Moja poprzednia historia (
http://piekielni.pl/82386) już doczekała się kontynuacji.
W skrócie:
Mamy z siostrą (S) układ, że w dłuższe wolne raz ona przyjeżdża do mnie ze swoją rodzinką, a raz my jedziemy do niej. Ja mieszkam nad morzem, a S w górach. Ten, kto przyjeżdża płaci za jedzenie, a domownik za paliwo, gdy jeździmy po różnych atrakcjach, jeździmy jednym ośmioosobowym autem. Ostatnio, gdy S przyjeżdżała do mnie, wkręciła się w to nasza kuzynka (K), psując cały układ.
K pytała, kiedy jadę do S, bo teraz wypada moja kolej. Nauczona poprzednią historią, na początku wkręciłam jej, że niestety nie ma miejsca, bo jedziemy mniejszym samochodem.
Pomogło na kilka dni, ale ogarnęła, że może jechać pociągiem. Aż dziwne, że sama postanowiła za to zapłacić. Przemilczałam to przez kilka dni, ale w końcu, po przeczytaniu komentarzy pod poprzednią historią, zebrałam się na odwagę, żeby wprost jej powiedzieć, że nie zamierzamy spędzać z nią wakacji.
Połączyłyśmy się z S na wideokonferencji i zadzwoniłyśmy do K, muszę przyznać, że sama trochę bałam się to zrobić. Od razu powiedziałyśmy jej wprost, że nie będziemy spędzać wakacji we 3.
Zaczęła awanturę, bo przecież już powiedziała dziecku, że pojedzie w góry i pochwaliła się wszystkim znajomym. Przecież tyle kasy się dołożyła do tego wyjazdu (czytaj raz kupiła wszystkim po lodzie za to). Oczywiście nikt jej nie pytał, czy chce jechać. Za pierwszym razem się zapytała, a my się zgodziłyśmy. Za drugim razem oznajmiła, że też jedzie do S w góry.
Jakąś godzinę po tym zadzwoniła do mnie mama, że K dzwoni po rodzinie, opowiadając, co jej zrobiłyśmy, oczywiście przekręcając wszystko na swoją stronę. Mama powiedziała, że bardzo dobrze zrobiłyśmy, bo jej siostra, mama K, jest dokładnie taka sama.
Trzeba dodać, że od tamtej pory dostałyśmy z S kilka telefonów od naszej rodziny ze strony mamy, że bardzo dobrze zrobiłyśmy, i że nie wierzą w wersję K, nie warto marnować takiego układu dla kogoś takiego jak ona.
Muszę też zaznaczyć, że z tą rodziną utrzymujemy kontakt głownie w zakresie życzeń na święta i urodziny, więc tak naprawdę dobrze nie znamy większości osób. Na wzięcie K na ostatnią majówkę zgodziłyśmy się dlatego, że jako dzieci lubiłyśmy się razem bawić, nie wiedziałyśmy, jaka jest tak naprawdę.
Chciałam też podziękować za wszystkie komentarze pod ostatnią historią, dzięki którym zebrałam się na odwagę, żeby to zrobić. :)
No w koncu sie uwolnilas. Gratulacje.
OdpowiedzGRATULUJĘ! JESTEŚ MOJĄ BOHATERKĄ!
OdpowiedzGratulacje. I muszę przyznać, że trochę ci zazdroszczę takiej rodziny, gdzie wszyscy trzeźwo oceniają sytuację i nikt nie bierze strony waszej kuzynki, bo to rodzina i tak wypada. Wszyscy ją znają, wiedzą, czego się spodziewać i trzymają waszą stronę. Naprawdę pozazdrościć. Istnieje wiele rodzin, gdzie powstałyby 2 obozy.
OdpowiedzDlaczego nie powiedziałaś jej od razu? Dlaczego w ogóle ludzie boją się wprost i stanowczo powiedzieć "nie"? To jakieś upośledzenie społeczne?
