Ewakuacja. Temat poważny ale jak widać też generujący piekielności.
W ostatni piątek gdy spokojnie sobie pracowaliśmy, w połowie zmiany zaczął wyć alarm przeciwpożarowy w budynku, w którym pracujemy. Ponadto był nadawany komunikat, że należy się ewakuować z budynku. Ja i większość moich współpracowników wzięliśmy co najważniejsze dla nas i udaliśmy się na miejsce zbiórki przed budynkiem.
Gdzie piekielność? W tej mniejszości, która została. Po odwołaniu alarmu, który okazał się błędem systemu, wróciliśmy do swoich biur, a tam kilka osób siedziało w tych samych pozycjach, jak przed opuszczeniem przez nas budynku. Na pytania dlaczego się nie ewakuowali to stwierdzili, że:
- przecież po co, bo i tak był to fałszywy alarm,
- mają ważniejsze rzeczy do roboty,
- głupotami mamy nie zawracać im głowy,
- oni alarm pier***ą.
Szczęście dla nich, że alarm okazał się fałszywy, bo nie wiem co by z nich zostało gdyby się faktycznie paliło.
ewakuacja
I pracodawca w tym momencie powinien wyciągnąć poważne konsekwencje względem tych pracowników, którzy pozostali w budynku. Gdyby jednak pożar by wybuchł, a osoby, które pozostały na miejscu zmarłyby lub doznały poważnych uszkodzeń ciała to pracodawca miałby przewalone. Dlatego jestem za dotkliwymi karami finansowymi lub nawet naganą do akt.
Odpowiedz@Senites: Naganą? Za to co odwalili można rozwiązać umowę za ciężkie naruszenie przepisów BHP.
Odpowiedz@Senites: Nawet gdyby to były tylko ćwiczenia, to można ich zwolnić ze skutkiem natychmiastowym za złamanie przepisów BHP.
Odpowiedzswego czasu na miasteczku studenckim AGH w Krakowie ktoś podpalił windę, ewakuacja akademika (15 pięter) trwała 1,5 godz. bo sesja, impreza...
Odpowiedz"co by z nich zostało gdyby się faktycznie paliło" - zostałoby z nich dokładnie to samo, co z pasażerów i załogi samolotu, w którym wył alarm "terrain ahead! pull up!", ale jedyną reakcją na to było "zmieścisz się śmiało"
Odpowiedz@xpert17: Malo masz tych minusow jeszcze:D Ciekawe kiedy przyjdzie ta ciemna holota i Cie zminusuja :D
OdpowiedzTak właśnie działa ewolucja. Osobniki ignorujące ostrzeżenia o potencjalnym niebezpieczeństwie, zostają przez realne niebezpieczeństwo wyeliminowane z puli genowej.
OdpowiedzKlasyka, lekcja w gimnazjum, dzwonek dzwoni na alarm, ale nauczycielka uparcie odmawiała przerwania lekcji, mimo pojawiającej się woni spalenizny, dopóki ktoś sprawdzający czy wszyscy opuścili budynek nie zapewnił jej, że to nie ćwiczenia. Na szczęście to było niewielkie zwarcie instalacji
Odpowiedz@Albatrosowa: Mam nadzieje, że ta nauczycielka tym incydentem zakończyła prace w szkole.
Odpowiedz@rodzynek2: Nie pracowała, ale wpływ na to miał raczej nie ten incydent a jak się dopiero później okazało tragiczny stan jej zdrowia, z powodu którego tak bardzo nie chciała przerywać lekcji żebyśmy się chociaż trochę nauczyli. Więc nic tu czarno-białe nie jest
OdpowiedzWszyscy gadający o naruszeniu BHP i naganach i zwolnieniach - chyba w Polsce nie pracujecie. Prędzej OPR dostaną Ci co nie zrobili swojej roboty tylko sobie wyszli z budynku, bo jakiś dzwonek zadzwonił.
Odpowiedz@SaraRajker: Współczuję pracy u "Januszy".
OdpowiedzByła by selekcja naturalna gdyby się paliło. Szkoda tylko pracodawcy bo przez takich baranów miałby nieprzyjemności
Odpowiedz