedzi nawet poprosili o kontakt do znajomego znajomego po psy.
P.S. Dwa tygodnie temu jeden z kotów wszedł do pokoju jej sześcioletniego synka, który bawił się chomikiem. Zaatakował dzieciaka, chomika rozsmarował na podłodze, po czym uciekł.
koty
A może lepiej nauczyć psy przeganiania, a nie mordowania kotów?
Odpowiedz@Tajemnica_17: Czy nie lepiej nauczyć koty nie mordowania gołębi?.. Przeganianie mało pomoże, bo w następnym pokoleniu będzie więcej kotów. Zagryzanie to jedyna opcja, by populacja kotów nie rosła, i by nie trzeba było dokupować coraz więcej psów. Jedyna, poza ogarnięciem kociarzy.
Odpowiedz@bloodcarver: Po pierwsze to rozmnażanie nierasowych kotów jest nielegalne i tutaj TOZ powinien wymóc kastrację i sterylizację czworonogów. Po drugie to tresowanie psów aby zabijały inne zwierzęta, nie licząc psów myśliwskich, również nie powinno być legalne. Jak u licha masz zamiar nauczyć kota nie łapania gołębi? Tylko proszę o konkretne informacje zamiast wymądrzania się, że właściciele kotów powinni to wiedzieć.
Odpowiedz@MyCha: skąd pomysł, że rozmnażanie kotów jest nielegalne?
Odpowiedz@MyCha: może jakąś obrożę rażącą prądem i pilnować co robi ? Albo dzwoneczek ? Wiem że da się wytresować sierściucha bo moje za próg domu nie wejdą. W jednym sezonie udało się połączyć w kocim baniaku próbę polowania na pisklęta z byciem oblanym wodą, ale akurat był czas żeby go pilnować. W następnym roku zrobił rzeź.
Odpowiedz@popielica: Bo wtedy jest to pseudohodowla i patrz punkt wyżej zabijały koty ptactwo i rozmnażały się na potęgę. Jak by nawet pozbył się gołębnika autor postu to ten koty wybiły by całe ptactwo dokoła mieściny w której się znajdują. A chciałbym podkreślić że wszystkie ptaki w Polsce są pod ochroną częściową na czas rozrodu.
Odpowiedz@MyCha: Rozmnażanie w celach handlowych, w celach niehandlowych można nadal rozmnażać psy i koty nierasowe,
OdpowiedzWybic smierdzaco srajace gownozjady! Masakra, co my przeszlismy z takim jak ty zanim wreszcie sie pozbyl golebii;/ i jeszcze pretensje macie ze krzywda sie waszym "czampionom" staje.
Odpowiedz@Vampi: Brak myśli, bo gołębię najłatwiej wyhodować i nie są one puszczane samopas po całym mieście (chodzi o te z hodowli nie dzikie) a to że koty mordują ptactwo to nic.
OdpowiedzKtoś kto rozmnaża mieszańce nie jest hodowcą, tylko nieodpowiedzialnym debilem. Płacąc za mieszańca z kolei również wykazujesz się inetligencją na poziomie gołębia. Twoje PS z kolei to bajeczka świadcząca o tym, że nie masz zielonego pojęcia o zachowaniu zwierząt. Zaś określenie "bawił się chomikiem" świadczy o tym, że prezentujesz poziom w okolicach rowu marjanskiego. I tak na zakończenie - szczucie psów na inne zwierzęta należy do znecania się. W związku z czym - co potwierdza bajeczkę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2018 o 0:09
@Iras: Absolutnie się zgadzam. Zwłaszcza, że w schroniskach jest mnóstwo psów, które można wziąć praktycznie za darmo. I nie, zdanie "A bo ja chcę szczeniaka, a nie starego psa po przejściach" nie jest wytłumaczeniem. Sama kilka miesięcy temu szczeniaka ze schroniska brałam i widziałam, że dział szczenięcy był niemal równie przepełniony co reszta schroniska. Tak że tego.
Odpowiedz@Iras: Przede wszystkim sprzedaż i kupno poza zarejestrowaną hodowlą jest przestępstwem. Kara obecnie wynosi o ile pamiętam 5000 zł. Dla OBU stron transakcji.
