Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Spotkaliście się kiedyś ze społecznym przyzwoleniem na jazdę po pijaku? Pracowałem w…

Spotkaliście się kiedyś ze społecznym przyzwoleniem na jazdę po pijaku?

Pracowałem w barze. Co jakiś czas robiliśmy (za wiedzą i pozwoleniem szefa) imprezy dla pracowników w lokalu, po jego zamknięciu. Oprócz mnie, sami Anglicy. Po którejś z tych imprez, główny barman napruty jak wór mówi, że jedzie do domu.
- Zaraz - mówię - jak jedziesz, jak chlałeś?
- Normalnie.
- Ja cię odwiozę.

Byłem trzeźwy, nie piłem w tym czasie w ogóle.
- Nie ma sensu, jak jutro do pracy przyjadę jak moje auto tu zostanie?
- Odwiozę cię swoim i przyjadę po ciebie swoim, ja i tak zaczynam wcześniej, więc żaden problem, ogarnę te pół godziny i cię przywiozę.
- Nie ma sensu, jadę.

Rozejrzałem się po innych w poszukiwaniu poparcia, ale wszystkie 10 osób stwierdziło, że to nic takiego i żebym nie przesadzał. Sam barman przyznał, że od lat wraca do domu po pijaku, bo zawsze przed zamknięciem spija zlewki z baru.

Oprócz powyższej sytuacji wielokrotnie słyszałem od znajomych, że jeżdżą po pijaku od zawsze i nigdy nic się nie stało. Wiecie dlaczego nic się nie stało?

Jak działa policja drogowa w UK? Otóż kontrole drogowe właściwie nie występują. Policja jeździ i skanuje tablice rejestracyjne, po czym system automatycznie sprawdza w bazie, czy kierowca ma ubezpieczenie, przegląd i opłacony podatek drogowy. Jeśli tak, to go nie zatrzymują, bo nie ma ku temu powodu. Sytuacje, że policja stoi i łapie kierowców na wyrywki nie występują. Nawet, jeśli przekroczy się prędkość, to policja nie zatrzymuje, tylko robi zdjęcie i wysyła pocztą wraz z mandatem. Tak też człowiek może jeździć całe życie pijany, pod warunkiem, że jedzie w miarę prosto, a jeśli ma ubezpieczenie, przegląd i podatek drogowy, to nigdy go nie zatrzymają.

ruch drogowy

by ~4WD
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar AJYSYT
8 8

Tak nie do końca z tym nie zatrzymywaniem przez policję w Anglii, jakieś 3 miesiace temu mnie zatrzymali (na kogutach, stres na maxa!) za jazdę zygzakiem... chwilę mi zeszło wytłumaczyć, że jechałam zygzakiem, bo omijałam dziury w drodze (a na tej trasie jest ich wyjatkowo dużo i wyjatkowo upierdliwie rozłożone, więc tak naprawdę to kawałek się jedzie wężykiem...). Sam policjant przyznał, że od dmuchania w alkomat uratowało mnie to, że jechałam do pracy i miałam na sobie mundurek. No i sa wyrywkowe kontrole w okolicach świat w grudniu, w każdym razie w moim mieście. Ale historia mega piekielna, nie raz mam pacjentów na oddziale po wypadkach spowodowanych alkoholem i tym cholernym ‘społecznym przyzwoleniem’

Odpowiedz
avatar weron
7 7

mam wrażenie, że policja w Anglii w ogóle nic nie robi. Na wszystko trzeba mieć świadków, a najlepiej to zapis zdjęć z satelity, żeby jakąkolwiek sprawą się zajęli. Moją koleżankę nachodził jej były facet, jeździł do jej rodziny wypytywać o nią, zaczepiał OBCYCH ludzi na ulicy tylko dlatego, że z kimś zamieniła słowo. Chciał ją postraszyć i od jej kuzyna dowiedział się, z kim się spotyka, przyjechał do niej i pokazał jej kartkę z imieniem tego chłopaka. Powiedziałam jej, że to się nadaje na policje i żeby się postarała o zakaz zbliżania bo nie wiadomo, co mu odwali. Cóż, policja stwierdziła, że tak w sumie to nic nie zrobił i oni nakazu nie wystawią. Pewnie gdyby była Angielką, sprawa byłaby już dawno załatwiona. A co do jazdy po pijaku, to wcale nie jest tak, że nie łapią. Byłam kiedyś tłumaczem na kursie (za jazdę pod wpływem zabierają prawko na dwa lata, po półtora roku można iść na kurs i odzyskać prawko o 6 miesięcy wcześniej) i było tam 10 osób, z czego 6 czy 7 to Anglicy. Nie pamiętam ich historii o tym, jak ich złapano, ale chłopak z którym byłam na kursie opowiadał, że wracali z weekendowej imprezy i kierowca zasypiał za kółkiem a on się czuł wystarczająco trzeźwy żeby prowadzić, ale ktoś na stacji benzynowej zauważył że są pod wpływem i wezwał policję (w necie znalazłam artykuł o tym, ciężko stwierdzić czy nie pisali go żeby napisać jacy to Polacy pijacy i w ogóle, ale wg artykułu próbował napompować koło odkurzaczem samochodowym). Facet na kursie mówił, że rząd bardzo na poważnie bierze jazdę po pijaku i są kary, ale może barman zgodnie z zasadą 'głupi ma zawsze szczęście' miał fuksa. Zawsze, choć pewnie dostanę ochrzan, można zadzwonić na policję i zgłosić że kolega wraca do domu pod wpływem. A innym 'przyzwalającym' powiedzieć, że kiedyś może spotkać na drodze kogoś z ich rodziny, ciekawe czy nadal będą pozwalać na jazdę pod wpływem

