Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Witam po długiej nieobecności. :) Teraz wam przybliżę dlaczego długo się tutaj…

Witam po długiej nieobecności. :)
Teraz wam przybliżę dlaczego długo się tutaj nie udzielałem. Będzie długo i chaotycznie.
Jako że wstęp musi być:

Jak już wspominałem, prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed poślizgiem, zarysowaniem czy obiciem.
Z rodziną najlepiej na zdjęciu.

W mojej firmie zatrudniałem swojego Ojca. Był bohaterem kilku historii tutaj, jednak także jego ukrywałem tutaj i przemycałem jako Przedstawiciela Handlowego. Do rzeczy.
WAŻNE: Firmę prowadziłem u rodziców w domu i w budynkach gospodarczych.

Po narodzinach syna ograniczyłem swoje wyjazdy na trasy maksymalnie 2 dniowych, czasem 3 dniowych. Cześć moich tras przejął ojciec. Mu to odpowiadało, więcej zarabiał. Jednak po pewnym czasie (około pół roku) zaczęło mi brakować pieniędzy z KP, faktur czy paragonów. W tym samym czasie wyszło że mój kochany tatuś ma kochankę. Kochankę nie byle jaką, nazwijmy ją "znajomą rodziny". Nasze stosunki trochę się zmieniły. Zacząłem ojca liczyć, pokazywać mu wyliczenia. Wtedy następowała obraza majestatu i brak wyjazdu.

Kumulacja nastąpiła w maju kilka lat temu. Było już oficjalnie wiadomo że rodziciel ma kochankę, wiadomo było kto to jest, wiadome było że małżeństwa rodziców się nie da uratować. Ojciec już nawet się wyprowadził. Tata przyjechał z trasy, rzucił papiery (faktury, KP), oznajmił że w następnym tygodniu go nie ma, wsiadł w auto i pojechał. Po sprawdzeniu papierów, przeliczeniu wyszło że nie dał około 3 tysięcy z trasy. Zadzwoniłem do niego i zapytałem gdzie są pieniądze z trasy. Odpowiedz brzmiała tak:
[O]jciec - Jestem na urlopie, proszę mi nie przeszkadzać. Cześć!
[J]a - Gdzie są pieniądze z KP i Faktur trzeba opłacić towar i inne zobowiązania a ty pieniądze zabierasz?
[O] - Ja sprzedałem?! Ja zarobiłem! Czyli są moje!
[J] - Hola Hola co sprzedałeś, sprzedałeś mój towar, jeździłem moim autem i na moim paliwie. Pieniądze są firmowe.
[O] - Nie mam czasu na dyskusje. Cześć!
Przez tydzień nie podnosił słuchawki.

Po tygodniu przyjechał jakby nigdy nic i pakuje się trasę i prosi o zaliczkę na trasę.
[O] - Zaliczkę daj na trasę.
[J] - Najpierw się rozliczmy z poprzedniej trasy.
[O] - Ja jestem rozliczony.
[J] - Nie jesteś, rzuciłeś papierami gdzie są pieniądze z trasy.
[O] - To moja premia.
[J] - Co? Jaka premia?
Dalej się już pożarliśmy, ojciec się obraził, ja także. Ojciec wziął następny tydzień urlopu.

Po tygodniu wrócił przeprosił, mówi że więcej to się nie powtórzy, obiecał poprawę i pojechał w trasę. Ojciec wrócił z trasy, dał dokumenty do rozliczenia, pieniądze i oznajmił że idzie na dwa tygodnie urlopu. Tutaj zaoponowałem i powiedziałem ze zostało mu już tylko 4 dni. Jest to trochę nie poważne, brać miesiąc wolnego w najlepszym okresie w handlu. W takim razie on bierze urlop bezpłatny. Po przeliczeniu pieniędzy z trasy zostawił sobie połowę. Znowu telefon, znowu brak kontaktu. Wkurzyłem się, napisałem mu wypowiedzenie.

