Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ludzka znieczulica, temat piękny i wałkowany tutaj wielokrotnie. Zawsze się znajdzie coś…

Ludzka znieczulica, temat piękny i wałkowany tutaj wielokrotnie. Zawsze się znajdzie coś piekielnego, nieważne czy jesteś lekarzem, ratownikiem, policjantem, pielęgniarką, salową, przedszkolanką czy spawaczem.. Na końcu każdej historii pojawia się pytanie, skąd ta znieczulica.

Odpowiedź jest prosta, cześć ludzi to debile, część nie wie jak udzielić pomocy i boi się uszkodzić kogoś. Inni myślą, że ktoś z tłumu to zrobi (patrz https://pl.wikipedia.org/wiki/Psychologia_t%C5%82umu). Dla leniwych, szybka informacja, jeśli jesteś ofiarą wypadku lub ratującym, musisz wskazać konkretną osobę do wykonania konkretnego zadania. Wrzeszczenie pomocy lub „wezwijcie karetkę”, nic nie da.

Jest też jeszcze jedna bardzo ważna kwestia, odpowiedzialność prawna. Polsce (nie wiem jak w innych krajach), po pierwsze masz obowiązek chronić swoje życie i zdrowie. Co jest zrozumiałe i sensowne. Jednak Często udzielenie pomocy kończy się wezwaniami na policję lub do prokuratury.

Nikt z nas nie lubi odwiedza tych przybytków.
Kilka lat temu, ja i kolega byliśmy świadkami wypadku drogowego. Pani wraz z koleżanką wyszły z miejsca pracy. Wsiadły do swojego bolidu. Zagadane były tak, że kierująca nawet nie spojrzała na drogę zjeżdżając z parkingu (chodnik). Wbiła się pod koła taksówki.

Straty:
Taxi trochę poobijane, kierowca tylko delikatnie przekroczył prędkość. Kierowca i pasażer cali.
Cienkosz szanownej gaduły skasowany, gdyby nie słupki to by dachował. Kierująca nieprzytomna, pasażerka wykazuje oznaki życia, jednak krew wszędzie, dała nam sygnał do tego by interweniować.
Ja za telefon 112 opis sytuacji, miejsca i, wiek poszkodowanych i ogólne obrażenia. Kolega pobiegł do miejsca pracy Pań, wyjaśnił, co się stało oraz że potrzebna apteczka (byliśmy pieszo, mało, kto nosi ze sobą apteczkę). Dostaliśmy rolkę ręczników papierowych… wspomnę tylko, że był to wydział mechaniczny Szczecińskiej Polibudy.

Opatrzyć Pań się nie dało jedyne, co mogliśmy zrobić to zetrzeć trochę krwi i siedzieć przy nich. Pani od krwi miała powbijane w potylice kawałki szkła. By się ktoś nie czepiał kierowca taxi był w szoku i nie można było się z nim komunikować i poprosić o apteczkę.

Przyjechała karetka oraz policja. Panie opatrzyli zabrali do szpitala, taksiarza zbadali, wszystko ok lekki szok. Nam podziękowali za szybką reakcję i spisali dane.
Poszliśmy w siną dal.

Po trzech miesiącach, wezwanie do prokuratury. Złożyłem zeznania, co i jak. Myślę jest ok. Niestety minęły kolejne 3 miesiące wezwanie na rozprawę, Stawiłem się. Potem były jeszcze 2 rozprawy. Poprosiłem taksiarza by dał mi znać, jaki wyrok zapadł (świadkowie nie dostają takiej informacji). Facet przegrał w sądzie, okazało się, że Pani ma jakieś znajomości.

Więc odwołanie, teraz wygrał taksiarz, już o zachowaniu oskarżonej nie będę pisał, powiem tyle, że sędzina groziła jej obrazą sądu. Teraz wygrał taksiarz.
Mija kilka miesięcy kolejne wezwanie na rozprawę, okazało się, że Pani przy pomocy swoich znajomości wyciągnęła około 100 000 odszkodowania, jeszcze przed pierwszym wyrokiem. Więc rozprawa o malwersacje finansowe.

