Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowiem wam dziś historię o moim sąsiedzie i jego mieszkaniu, a raczej…

Opowiem wam dziś historię o moim sąsiedzie i jego mieszkaniu, a raczej tym, co z tego mieszkania zostało po jego rządach. Uprzedzam, że może to być nieco przydługa historia.

Zacznijmy od rzeczonego sąsiada i na potrzeby opowiadania nazwijmy go Janusz. Imię jak najbardziej adekwatne (jeśli chodzi oczywiście o stereotypy jego dotyczące). Janusz jest bowiem żywcem wyjętym bohaterem wszystkich nosaczowych memów. Gruby, gburowaty, ubrania jak z lat 80. ubiegłego wieku i uważa się za geniusza biznesu oraz życia. Brakuje jeszcze tylko tego, aby jeździł passatem. Posiada on żonę, nazwijmy ją Halina, oraz córkę i syna (z tego samego małżeństwa). No, może jeszcze tym się różni ta rodzina od tej memicznej, że dzieci to nie Brajan, Dżesika, Karyna czy Pjoter. Mają raczej "standardowe" imiona.

Przejdźmy do historii właściwej. Jakiś czas temu Janusz z rodziną kupili uroczy dom na przedmieściach. Oczywiście zaciągnęli taki kredyt, że jeszcze dzieci będą go spłacać, ale teraz nie o tym. Chodzi o to, że wcześniej mieszkali w mieszkaniu w kamienicy w jednej z typowych szarych, ponurych i niebezpiecznych dzielnic. Mieszkanie miało całe zawrotne 30 metrów kwadratowych i nieremontowane było od około tylu właśnie lat. Możecie więc sobie wyobrazić, że rodzinka z chęcią się stamtąd wyrwała i przeprowadziła do domku z ogrodem. Wszyscy spodziewali się, że Janusz (na niego bowiem tylko było mieszkanie, gdyż kupił je jeszcze przed ślubem, a potem narzucił Halinie intercyzę) sprzeda mieszkanko, jednak ten zadziwił cały świat i postanowił zatrzymać tę klitkę.

Po co? "Bo dobrze jest być właścicielem ziemskim" - jego autentyczna odpowiedź. Halina prosiła, groziła rozwodem i błagała, żeby sprzedał to mieszkanie, jednak on ani myślał. Za każdym razem, gdy powracał ten temat, żona słyszała, że jest "głupią kur*ą", a on prawdziwym posiadaczem imperium nieruchomości. Żeby chociaż chciał to mieszkanie wynająć, ale nie! Zamknął na cztery spusty, pozamykał okna, zrobił z całego mieszkania graciarnię i zapomniał o nim na blisko pięć lat.

Dokładnie tak, pojawiał się tam jedynie sporadycznie. Kamienica znajduje się dość blisko stadionu, więc jeździł tam tylko wtedy, gdy był jakiś mecz i z miasta zjeżdżali się kibice. Nazywał to "stróżowaniem", bowiem mieszkanie mieściło się na jednym z niższych pięter i parę razy się zdarzyło, że jakiś sebix rzucił w okno butelką czy kamieniem. Więc gdy tylko w telewizji ogłaszano mecz rozgrywany w naszym mieście, Janusz pakował się do swojego auta, jechał do mieszkania i zostawał nim na góra półtora dnia, aby żaden kibol niczego nie uszkodził. Tylko wówczas klitka powracała z zapomnienia.

Lata mijały, mieszkanie pustoszało, na ścianach pojawiał się ponoć grzyb, gdyż Janusz z sobie tylko wiadomych powodów pozakręcał grzejniki. Armatura w łazience zardzewiała, a stare łachy pozostawione w szafach zatęchły i stały się pożywką dla moli. Nie trzeba było długo czekać, aby osiedlowi muszkieterowie zorientowali się, że mieszkanie stoi puste i się włamali. Powynosili wszystko, co nie rozpadało się w rękach, a Janusz został sam z ogołoconym mieszkaniem. Wtedy właśnie skonkludował, że może faktycznie trzeba je sprzedać, ale jak sprzedać.

On, Halina i rzeczoznawca pojechali do mieszkania celem wyceny. Było ono w takim stanie, że ekspert stwierdził, że jeśli Janusz otrzyma za nie 100 tysięcy, to będzie cud. I wiecie, co zrobił Janusz? Zażądał za 30 metrów kwadratowych... 800 tysięcy. Właśnie tak. Jeszcze raz to napiszę - 800 tysięcy, bo "to jest sentyment, historia rodzinna i dziedzictwo". Chciał chyba też tym sposobem spłacić kredyt na dom. Rzeczoznawca nie wytrzymał i parsknął śmiechem, na co Janusz kazał mu "wypie*dalać z jego domu" i zamknął mieszkanie na kolejnych wiele miesięcy.

