Przypomniała mi się historyjka z czasów gimnazjum.
Kolegowałem (teraz mamy chłodniejsze kontakty, ale nie przez historię) się kiedyś z chłopakiem, który był bogaty. Zawsze najnowsze smartfony, które zmieniał co 2-3 miesiące, zegarki i okulary po 300 zł. Taki typ osoby, ale z charakteru dało się dogadać. Pod koniec roku szkolnego stwierdził, że zrobi grilla. Ok, zaprosił z 6 osób, w tym mnie, i podczas grilla chwalił się nową kamerką GoPro.
Nikt się za bardzo nie przejął, więc odniósł ją do biura ojca. Pod koniec grilla pomagamy sprzątać, zabieramy to, co można i gospodarz nas poodprowadzał (wszyscy mieszkaliśmy na tej samej ulicy).
Następnego dnia rano budzi mnie i moich rodziców dzwonek do drzwi. Otwieram i co widzę? Policję.
Ktoś ukradł kamerkę i jestem jednym z głównych podejrzanych. Rodzice biorą na spytki, bo nie tak mnie wychowywali, zaprzeczam, że ukradłem, wierzą. Rozmowa z policjantami, na komendę nie biorą, bo wyczerpaliśmy temat i zgłoszą się potem, jak będzie trzeba.
Potem dostaję wiadomości od znajomego, żebym się przyznał, on jest pewien, że to ja i jak oddam kamerkę, to nic się nie stanie. Takie tekściki trwały chyba z 3-4 dni i nagle wiadomość, żebym przyszedł do niego i dał znać innym, co byli na grillu.
Przyszliśmy wkurzeni, po drodze dowiedziałem się, że te same wiadomości dostały 3 inne osoby. Stoimy przed nim, a on cały czerwony przeprasza nas za całą sytuację. Kamerka się znalazła, a gdzie była? W biurze pod teczkami i dokumentami. Ojciec znajomego po pracy rzucił byle gdzie dokumenty i potem nie mógł znaleźć kamerki.
Znajomy oskarżenia wycofał, ponownie przepraszał, a ja zapytałem, czemu wysłał tylko do 4 osób wiadomości? „A, bo X i Y mają pieniądze, a wy nie”.
Nie mamy pieniędzy, w sensie nasi rodzice zarabiają mniej niż 10 tysięcy.
Znajomy Pseudokradzież
Zachowanie nieodpowiedzialne - zgłaszanie na policję kradzieży bez dokładnego przeszukania biura jest objawem głupoty. Ale z drugiej strony, wiele osób w takiej sytuacji albo udawałoby, że nic się nie stało, ot zabawne nieporozumienie. Alternatywą mogłoby być nieprzyznanie się do znalezienia kamerki. Więc mimo wszystko, w mojej ocenie, znajomy i tak zachował się przyzwoicie (po pierwotnym wykazaniu się dużą nieodpowiedzialnością) ;)
OdpowiedzRodzice dali ciała,bo powinni za taki numer oskarżyć nieodpowiedzialnego smarkacza o prób wyłudzenia i bezpodstawne oszczerstwo i nie odpuszczać , choćby w imię zasad.Smrodu rodzicom gnoja narobic i postarać sie, zeby wszyscy kontrahenci tatusia mądrego inaczej szczyla dowiedzieli sie o sprawie,że oszczecy i kłamcy
Odpowiedz@Tolek: jak się oskarża kogoś o próbę wyłudzenia? To do prokuratury się zgłasza czy może z powództwa cywilnego? Wyjaśnij nam proszę dokładnie, skoro widać, że jesteś specjalistą w tym temacie.
Odpowiedz@xpert17: Nie mam zielonego pojęcia, ale chyba z powództwa cywilnego,lub zgłoszenie do prokuratury o świadome wprowadzanie organów ścigania w błąd.Trzeba byłoby zasięgnąć porady prawnika, i nie odpuszczać bucom.
Odpowiedz@Tolek: Jakie "świadome wprowadzenie w błąd", skoro od razu po odnalezieniu kamerki sprostowali historię? Nie było też kłamstwa i oszczerstwa, tylko podejrzenie o kradzież, w dodatku kierowane indywidualnie do każdej z podejrzanych osób - więc nikt poza nimi nie wiedział o podejrzeniach.
Odpowiedz@Tolek: no tak, rujnowac interes rodzica, bo glupi dzieciak zrobil jakas afere. A za kradziez batonika obcinajmy reke, nie?
Odpowiedz@xpert17: normalnie na policji, jest to przestepstwo scigane z urzedu, art 286 kk, tylko osobiscie radze skladac zawiadomienie o PODEJRZENIU popelnienia przestepstwa, bo inaczej mozecie jeszcze placic grube tysiaki za znieslawienie :) jesli gostek byl niepelnoletni to raczej nikt by zgloszenia nie przyjal, musial byc z nim rodzic
OdpowiedzPolecam zmienić znajomości. Jak już raz tak zrobił to za każdym razem będzie to powtarzał. Któryś z bogatszych zabierze a wy będziecie mieć przesrane. Lepiej się oddzielcie od nich i bądźcie zmniejszoną grupą znajomych.
Odpowiedzplus dla kolegi za przyznanie sie aczkolwiek po 1 chamstwo, po 2 dlaczego niby osoba "majaca pieniadze" ma byc wykluczona z podejrzen? niektorzy wychowuja swoje dzieci w poszanowaniu do pracy i nie rozpieszczaja ich, i taki dzieciak moze chciec odrobine luksusu, albo tez dzieciaki sa totalnie rozpuszczone i mysla, ze wszystko im wolno debilizm, bo najpierw dom powinien byl przeszukac... a zegarek za 300 zl to nie takie "bogactwo" :)
Odpowiedz@bazienka: Kupiony za kieszonkowe z 1 tygodnia, a wtedy to było bogactwo
Odpowiedz"Kolegowałem (teraz mamy chłodniejsze kontakty, ale nie przez historię) się kiedyś z chłopakiem, który był bogaty." - nie przez tę historię??? Przecież po czymś takim to bym się do niego do końca życia nie odezwał! Dalej byliście kolegami? Dlatego, że bogaty?
Odpowiedz