Sprawy ciągnęły się 4 lata, a mogłem przejść obojętnie obok.
To, niestety nie jest jedyna taka sytuacja w moim życiu.
Jeśli się spodoba to mogę opisać rozprawy, tylko to nie będzie piekielne, a śmieszne.

PS. Przepraszam za błędy, mam zapalenie rogówki i nie do końca widzę.

policja ratownictwo pierwsza pomoc sąd

by gmorekk
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
21 21

I właśnie przez takie akcje nie ma świadków, są tylko gapie... Wg mnie powinien być przepis, że świadka można wezwać max 3 razy, nie później niż pół roku od zdarzenia. Po tym czasie świadek powinien mieć prawo sam wyznaczyć wysokość odszkodowania za niedogodności, a sąd móc jedynie wybrać, czy płaci, czy odpuszcza takiemu człowiekowi.

Odpowiedz
avatar gmorekk
16 16

@bloodcarver: Nie wiem jak teraz ale wtedy świadek za stawiennictwo i i utratę potencjalnych zarobków mógł uzyskać odszkodowanie za utracony dzień pracy oraz koszta komunikacyjne. Ja niestety prowadziłem działalność o gospodarczą. By uzyskać odszkodowanie musiałbym pojechać do trzech urzędów oraz z zaświedzczeniami do sądu by po 30 dniach (chyba, nie pamiętam dokładnie). Uzyskać całe 40 pln. Pewnie jeszcze musiałbym zapłącić podatek od tego.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
9 11

@gmorekk: Odszkodowanie za utracone zarobki dla etatowca też z tego co wiem ciężko, by wyniosło 100% dniówki, a koszta komunikacyjne liczone są po teoretycznie najtańszej opcji dojazdu, co jest oczywistą bzdurą, bo starczy że był gdzieś jeden taki bilet, sprzedany promocyjnie w 5 sekund pół roku temu...

Odpowiedz
avatar Zehel
4 6

@gmorekk, @bloodcarver: Na chwilę obecną maksymalny zwrot utraconego zarobku to 81,26 zł (chyba, że w ostatnim tygodniu coś zmienili w przepisach). Co do zwrotu za dojazd świadka, przyjmuje się, przynajmniej w moim rejonie, kwotę z dołączonych biletów lub przelicza wg pojemności silnika (do 900 cm sześć. chyba 0,50 zł, powyżej 0,8358 zł) wg przeliczenia "ilość kilometrów w jedną stronęXstawkaX2", przy czym odległość liczy się wg najkrótszej trasy jaką można przejechać. Jeśli coś jest niezrozumiałe, wyjaśnię :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 8

@Zehel: czyli to nawet nie pokryje kosztu autostrad, a omijającym autostrady — kosztu benzyny. Zaś 81.26 "dniówki" * 20 dni roboczych (w grudniu jest nawet mniej) oznacza, że jak ktoś zarabia ponad te 1625 miesięcznie, to i na utraconych zarobkach jest w plecy. Nie ma bata, trzeba mieć sporo kasy by być świadkiem...

Odpowiedz
avatar gmorekk
6 6

@Zehel: Kurczę, dziękuję za odpowiedź, na moje szczęście dawno w sądzie nie byłem. Ale wiedza cenna.

Odpowiedz
avatar gmorekk
6 6

@Sharp_one: Właśnie piszę drugą część, jeśli chcesz osądzać to poczekaj d końca historii. Takimi wpisami zachowujesz się jak zwykła tłuszcza.