Kolejnych parę lat upłynęło pod znakiem może pięciu meczy i jeszcze jednego włamania. Tym razem gagatki uciekły z drzwiami i prawie całą porcelaną z łazienki (sedes, umywalka itp.). Janusz ponownie powrócił do tematu sprzedaży i postanowił zbić cenę do "zaledwie" 700 tysięcy. Samemu zamieścił na wszystkich możliwych stronach ogłoszenia, ale nikt nie upadł na głowę, aby skorzystać z tej "okazji". Janusz po około pół roku usunął więc ogłoszenia i postanowił, że mieszkanie chyba do grobu ze sobą zabierze. Jednak nie było mu to dane.

Nastał czas kolejnych rozgrywek, więc w auto i do mieszkania. I co Janusz zastał w środku (drzwi kupił nowe)? Pijacką melinę. Kilku bezdomnych i to tych z gatunków najbardziej zdegenerowanych i upodlonych znalazło sobie lokum. Sterty puszek po piwie, jabolach, wódzie, czarno od papierosowego dymu i smród taki, że Janusza aż odrzuciło po otworzeniu drzwi. W przeciwieństwie do drzwi, sedesu nie kupował, wobec czego panowie pijaczkowie, kolokwialnie mówiąc, srali po prostu w pozostały po nim otwór w podłodze. Dodatkowo jakiekolwiek rzeczy, jakie jeszcze tam pozostały zostały wyniesione przez żuli w celu pozyskania funduszy na ich spółki alkoholowe. Janusz przezwyciężył smród, wszedł do środka, wpie*dolił menelom i wyrzucił z kamienicy. Następnie uprzątnął resztki mieszkania, co polegało na tym, że wszystkie butelki, śmieci, pety i produkty przemiany materii (nakupił w pobliskim sklepie rękawiczek gumowych, worków foliowych i odświeżaczy powietrza) po prostu, jak to Janusz, powyrzucał z balkonu na wspólne podwórko lokatorów kamienicy i tak zostawił. Następnie wypsikał wszystkie kilkanaście odświeżaczy, aż na podłodze zrobiło się mokro od propelentu (niewiele ponoć pomogło) i jednak nie zdecydował się zostać w mieszkaniu na czas trwania meczu (szczęśliwie nic się z tego tytułu nie stało, ale najgorsze miało dopiero nadejść). Doszedł też do wniosku, że nie odzyska straconych mebli, więc postanowił jedynie zabezpieczyć się na przyszłość.

I po takim doświadczeniu co zrobił Janusz? Porządnie uprzątnął, sprzedał, wynajął? Nie! Kupił dodatkowy zamek, zamontował przy drzwiach i ponownie zapieczętował komnatę. Kolejnych kilka miesięcy później oglądała w domu rodzinka kanał regionalny i co pojawiło się w wiadomościach? "Wybuch w kamienicy na ***. Trwa akcja ratunkowa". Janusz rozpoznał swoje "dziedzictwo", które teraz było tylko kupą gruzu i czym prędzej cała rodzinka pognała na miejsce, zobaczyć, co się stało.

Dojście do przyczyn wybuchu trochę zajęło, ale w końcu wszystko wyjaśniono. Otóż przyczyną katastrofy był wybuch gazu w Januszowym mieszkaniu, a co było przyczyną wybuchu gazu? Uszkodzona instalacja gazowa. Nikt szczęśliwie nie zginął (godziny raczej południowe, a praktycznie cała społeczność kamienicy to byli ludzie pracujący), za to jedna osoba, która była tam w momencie wybuchu wszystko opowiedziała. Tą osobą był jeden z żuli. Po długiej rehabilitacji w szpitalu wszystko wyznał. Co się okazało?

Jakiś czas po porządkach Janusza i wyrzuceniu ekipy pijaków z mieszkania, ponownie udało im się tam dostać i znaleźć swoją mała ojczyznę, widząc, że mieszkanie dalej stoi puste. Już uprzednio niemal wszystkie stare meble wyprzedali na alkohol, więc teraz zabrali się za kuchnię. Postanowili opchnąć kuchenkę gazową i przez przypadek doprowadzili do ulatniania się gazu. Przy najbliższej okazji zapalenia papierosa, jedna iskra z zapalniczki wystarczyła, aby zdmuchnęło pół kamienicy. Taki był kres Januszowego "dziedzictwa".