Firma ma na siebie i innych zarabiać, a nie tylko on ma zarabiać. Po przyjeździe do firmy wręczyłem mu wypowiedzenie. Tatuś się wku*wił zaczął wszystkim wygrażać i oznajmił że on tego nie podpisze "bo dzięki niemu tylko ta firma istnieje". Na odwrocie wypowiedzenia napisałem że nie przyjął wypowiedzenia, jednak było wręczane w obecności światków i jest wiążące i podpisy tychże świadków.

Po tygodniu przyjechał, zaczął przepraszać, że chce pracować tyle serca tutaj zostawił. Szczerze (tak myślałem) sobie porozmawialiśmy w 4 (ja, ojciec, mama i brat) doszliśmy do konsensusu. Powiedziałem do ojca że ma 3 miesiące na odbudowę zaufania, jeżeli będzie pracował tak jak kiedyś za dobrych czasów to go zostawię. Spokój trwał do lipca. Ojciec oznajmił że idzie na urlop. Pytam go jaki urlop, nie masz już urlopu. Wtedy ojciec z uśmiechem oznajmił żebym mu to pokazał w papierach. Idę do biura a tam brak wszystkich akt osobowych pracowników i urlopowych.

Wkur*łem się nie na żarty. Wiedziałem że to już koniec naszej współpracy za dużo tego się wydarzyło. Dodatkowo ojciec nie chciał oddać dokumentów, ani pieniędzy z trasy. Zadzwoniłem na Policję.

Po przyjeździe Policji i wysłuchaniu obu stron, ojciec oddał dokumenty z trasy, pieniędzy nie oddał, nie oddał dokumentów osobowych.
Policja stwierdziła że może przebywać na terenie firmy i domu, bo teren na którym mieści się dom i firma należy do niego, dodatkowo jest zameldowany. Może przebywać mimo że nie mieszka. Policja także stwierdziła że jest to konflikt rodzinny i powinniśmy miedzy sami się dogadać, spisali notatkę i pojechali.

Zgłosiłem kradzież akt osobowych. Po miesiącu umorzenie śledztwa z powodu "konfliktu rodzinnego".

Ojciec już nie pracował, jednak oficjalnie dalej był zatrudniony i pobierał pensje.

Musiałem zacząć jeździć na trasach ojca i swoich. Teraz w domu spędzałem tylko weekendy.

Po tygodniu bądź dwóch ojciec wrócił do domu i oznajmił że "Dom jest mój i mogę sobie tutaj mieszkać" W związku z tym zaczęły dziać się nie przyjemne rzeczy i zdarzenia. W czasie pracy wyłączał prąd (główny włącznik był w domu) i zamykał dom. Musiałem przeorganizować prace produkcji i biura. Zaczynaliśmy prace o 16, a kończyliśmy o 22. Dlaczego tak zapytacie? Otóż wtedy w domu była moja mama która ten prąd włączała. Zmieniłem zamki w magazynie bo zaczęły ginąć rzeczy. Po 3 dniach drzwi były wyłamane i znowu zniknęły rzeczy.

Była Policja, stwierdziła że zamek jest wyłamany w drzwiach, drzwi wyważone, jednak "Pana Ojciec ma prawo wyłamać drzwi skoro są tam jego rzeczy" Jego rzeczami była kosiarka która tam stała od zawsze. A na pytanie ze zniknął towar, opakowania zrobili rewizje jego pokoju i auta nie znaleźli rzeczy i powiedzieli że nie ma i nic nie mogą zrobić.

W sierpniu odbyliśmy ostateczną rozmowę. Ojciec zażądał 60% udziałów w firmie bo on tylko praktycznie generuje zyski, on będzie rządził nikt mu ma w paradę nie wchodzić. Dom także ma być jego, a my mamy kolokwialnie spierd*lać. Oferta nie do przyjęcia.