OdpowiedzNiecierpię gołębi. Dla mnie to srające szczury. Ale trzymanie gołębi jest tak samo legalne podobnie jak posiadanie kotów. Więc uważam,ze autor jak najbardziej postępuje słusznie. Broni swoje zwierzęta na swoim terenie. Logiczne,że jesli jego gołab poleci do sąsiada i tam go upoluje kot, to przykre, ale niestety prawidłowe. Jak kot sasiada przyjdzie na teren psa to również prawidłowo zostanie zaatakowany. Pewnie bedzie duzo minusów. Ale jestem zwoleniczka mój dom moja twierdza.
Odpowiedz@dorota64: Prawda, prawda. Gdyby autor zaczął podkładać jakieś trutki czy strzelać do kotów, to bym się wkurzyła, bo to chamskie rozwiązanie, ale kupując psy daje szansę kotom, by te omijały jego teren. Jeśli tego nie robią, to cóż, śmierć na własne życzenie. I mówię to jako osoba uwielbiająca koty.
Odpowiedznas też trzymaj - co to za wioska socjopatów i morderców, co wy robicie to wygląda ja gra w Starcraft'a tylko z użyciem zwierząt. Każdy hoduje ich w opór i napuszcza przeciw zwierzętom sąsiadów. Poza tym masz bardzo źle zabezpieczony gołębnik, jeśli kot jest w stanie dostać się do środka, to bez problemu dostanie się tam kuna albo łasica, i tutaj psy nie pomogą. Stawiam nawet na to że cześć rajdów, które przypisujesz kotom, to właśnie kuny i łasice. inna sprawa, że jeśli taka wataha kotów wyżala wszystko, to właśnie kuny i łasice mają jedyny cel - twój gołębnik. Cóz przynajmniej nie macie myszy i szczurów.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Pewnie za dużo pokemonów w dzieciństwie.
OdpowiedzSam nie lubię kotów i to bardzo, ale Ty i Twój sąsiad jesteście siebie warci. Znając życie sąsiad "hoduje" koty, bo Twoje gołębie fajdały mu dom, samochód, czy obejście i koło się zamyka.
Odpowiedz@rodzynek2: W poprzedniej historii opisał że jego posesja znajduje się ok 3 km od sąsiada.Więc fajdanie domu,obejścia czy auta nie zawsze może być sprawką jego gołębi. A rozmnażanie na potęgę kotów jak to opisał http://piekielni.pl/80180 jest chore.Lubię koty,gołębie niekoniecznie ale nie dziwię się autorowi że w końcu zaczął bronic swojego" dobytku" Mój teść hodował gołębie w mieście koło domu. Nikt z sąsiadów się nie skarżył ani na smród ani na kupy. Z czasem zlikwidował ale dlatego że nie miał już siły przy nich robić.
Odpowiedz@Balbina: W takim razie, jaką masz gwarancje, że to są koty sąsiada? I czy to są w ogóle koty?
Odpowiedz@rodzynek2: Nie ma żadnej gwarancji że to są koty sąsiada. Mogły być lisy,kuny,bezpańskie koty. Ale to sąsiad przyjechał z obstawą do gołębiarza i jego obwiniał za mord kotów. Więc można przypuszczać że chodziło mu o swoje koty.
Odpowiedz@Balbina: A tak na marginesie. Mnie te ok 70 i że się nikt tym nie interesował. Nie jedne schronisko pewnie ma mniej.
Odpowiedz@rodzynek2: Pewnie nie wszystkie są sąsiada, sporo pewnie dzikich też się nawinęło.
OdpowiedzWspieranie pseudohodowli to piekielność sama w sobie. Niemniej jednak dziwne jest dla mnie zachowanie ludzi z TOZu. Zdarzało mi się pomagać ratować psy, czy zgłaszać różne przypadki do nich i tak samo jak do ciebie, to przyczepiłyby się do kociarza..... ty i twój sąsiad jesteście siebie warci. A w tym wszystkim, to tylko zwierząt szkoda. Tak twoich psów, jak i kotów i gołębi.