Nie było ono ubezpieczone od ładnych paru lat, wobec czego Janusz może spodziewać się kłopotów prawnych z tytułu niedopatrzenia i pośredniego narażenia wielu osób na utratę zdrowia lub życia (zdrowie ileś z nich faktycznie straciło). Oto, jaki z niego "geniusz życia”. Prawdopodobnie do comiesięcznych rat kredytu za dom dojdą dodatkowe koszty. Wiem też, że nie układa mu się za dobrze od czasu wybuchu z Haliną. Nie mam pojęcia, czy ta rodzina jeszcze się pozbiera finansowo i życiowo, bowiem dzieci też mają pretensje do ojca o to, co się stało.

Wiem, że historia może wyglądać na nieprawdopodobną, ale stało się to naprawdę. Jak to mówią słowa pewnej piosenki, co może odnosić się do Janusza - "I've never seen a man like that before".

sąsiad

by ~janusz12345678900
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
29 47

Całość mi się tu kupy nie trzyma. Jakim cudem mieszkańcy kamienicy pozwolili żulom na zajęcie pustostanu? I to ze smrodem tak okrutnym jak to opisujesz? I co - wybuch gazu rozwalił pół kamienicy, kilka osób straciło życie, ale jeden żulik z tego zajętego lokum, co doprowadził do wybuchu, to akurat przeżył?

Odpowiedz
avatar timo
5 7

@Lobo86: masz jakiś problem z czytaniem? Stoi jak byk: "Nikt szczęśliwie nie zginął (godziny raczej południowe, a praktycznie cała społeczność kamienicy to byli ludzie pracujący)".

Odpowiedz
avatar Ogryzkowa
5 5

@Lobo86: No właśnie to się nie klei, skoro był sąsiadem to dlaczego nie złożył skargi na żuli zamieszkujących pustostan, albo jakoś nie interweniował? Lub nie wspomniał o tym w historii. I skąd zna tyle szczegółów, Janusz miał ściany ze szkła czy co? @timo: No fakt nie doczytał, że nikt nie zginął, ale to nie tłumaczy przeżycia żulka, który zapalił papierosa przy butli z gazem...

Odpowiedz
avatar szafa
1 3

@Lobo86: Chyba nie widziałeś żadnej z historii na piekielnych, gdzie ludzie nie mają jak pozbyć się śmierdzących sąsiadów. Sąsiedzi sobie mogą nafikać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@szafa: zlikwidowanie menelni w pustostanie to inne buty. To się robi od ręki. @timo: no nie - nie trzyma się kupy. Skoro menele uszkodziły gaz (podłączony gaz do pustostanu? serio?) i swoim popalaniem/grillem/cokolwiek zainicjowali pożar z wybuchem, to nie jest możliwe, żeby nikomu nic się nie stało. Na głównej rurze do mieszkania jest takie ciśnienie, że nawet jakby się raptem żarzyło w drugim pokoju, to cała sytuacja potrwałaby minuty.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
4 4

@Lobo86: no właśnie. Gaz w pustostanie. I ten sknera Janusz cały czas opłacał abonament gazowy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
29 33

Jeśli mieszkanie należało do Janusza przed ślubem to zadnej intercyzy nie potrzebuje, również bez niej stanowi ono jego wylączną własność

Odpowiedz
avatar grruby80
7 37

Facetowi nic nie grozi, on zabezpieczył mieszkanie, to że jakieś śmierdziele się włamały to nie jego wina. Szczerze to nie widzę żadnego "Januszowania" w postępowaniu tego pana. Widzę za to zazdrość że ktoś umiał się wybić. Ps. Poszukałem tych ogłoszeń, nie ma po nich śladu w necie.

Odpowiedz
avatar jass
-3 33

@grruby80: "Się wybić"? Wybiciem się nazywasz pozwolenie na permanentne zniszczenie mieszkania, podczas gdy mógł zarobić na sprzedaży bądź wynajmie przez te wszystkie lata? Chłopie, nie bierz Ty się lepiej nigdy za żaden biznes...

Odpowiedz
avatar grruby80
8 18

@jass: nie martw się o moje dochody, mi żyje się dobrze. Facet mógł mieć w planie dać to mieszkanie jednemu ze swoich dzieci. Więc nie chciał inwestować w remont, ani sprzedawać. Opłacenie tego mieszkania bardziej by się opłacało niż sprzedanie go, bo kasa za nie nie starczyła by na zakup innego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 23

@jass: tak - wybić. Bo z kamienicy z niezbyt dobrej dzielnicy przeniósł się do domu jednorodzinnego. I najwyraźniej stać go było na to, aby lokalu nie wynajmować. Co z nim zrobił - to jego sprawa. I nie - nie on zniszczył mieszkanie, a lokalna menelnia za przyzwoleniem mieszkańców. Z resztą - serio - skąd autor wątku może wiedzieć co po przeprowadzce zostało w mieszkaniu jak ciuchy itp?