Odpowiedz
avatar MeowingMeow
3 3

Nie zgadzam się z opinią, że policja w UK nie przeprowadza kontroli drogowych Współpracowałam z Policją w Szkocji jako tłumacz, a także sama jestem kierowcą. Policja również przeprowadza rutynowe kontrole drogowe i zatrzymuje za przekroczenie prędkości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@MeowingMeow: Może w Szkocji, bo w Anglii jak 15 lat mieszkam nie zdarzyła się taka kontrola ani mi ani żadnemu z moich znajomych. Za przekroczenie prędkości też nikt nie został zatrzymany, znajomym przychodziły tylko fotki z kwotą do zapłacenia.

Odpowiedz
avatar janhalb
6 6

Mylicie dwie rzeczy. Jasne, że policja w Anglii (i innych krajach z podobnym prawodawstwem, np. w USA) zatrzymuje do kontroli drogowych - ale TYLKO wtedy, kiedy kierowca coś przeskrobie (np. przekroczy szybkość) albo istnieje "uzasadnione podejrzenie", że prowadzi po alkoholu (czy ma coś innego na sumieniu). "Uzasadnione podejrzenie" jest wtedy, kiedy np. (jak napisał AJYSYT) "jedzie zygzakiem", robi niebezpieczne manewry, zachowuje się nieracjonalnie - albo wtedy, kiedy ktoś zadzwoni na policję i zgłosi, że gość jedzie po pijaku. Natomiast nie ma w UK czy w USA "rutynowej kontroli". Policjant nie zatrzyma cię, jeśli jedziesz prawidłowo, wszystko wygląda normalnie, a twoje tablice nie figurują na jakiejś "czarnej liście".

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 4

@janhalb: według samej litery prawa to niby "u nas" też potrzebne jest jakieś uzasadnienie. tylko jest ten problem, że wystarczy jakiekolwiek, nawet nieracjonalne. jak to mówią jak chce się kundla uderzyć, to kij się znajdzie.

Odpowiedz
avatar janhalb
3 3

@PiekielnyDiablik: No jednak nie: u nas zdarza się na przykład, że stoi drogówka przy drodze z alkomatem i "hurtowo" zatrzymuje wszystkich przejeżdżających do "rutynowej kontroli" (zdarza się to regularnie kilka razy w roku na ulicy, którą dowożę moje najmłodsze dziecko do szkoły). A tam tak nie ma - nie ma czegoś takiego, jak "rutynowa kontrola".

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@janhalb: no tak ale właśnie o to chodzi, że u nas komendant, prokurator i sędzia nie widzą nic złego w uzasadnieniu "rutynowa kontrola"

Odpowiedz
avatar grruby80
0 0

@PiekielnyDiablik: która według prawa jest nielegalna. Tylko to polska.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

Ponieważ rutynowe kontrole to wymysł państw opresyjnych (faszystowskich, komunistycznych etc.) to ma zachodzie nie występują. A obywatel jest karany za to co zrobił a nie za coś co teoretycznie może zrobić.

Odpowiedz
avatar Euferyt
-1 3

@Sharp_one: Masz rację chociaż w Polsce bezpodstawne zatrzymania, patrole z suszarkami oraz odgórne nakazy by nie karać pouczeniami a mandatami są wynikiem poszerzającej się w dramatycznym tempie dziury budżetowej. Wszak trzeba jakoś sfinansować 500+, 300+, mieszkanie dla młodych i inne programy socjalistycznego państwa opiekuńczego.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
4 4

W krajach anglosaskich stosuje się zasadę "legal realism", będącą częścią szerszej koncepcji zwanej "law in action". Polega to w dużym uproszczeniu na przyjęciu stanowiska, że występowanie pewnych zachowań przestępczych charakteryzuje się określonymi schematami postępowania. W przypadku pijanych kierowców sprowadza się to do skupienia uwagi na tych użytkownikach dróg, którzy prowadzą swoje pojazdy w sposób sugerujący bycie pod wpływem alkoholu, np. jazda wężykiem, niekonwencjonalne manewry itp. Policja w takich krajach nie czai się w krzakach z "suszarkami" i nie poluje na kierowców przekraczających prędkość, bo nie ma nacisku na "robienie statystyk".

Odpowiedz
avatar AndrzejN
1 1

Ale w Anglii dbają o trzeźwość kierowców. Jakiś czas temu zmniejszyli limit z 0,9 promile.

Odpowiedz
avatar daroc
0 0

W UK tak po prostu jest. Tam jak ktoś wypije sobie dwa piwa, to normalnie wsiada za kierownicę, jakby dwie herbaty wypił. Inna sprawa, że prawo mają mniej restrykcyjne, jeśli chodzi o spożywane alkoholu i prowadzenie pojazdów.

Odpowiedz
Udostępnij