Wczoraj na sam koniec pracy trafili mi się Ukraińcy ze śmietaną za 1,50. Walnęli mi za nią 100 zł na ladę i mieli wielkie pretensje, że wydałam im resztę nie tak, jak by sobie życzyli.
Dałam im 80 zł w banknotach (dysponowałam tylko jedną 50, jedną 20 i dychą), a resztę w bilonie. Zaczęły się krzyki, że mam wydać normalnie, co to za chłam.
Żądali oddania 100 zł, wrzeszczeli, że chcą zwrócić towar. Przyszedł kierownik dyżurny, zapoznał się z sytuacją, stwierdził, że zwrot towaru jest niemożliwy, bo śmietana jest z dobrą datą i nie ma co przesadzać, bo gdybym wydała im w samym bilonie, dopiero wtedy mogliby się czepiać.
Zmyli się jak niepyszni, a z oddali dochodziły obietnice napisania skargi.
Od koleżanek pracujących dłużej dowiedziałam się, że z tą konkretną parą to tak zawsze. Przy każdych zakupach owi państwo mają jakieś pretensje.
Kierownik dyżurny po zapoznaniu się z zawartością mojej kasetki obiecał, że w razie gdyby owy czepialski duet dalej szukał dziury w całym, wybroni mnie przed menagerem sklepu.
Całe zdarzenie było komentowane nawet w kasie centralnej i wszyscy pracownicy jak jeden mąż stali po mojej stronie.
Rozliczająca stwierdziła, że takie przyłażenie ze stówą po śmietanę i wszczynanie afery jest czystą bezczelnością.
Czekam z niecierpliwością na skargę. Ciekawe, co napiszą.
Co ci klienci napiszą to nie wiem, ale wiem co ja bym napisał w takiej sytuacji. Że sprzedawczyni jest nieuprzejma i piekielna.
Odpowiedz@xpert17: A ciekawe jak im miałam wydać mając do dyspozycji z papierowych pieniędzy jedną 50,20 i 10?. No tak... może miałam im rąbnąc stertą bilonu?
Odpowiedz@xpert17: Wybacz, ale to Ty jako klient musisz mieć zgodną kwotę, którą masz zapłącić. To że sklep wydaje resztę to jego dobra wola.
Odpowiedz@HermionaGranger: może musisz zrozumieć, że to Ty jesteś dla klientów, a nie oni dla Ciebie. Masz im tak wydać, żeby wyszli uśmiechnięci i chciało im się wrócić na za zakupy na następny dzień.
Odpowiedz@xpert17: Ahahahaha. Dobry żart. Tłumaczyłam przecież jak krowie na rowie,że nie miałam jak. Skarbiec już był zliczony więc dostarczenie 10 i 20 nie wchodziło w grę. Między kasjerami nie można dokonywać rozmianki. Może miałam iść po swój portfel i dać im ze swoich? Wolne żarty, kolego. Dysponowałam tylko tym co miałam. Cała akcja miała miejsce OSIEM minut przed zamknięciem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2018 o 11:55
@xpert17: Niestety, nie masz racji. Sprzedawca wydaje reszte w takich niminalach jakie ma. Oczywiscie im mniej banknotow czy bilonu, tym lepiej, ale poki nie wydaje tej reszty w guzikach lub banknotach z Monopoly racja nie jest po ich stronie. Pieniadz to pieniadz. Z takim podejsciem po zakupy szybko beda jezdzic na drugi koniec miasta. Trzeba byc czlowiekiem. Kupujacy byli piekielni, obslugujaca nie ma sobie nic do zarzucenia. Nie ma ona wplywu na to co ma w kasetce.
Odpowiedz@Tranquility niestety nie masz racji - sprzedawcy zależy, żeby klient był zadowolony, więc uprzejmie zrobi tak, jak klient oczekuje. No chyba, że się jest sklepową w Gminnej Spółdzielni. Nie byłem na Ukrainie, więc nie wiem jak tam jest, ale byłem prawie we wszystkich krajach UE i nigdzie, nigdzie poza Polską sprzedawcy nie mieli problemu z wydawaniem reszty.