Odpowiedz
avatar grruby80
9 15

@Lobo86: pewnie się delektował, trunkami razem z żulami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 19

@grruby80: no też mi się tak wydaje, bo nie widzę innej opcji na dowiedzenie się tylu szczegółów z cudzego życia. Chyba, że autor jest synem janusza i miał chrapkę na mieszkanie, które poszło z dymem i teraz żal doskwiera. Albo tak jak ktoś sugerował - kochankiem halyny, co to myślał, że jak rozbije małżeństwo to potem coś mu skapnie. Jedyną piekielną osobą jest tutaj sam autor.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
6 8

@jass: Jego własność, jego sprawa.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 8

@jass: Powtórzę raz jeszcze. Jego mieszkanie, jego sprawa. Jak chce dokładać do biznesu i stać go na to- jego sprawa. Zresztą skąd wiesz, że to mieszkanie zostawił na zmarnowanie? Może zrobił z tego sobie magazyn na klamoty- w końcu panowie żule często sobie z tego mieszkania coś wynosili. Może było z przeznaczeniem dla któregoś z dzieci, więc po co remontować, bo dziecko i tak pewnie chciałoby po swojemu zrobić. Może te mecze to tylko pretekst, a do mieszkania, przy okazji pilnowania, sprowadzał sobie kochanki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2018 o 9:32

avatar szafa
-2 6

@rodzynek2: A może autor wie wszystko od żony albo dzieci? Jak już nie napisze jak wół, skąd wie, to od razu fejk?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 35

Historia zazdrośnika któremu w życiu nie wyszło. Pełno bzdur jak ta o kredycie który będą spłacać dzieci i odpowiedzialności za jakiś żulików. Żadnej piekielności tu nie widzę.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
34 36

Żule mieszają w pustostanie, a sąsiadom nie przeszkadza? No już to widzę

Odpowiedz
avatar ZrzedliwyBuc
26 36

Może mi ktoś z łaski swojej napisać gdzie tu, kurde, jest piekielność ze strony 'Janusza'? Jedyne co widzę to decyzje które się autorowi nie spodobały, i które NIE SĄ sprawą autora - 'Janusz' nie ma wpływu na decyzje, które podjęły 'żule', skutków prawnych prawdopodobnie mieć NIE BĘDZIE; dlaczego? Mieszkanie było zabezpieczone, a działania które doprowadziły do wybuchu były WŁAMANIEM połączonym z kradzieżą. 'Pijacy' zostali usunięci z lokalu i drzwi zostały wzmocnione. @Autor - Powiedz mi - jak chcesz od niego wyciągnąć konsekwencje prawne? Ma mieć system superantywłamaniowy? Drzwi pancerne? Przerobić pustostan w Fort Knox? Możesz mi proszę też powiedzieć co Ci do układu pomiędzy tym sąsiadem a jego żoną? Intercyza nie jest Twoim biznesem [no, chyba że się przymilasz do jego żony i planowałeś by skapnęło Ci coś po ich potencjalnym rozwodzie], więc nie mam pojęcia czemu używasz terminu 'narzucił intercyzę'. Mógłbyś przybliżyć 'co autor miał na myśli' w tym dziale? Teraz uwaga: Nawet jeśli miałby 2 metry kwadratowe klitki ma prawo zażądać za SWOJĄ WŁASNOŚĆ dowolną kwotę jaką sobie wymarzy. Tak działa wolny rynek. Jeśli kwota będzie nierealna to po prostu nikt tego nie kupi. Komentarze co do ceny którą sobie zażyczył są nie na miejscu, bo nie dość że nie jesteś członkiem jego rodziny, to jeszcze jest kwestia intercyzy i tego, że mieszkanie zostało kupione PRZED tym jak się hajtnął. Technicznie nawet jego żona nie ma NIC do tego jak zagospodaruje/zagospodarował swoją własnością. I ostatnia niespodzianka - jeśli Janusz wziął pożyczkę na siebie - cóż... po jego śmierci jego potomkowie i żona nie muszą mieć nic z tą pożyczką wspólnego, tym bardziej jeśli dom który kupił nie jest wart [w ich mniemaniu] swojej ceny. Zawsze będą mogli wynająć coś gdzieś indziej. Dodatkowo - pożyczka to była ich decyzja; na Ciebie nie wpłynęła w żaden sposób; ogólnie - nie zaszkodziła innym. TL:DR - Zakładając że jakimś cudem historia nie jest zmyślona - o dziwo - piekielnym jesteś Ty wtrącając się w nie swoje sprawy, gdy działania w.w. sąsiada nie wpływają negatywnie na NIKOGO. I uwaga: przypomnę - wybuch gazu NIE JEST JEGO WINĄ; powiem więcej - jeśli wszystko jest tak jak opisałeś - to Twój sąsiad jest ofiarą włamania, kradzieży i zniszczenia mienia. Ot taka ciekawostka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 36