W połowie sierpnia wyszła awantura miedzy mamą, a ojcem. Spłodziciel (ciekawe czy jest takie słowo) uderzył mamę i wyzwał ją. Ojca obezwładnił brat. Przyjechała policja i zabrała go na dołek na 24. Przed odjazdem powiedział że mam czas do jutra do wyniesienia się z jego budynków. Zabrałem praktycznie wszystko. Od 17 do 24 wywoziłem rzeczy. Nie wywiozłem tylko maszyn bo jednak znaleźć wolny wózek widłowy o 17 graniczy z cudem. Na drugi dzień udało mi się wózek załatwić około 12. O 13 byliśmy na miejscu jednak ojciec już był i kazał nam spierd*lać. Mama nie miała jak pomoc. Policja tez nic nie zdziałała.

Byłem zmuszony kupić nowe maszyny. Mimo około 6 prób odbioru maszyn do dzisiaj nie udało mi się ich odzyskać.

Teraz wątki późniejsze. Mimo że z ojcem od września nie mam nic wspólnego, dalej mnie nęka. 6 grudnia przychodzi od mnie PIP. Po przejrzeniu dokumentów i stwierdzeniu braku jakiś nieprawidłowości dostaje notatkę 23 grudnia. 27 Grudnia mam telefon z Policji w związku z niewysłaniem świadectwa pracy.

Co jakiś czas dostaje nowe listy od rodziciela z żądaniami.

Sprawa ze świadectwem pracy ciągnęła się rok. Był nawet potrzebny grafolog, który badał pismo moje, mamy i brata. Po roku została umorzona. Teraz wiecie na co idą nasze podatki.

Rodzicie rozwiedli się w styczniu, po uprawomocnieniu się wyroku ojciec zakłada firmę zajmującą się tym samym. Ojciec produkując na moich maszynach, pakując towar w moje opakowania sprzedaje je po punktach. Po zgłoszeniu na Policji. Dostaje zakaz sprzedaży, jednak nic sobie z tego nie robi i sprzedaje dalej. Sprawa trafia do sądu.

Przesłuchiwani przed sądem byliśmy w odstępie tygodnia. Ojciec był pierwszy. Przedstawił siebie jako ofiarę i sponsora mojej działalności co nie było prawdą. Sąd nie daje wiary moim wyjaśnieniom i umarza sprawę, mimo tego że mówię że mogę powołać świadków i przedstawiam umowy pożyczek od rodziny. Także sąd nie daje wiary temu że ojciec przed podjęciem pracy u mnie przez rok był bezrobotny (mimo przedstawionych dowodów). Sprawa zostaje umorzona jako niska szkodliwość czynu.

Około kwietnia brat unieruchamia moje maszyny stojące u ojca (jestem persona non grata na dworze ojca nie mam wstępu nawet na ulicę przed domem). Ojciec wydzwania i wygraża się. Dostaje kolejne pisma wraz z fakturą za magazynowanie maszyn. Mimo że chciałem je odebrać.

Sprawa ciągnie się już 2 lata i końca nie widać.

Ojciec nie tylko mi utrudnia życie, brata okradł na 2-3 tysiące. A mama go praktycznie utrzymuje bo nie płaci kredytu za dom, ani żadnych mediów (gaz, prąd) mimo że mieszka. Jak mama przestanie płacić odetną to także jej. Pod licznik nie wchodzi w grę bo ojciec nikogo nie wpuszcza.

Taka długaśna historia co u mnie się działo i dzieje.