OdpowiedzWiec Panie mowia, ze to normalne, że kot atakuje gołębie, ale nie normalne że pies atakuje koty ? ;)
Odpowiedz@mazicort: Mój amstaff goni koty dla samego faktu gonienia i utrzymuje stałą odległość dopóki kot nie opuści posesji albo nie skoczy na bezpieczny płot, bo psina nie doskoczy, a co najwyżej obszczeka. Sam bardzo nie lubię kotów i wyganiam je z posesji, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby pozwolić mojemu psu dobrać się zębami do kota.
Odpowiedz@rodzynek2: Ile zwierząt straciłeś przez kocie zęby? Jak możesz mieć pewność, że nie zmienił byś zdania, gdyby koty zagryzały twoje zwierzęta?
Odpowiedz@bloodcarver: Tak winić wszystkie koty za zagryzione zwierzęta, to tak jak winić wszystkie psy za pogryzionych ludzi. Z przypadku z historii to sąsiad jest winien, bo nie potrafi upilnować kotów na swoim terenie i to jego powinno się winić. Nasyłając TOZ, hycli, czy straż miejską. A jeżeli dałoby się to udokumentować, to można się starać o odszkodowanie od sąsiada.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2018 o 12:02
@rodzynek2: Po pierwsze, autor już się starał, i to nie pomogło. Po drugie, nie wszystkie koty, tylko te które wbijają na posesję autora. Autor może legalnie posiadać psy, nie może legalnie odstrzeliwać tych kotów na swoim terenie, a psu nie wytłumaczysz, że ten rudy w paski to tak, a ten rudy bez pasków to nie.
Odpowiedz@mazicort: Psa da się wytresować tak aby kota ignorował albo tylko pogonił. Z kotem już takiego szkolenia nie zrobisz. Tak samo jak nie nauczysz gołębia aby nie srał gdzie popadnie. Tutaj jest ta właśnie różnica. @rodzynek2: Jak wygląda ogrodzenie przez które nie jest wstanie przejść kot? Zakładając, że nie może to być na trzy metry wysoki płot pod napięciem bez drzew w jego okolicy? Coś bardziej praktycznego?
Odpowiedz@bloodcarver: a jak takie intencjonalne tępienie kotów, przez tworzenie psom sprzyjających warunków do polowania na nie, ma się do praw im nadanych poprzez wyrok w tzw. "sprawie kotów wolno-żyjących"?
Odpowiedz@MyCha: można zabezpieczyć ogrodzenie np. w ten sposób: http://www.banzaj.pl/Oscillot-czyli-plot-hamujacy-kocie-wypady-125665.html
OdpowiedzBAWIŁ SIĘ CHOMIKIEM? Chyba pluszowym... Cała historia może i prawdziwa, ale ten dopisek jak wyssany z palca. Jaki kot wpada do domu, atakuje człowieka i zwierzę? Jak już to atakuje jednego i zwiewa, a z Twojej opowieści wynika że to był jakiś kot Rambo. Tak jak inni piszą, i ten medal na dwie strony i obaj jesteście piekielni.
Odpowiedz@Ogryzkowa: dokładnie, albo ten kot to jakiś mutant-morderca, albo autor nigdy w życiu nie widział polującego kota. Albo sytuacja wyglądała "odrobinkę" inaczej: dziecko samo rozsmarowało chomika, a oskarżono kota :>
OdpowiedzBrawo, nie przejmuj się komentarzami bezmózgich kociarzy. Miejsce kota domowego jak sama nazwa wskazuje jest w domu. Wypuszczanie kotów by mordowały dla zabawy inne zwierzęta powinno być surowo karane.
Odpowiedz@Morog: Kot jest drapieżnikiem, a nie pluszową zabawką. I ich praktycznym 'zastosowaniem' w obejściu jest pilnowanie aby populacja wszelkich gryzoni za bardzo się nie rozrosła. Bardzo ważna rola swoją drogą.
Odpowiedz@MyCha: Kiedyś też oczywiste było trzymanie psa na łańcuchu, teraz to się zmienia, najwyższy czas nauczyć myślenia i kociarzy
Odpowiedz@Morog: I pozwolić na rozprzestrzenianie się gryzoni wokół domu? Przecież kotu krzywda się nie dzieje jak na myszy sobie popoluje?