Odpowiedz@xpert17: Ale powiedz mi, proszę, co miała zrobić, jeśli nie miała inaczej? Argumenty w stylu "pójść i wymienić/rozmienić w sejfie" są bez sensu, bo to nie od niej to zależy czy jej to wymienią/rozmienią. Napisała jakie miała nominały, napisała, że nie mogła rozmienić/zamienić, więc nic poza wydaniem drobno nie mogła zrobić. Jak masz pretensje w takich sytuacjach, to szukasz kierownika, bo kasjerka nic zrobić nie może.
Odpowiedz@xpert17: "nigdzie poza Polską sprzedawcy nie mieli problemu z wydawaniem reszty." Autorka również nie miała z tym problemu. To klienci mieli problem z przyjęciem reszty.
Odpowiedz@HermionaGranger: jak to między kasjerami nie wolno dokonywać rozmianki?? Co to ma znaczyć? Abstrahując od sytuacji, bo mam gdzieś te resztę z historii, co ma znaczyc, że nie wolno ci rozmienić pieniędzy u drugiego kasjera lub ze swojego portfela? Dlaczego?
Odpowiedz@piesekpreriowy: Po prostu nie wolno. Takie są procedury. Chyba,że jest obecny pracownik POK, a jego już nie było, bo poszedł zdawać pogotowie kasowe.
Odpowiedz@piesekpreriowy: A dlaczego miałaby to w ogóle robić? Potem kolejka na cały sklep, bo jakiś nowobogacki brzydzi się bilonem? Jak mają taki problem, to niech płacą kartą. Ciekawe jaki to byłby w Polsce shitstorm, gdyby było jak w Czechach, że czasami wychodzi taka suma, że nie da się tego w ogóle wydać, bo nie mają takich małych monet. Jak zapłacisz kartą, to ok, bo przecież mogą pobrać tyle, ile chcą, ale jak gotówką, to tracisz na zakupach, bo zaokrąglają. Masowe szycie pękniętych dup...
Odpowiedz@xpert17: Ale powiedz mi, co było nieuprzejmego w jej zachowaniu? Wydała im? Wydała. Skomentowała coś? Nie. Więc co było nieuprzejmego? Że nie wyczarowała takich banknotów, które im odpowiadają? A tak serio serio, to klient nasz pan to może w salonie z mercedesami albo u złotnika, a klient, który robi zakupy za 1,50, płaci stówką i robi przy tym gigaawanturę jak dla mnie może już nigdy do mojego sklepu nie wracać, przeżyjemy.
OdpowiedzOd koleżanek pracujących dłużej, dowiedziałam się, że z tą konkretną parą to tak zawsze. - Wiec po co wstep o ukraincach? Ja znam naszych rodakow ktorzy klapia morda tak samo.
Odpowiedz@Lynxo: Ukraińców nie trawię. Nie dość, że większość z nich nie raczy się nauczyć choćby podstaw języka polskiego, to jeszcze takie zachowania.. Z Polakami nigdy nie mam takich jazd. Wręcz się cieszą, że będą mieli drobne, i wybaczają, że nie mam wydać inaczej. A tych ludzi widziałam pierwszy raz na oczy, pracując w tym konkretnym Carrefourze lekko ponad 1,5 miesiąca.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2018 o 9:55
@HermionaGranger: Zgadzam sie z Lynxo, wstep byl niepotrzebny. Twoje prywatne zapatrywania na ta nacje nie powinny miec tu nic do rzeczy. Oczywiscie zachoeali sie ponizej krytyki ale nie podciagajmy wszystkich pod jedna kreske. Przebywajac za granica wielokrotnie bylam swiadkiem Polakow zachowujacych sie w podobny sposob, a jednak nie twierdze, ze wszyscy tacy jestesmy.
Odpowiedz@HermionaGranger: Tak wiec: Wszyscy polacy kradna Niemcy pierdza przy stole Francuzi smierdza amerykance sa grube Japonce sa mile Australiczycy chodzza do gory nogami Czarni siedza w wiezieniu Ruscy chleja itd
Odpowiedz@Lynxo: A czemu nie napisać, że to Ukraińcy, jeśli nimi byli? Jak ktoś napisze "my Polacy jesteśmy tacy i tacy", albo "jakie to polskie" to już nie masz z tym problemu.
OdpowiedzDlatego staram się płacić kartą w 98% przypadków gdzie jest karta akceptowana. Szybciej i łatwiej.
