Szukam samochodu. Znalazłem ogłoszenie o interesującym mnie modelu w internecie. Ogłoszenie jest z komisu... no trudno, dzwonię. Jest sobota, słyszę więc: "Witamy. Nasi agenci pracują w dni robocze w godzinach 9 - 17".
Okej.
Ogłoszenie jest nieco niekompletne, więc wysyłam zapytanie przez formularz zgłoszeniowy. Czy jest klima, komputer, takie tam podstawowe rzeczy, co to tak naprawdę powinny być wpisane już w ogłoszeniu, no ale dobra.
Poniedziałek: odpiszą może? Albo oddzwonią?
Dupa.
Wtorek, około 11, dzwonią do mnie.
Facet z komisu zachwala auto przez telefon. Pytam o tą klimę i komputer, bo w sumie dalej nie wiem, na to facet w słuchawce mówi, że on w sumie nie wie, i musi się dopytać. Lecimy więc dalej...
- A kiedy przegląd był?
- Wie Pan co, muszę zapytać właściciela.
- No, trudno. A tam na zdjęciu numer trzy widać uszkodzenie, ale słabo, bo się światło odbija. Co tam się stało?
- Ja prawdę mówiąc nie wiem. Zapytam właściciela i oddzwonię.
- Kiedy?
- Dzisiaj do 15, na pewno!
- Dziękuję i czekam.
...15 minęła, jakby na zegarze była 25, to też by minęła.
Środa, koło 13, dzwonię, bo kurde auto ładne i mi zależy.
- Dzień dobry, wczoraj pytałem o auto z ogłoszenia takie-a-takie w portalu tamtym.pe-el. Miał do mnie ktoś oddzwonić, ale nie oddzwonił.
- A, tak, przepraszam w imieniu komisu. Pracownik, który Pana obsługiwał poszedł na urlop. W czym mogę pomóc?
- Chciałbym się dowiedzieć czy w tym aucie jest komputer, i klima, kiedy był przegląd, i o co chodzi z tym uszkodzeniem z trzeciego zdjęcia.
- Proszę poczekać... tak... wie Pan co, muszę skontaktować się z właścicielem. My nie mamy tutaj takich informacji.
- Nie oglądaliście Państwo tego samochodu jak braliście go w komis?
- Pracownik komisu oglądał, ale niestety nie zostawił w notatkach akurat tych wiadomości. Ale obiecuję, że sprawdzimy!
Czwartek. Oddzwaniają! Sami! Halleluja!
- Dzień dobry. Sprawdziliśmy specjalnie dla Pana to auto! Ma klimę, i przegląd do listopada, a obtarcie jest parkingowe, zaraz dostanie Pan na maila zdjęcie, proszę się nie przejmować.
- A komputer?
- Nie ma.
- To dlaczego w portalu się to auto łapie, skoro zaznaczyłem że ma być komputer?
- Kolega się musiał pomylić.
Auto wciąż fajne, choć gorsza wersja niż chciałem. Warto jednak je obejrzeć. Umawiam się na oglądanie, i na koniec dla pewności pytam o cenę, skoro się rąbnęli z wyposażeniem to kto wie...
-...tak, jak w ogłoszenu, auto kosztuje xxx.
- To jest suma wszystkich opłat?
- Tak. Tylko wie Pan, my jako komis, pobieramy od kupującego prowizję.
- Aha?
- Prowizję. W wysokości 10% wartości pojazdu.
- Ode mnie? Właściciel oddaje auto w komis, bo jemu się nie chce wystawić, a ja za to płacę?
- Takie mamy zasady. Możemy ostatecznie zgodzić się na drobną negocjację.
- Czekałem na info czy jest komputer od soboty, a dzisiaj jest czwartek. Właściciel powiedziałby mi to w pięć minut! I jeszcze za to mam płacić kilka tysięcy złotych?
Absurd, nie?