Odpowiedz
avatar gmorekk
3 3

@Sharp_one: Oskarżony nie ma wpływu na to ile kto i co dostani, sąd decyduje, jak przeczytasz 2 część to się przekonasz.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 4

@bloodcarver: Utracone zarobki, niezależnie od rzeczywistych, liczy się od minimalnej krajowej plus dojazd w najtańszej możliwej opcji. Ten niski zwrot utraconych zarobków i nierealnie niski zwrot za dojazd są jednymi z głównych powodów, dla których niemal nikt dobrowolnie nie chce być świadkiem.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 4

@BlueBellee: A jak pijany kierowca, złodziej, czy morderca ma kolegów? Oni nie są w więzieniu, a potrafią zaleźć za skóre.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@gmorekk: Gościu orientuj się kto na czyj komentarz odpisuje.

Odpowiedz
avatar Kumbak
3 3

@BlueBellee: bycie świadkiem to ważna rzecz, ale nie można takich ludzi traktować jakby żyli w oderwaniu od rzeczywistości. Oni też mają rodzinę, pracę, plany urlopowe itd. Proces powinien być poprowadzony w taki sposób, żeby każdy świadek zeznawał tylko raz. Jeśli któraś ze stron chce go ponownie powołać to musi to przed sądem uzasadnić.

Odpowiedz
avatar Zehel
1 1

@Kumbak: Z tym, że o ile dobrze rozumiem historię, były to trzy różne postępowania - prokuratorskie i dwa sądowe. Przy czym sądowe nie dotyczyły tego samego przedmiotu sprawy. A sędziowie przesłuchują świadków na konkretne okoliczności, które mogły się w sprawach nie pokrywać kompletnie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

@BlueBellee: Jeśli w czynie społecznym stać cię na rezygnację z zarobków, to gratulacje. Większości Polaków nie stać. I to jest właśnie problem, który chciałem pokazać.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 1

@Sharp_one: Jakbym był oskarżonym, to każdy pomysł mający zachęcić ludzi do stawienia się w sądzie i nie wypierania od razu "paaanie, nic nie widziałem" będzie fajny. Teraz ludzie się boją być świadkami i zeznają raz, że nic nie widzieli. W mojej wersji zeznali by trzy razy, bez obaw.

Odpowiedz
avatar Kamil2586
1 1

@BlueBellee: Ok jeżeli ktoś zginął, były ciężko ranne osoby, był pijany kierowca, rozumiem. Ale jeżeli jesteś na wakacjach kilkaset km od miejsca zamieszkania i jesteś świadkiem normalnego wypadku czy zwykłej stłuczki, bez obrażeń uczestników. To rozumiem, że wielką przyjemnością będzie jeżdżenie na kolejne rozprawy, szczególnie jak mieszkasz w małej miejscowości i nie masz samochodu i się okaże, że musisz nocować bo nie masz jak obrócić. I teraz najlepsza część, się okaże, że jeszcze musisz do tego dopłacać, bo nie zwrócą Ci dniówki z delegacją na jakiś obiad, ale zwracają dniówkę po minimalnej krajowej. A jak masz własną firmę to jeszcze musisz pozałatwiać kwity, żeby Ci zwrócili. I jeszcze smaczki, obowiązek stawienia się pod groźbą kary i asysty policji, z możliwością odwołania jedynie przy zasłonięciu się kwitami dlaczego. To jak zdarzy się wypadek, to jak nic jest gonitwa kto pierwszy się zgłosi na świadka. I teraz czy będziesz zeznawać

Odpowiedz
avatar gmorekk
11 13

@maat_: Gdy odzyskam wzrok (w pełni) postaram się opisać co i jak wyglądało. Było, śmiesznie i piekielnie jednocześnie.

Odpowiedz
avatar gmorekk
4 6

@maat_: Dziękuję :)

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
8 10

Dawaj więcej, rozprawy. Nie znam się wiec moze się mylę. Ale czemu nie zrobić tak ze skoro świadek zeznał to i to za pierwszym razem, jego zeznania są spisane to czy nie można ich na kolejnych rozprawach tylko odczytać ?

Odpowiedz
avatar gmorekk
4 4

@Dark_Messiah: Postaram się zebrać to do kupy bo wtedy zeznawałem w 2 rozprawach jednocześnie i nie chcę nic po merdać.

Odpowiedz
Udostępnij