Odpowiedz@Michail: No ja też. Normalnie flaki mi wywraca, gdy robię zakupy w takiej jednej biedrze niedaleko mnie - tam nie zawsze paru jest takich, co kupuje za 10 czy 15 zeta. Zanim baba wszystkim powydaje, zanim dostanie drobne od innych kasjerów czy kierownika, zanim kiero poleci gdzieś rozmienić (też się zdarza), to idzie tam skisnąć w tej kolejce... ja nie wiem, czy używanie karty i płacenie mniejszymi nominałami niż 100 to jakiś dyshonor na tamtej dzielni czy jak.
Odpowiedz@Michail: Oczywiście tam miało być zawsze, a nie nie zawsze ;)
OdpowiedzCałe szczęście, że Polacy takich awantur nie wszczynają.
OdpowiedzTakich nie. Wykłócają się o 22gr jeśli przekroczą czas pobytu na basenie. Nie mają takich pieniędzy.... Albo to wina systemu! Głupia kasjerka! Nie zapłacę! Samo życie....
Odpowiedz@gorzejtobie: To sarkazm, prawda? ;-)
Odpowiedz@Tranquility: trudno wyczuć. Lecz gdyby na końcu zdania był wielokropek, to byłoby to oczywiste. Dla większości z nas...
Odpowiedz@Tranquility: Troszkę tak :-)
OdpowiedzTakie buractwo jest nie tylko Ukraińców. Nie rzadko da słyszeć dyskusje lub wręcz awantury o resztę.
Odpowiedz@rodzynek2: z innymi klientami nie mam problemu. Nie mam dajmy na to dwoch-trzech groszy, daję pięc i finito. A Ukraińcy.. ah, temat rzeka.
Odpowiedz@HermionaGranger: Chyba ci jakas ukrainka faceta odbila bo jadem tryskasz na 14 metrow.
Odpowiedz@Lynxo: Tryskam jadem na taką głupotę. Narobili takiego rejwachu, że całe trio ochrony pilnujące linii kas się zbiegło.
Odpowiedz@HermionaGranger: Moglas nagrac. Bys chociaz miala hajsy z jutuba a tak to tylko minusy na piekielnych :>
OdpowiedzHipokryzja na dwie strony: Oni uważają, że pieniądz jest pieniądz jak płacą stówą, ale mają za złe czym wydane. Wy macie za złe płacenie stówą, ale już wydawanie samym bilonem OK, bo pieniądz jest pieniądz. Jesteście siebie warci.
OdpowiedzJeszcze gorsi są Czeczeni
OdpowiedzNo tak, bo to terroryści
OdpowiedzPrzy następnej historii zamiast narodowości wpisz kolor włosów, bo to również ciekawe dla statystyki. Jako stały obserwator będę liczył i ze smutkiem kiwał głową mrucząc pod nosem np: no tak, mój Boże znowu szatyn...
Odpowiedz@zeebee: Narodowość ma wpływ na zachowanie - w dużej mierze determinuje normy społeczne, w jakich dany człowiek się wychował, co uważa za normalne itd. Kolor włosów - nie. Więc mocno nietrafiony przytyk z twojej strony.
OdpowiedzWiecie co, ja naprawdę rozumiem, że wykłócanie się o "źle wydaną" resztę w takiej sytuacji jest bez sensu. I nieistotne, czy byli to Ukraińcy, Polacy czy stado lam. Ale nic mnie tak chyba nie wnerwia jak ból poniżej pleców kasjerek, że ktoś im śmiał rzucić stówką czy pięćdziesiątką. Sorry, bankomaty nie wydają w bilonie, a nie zawsze jest możliwość zapłacenia kartą. Czasem można potrzebować akurat pozbyć się z portfela banknotu i nieważne, czy w celu rozmienienia czy jakimkolwiek innym. Gdzie człowiek ma iść rozmienić pieniądze, jeśli nie do sklepu? Do banku, na pocztę? Takich placówek jest mniej, niż spożywczaków, które sterczą na każdym rogu, więc to normalne, że człowiek idzie tam, gdzie ma najbliżej i najszybciej. Kompletnie mnie nie interesuje, że biedna kasjerka ma tylko jedną dychę w kasetce. Mam prawo kupić co mi się podoba i zapłacić jak mi się podoba, jeśli jest to waluta akceptowana w danym kraju.