Odpowiedz@MyCha: myszkom się dzieje, w tym gatunkom zagrożonym jak np popielice. Ptakom się dzieje. Jeśli to normalne że kot zabija mysz czy ptaka, to normalnym jest że lis czy pies zabija kota. To też drapieżniki.
Odpowiedz@Morog: kolejny który tłumaczy łacinę dosłownie, wróbel i kuna też są domowe, a świnka morska umie pływać w oceanie. Totalitarysta - idąc twoim tokiem myślenia, to gołębie też można hodować w w wolierze. Niestety koty są stowrzeniami wolnożyjącymi, nie tak bardzo jak ptaki, ale natury nie zmienisz takie prawa trzeba im przyznać. Nawet NSA wydał wyrok w sprawie tzw. 'kotów wolno żyjacych', że mają do tego prawo. A koty które maja właścicieli to mają niby mieć mniej praw?
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Myślę że tak około drugiego mandatu 500 złotowego zmienił byś zdanie
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: pitu pitu, sierściuchy znajomy trzymają w domach i wolności mają tyle w M-3. Skoro "koty wolno żyjące" mają mieć prawa do życia i wolności, oraz polowania na różne zwierzaki to i psom należy nadać takowe. Będą sobie biegały stada zjadając kotki, mniejsze pieski, sarenki i zajączki.
Odpowiedz@Morog: ciężki przypadek totalitarysty, koty trzymane w zamknięciu nie spełniają swej funkcji, tak samo myszołowa możesz hodować w wolierze, ale myszy to on nie będzie łapał tak jak wolny ptak. @kierofca: kocia populację trzeba czasami kontrolować, poprzez planowe i przemyślna kastracje, i nie przesadzanie z dokarmianiem. Przeważnie przyroda sama znajduje balans, a jeśli ktoś go zaburza to niestety trzeba po nim poprawiać. mają prawa: http://toz.szczecin.pl/prawna-ochrona-wolno-zyjacych-kotow/ a ze psy mają ich mniej - cóż watahy psów są groźne dla ludzi, to znacznie poważniejsza sprawa.
OdpowiedzKotow nie toleruje, ale to chwalenie sie, ze zakopales 70 kotow bo tak wystresowales psy? masakra, ze to cie podnieca
OdpowiedzSwego czasu ogłosiłyśmy na wsi, że odpowiadamy za wszelkie szkody poczynione przez naszego kota i prosimy o informacje, jeśli kot coś zniszczy - uszkodzi (żeby móc zareagować i spróbować kota oduczyć lub przytrzymać go w domu). Uznali nas z mamą za wariatki, bo kto by się kotem przejmował i kota nam owi "hodowcy" gołębi (i wiejska patologia) zabili. Dlatego też wcale mi nie szkoda autora opowieści, bo szczerze nie cierpię hodowców gołębi. Ponadto gołębi też nie cierpię, bo ciągle mam zasrane okna dachowe w domu. I już nie wiem, co z tym zrobić.
Odpowiedz@katem: Nie raz ludzie na wsiach mają okropną mentalność względem zwierząt. Oczywiście nie mówię, że wszyscy, żeby nie było! Autor tego posta jest tego doskonałym przykładem. Bezmózgi. I to i tak eufemizm.
Odpowiedz@katem: Rób tak jak autor opowieści. Zabijaj gołębie na Twoim terenie ;). Rosół gołębi ponoć smaczny jest ;).
OdpowiedzBydlę nie człowiek z pana gołębiarza. Będzie wyrok?
Odpowiedz@Bubu2016: Chyba na bezmyślnych kociarzach
OdpowiedzPo zastanowieniu stwierdzam że nie wierzę w tą historię, przesadziłeś z tą liczbą kotów, gdzie niby takie ich ilości zakopujesz? Koty dają się ot tak złapać psom? Niewiarygodne
Odpowiedz@Morog: Dokladnie, zastanawialam sie nad tym gdzie on stworzyl to cmentarzysko kotow. Poza tym masz racje, kota nie tak latwo zlapac. Kot wskoczy na drzewo czy plot w sekunde. Chyba, ze chodzi o kociatka? Moj pies tez nienawidzil kotow, a z takiego starcia z doroslym kotem wracal podrapany albo z niczym.