A teraz zamieńcie "auto na sprzedaż" na "mieszkanie na wynajem", a otrzymacie schemat działania agencji pośredniczących przy najmie nieruchomości. Tag Warszawa, bo tu szukam.
warszawa wynajem mieszkania posrednictwo
Piekielne jak piekielne - w sumie normalna praktyka. Komis (nie tylko aut) bierze w ciemno, bo oni za to nie odpowiadają. Sprzedaje za jakąś kwotę i albo od tego sobie odlicza procent przy rozliczeniu z właścicielem, albo dolicza kupującemu. Jedyna piekielność to opieszałość, choć jak na polskie warunki - jeszcze do przeżycia, bo potrafi być to wielokrotnie gorzej. Z mieszkaniami to hece potrafią być większe. ;)
OdpowiedzNo to autor pojechał po całości... Bo z ostatniego akapitu i z otagowania wychodzi, że to jednak o najem mieszkania biega. Po co była tak karkołomna konstrukcja tego wpisu? Większość osób nie załapała. A ja za cholerę nie załapałem czym analogicznie może być ważność przeglądu i komputer do spraw związanych z wynajęciem mieszkania...
OdpowiedzWiesz co to nie do końca tak, że właścicielowi się nie chciało wystawić, więc oddaje do komisu. Teraz do twojej analogi co do wynajmu mieszkań. Mam mieszkanie do wynajęcia właśnie w Warszawie i daje je do biura, nie dlatego, że nie chce mi się wystawić ogłoszenia, tylko mieszkam 100km od Warszawy i nie uśmiecha mi się przyjeżdżać parę razy w tygodniu po to żeby postać pod mieszkaniem, bo niestety, ale jedynie ok. 10% umawiających się przychodziło na spotkania. Dlatego oddałam do biura, to oni jeżdżą i to oni marnują czas. Ale za to jak kogoś znajdą ja płacę kwotę w wysokości miesiąca ceny wynajmu.
Odpowiedz@nacia30: Tylko niestety w większości przypadków obowiązek zapłacenia prowizji spada na potencjalnego najemcę. I w tym momencie mamy taką sytuację: właściciel zleca znalezienie lokatorów agencji nieruchomości i może sobie już leżeć do góry brzuchem czekając, aż agent znajdzie najemcę i zacznie spływać kasa z wynajmu. Osoba, która szuka mieszkania w tym momencie musi sama przeszukać milion ogłoszeń, (z których wiele powinno zostać odfiltrowanych przez portal, ale z jakiegoś powodu właściciele wystawiają ogłoszenie o pokoju do wynajęcia pod zakładką "mieszkania" itd.), wykonać pół miliona telefonów, z których większość nie zostanie odebrana, dowie się, że połowa wiszących ogłoszeń jest nieaktualna albo zawiera niekompletne/błędne informacje. Następnie obejrzy kilka mieszkań, w których odkryje kilka ukrytych wad i tak ostatecznie może jakieś mieszkanie wynajmie i, UWAGA - zapłaci jeszcze prowizję do biura nieruchomości! I to prowizje to nie jest 10%, o nie. 50% to minimum, ale zdarza się i 70% i 90% i nawet ponad 100% prowizji. Plus opłaty za mieszkanie, plus kaucja. I wychodzi na to, że żeby wynająć kawalerkę, trzeba wywalić jednorazowo np. 5000zł.
OdpowiedzNa każdej ze stron z ogłoszeniami jest opcja, żeby nie pokazywało mieszkań od pośredników. Polecam ją zaznaczyć i problem z głowy. Dla mnie to w ogóle głupie, że ja mam płacić za to, że właściciel mieszkania dał ogłoszenie przez pośrednika. A czy to było w moim interesie?
Odpowiedz@dayana: nic to nie daje. Ja kiedyś szukałem używanego auta przez popularne portale. Zawsze dawałem opcję "pierwszy właściciel" oraz "osoba prywatna". Przynajmniej połowa ogłoszeń to właśnie komisy.
Odpowiedz