Odpowiedz@elfia_luczniczka: Kierowca kiedyś zjechał moją sasiadkę,bo chciała zapłacić stówką za bilet ( wtedy to było coś około 3 zł) To tak konkretnie ją objechał,a pocisk poprzedziło pytanie retoryczne: " Czy panią poj...ło,stówą w autobusie płacić?"
Odpowiedz@elfia_luczniczka: Oczywiście, że masz prawo kupić co Ci się podoba i zapłacić jak Ci się podoba. A kasjer ma prawo odmówić sprzedaży, jeśli nie ma wydać. Chęci i upodobania się nie liczą, jeśli nie ma fizycznej możliwości wykonania czynności.
OdpowiedzSklep nie jest od rozmieniania pieniędzy, sorry. A Twoim tokiem rozumowania kieruje się 80% społeczeństwa dlatego w sklepie często nie ma drobnych. Aby dać 100 zł to każdy pierwszy, ale żeby dać ten 1 grosz, 2, albo 16 lub - 2 zł itd. to mało komu się chce, bo wszyscy są leniwi. Tyle w temacie.
Odpowiedz@AlfredYokotoshim: Wytłumacz mi więc, kto jest od rozmieniania pieniędzy? Przykładowa sytuacja: wypłacam z bankomatu np. 250zł. Mam 2 setki i 5 dyszek. Potrzebuję kupić papierosy kosztujące 15,50 i bilet autobusowy za 3zł. GDZIE mogę dokonać takiej transakcji, by nikt mi nie fuczał i nie robił pretensji, że śmiałam przyjść coś kupić? Ja rozumiem, że kasjer może odmówić sprzedaży z uwagi na braki w kasetce. I okej, niech odmówi. Ale skoro nie odmawia, bo teoretycznie ma możliwość wydania, tylko wiąże się to z pokombinowaniem jak to zrobić to niech nie sapie mi nad uchem. Poza tym niejednokrotnie miałam sytuację, że początkowo sprzedawca mówił "nie mam jak wydać, nie sprzedam", a jak wychodził z zaplecza menadżer, kierownik czy inna osoba decyzyjna to nagle się kończyło sapanie, nagle dało się sprzedać i nawet jakiś tam uśmieszek się pojawiał pod nosem.
Odpowiedz@elfia_luczniczka ogólnie jak kasa jest, to się wydaje. Ja np. odkładam sobie trochę bilonu, a z resztą szeleje i wydaję dopóki mi się nie skończy. Kto pierwszy ten lepszy. Jak przyjdzie z rzędu czwarta osoba ze 100 zł banknotem to jej niestety już nie wydam, bo fizycznie nie mam. Ale tak to nie widzę problemu. Najgorsze są momenty na początku i na końcu zmiany oraz czas wypłat. A rozmienic pieniądze można w banku jak ktoś potrzebuje. Do jakieś tam kwoty bank pobiera albo małą prowizję albo wcale.
OdpowiedzJa z natury taki jestem, że niczego nie ukrywam, szef nigdy nie stoi u mnie w sklepie za kasą i bywa raz dziennie, więc jest ciężko cokolwiek rozmienic. Wyjść poza miejsce pracy też nie mogę, a jak nie mam już kasy i wiem, że to nie moja wina - wyciągam po prostu kasetke i pokazuje klientowi ;)
Odpowiedz@AlfredYokotoshim: Wyciagasz kasetkę? Nie boisz się, że ktoś Ci pieniądze zabierze i ucieknie?
Odpowiedz@elfia_luczniczka: od kiedy sklep jest od rozmieniania pieniędzy? Od tego jest BANK, który ma taki obowiązek. Lub Poczta Polska (kiedyś też miała taki obowiązek). Nie raz odmawiałem rozmienienia, bo zwyczajnie nie było drobnych. Poza tym, anse takie jak z historii miałem nie raz. Głównie z obcokrajowcami. I dziwnym trafem dotyczyło to nader często podrobionej waluty.
OdpowiedzMówisz, że nie trawisz Ukraińców - bo nie raczą się nauczyć języka polskiego. Niestety, sama też masz na tym polu braki, a to chyba Twój ojczysty język? Bez pokrycia to są obietnice albo groźby. Pretensje mogą być bezpodstawne. Jeżeli chcesz wytykać innym braki lingwistyczne, spróbuj najpierw popracować nad swoimi.