Odpowiedz@Jaladreips: Boją się obrobienia dupy w rodzinie. Widzisz. Tamta obdzwoniła wszystkich krewnych. Wiesz,taki konflikt rodzinny może później odbić się niezłą czkawką.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Zdarza się też, że cała rodzina, łącznie z tą najbliższą, bierze stronę takiej mendy i wtedy mamy zafundowany całkowity ostracyzm (pół biedy) albo codzienne suszenie głowy przez rodziców, rodzeństwo czy innych bliskich członków rodziny (to już jest prze...).
Odpowiedz@Jaladreips: Właśnie głównie z tego powodu, o którym napisała autorka. W ciągu krótkiego czasu K obdzwoniła całą rodzinę jakie to autorka i jej siostra są złe. W tym wypadku rodzina na szczęście K nie uwierzyła.
Odpowiedz@rodzynek2: A gdyby nie uwierzyła, to co? Jaki jest sens przejmowania się zdaniem osób, których jak autorka sama stwierdziła, nawet nie zna i dzwonią do siebie tylko z życzeniami? Przecież nawet nie można powiedzieć, że zostanie wykluczona z jakiś tam wydarzeń rodzinnych, skoro nigdy nie brała w nich udziału.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: jeśli rodzina bierze stronę takie mendy, a takie coś staje się przyczyną konfliktu, to lepiej się odciąć od takiej rodziny. Ludzie, bojąc się, że "rodzina" się na nich "obrazi" nie potrafią podejmować decyzji kierując się swoimi interesami i jeszcze minusują mnie, za mówienie im prawdy. Czy ta strona to zbieranina jakichś życiowych niemot?
Odpowiedz@Jaladreips: a jednak to ty płaczesz, ponieważ ktoś się z tobą nie zgodził w komentarzu na piekielnych. Jak to było z tym upośledzeniem społecznym i byciem miernotą życiową? ;)
OdpowiedzDołożę się jeszcze do pochwał Waszego układu. P.S. Ja mieszkam w górach. Są tu jacyś ludzie znad morza? ;-)
Odpowiedz@fursik: Tak są :). I to nawet tacy którzy uwielbiają jeździć w góry, a nie mają w nich nikogo. Autorki mają genialny układ między sobą. Wychodzi tutaj, że warto mieszkać w fajnych miejscach.
OdpowiedzInteresujaca historia. Tylko - nie warto marnowac ukladU, a nie ukladA.
Odpowiedz@Limek: Czepiasz się. W poprzedniej historii (a czytałem), autorka nie popełniła błędów, więc sądzę, że to zwykłe przekłamanie/literówka.
Odpowiedz@Iceman1973: slucham? Czy ja poprawiam bledy w poprzedniej historii? Co to w ogole ma do rzeczy? Od kiedy uprzejme zwrocenie uwagi to czepianie sie? Napij sie meliski, kolego.
OdpowiedzCenie sobie konsekwencje, ale radzę raz jeszcze przemyśleć jak pisze się "naprawdę"
Odpowiedz@piesekpreriowy: A "cenie" pisze się cenie czy cenię?
Odpowiedz@piesekpreriowy: Przyganiał kocioł garnkowi?
OdpowiedzJestem przekonana, ze K takie numery robiła też innym członkom waszej rodziny i dlatego oni nie uwierzyli w jej wersję.
OdpowiedzChętnie poczytam więcej o poprzednich akcjach K i jak się okazuje również jej matki
OdpowiedzWidocznie K nie tylko Wam wywinęła podobny numer, skoro wszyscy wierzą Wam, a nie jej i to bez wysłuchania Waszej wersji zdarzeń.
Odpowiedz@rodzynek2: Może czytali piekielnych :D
OdpowiedzNareszcie ktoś z odwagą :) Niestety, większość nie ma tyle "jaj" I nic z tym nie robi,tylko zrzędzi :/
OdpowiedzGratuluje kochana :) nikt jej nie broi jechac do tego miasta we wlasnym zakresie- placac za przejazd, pensjonat i wszystkie atrakcje :)
OdpowiedzTylko pozazdrościć takiego układu z siostrą. Super się dogadujecie :)
Odpowiedz