Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może pamiętacie, jak w jednej z poprzednich historii wspomniałam, że niedawno dowiedzieliśmy…

Może pamiętacie, jak w jednej z poprzednich historii wspomniałam, że niedawno dowiedzieliśmy się, że moja "teściowa" ma raka. Cóż, choroba postępuje, niestety są przerzuty na trzustkę, wątrobę, węzły chłonne...

Parę dni temu stwierdziliśmy, że potrzebujemy wózka inwalidzkiego (teściowa nie daje już rady poruszać się o własnych siłach, a wózek byłby ogromnym ułatwieniem). Wiem, że można złożyć odpowiedni wniosek do NFZ, jednak, znając realia czasowe, stwierdziliśmy, że kupimy/pożyczymy wózek na własną rękę.

Przejrzeliśmy kilka ofert internetowych, ja napisałam też post na swoim Facebooku. Następnego dnia przypomnieliśmy sobie, że wujek mojego P. kiedyś poruszał się na wózku (po jakiejś operacji). Dzwonimy do niego. Wujek powiedział, że owszem, wózek schował do piwnicy, i że może sprzedać za symboliczne piwo. Z tym, że nie ma go teraz w okolicy (urlop) i żeby podjechać do jego domu, tam jest syn (powiedzmy K).

I w tym momencie kolejny raz przypominam sobie powiedzenie, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu.

Podjeżdżamy pod dom wujka. Wychodzi K. Nakreślamy mu całą sytuację i przypominamy słowa wujka. K. tylko pogardliwie prychnął i stwierdził, że jego ojciec jest naiwny, i że może nam ewentualnie sprzedać ten wózek. Dobra, nie będziemy się sprzeczać. Nadszedł moment oględzin wózka.

Rączki zdezelowane, siedzenie zapadnięte, w fazie nadgnicia (pewnie przez piwnicę) i przedziurawione. Uchwyty przy kołach zardzewiałe. Opony bez powietrza. Ogólnie cud, że to jeszcze jakoś się trzymało.

Ile K. chciał za ten złom?

550 zł. I ani złotówki mniej.

Wyśmialiśmy go, pojechaliśmy do pobliskiej miejscowości, gdzie ojciec mojej koleżanki sprzedał nam praktycznie nowy, bez śladów użycia wózek za 100 zł.

Rodzina

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 17

A jakim prawem syn dysponował własnością wuja? Oczywiście powiadomiliście go o tej sytuacji?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
4 6

@mietekforce: To syn kupił mu wózek, jak się później okazało. Wcześniej tego nie wiedzieliśmy. Tak czy owak, proponować rodzinie złom za ponad pół tysiąca... Tym bardziej, że my wiele razy pomagaliśmy im w niektórych trudnych sytuacjach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2018 o 18:30

avatar konto usunięte
2 2

@mabmalkin: To trochę zmienia obraz sytuacji. Podejrzewam, że wkurzył się na ojca że oddaje bez pytania coś, co dostał od niego.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 2

@mietekforce: Możliwe. I tak byliśmy przygotowani na to, że zapłacimy więcej niż "symboliczne piwo", ale nie na takie pieniądze za SZAJS.

Odpowiedz
avatar grruby80
0 2

Nie było by historii

Odpowiedz
avatar Habiel
7 7

W takiej sytuacji warto też się zgłosić do hospicjum albo opieki społecznej. My tak mamy mobilną toaletę i wózek dla babci w ramach wypożyczenia. Szalona kwota 10 zł/miesiąc.

Odpowiedz
avatar Moby04
-4 4

@Habiel: Dobrze, że informujesz ale też ogromny plus dla autorki, że tego nie zrobiła. Skoro mogła sobie pozwolić na kupno/wynajem na "rynku prywatnym" na samą myśl o oczekiwaniu z NFZ to zakładam, że nie był to ogromny cios dla jej budżetu (choć opieka nad chorą pewnie sama w sobie tania nie jest). A to z kolei oznacza, że na pewno jest sporo osób, którym wózek z hospicjum tudzież opieki jest bardziej potrzebny.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 0

@Moby04: "Tudzież" to nie "albo"!

Odpowiedz
avatar Moby04
0 0

@BlueBellee: Masz rację. Tudzież to synonim spójników: "i", "oraz", "a także", "i". Lubię krytykę ale akurat w tej wypowiedzi użyłem go prawidłowo. :)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 0

@Moby04: A to się cieszę :) Tylko, to jakiś wózek Schrödingera? Jednocześnie z opieki i z hospicjum? Absolutnie się nie czepiam, ale tak własnie zrozumiałam, stąd moje zwrócenie Ci uwagi ;)

Odpowiedz
Udostępnij