Odpowiedz@aegerita: Coś nie mogę edytować. W każdym razie minusujących uprzejmie informuję, że przed korektą historii była w niej mowa o "pretensjach bez pokrycia", stąd moja uwaga do autorki.
OdpowiedzUwaga, mój pierwszy komentarz w tym serwisie, bo jak tak Was czytam to mi się niedobrze robi. Wg mnie każdą pracę należy poznać od drugiej strony. Dlatego tych wszystkich co tak przyznawają rację tym Ukraińcom i hejtuja kasjerów zapraszam do poznania tej pracy z drugiej strony. 8h stania za ladą i już będziecie mieć dosyć.
OdpowiedzMiałem takich w rodzinie. Wielkie oburzenie zanim szwagier sam nie zaczął pracować w sklepie. Od razu mu się poglądy zmieniły.
Odpowiedz@AlfredYokotoshim: Może nawet nie tyle poznać, co zrozumieć człowieka, który wykonuję daną pracę. Nigdy nie pracowałam na słuchawce, ale jednak rozumiem, że osoba po drugiej stronie ma takie a nie inne obowiązki. Chociaż osoby, które tak się tu wykłócają, że kasjer musi im wydać tak, jak oni chcą, pewnie nie zrozumieją inaczej niż poprzez własne doświadczenie.
OdpowiedzNie bardzo mogę pojąć dlaczego mieli pretensje :/ Pieniądz to pieniądz. To nie wina kasjerki/sprzedawcy/właściciela sklepu, że taki bilon czy banknot jest wprowadzony do obiegu. Jeśli komuś przeszkadza złoty/gorsz to niech płaci kartą albo nie kupuje wcale w tej walucie. Kiedyś kupując bilet u kierowcy MPK "sypnęłam" odliczoną kwotę groszówkami (było sporo po 2/5 gr i po 20) dostałam niezłą pogadankę jak ja śmiem takim bilonem płacić. Odpowiedziałam krótko: studencki bilet to i studenckie pieniądze.
OdpowiedzZ mojego doświadczenia sprzedawcy - drobne zakupy i płatność banknotem 100 lub 200zł często sprowadzało się do tego, że były to pieniądze podrobione. Oczywiście nie zawsze, ale jednak nader czesto się to zdarzało.
OdpowiedzUważajcie na nich. To jedna z metod złodziei. U nas przychodziła taka babka, co odstawiała właśnie taką scenkę. Oczywiście wszyscy się zlatywali, jedni, bo musieli (kierownik, ochrona), inni z ciekawości. A w tym czasie jej chłoptaś chował sobie różności z półek korzystając z zamieszania. Z tego, co słyszałam metoda ta jest też stosowana na "zakręcenie" kasjera, żeby miał manko - gdzieś tam w momencie oddawania stówki potrafią tak zakręcić człowiekiem, że albo mu całej kasy nie oddadzą albo tak zakręcą, że się dwa razy im stówkę odda. Więc uważajcie.
OdpowiedzPowiem ci tyle, prowadze wlasny sklep, a w handlu pracuje juz cos kolo 4-5 lat. Nigdy nie dogodzisz wszystkim klientom. Klient potrafi mi wejsc do sklepu walic teksty "przeciez tu nic nie ma, to kur** wszustko padnie, po ch** to tu wgl jest", na podstawie tego ze nie ma jednego lub paru produktu, ktory potrzebuje, a trzeba wziasc pod uwage ze to przeciez nie duzy market. Co do placenia w ten sposob... Ja prowadze sklep, nie posiadam banku na zapleczu, ale jest sposob aby klientow szybko nauczyc szukania i przynoszenia drobnych. Jak jeszcze pracowalem w Carrefourze i widzialem ze klient ma cala mase drobnych, a celowo rozmienia to zawsze mialem przygotowane w bilonie okolo 200-300 sztk po 10gr. Lapiesz cala garsc i zaczynasz odliczac, drobne od razu masz przygotowane.
Odpowiedznastepnym razem jak ich zobaczysz od razu na dzien dobry kaz idz rozmienic pieniadze! SPRZEDAWCA NIE MA OBOWIAZKU "miec wydac" a kupujacy ma obowiazek ZAPLACIC ustalona cene - poczytaj prawo handlowe
OdpowiedzNa jakiej podstawie? Przecież oficjalne środki płatnicze to zarówno banknoty jak i bilon.
Odpowiedz