Pozdrawiam!

by Nyord
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
28 32

Bardzo Ci współczuję, proponuję zadziałać od innej strony, a mianowicie uporczywe nękanie. Nagrywać wszelkie kontakty z ojcem, również przez mamę i brata PS Sprawa na tyle (wybacz określenie) "ciekawa" i złożona, ze nie rozważałeś zgłoszenia sie do jakiejś Sprawy dla reportera, Interwencji czy Uwagi?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2018 o 18:01

avatar konto usunięte
15 19

@maat_:Mi to wygląda na wpływ kochanki ojca, a potem to już poszło z górki. Inna sprawa, ze kochanka trafiła na osobnika w którym takie coś już musiało istnieć

Odpowiedz
avatar iks
10 18

@maat_: Zapomniałeś się przelogować? :D

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 9

@iks: Raczej rozdwojenie jaźni :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 16

@iks: @Bryanka: Nie, od jakiegoś czasu tak robię, gdy przychodzi mi do głowy jeszcze coś. Dodaję jako odpowiedz pod moim pierwszym komentarzem. Nie wiem co w tym dziwnego. Drugi komentarz jest o czym innym niż pierwszy

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2018 o 7:36

avatar bazienka
-2 6

@maat_: dla mnie to normalne- mam niestety syndrom schodow i czasem cos mi sie jeszcze przypomina, a czas na modyfikacje wypowiedzi juz minal ponadto serwis dodaje @nazwauzytkownika automatycznie przy kliknieciu "odpowiedz"

Odpowiedz
avatar iks
27 27

Podstawowe rzeczy do zrobienia: Podział majątku między rodzicami. Jeśli to wykonalne jeszcze to odwołania od decyzji sądu/skargi na działalność prokuratora wraz z żądaniem zmiany osoby nadzorującej.

Odpowiedz
avatar Nyord
0 0

@iks: Podział majątku w toku, jednak ojciec zgłasza absurdalne żądania. Może to robić na każdej rozprawie. Druga sprawa to taka że podział trwa już rok a były do tej pory tylko 3 rozprawy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

Idź do prawnika: - odszkodowanie za bezumowne korzystanie; - ius vindicatio - ochrona własności; - podział majątku;

Odpowiedz
avatar Ciejka
12 12

Ku+as a nie ojciec...

Odpowiedz
avatar Grav
10 18

Szczerze mówiąc, to na tym etapie zastanawiam się, co Cię jeszcze powstrzymuje przed wynajęciem jakiejś ekipy karków, która posłałaby go do szpitala na dłuższy czas. Wiem, że to paskudne, ale przy braku pomocy ze strony policji i państwa, przy kompletnej bezsilności stratach finansowych, zawłaszczeniu i korzystaniu z Twoich maszyn... po prostu nie widzę innego wyjścia, niż siłowe. Oczywiście poza dalszym wydawaniem pieniędzy na prawników i marnowaniem czasu w sądach.

Odpowiedz
avatar Lynxo
6 10

Taniej i wygodniej bedzie sie go pozbyc.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

bardzo ci wspolczuje po pierwszym takim numerze nagana z wpisem do akt po drugim zwolnienie dyscyplinarne z obowiazkiem uiszczenia naleznosci i wyrownania strat jak dalej kradnie to zwyczajnie na policje zglosic, kradziez lub wyludzenie/oszustwo ( tam nie ma minimum)- albo od razu do prokuratury, bo to jest kuriozalne, by kradziezy w rodzinie nie traktowac jak zwykla kradziez tylko "konflikt rodzinny", nie twoja wina, z emasz ojca zlodzieja i poczta pantoflowa, powinno wystarczyc ogolnie to mozesz jeszcze zglosic uporczywe nekanie i utrudnianie funkcjonowania firmy no i z mama wypadaloby pogadac, na jakas terapie wyslac itp., po co niby ma go utrzymywac jesli sie rozwiedli?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Lipna ta historia i to mocno. Prokuratura nie umarza sprawy z powodu konfliktu rodzinnego. Może umorzyć z tytułu niemożności ustalenia sprawcy. Policja nie mogła wzruszyć ramionami stwierdzając, że ojciec ma prawo wyłamać, bo jego. Nie ma czegoś takiego. Skoro był tam twój sprzęt i miałeś umowy na wszystko, to masz prawo założyć zamki i nikt nie ma prawa ci ich wyłamać. Pierdylion razy to przerabiane z okazji wynajmów wszelakich. " Sprawa zostaje umorzona jako niska szkodliwość czynu." A to już kompletna bajka. Wystarczy średnio rozgarnięty prawnik, odwołanie do wyższej instancji i pozamiatane.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2018 o 10:32