OdpowiedzTo co napisałeś, świadczy o tym, że nie masz pojęcia o kotach i ich zachowaniach. Nie wiem, czy cała historia jest zmyślona, czy tylko ubarwiona, ale zwłaszcza ostatni akapit mnie rozbawił - ,,chłopiec bawił się chomikiem". Mam tylko ogromną nadzieję, że zgubiłeś tam drogi autorze ,,Z" ( bawił się Z chomikiem). Swoją drogą jednak człowiek, który tak się odnosi do jakiegokolwiek zwierzęcia zapewne byłby zdolny też do napisania czegoś takiego. Do połowy tej historii nawet współczułam autorowi, pomimo mojej wielkiej sympatii do kotów, myśląc równocześnie, czemu do cholery TOZ nie zainteresował się masowym rozmnażaniem kotów. Jednak po przeczytaniu do końca zastanawiam się, z którego palca wyssałeś tą historię? Eh, szkoda dalej komentować.
OdpowiedzJak masz 300 sraluchów to nawet mi cię nie żal. Rodzice swojego psa musieli uczyć odganiania sraluchów, bo jakiś zj3b paredziesiat działek dalej też miał sracze powietrzne. Pewnie podobnie jak w historii - circa 2-3km między domami w linii prostej. Dopóki pies nie zaczął tępić sraczy - wszystko było poniszczone. Auto. Pranie. Rośliny. Młode drzewka. Pawilony ogrodowe... wszystko obsrane. I nie, nie przez kawki czy inne wymysły, bo rodzice mieszkają w miejscu gdzie takich ptaków nie ma [nie jest to ani blokowisko ani wieś]. Mając 300 sraczy dachowych jestes jeszcze bardziej nienormalny niż sąsiad od kotów.
Odpowiedzwedług mnie to właściciel gołębnika, czy opisywany jego sąsiad, to się nie postarali. Po pierwsze gołębnik musi być zabezpieczony przed kunami (blacha na słupach, siatki kolce nawet prąd; a jeśli kot się tam dostaje to każdy inny drapieżnik z palcem w d... Zbudowali też zapewne za duży wybieg/kojec dla psów wokół gołębnika. Zrobił się z tego teren łowiecki na koty. Gdyby był kręgiem klepiska o średnicy 30-40m psy miałby go w ciągłej kontroli i żaden kot by się nawet nie zapuścił. inaczej ciężko uzasadnić cel jako samą ochronę gołębi, gołębnika i lądowiska. A to że chłop który "żywemu nie przepuści" bierze wiatrówkę i wali do czegoś co mu się akurat nie podoba, to też niedopuszczalne.
OdpowiedzNie licząc tego, że brzmi jak bajeczka, to sprzedaż i kupno psa (i kota) poza zarejestrowaną hodowlą jest przestępstwem. Kara obecnie wynosi o ile pamiętam 5000 zł. Dla OBU stron transakcji.
OdpowiedzPsy robią co chcą u siebie, a koty wtargnęły na ich terytorium. Bardzo słuszne zachowanie zarówno autora, jak i psów. Koty odpowiadają za wyginięcie mnóstwa gatunków i powinno się je tępić.
OdpowiedzLudzie są odpowiedzialni za wyginięcie większej ilości gatunków zwierząt, niż jakikolwiek drapieżnik. Wniosek: powinno się tępić ludzi. Może zacznij od siebie?
Odpowiedz@WszystkoZajete: Są też odpowiedzialni za ratowanie największej ich ilości. Koty tylko zabijają
OdpowiedzHistoria o idiotach. Autor idiota, rozmnażacz psów - idiota, właściciel kotów - idiota. Żal mi tylko tych biednych zwierząt i jeśli to nie fejk, to mam szczerą nadzieję, autorze, że ostro bekniesz za znęcanie się nad zwierzętami, dodatkowo chronionymi przez prawo. Aż wstyd, że wśród nas żyją jeszcze takie robaki - bo człowiekiem to ciężko nazwać - z tak zaściankową i wsiurowatą mentalnością. Tak trudno zabezpieczyć gołębnik?
Odpowiedz