Historia naciągana i pisana z perspektywy mentalnego 17 latka. W dodatku żarty o Januszach nosaczach to dawno przeterminowany i nieśmieszny już trend. Nawet nie skomentuję, że wiara to także dla Ciebie powód do śmiechu. Ale niech mi ktoś wytłumaczy co jest śmiesznego w jeżdżeniu passatem?

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
18 28

Drogi fejkmasterze czy mógłbyś wytłumaczyć wszystkim czytającym te bzdurne wypociny - od kiedy w tym kraju jest obowiązek ubezpieczania mieszkania, domu czy jakiejkolwiek prywatnej nieruchomości. Jeżeli kiedykolwiek zamarzy ci się coś wypocić to postaraj się zrobić to z sensem i posprawdzać wszelkie szczegóły, aby twój shit przypominał chociaż trochę prawdziwą opowieść.

Odpowiedz
avatar Face15372
7 15

Stek bzdur, do tego rozwleczony do granic absurdu.

Odpowiedz
avatar babubabu89
21 31

Jedynego janusza jakiego tu widzę to jesteś ty sam" Kurła halyna pacz co oni z tym mieszkaniem robio, ani nie sprzedadzo ani nie wynajmo tylko zule sie zalengno i bendzie problem"

Odpowiedz
avatar Crook
9 13

Naprawdę ten "Janusz" POSIADAŁ żonę Halinę i dwoje dzieci? Jakiś akt własności miał? Już abstrahując od setki głupot i nieścisłości w tej cudnej bajeczce, autor powinien zapamiętać jedno: jak wymyślasz bajki to rób to z głową, przeczytaj ze trzy razy i dopiero publikuj, inaczej ośmieszasz siebie, a nie opisywanego człowieka.

Odpowiedz
avatar ForMudBloodBeer
3 7

@Crook: Żonę "posiadł" na pewno, bo inaczej nie byłoby dzieci. Ale odnośnie dzieci to już podpada pod pedofilię i kazirodztwo...

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
13 13

"Oczywiście zaciągnęli taki, kredyt, że jeszcze dzieci będą go spłacać" tutaj cudowne przecinki :) A dalej kilka pytań... 1. Pjoter - Piotr, to bardzo niestandardowe imię? 2. Co ciebie interesuje kto jaki ma kredyt i sytuacje finansowa? Co kto robi ze swoim dobytkiem? O tyle jest to twoja sprawa, ze jak smierdzialo na klatce i zule sie zjezdzali to mogles reagowac. Natomiast to jak kto rozporzadza swoim majatkiem... 3. Tak, gość który odpalając papierosa (w mieszkaniu w ktorym sam uszkodzil instalacje gazowa) przezyl wybuch :D:D 4. Oczywiscie odszkodowania bez ubezpieczenia nie dostanie, ale moglbys wytlumaczyc z jakiego tytulu Twoj sasiad ma miec jakiekolwiek problemy prawne czy spelniac czyjes roszczenia finansowe? Z tego co zrozumialem winny jest zul, ktory wlamal sie do mieszkania. Ewentualnie to twoj sasiad moze sie od niego ubiegac pieniedzy. 5. Stek bzdur, mialo byc smiesznie, nie wyszlo. #nieumiemcopypast

Odpowiedz
avatar timo
3 7

@piesekpreriowy: Ad 3 - a bo to jeden taki przypadek? Jak jeszcze był na bani, to +100 do nieśmiertelności. Chyba nie widziałeś/słyszałeś, co potrafi przeżyć pijany człowiek, a żul to jeszcze wyższy level (dochodzi doświadczenie).

Odpowiedz
avatar Ogryzkowa
2 6

@piesekpreriowy: 1. Nie, ale "Pjoter" występuje w memach z nosaczami o ile się nie mylę.

Odpowiedz
avatar midori
6 6

W jakim mieście niby był ten wybuch? Jakoś nie przypominam sobie, żebym słyszała a jednak o takich rzeczach jest głośno, jak np. wybuch w Poznaniu.

Odpowiedz
Udostępnij