avatar konto usunięte
6 6

Jeśli natomiast sprawa jest prawdziwa, to dobry prawnik załatwi to dość sprawnie - i po łapkach dostanie i policja i prokuratura i sąd pierwszej instancji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Lobo86: Jeżeli mieszkasz w Polsce to powinieneś wiedzieć jak często sprawy jednoznaczne i oczywiste gdzie wszystko jest podane na tacy są umarzane przez prokuraturę. A co do odwoływania się to całkowita racja - autor nic nie pisze o odwołaniach, a przecież są wyższe instancje!

Odpowiedz
avatar zendra
4 4

@Lobo86: Słowem kluczowym jest tutaj "umowa". Jeśli autor ma umowę na najem pomieszczeń, to wtedy nikt tam nie może wchodzić, ale nie sądzę, aby podpisywał umowę z własnymi rodzicami, przecież nie mógł przewidzieć, że sprawy tak się potoczą. Jeżeli nie ma umowy na najem, to ojciec ma prawo wchodzić do każdego pomieszczenia na swojej posesji. Policja miała w tym względzie rację. Nie rozumiem natomiast innej sprawy: dlaczego autor nie wywiózł swoich maszyn przy pomocy matki? Przecież matce autora, jako właścicielce posesji na równi z ojcem przysługuje prawo wstępu do wszystkich pomieszczeń. Czy ojciec przebywa w domu 24 h na dobę, 7 dni w tygodniu? Nie jeździ do kochanki? Wystarczy, aby pod jego nieobecność matka otworzyła/wyłamała kłódki do pomieszczeń z maszynami (wolno jej), a autor załadował maszyny na ciężarówki i po sprawie! Tym bardziej, że ojciec wysyłając autorowi pismo z żądaniem zapłaty za magazynowanie maszyn, tym samym przyznał, że maszyny są własnością autora historii. W czym więc problem?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 czerwca 2018 o 14:58

avatar Nyord
1 1

@zendra: Nie wywiozłem swoich maszyn przy pomocy matki dlatego że ojciec w godzinach pracy jest w domu. Jest praktycznie cały czas w domu. Do kochanki jedzie na noc i wraca. Natomiast jak chce wynająć wóżek widłowy to musze z tydzień wcześniej się umówić u nas jest taki czas oczekiwania. Maszyny obecnie wywiozłem.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
3 3

Masz jeszcze bardziej porąbanego ojca niż ja. Ale podejrzewam, że i mój by taki numer odwalił miał tylko okazję. Niestety, ale jedną prawdę Ci powiem. Lepiej wynająć halę magazynową i płacić obcemu, bo wiąże Cię umowa i nie jest to rodzina więc konflikty są inaczej rozpatrywane, niż prowadzić firmę na terenie rodziców. I także sadzę, że steruje nim kochanka. Mój ojciec też, póki był totalnym leniem to nie podskakiwał, a jak dostał ultimatum to spieprzył z domu. Po powrocie stał się jakiś taki odważniejszy.Wiem, ze też siedział na utrzymaniu jakiejś baby. Czemu wrócił? bo widać baba wreszcie na oczy przejrzała i zobaczyła te same wady, które widzę na co dzień...

Odpowiedz
avatar butros
1 1

Może wejdź "siłą"? Skoro to zdarzenie rodzinne?

Odpowiedz
avatar ElfiRasista
2 2

Jesteś debilem. Powiem ci tyle. Dajesz się ograć jak dziecko, zamiast od razu wszystko skończyć.

Odpowiedz
avatar Nyord
-2 2

@ElfiRasista: Miło mi! Może podpowiesz jak, skoro sądy po przesłuchaniu mnie i ojca umarzają sprawę po jednej rozprawie.

Odpowiedz
Udostępnij